Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Thelly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Thelly

  1. Bunia - ja pryskałam moje gardło tantum verde. Jak o tym powiedziałam lekarce, to zabroniła mi tego; kazała kupić neo-angin. Cholinexu też zabroniła. Co do urzędników - u nas jest tak samo w zakładzie energetycznym - pracownik który ma jakieś sprawy, nie przekazuje ich komuś innemu, gdy jest na zwolnieniu lub urlopie. Też poje.bane. Przez to my czekaliśmy z załatwieniem pewnej sprawy, bo jakaś ciota poszła na urlop :o Idiotyczne zwyczaje. Lu - myślę, że Ci się rozkręciło :) powodzenia!!! Maja jest prześliczna!! :)
  2. Musiałam zasiąść do kompa, żeby odpisać na maila. Przeczytałam Was, ale nie mam siły, aby poodpisywać... Jula trzymam kciuki Bunia i Hania - gratulacje dla Synków :) (za badania i koncert) :) Aluisa świetnie wyglądasz :) Byłam wczoraj z Tosią u lekarza. Ja nie mogę za bardzo brać leków, mam barć neo-angin na gardło. A Tosia... ta cholerna wysypka jeszcze jej nie zeszła pomimo leków, bardzo to zaniepokoiło pediatrę, chce nas wysłać do szpitala!!! :( przecież to nierealne w naszej sytuacji! :o W piątek jedziemy na drugą kontrolę i jak nadal będzie ta wysypka, to jednak szpital :( Jestem tym załamana.
  3. Chciałabym jeszcze wspomnieć (bo daawno Wam nie marudziłam :P ) że czuję się gorzej, pod względem ciąży. Coś mnie brzuch pobolewa, plecy mnie bolą (a przecież ciągle leżę!!) i na koniec - bolą mnie kości spojenia łonowego. Normalnie wszystko się we mnie rozłazi. Dlatego Lu bardzo Ci zazdroszczę, że już jesteś w terminie porodu, bo ja każdego dnia zastanawiam się, czy jakbym jutro urodziła, to dziecko będzie zdrowe... czy będzie zdolne do życia. Czuję się, jakby każdy dzień był na wagę złota. Zawsze to dzień dłużej w brzuszku. Boże, jak mi już jest źle... nie sądziłam, że można tak fatalnie się czuć. No to Wam nasmęciłam i mogę spokojnie zasnąć :P
  4. Lu ja się śmiałam, autentycznie :D Doskonale Cię rozumiem, bo z tym brzuchem to jest wesoło, szczególnie w okolicach intymnych :D A mnie osobiście jest nieco wstyd jak jadę do ginka i wiem, że znowu mam jakieś strupki tu i ówdzie... bo krew się lała :P hahaha tak to jest jak się goli na pamięć, bez możliwości zajrzenia :P Z lusterkiem już nie chce mi się kombinować. Najwyżej po zakończonej robocie podziwiam w lustrze swoje arcydzieło :D Z moim zdrówkiem nie jest tak źle, chociaż troszkę boli mnie gardło. Za to Tosia chyba złapała coś ode mnie i pomimo antybiotyku przyplątał jej się katar lejący :o ja też mam trochę kataru. Nasmarowałam nas na noc maścią sosnową (rozgrzewającą) i mam nadzieję, że troszkę nam ulży. Haniu gratuluję egzaminu :) no proszę, Ty już o rok naprzód myślisz :D Dobrej nocki
  5. Teraz poczta bez problemu mi zadziałała! Nie wiem co się stało rano i wczoraj... Ani kopiowanie, ani ręczne wpisywanie nic nie pomagało. Nawet przeglądarki zmieniałam i nic!! A teraz bez zająknięcia, weszło :) to dobrze :) Aniu - ja trzepałam koc, nie dywan :D i tym wyjaśnieniem czuję się usprawiedliwiona ;) :P hehehe Nie no, nie powinnam tego robić, ale chciałam tak profilaktycznie wytrzepać z kurzu kocyk. Często tak robię; a to zajmuje tylko chwilkę... Karenina - rewelacyjne wiadomości z poniedziałku nam serwujesz :D bardzo się cieszę razem z Tobą :) Pampi śliczne masz dzieciaczki, naprawdę :) piękne zdjęcia i Ty bardzo ładnie wyglądasz. Chudziutka jak zawsze :) Twój mąż na ile teraz przyjechał?
  6. odnalazłam maila od Hani (listopadowego), skopiowałam hasło i nadal LIPA :o
  7. NO JA NADAL NIE MAM DOSTĘPU DO POCZTY :O (caps lock...) Też miałam hasło zapisane na kompie i nie wchodzi mi. A w sobotę byłam na poczcie i było OK.
  8. Wiecie co... jestem chora :( Normalnie załamka :( Czy coś ciekawego jeszcze mnie czeka w tej ciąży? Mam nadzieję, że już spokojnie dotrwam... Jadę jutro do lekarza, bo z nosa mi cieknie, gardło boli i chyba płuca też mnie bolą... Za tę chorobę mogę podziękować sobie samej, bo wczoraj wyszłam na chwilę na schody przed dom i wytrzepałam koc :o oczywiście nie chciało mi się na te kilka sekund zakładać płaszcza, a ubrana byłam tylko w sukienkę na ramiączkach, bo w domu mamy b. ciepło... Wspaniały pomysł; wiem :o Czy ktoś zmienił hasło na pocztę??? Bo mi nie wchodzi, a wczoraj było OK.
  9. Tatonka - masz rację, baw się póki możesz :D bo ja to już nawet na pizzę nie mogę się wyrwać. Ba!! nawet w domu juz nie mogę zrobić pizzy, bo zbyt czasochłonne przygotowania. Gotuję ostatnio coś bardzo szybko - szybka zupka albo coś do upieczenia, albo kotlety. Jak już robię zupę, to robię jej dużo - na dwa dni. Wszystko po to, aby jak najmniej stać i siedzieć. Dzisiaj przyszła do mnie sąsiadka, 12-letnia i posprzątała mi dom :D Najpierw ja ją trochę wychowywałam, pilnowałam, a teraz ona pilnuje mojego dziecka i już czeka na kolejne :) Hehe Dzisiaj normalnie to mi z nieba spadła z tym sprzątaniem, bo ja nie miałam zamiaru tego ruszać, siostra w pracy, mama miała sporo pracy, a mąż zajął się świeżyzną - wzięliśmy dzisiaj mięso - ćwierć świni. Trzeba było to "rozebrać" jak my mówimy, czyli pokroić, porozdzielać. Muszę spakować się do szpitala; myślę o tym cały tydzień i nie chce mi się... A powinnam być przygotowana, bo jak wiadomo w moim przypadku - każdy dzień może okazać się sądny. A w pośpiechu nie wezmę wszystkich niezbędników. ...
  10. Donia bez paniki :) ja mam w domu kundla, kompletnie niewaidowmego pochodzenia i jakoś nikomu krzywdy nie zrobił. Nikt nie zauważył także, aby miał psychikę zrytą. To zwyczajny kochany piesek. Nie rozumiem dlaczego Wasza psinka miałaby nagle okazać się jakimś psycholem. Chyba tylko dlatego, że ludzie poznali chorobę Waszego Synka, to chcą Wam więcej strachu napędzić. Taka głupia mentalność ludzi. Olam dobrze że wzięłaś L4. Zdrówka życzę :)
  11. Mam pytanie o tego kwiatka... czy ktoś wie, co to za "rasa"? :) Fajny prezent, ale nie mam pojęcia, jak go pielęgnować, a nawet gdzie go ustawić. Nie było karteczki dotyczącej pielęgnacji; nawet nazwy nie mam :o http://www.fotoszok.pl/upload/219510e6.jpg http://www.fotoszok.pl/upload/6dec2bf2.jpg http://www.fotoszok.pl/upload/d4a7e4d5.jpg http://www.fotoszok.pl/upload/679d0303.jpg Wygląda bardzo fajnie, jest duży; bardzo ciekawy. Z grubych łodyg wyrastają takie cieniutkie łodyżki i dopiero na nich są listki. A te grube łodygi wyglądają jak drzewo! Dla porównania jest moja dłoń jak odsłaniam listki.
  12. Tatonka ślicznie macie w domku :) tak tam ciepło i wesoło. Podobają mi się te wszystkie kolory - i ścian i płytek i mebli; za to ciepło właśnie :) A Toluś jaki gospodarz :D pięknie nas oprowadził po mieszkanku A powiedz kochana, gdzie ten bałagan i wszystkie kartony?? Widzę, że ściemniasz :P :P Bardzo się cieszę, że jesteście już u siebie, razem i szczęśliwi :) A jak Toluś śpi? Przeszły mu nocne płacze? No i trochę szkoda, że musiał pożegnać żłobek; pewnie lubił to miejsce i zabawę z dziećmi. Także nie tylko Ty Kasiu musisz przyzwyczaić się do nowej sytuacji z Synkiem. Dacie radę :) Kiedy masz usg połówkowe? Znasz już płeć? :)
  13. Już piątek. Kolejny koniec tygodnia... niech te tygodnie szybko lecą, bo ja czekam do kwietnia :) Karenina, a Twoja teściowa nie mogła jakoś zareagować w tej sprawie? ... A czy nowa osoba już tam pracuje? Jejku, po tej odpowiedzi eksperta, to jeszcze większy żal... tak mi przykro :* tyle miesięcy nadziei i tyle miesięcy zmarnowanych... Ściskam Cię mocno!! :* Olam co u Was? A jak tam w pracy? :)
  14. Cześć tłusty czwartku! :D Ja oczywiście już po pączku :P ale tylko pół na razie zjadłam, bo wypiłam do tego kubek gorącej (słodkiej) czekolady... :P a potem płacz w łazience, że waga w górę. Ech... :P życie jest bardzo niesprawiedliwe :P Tosia miała bardzo nieprzyjemną noc, ale dzisiaj już chyba czuje się nieco lepiej.
  15. Haniu, tak właśnie pomyślałam, że te informacje od pani logopedy będą dla Was również przydatne :) Bo to takie drobnostki, a jednak są one ważne. Śmieszne było, jak logopeda chciała sprawdzić słuch Tosi. Tosia stała na końcu pokoju, odwrócona tyłem do pani i pani szeptem mówi do Tosi: podnieś rękę. A Tosia całym swoim ciałem się żachnęła i mówi nie! Pani szepcze dalej: opuść rękę; Tosia tak samo - nie! Podejście numer trzy: podnieś nogę; Tosia: nie!! :D :D :D Stwierdziliśmy, że nie ma żadnych niedosłuchów :D Dla pewności pani kazała mi zrobić to w domu - po moich szeptach Tosia wykonała każdą czynność :)
  16. No i jeszcze dziś pojawił się katar Tosi, przez który teraz źle śpi. Bo spływa jej na gardło i kaszel ją budzi, albo na zmianę kłopoty z oddychaniem. Biedne moje kochane... Mąż się na mnie wkurzył :o obwinia mnie za chorobę Tosi, bo pozwoliłam jej przebywać z moją siostrzenicą, która jest zaziębiona. Bawią się codziennie od piątku po południu. Mówiłam mu, że ona ma wysypkę od czwartku, że jak młoda do nas zjechała (siostrz.), to Tosia już była zaatakowana. Ale on i tak zły. Z nim to w ogóle jest ciężko w sprawie chorowania, bo chciałby mieć zdrowe dziecko takie na 100%, a najbardziej na świecie nienawidzi antybiotyków. Ja też nie jestem zwolennikiem tych leków, ale są choroby, które leczy się wyłącznie antybiotykami!!! Np. anginę, czy ten nieszczęsny paciorkowiec. On tego nie rozumie. Uważa, że to kłamstwo :o brak słów. Jak tylko słyszy słowo antybiotyk, od razu chce zmieniać lekarza rodzinnego, bo uważa, że mamy złego. A ja uważam, że mamy dobrą opiekę i nie pozwalam nas nigdzie przepisać. Normalnie masakrę mam teraz w domu - ja czuję się kiepsko, dziecko chore, mąż zły. Bałagan na każdym kroku. Ja się wykończę psychicznie :o :P
  17. Haniu - zgadzam się, że glukoza jest blee.. :) potem przez większość dnia nie wiadomo, co by tu zjeść... Ja np. lubię słodkie śniadania - płatki na mleku, drożdżówka, twaróg z dżemem. A po glukozie to człowiek jest jak głupi - głodny, a nic nie smakuje. Pojechałam z Tosią do lekarza. Bo ostatniej nocy miała podwyższoną temp. ciała, była bardzo zmęczona i marudna w dzień, widać było, że choroba ją bierze. Lekarka stwierdziła, że ta wysypka nie jest alergiczna (ja to sugerowałam, bo dałam Tosi mleko od krowy w czwartek i od tamtej pory jest wysypka), a bakteryjna - paciorkowiec. :o Mamy antybiotyk na 8-10 dni. Najgorsze jest to, że ja mogę się zarazić... Jejku, w tej ciąży mam same przeboje :o
  18. Haniu i jak ten cukier Ci wyszedł?? :) Ja nie miałam nigdy badanego po 30 t.c., zawsze w połowie ciąży.
  19. Haniu ale mnie wyrwałaś do kompa tym smsem :) Zanim go przeczytałam, to jak zobaczyłam, że od Ciebie, to pomyślałam - no nie, pojechała rodzić!! :) Myślę, że to nie jest półpasiec. Ktoś chyba chciał mnie nastraszyć. Te krostki są raczej alergiczne; bo te od ospy inaczej wyglądają. Tylko dlaczego jedna strona ciała?...
  20. Ostatnio kupiłam Tosi kilka nowych puzzli, chętnie je układa. Dzisiaj kupiłam jej też takie gry: domino (bardzo ładne!!): http://allegro.pl/domino-kolory-seria-moje-pierwsze-gry-granna-2-i1466062361.html "wyszywanka" sznurki i dziurki: http://allegro.pl/sznurki-i-dziurki-granna-obibok-net-gratis-i1480599284.html Te sznurki i dziurki, to gra dla wieku 4+ a mi się w sklepie pomyliło, że to od dwóch lat. Ale jak na Tosię, to jest dobra, także chyba nie należy się zniechęcać. Pomagałam jej przewlekać sznureczek i było fajnie. Chcę jej jeszcze kupić grę rybki, aby ćwiczyła sprawność/refleks i myślenie :) : http://allegro.pl/gra-rybki-lowisko-na-baterie-w-i1470986017.html Te rybki to chyba od 5. lat, ale widziałam na żywo jak się w to gra i myślę, że damy radę :) No i na koniec chcemy kupić klocki typu Lego - żeby to były małe klocki. Bo mamy takie tradycyjne klocki konstrukcyjne, ale pani logopeda zaleciła drobniejsze, aby dziecko ćwiczyło mikroruchy, ponieważ MOWA to też są mikro-ruchy. No i to tyle szaleństw zabawkowych :) nazbierało nam się więcej niż na Święta :P No właśnie, nie pisałam Wam, ale tydzień temu byliśmy z Tosią u logopedy. Właściwie to nie wiem po co, ale mąż bardzo chciał, bo w jego rodzinie były problemy z poprawną wymową. Do naszej Tosi pani nie ma zastrzeżeń :) całe szczęście :D Mówi dużo i dosyć ładnie, stara się ćwiczyć nowe słowa, mówić je coraz lepiej. Także fajnie :) Jedyne co, to zaleciła właśnie kupno edukacyjnych zabawek, odpowiednich dla wieku; dobrze też aby zawierały malutkie elementy. Oprócz tego, powinniśmy uczyć dziecko wykonywać nasze polecenia (chociaż nie jest też źle z tym u nas, jednak mogłoby być lepiej), bawić się/grać w grę DO KOŃCA, a nie kończyć, gdy po chwili dziecku się nudzi; no i na koniec nauczyć Małą sprzątać po sobie. Tyle ;) Największy problem jest z kończeniem zabawy/gry - na to właśnie Tosia nie daje sobie pozwolić :) jak coś ją nudzi, lub wydaje jej się zbyt trudne, to ona się poddaje, czasem denerwuje i porzuca daną zabawę. Generalnie jednak jesteśmy zadowoleni :) dowiedzieliśmy się czegoś nowego o swoim dziecku i wiemy, co robić dalej, aby wszystko było OK :)
  21. Bunia, Donia - bardzo ładne zdjęcia :) piesek jest śliczny :) nazywa się Fufi czy Rufi? :) Bunia a u Ciebie jak tam po wizycie? U mnie w miarę dobrze :) rozwarcie się nie powiększyło, na całe szczęście :D Także leżenie dało jakiś efekt, trzeba tak pociągnąć jeszcze ze 4 tygodnie i będzie git Tylko jest jedno ale... moja waga :o załamałam się dzisiaj ale już nie skomentuję tego, ani też nie chcę się przyznać, ile mi przybyło. Normalnie jest mi wstyd; ale też trochę jestem zaskoczona takim przyrostem wagi, bo nie wydaje mi się, abym "zasłużyła" na to :o Nie objadam się Bóg wie czym i w nieogarniętych ilościach! Skąd te kilogramy u mnie??? Znowu dołek :P No i kurka wodna, tak siedziałam u tego lekarza i nie mogłam sobie przypomnieć - o co ja do cholery miałam go zapytać??? Wiedziałam, że coś ważnego, no ale nie mogłam sobie przypomnieć!!! :( dopiero w domu mnie olśniło - chciałam go zapytać o to odkształcenie główki dziecka. Co on by o tym powiedział. Jestem zła, że nic o tym się nie dowiedziałam od niego :(
  22. Hej Hanio Hanio Hanio :P jak dobrze, że ktoś więcej napisał, bo już miałam dosyć tej Hani cały weekend ... :P . Ja też niewyspana chodzę, ale to dlatego, że z wieczora nie mogę zasnąć, a rano to bym chętnie spała, ale Tosia ostatnio wstaje nawet o 6 :o masakra. Nie ma Dziecko litości. A jeszcze przed moim pobytem w szpitalu spała do 9 :) wtedy to miałam życie :D No i pomimo niewyspania, nie zasnę wcześniej jak po 23" Denerwuje mnie to. W dodatku jest mi cholernie niewygodnie, za nic nie potrafię się ułożyć, żeby było dobrze, ciągle coś mi dokucza w brzuch, coś uwiera, boli, ciągnie... :o mam dosyć tego!! Wczoraj w nocy to mi się aż płakać przez to chciało - byłam maksymalnie zmęczona, a nie mogłam zasnąć, w dodatku nie mogłam znaleźć wygodnej pozycji do spania na tym cholernym łóżku!!! Nienawidzę naszego łóżka na którym śpimy. Od początku było beznadziejne, a teraz to już w ogóle nadaje się na spalenie. Rozklekotane i skrzypiące, z wygniecionym dołkiem :o szajs. Trafił nam się taki model, który nie powinien opuścić fabryki. Moja siostra ma podobne łóżko, starsze i nie narzeka na nie. A nasze to po prostu porażka. Spałabym w salonie, bo nasza kanapa jest bardzo wygodna, całymi dniami na niej leżakuję i czuję się super; ale chcę być obok Tosi, żeby ją przykryć w nocy, albo w razie jakby się przebudziła, to żebym była "na swoim miejscu". Ja jutro lekarza mam z samego rana, o 8. Lu - masz już naszą pocztę? :) fajnie, że już jesteś gotowa :) Ja ostatnio myślę o tym, aby spakować się do szpitala, ale nie chce mi się brać za to. Nie chce mi się nawet myśleć o szpitalu. Wiem jak bardzo nietaktownie to zabrzmi, ale są takie momenty, że mam dosyć już bycia w ciąży. Wszystko po kolei mi dokucza, nie mam spokoju, coraz coś mnie pobolewa, brzuch jest jak oszalały, nie mogę posiedzieć, ani obiadu ugotować. Tzn. gotuję, ale trwa to długo i jest dla mnie nieprzyjemne. Cokolwiek zrobię, jestem zaraz zasapana, zmęczona :o Qrwa mam tego dość!!!! W domu syf na kółkach, a ja nawet nie mogę sprzątnąć. Nic nie mogę zrobić spokojnie - ani bawić się z dzieckiem, ani sprzątać, ani gotować, ani się wyspać, ani odpocząć tak naprawdę; bo czuję się ciągle źle!!!! Dziecko kopie mnie tak mocno, że aż mnie wykrzywia. Boli mnie brzuch od tych kopniaków. Chciałabym mieć kilka dni wolnego - pozbyć się brzucha, dojść do siebie i wtedy dopiero przyjąć Dziecko na świat. Ale to nierealne. Mam przez to doła często; ale aż wstyd z takimi myślami do ludzi :( zaraz mnie zlinczują te mandaryny, ale kij im....
  23. Haniu dobrze, że obyło się bez zbędnej wpłaty kasy. Tym bardziej - za nic. Niezły czar ma ten Twój Mąż :) No i niezła kasa się obleżała. Ale skoro bardzo Wam zależało na konstrukcji szkieletowej, to nie warto by było poszukać innej firmy? Jeżeli nie chcecie domu murowanego, to po co macie żałować resztę życia? :) A po drugie Haniu, co Ty tak ostatnio późno w nocy piszesz? Co Ty porabiasz zamiast wypoczywać? Maja - dzięki za słowa pocieszenia. Mam nadzieję, że nic złego nam się nie przyplącze. Miałam robione teraz w szpitalu USG, ale to badanie to porażka... trwało 3 minuty!!! Lekarz sprawdził tylko długość nóżki, zerknął, że bobas się rusza i na oko że wody płodowe w normie. I że chłopiec. Dłużej schodziłam z tej połamanej leżanki, niż to badanie trwało :o Zapytałam, czy zobaczymy moją szyjkę, to odparł, że nie. Ale nie wiem dlaczego nie. Nie wyjaśnił mi, a ja jakoś nie zapytałam, bo gdy myślałam o tym, to on zaczął gadać, że trzeba by przez badanie gin. zajrzeć do szyjki. No i już wyleciało mi z głowy :o Także całe "Gie" widziałam na tym usg. Cieszę się jedynie, że wszystko jest w normach; jest dobrze z dzieckiem. Maja a co z naczyniakiem, którego miała Maja? To było chyba koło kolanka, tak? Haniu jak się obrobisz z Twoim przygotowywaniem domu na przyjęcie Dzidziusia, to przyjedź do mnie i mi tu wszystko ogarnij :D
  24. Maja, Hania dziękuję za podpowiedzi!! :D Przyznam, że mnie Maju trochę przestraszyłaś... z tym uciskiem na główkę dziecka, że może się odkształcić :o O tym nikt mi nie wspominał, mnie samej nie przyszło to do głowy, a o Twoim przypadku całkiem zapomniałam... :o teraz mam cykora. Do tej pory nie robiłam żadnych takich ćwiczeń, leżałam na płasko lub z nogami powyżej; załamka. Doniu piękne są te psy :) bardzo bym chciała takiego mieć. Ale masz rację - opieka, wychowanie i sprzątanie z pewnością dopadnie CIEBIE. A wyobrażam sobie, że na zbyt dużo wolnego czasu z pewnością nie narzekasz. A czy Dawid miał kontakt z jakimiś psami do tej pory? Żeby się nie przestraszył... Szczególnie w okresie szczenięcym psiaki potrafią dać w kość - za mocno ugryzie dziecko, pociągnie za bucik... Ale generalnie myślę, że to dobry pomysł; dla dzieci. Tylko trzeba trochę wytresować psiaka. Olam niezły jest Twój Pawełek - że podaje rączkę do wąchania Tosia tak nie robi i nawet jakbym ją poprosiła to nie wiem czy obcemu psu podałaby rączkę. Mamy pieska przy domu, ale ona tylko pogłaska go po grzbiecie i idzie dalej. Właściwie z obcymi psami nie miała do czynienia zbytnio. Cieszę się, ze badania dobrze Wam wyszły :) Zajrzyjcie na stronę biedronki, są w zakładkach różne ciekawe rzeczy, dla dzieci coś się znajdzie i fajne kosmetyki dla nas bardzo tanio.
  25. Adu fajnie, że zajrzałaś. Zawsze lubię Cię czytać. Zawsze za mało piszesz :) (jak dla mnie). Pozdrawiam :) Karenina - fajnie, że udało Ci się tak dogadać z szefową, że ona Ci dopłaci :D a może byłoby miło na te trzy miesiące wrócić do pracy, złapać trochę oddechu od domowych pieleszy? :) Chyba że wolisz ten czas poświęcić na intensywne poszukiwania pracy. Idzie wiosna, zawsze wtedy ruszają ogłoszenia :D W przyszłym miesiącu pełna energii opiszesz nam, jak było świetnie w nowej pracy pierwszego dnia :D Życzę Ci tego :* Rb - co do inspektoratu nadzoru budowlanego, to nie było ich u nas, a ni u moich sąsiadów, którzy zakończyli budowę z początkiem zeszłego lata. Przypuszczam, że wynika to z faktu, że mieliśmy tego samego kierownika budowy, a ten w inspektoracie potwierdził, że wszystko z chałupką jest git. Tutaj pewności nie mam, bo nie wnikałam w szczegóły, niczego także nikomu nie "smarowaliśmy", ale kierownik sam powiedział, że nie przyjadą i tak było. Zresztą i tak nie mamy niczego do ukrycia, domek mamy zgodnie z planami. Mogą sobie przyjeżdżać i mierzyć. Co do kredytu - mieliśmy mieć na budowie taką wizytację z banku - ktoś miał obejrzeć stan robót przed pierwszą transzą. Nie przyjechał; pieniądze nam wpłynęły. Znów ktoś miał przyjechać przed przelaniem drugiej transzy, nie przyjechał; kasa wpłynęła :D Teraz mąż zawiózł dokumenty, że domek mamy zamieszkały i odebrany. Niczego więcej nie oczekują od nas. Także jakoś tak ominęły nas ważne wizytacje urzędników z poważnych instytucji :) Zawsze to mniej stresu :) Chociaż i tak nie mamy czego się obawiać; niczego nie zatajaliśmy. Także RB średnio Ci odpowiedziałam. Na naszym przykładzie po prostu niewiele się działo :) A o innych sytuacjach niewiele wiem. Mam znajomych na kredytach, ale nigdy w to nie wnikałam, jak u nich było. A Wy będziecie budować domek? :) Peg ślicznie wyglądasz na zdjęciach!!!! :) Czy ja Cię widziałam kiedyś? Chyba nie. Wydaje mi się teraz, że zawsze wysyłałaś tylko fotki Mikołaja. Bo Twojej buzi nie kojarzę w żaden sposób. A szkoda, bo jesteś bardzo ładną kobietą. Dbaj o siebie, bo coś za wcześnie ten brzuszek Ci się stawia. Zdrówka życzę :) Agata jak opisałaś o Twoich twardnieniach brzucha, że nawet przy wstawaniu albo nawet podczas odpoczynku potrafił stwardnieć, to od razu zrobiło mi się raźniej (wiem że głupio to brzmi). Bo tak właśnie było/jest u mnie. Teraz już leżę naprawdę i odpoczywam nieustannie, więc widzę dużą poprawę. Ale tak właśnie stawiał się mój brzuch. I teraz jak coś mnie zdenerwuje albo muszę chwilę pochodzić po domu, to od razu brzuch napięty. A pocieszające dla mnie jest to, że Ty też tak miałaś, a jednak ciążę donosiłaś :D No tylko że ja już mam rozwarcie.... i duży ucisk dziecka na szyjkę :o Zapomniałam wspomnieć, że również mam wizytę u ginka 1. marca ;) A dziecko od kilku tygodni jest jednak ułożone prawidłowo (ja myślałam, że nie), główką w dół. Tylko że zbyt nisko... Teraz wydaje mi się, że mój brzuch nie rośnie na całej swej powierzchni,a jedynie pod pępkiem!! To jest okropne. Rośnie mi balon nad balony i nie wiem, jak ja to potem ogarnę :o Brzuch mam niemiłosiernie nisko. Dobrej nocy
×