moja historia...mysle ze bardzo sie kochamy ja jego, on mnie.. obydwoje kochamy tez naszych partnerow zyciowych (obydwoje po slubie)... Wiem jestesmy chorzy. wywieramy na sobie niesamowite wrazenie.. mysle ze obydwoje w innych okolicznosciach wyznalibysmy sobie wiele cieplejszych, autentycznych, namietnych slow.. ten balast ze czeka ktos w domu.. nie pozwalal nam na rozwiniecie... odeszlismy bez slowa.. zostawilismy to w zawieszeniu z dnia na dzien bez planu... ja nadal tesknie i kocham .. moze przestane