Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Thelly

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Thelly

  1. Marghi wysłałam Ci zaproszenie na NK :) a Hania nie używa ostatnio NK, tylko FB. Ja dzisiaj strajkuję - nie posprzątałam w domu. Może jutro... coś ogarnę. My dom przykryliśmy blachodachówką. Ale ja się nie zagłębiałam w szczegóły techniczne. Takie sprawy załatwiał i wybierał mąż; ja tylko wybierałam kolory ;) Kupiłam Tosi na dzień Dziecka hulajnogę :) T. sama wymyśliła ten prezent (widziała u dzieci) i prosiła mnie o to tydzień. teraz jak już ma, to nie chce jeździć! Potrafi sama jeździć, jest to dosyć proste, ale coś jednak ją nie kręci ta zabawa :o Jak pytam czy oddajemy do sklepu, to mówi, że nie... :) [to hulajnoga trójkołowa]
  2. Dla naszych majowych Panieneczek wszystkiego najlepszego z okazji pierwszych urodzinek!!!! Maja i Martynka - buziaki i słodycze od e-cioci :) Pamiętałam o urodzinach Dziewczynek, ale nie miałam dostępu do kompa... a raczej czasu na niego. Czekamy na zdjęcia słodkich roczniaczków :) Karenina bardzo bardzo ładne meble!!! :) A najpiękniejszy ten przystojniaczek na dywanie :D Ja też już woziłam moje maluchy w samochodzie; :) było OK. Sylvianka pewnie aż buźki Wam się śmieją, że robota w domku idzie naprzód :D to zawsze cieszy :) Szkoda że będziesz musiała dalej płacić za przedszkole, a można było mieć prawie za darmo... Szymonek nadal wyłącznie na piersi :D jestem MEGA szczęśliwa!!! :D Tylko nie ważyłam go dawno... A jestem bardzo ciekawa ile waży. On ma problem z ulewaniem :o Źle mu się odbija po jedzeniu i nie jeden raz uleje niemal wszystko co zje :o Odbijanie to nasza zmora. Agata gratuluję napisanej pracy!!!! Super :D :D Co do mężów przy porodzie - fajnie jak mąż jest, ale jak ma potem zachowywać się tak, jak znajomy Buni... ble... Nieodpowiedzialny gość. Niechby sobie to zachował dla siebie, takie przemyślenia. Nie rozumiem takiego głupiego tłumaczenia, że mężczyznę obrzydza poród. Oni są tacy "maczo" a obrzydza ich krew pot i łzy?????? Kobieta nie może sobie ot tak zrezygnować z obecności przy porodzie!!! A oni cwaniakują, że to jest obrzydliwe??? Denerwuje mnie takie głupie tłumaczenie. Nikt nie przejmuje się tym, że kobieta nie ma ochoty na seks po porodzie; ale każdy współczuje facetowi, który widział poród i jak to on teraz brzydzi się swojej kobiety :o żenujące. Planujemy chrzest Szymonka na 19 czerwca. To taka jeszcze nie zaklepana data, robocza raczej. Jejku, jak mi się nie chce tego szykować!!!
  3. Peg - no to świetnie, że Mikołaj dostał się do przedszkola :D i gratuluję Synka drugiego :) Szkoda tylko, że ojciec dodaje Ci stresów. Trzymaj się Haniu czy Ty robisz usg bioderek? Bo u nas nie ma usg, tylko ortopeda sam ogląda nóżki. Powiedział nam, że jest OK. Gdybym chciała usg to tylko prywata. Bunia odezwij się. Haniu kręcisz hula hopem? Bo chyba już sobie kupiłaś.
  4. Peg świetnie, że się odezwałaś :) Ja tak samo miałam swoje cele do "wytrwania" w ciąży :D Podobnie 28 t.c. potem 32, 36, 38... aż przenosiłam :) hahaha ale cieszę się z tego :) Dzisiaj Szymuś skończył miesiąc :) Ja w szpitalu leżałam dwa razy z młodymi dziewczynami - łączyło je jedno - obie były znudzone karmieniem piersią, nie mogły się doczekać aż będą w domu i podadzą butelkę... :o Tak trafiłam przy moich porodach na dwie nastolatki - 18 i 19 lat. Nie dyskutowałam z nimi na ten temat (karmienia nat.); stwierdziłam że w tych czasach chyba każdy wie, co jest dobre, a jeżeli nie chce dobra dla swego dziecka, to nie warto im tego na siłę do głowy wkładać. Było to po prostu smutne, bo nie miały żadnych problemów z karmieniem i przystawieniem dziecka, a po prostu miały taką fanaberię. Karenina no nareszcie macie te mebelki :) czekam na foteczki :) Tak się zastanawiam, ile trwa doba u niejakiej Hanny, matki dwójki małych dzieci, która w dodatku ma bardzo dużo nauki i pisanie pracy dypl. na głowie, a w tym wszystkim potrafi przespać się w dzień, lub upiec ciasto!!!! Ja pierniczę!!!! Nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Kiedy i jak Ty to wszystko Haniu robisz??? A!!! Zapomniałabym - jeszcze masz czas na relaks przy kawie. Niezła jesteś :) P.s. ja nie piję kawy, chociaż bardzo mi się tęskni za czarną rozpuszczalną... Dziękuję za gratulacje, odnośnie mojego karmienia :) bardzo bardzo mnie to cieszy, że synek najada się moim pokarmem. I Buniu dzięki że napisałaś o tej tłustości mleka matki (że nie ma znaczenia). Uspokoiło mnie to :) Co u Was dzisiaj? Bardzo podoba mi się bajeczka dla dzieci Timmy Time, ale nie mogę jej znaleźć na youTubie. Tzn. jest kilka filmików, ale jakby nagrywanych kamerą z TV. Zła jakość - pasy skaczą, bolą oczy od tego. Nie wiecie gdzie to można oglądać na necie? Bo chciałabym Tosi włączyć. (nie mamy TV satelitarnej). Jula pytałaś o moją wagę... Mam jeszcze 10 kg ciążowych :( :( :( Waga stoi jak zaklęta, a to już miesiąc minął od porodu... A oczywiście w moich nieosiągalnych marzeniach chciałabym schudnąć więcej, niż ważyłam przed ciążą... Ta...
  5. O proszę!! Całą niedzielę nie można było się u Was przebić, taki tłok! Dziewczyny piszcie co u Was, bo ostatnio to tylko my - świeże mamuśki po raz kolejny, pisałyśmy o naszych aktualnych problemach i radościach. A przecież wszystkie tu tworzymy ten topik :) Adu to już chyba sto lat nie zaglądała. A jeszcze zimą czasem ją było widać :) Ewelina macie już meble kuchenne? Kiedy przeprowadzka? Czekamy na fotki :) Tatonka, Peg jak się czujecie?
  6. Agata dzięki za linka, ale na razie nie będę niczego kupowała na odchudzanie. Swego czasu wydałam BARDZO dużo kasy na przeróżne cud-specyfiki i oczywiście nic one nie dały. Muszę sama wziąć się za siebie, co oczywiście przychodzi mi niezwykle ciężko :o Łasuchy tak mają :o :P Jula z Tobą będę musiała pogadać o dietkowaniu :) otręby mogłabym jeść, ale nie w jogurcie... bo teraz mlecznych produktów nie mogę jeść. Także pomyślę o tym jeszcze. Ale dziękuję za wskazówki :) Bunia - co powiedziała pani od laktacji? Jak Tymuś? Dostaliście jakieś leki od żółtaczki? Szymonek miał późną żółtaczkę poporodową - gdy byliśmy już w domu. Ale nie badaliśmy mu krwi. Pediatra przepisała lekarstwo i wit. E i szybciutko mu przeszło. Nie chciałabym zapeszać... ale wczoraj i przedwczoraj Szymonek nie pił żadnego innego mleka tylko pierś!!!!!!! :D :D :D Strasznie się cieszę :) Bo przez ostatnie dni raz na dzień wypijał ok. 60 ml mleka modyfik. gdy nie najadał się z piersi. A teraz mu wystarczyła pierś :D Jestem bardzo szczęśliwa :D Tylko zmieniło się nieco jego zachowanie - jada częściej a mniej, zmienił pory spania i czuwania. W nocy jada teraz częściej; bo wcześniej było tak, że budził się 1-2 razy w nocy i byłam wtedy wyspana :) A teraz noc mamy bardzo aktywną, że czasem mam tylko 2 godz. na sen :o No Ale Szymuś jest spokojny, więc jest OK :) Lu jak opisałaś zachowanie Antosia, to tak jakbyś podała schemat gotowych zachowań :) Tosia reaguje bardzo podobnie. Zależy jaki ma humor. Często teraz się pieści i mówi do mnie, żebym wzięła ją na ręce jak dzidziusia i nosiła po domu. Kładzie mi się na rękach jak niemowlę i przytula się do piersi. Do tego mówi a-gu-gu i udaje że płacze (świetnie naśladuje stękania Szymonka). Haniu pisałaś może do Peg? ??? Zastanawiam się, co u niej; jak ona daje radę.
  7. Pampusia kochana!!!!! nawet nie wiesz jak bardzo Ci dziękuję za to, że napisałaś mi o tym trądziku. Ja nie miałam o tym pojęcia, a z dzieckiem u lekarza nie byłam, żeby zobaczyła te krosty. Sama wywnioskowałam że to skazowe krosty, pamiętając Tosieńkę. Ale poczytałam o tym trądziku i wszystko i pasuje!!! :D heh jak to można się cieszyć, że dziecko ma trądzik... :) Ale ja jestem z tego zadowolona, bo myślałam, że to taka silna skaza i już byłam załamana, że pomimo mojej diety, nic dziecku nie pomaga. Zastanawiałam się nad sensem mojego karmienia piersią... Teraz już się nieco wyluzowałam, podaję pierś bez obaw, że to pogorszy stan Szymonka. Jejku, Pamp jak ja Ci dziękuję!!! :* Bunia - cieszę się razem z Tobą, że u Was o wiele lepiej. Ale porodu to Ci współczuję... Bo potraktowali Cię niepoważnie i nietaktownie. Mój mąz przecinał pępowinę przy Szymonku i oboje z tego bardzo się cieszymy. Był cały czas ze mną i pomagał mi rodzić - trzymałam się jego ręki, on trzymał mi głowę do przodu, trzymał mi nogę razem ze mną gdy parłam. Czułam się przy nim bezpieczna i zadowolona, że przeżyliśmy to wspólnie. Dla męża też to wszystko miało duże znaczenie. No i jest bardzo dumny, że przeciął tę pępowinę :D Haniu, Agatko - powodzenia przy pisaniu prac i zaliczaniu egzaminów!! :) Uciekam, bo oczywiście nie mam czasu. Pa!
  8. Pampi - Szymonka krostki to też takie syfki z białymi końcami; w większości są białe końce, też nie wszystkie. Do tego jest zaczerwienienie wokół tych krost, które pojawia się i znika. Nie czytałam o trądziku niemowlęcym jeszcze. Wydaje mi się, że to skaza białkowa, bo Tosia miała tak samo. Oczywiście wolałabym, aby okazało się, że jednak moja dieta nie jest taka tragiczna... Dzięki za podpowiedź!!
  9. Lu - jak Ola? Zdrowa już? Karenina jak było w teatrze? (szczerze mówiąc, nie pamiętam kiedy miało być to przedstawienie...) Mam nadzieję, że Marcinek zadowolony :) Bunia ale się macie... :o współczuję bardzo! Moje dzieci też urodziły się z cofniętymi żuchwami, ale chyba to jeszcze w jakiejś normie, bo aż takich problemów nie było. Chociaż... Tosia m.in. dlatego właśnie nie potrafiła ssać piersi. Pomogły na to osłonki. Próbowałaś z Tymkiem osłonek? Bo ten kubeczek to mnie też by niepokoił... No i wydaje mi się to jednak uciążliwe (picie z kubeczka). Zdróweczka Wam życzę!!!
  10. Szymonek dzisiaj caluteńki czerwony i w krostkach :o jestem na diecie bezmlecznej, a pomimo tego coś bardzo mocno go uczula. Chyba śmietana z zupy! Normalnie kosmos. Gdybym najadła się czegoś naprawdę dużo, to rozumiem, że dziecko byłoby zsypane mocno. Ale po jakiejś drobnostce?? Z tego powodu dzisiaj kupiłam Małemu bebilon pepti (na receptę mleko specjalne), bo skoro i tak muszę jakąś mieszankę mu podawać, to niech chociaż będzie skuteczna na jego alergię. Bebilon HA nie pomaga. Tosia zrobiła się trochę niegrzeczna, więcej krzyczy - zwraca na siebie uwagę; albo psoci. Wczoraj na moich oczach pomazała flamastrem panele, dywan i meble w salonie. Ja w tym czasie karmiłam Szymonka. Mówiłam jej, żeby tego nie robiła, ale miała to głęboko w dupce. No a pomimo takich akcji/atrakcji, to Tosia jest w miarę grzeczna, mówi że lubi dzidziusia, że go kocha i że on jest jej, nikomu go nie odda. Biedne te starsze dzieci. takie odrzucone...
  11. Bunia śliczny jest Tymuś :) też wygląda jak poważny gość w tym ubranku, jakby już o wiele starszy był :) Lu dzięki za wszystko co opisujesz ze swoim karmieniem dzieci. I za porady też dziękuję :) jak mi napisałaś wtedy o kapuście, że po 2-3 okładach od razu jest lepiej, to cały dzień miałam Twoje słowa w głowie, tylko o tym myślałam, że jeszcze ze 2-3 karmienia i poczuję się lepiej... :) Wiara w to dodawała mi sił :) Bo było mi naprawdę ciężko. Wszystkim Wam dziękuję za wszystkie słowa nie mam czasu odnosić się do każdego, nie zawsze odpisywałam, ale czytałam Was sobie i te wpisy naprawdę miały dla mnie spore znaczenie. Po ostatnich zdjęciach też uważam, że Jonatan jest podobny do taty :) ale po pierwszych jego fotkach to on był jak dla mnie bardzo podobny do Rubenka :) teraz to się zmieniło.
  12. jakiś zas.rany komunikator tlenu mi się pojawia :o nie mogę tego wywalić. Nie wiem, czy któraś z Was mi pomoże, ale napiszę to, bo nie mam pewności... Mianowicie - odciągam swoje mleko i potem jak przychodzi pora, aby dokarmić Szymonka, to biorę to swoje mleko i dosypuję tam miarkę mleka modyfik. I tu moja zagwozdka: czy w żaden sposób nie zaszkodzę tak dziecku? Mam na myśli takie rzeczy typu: że to mleko będzie zbyt "nabite" i może po nim boleć brzuch, albo że to mleko spowoduje większe pragnienie u dziecka (w sensie, że zechce mu się pić, a ja go nie przepajam). Jak ktoś ma jakieś swoje zdanie w tej kwestii, to proszę o wypowiedzi. Szymonek też ma alergię na białka mleka; tak jak Tosia. Nawet w tym samym czasie dostał kropeczek na buzi, jak siostra. Tydzień temu zjadłam dwa kawałki ciasta i od tamtej pory Szymon ma krostki na buźce. Czasem też skubnę coś zakazanego. Moja waga prawie nie spada :o w szpitalu po porodzie zeszło mi niewiele, a teraz też tylko minimalnie coś się zmniejsza :o Cały czas mam bardzo duży brzuch; ciągle wyglądam jak w ciąży i to nie takiej małej... :(
  13. Haniu - no proszę, to już miesiąc :) gratulacje dla Joniego Mój Szymuś też waży 4,5 kg :D (tzn. ważył tyle kilka dni temu w przychodni. W domu go nie ważyłam). Jeszcze raz dziękuję Wam za słowa wsparcia. Jakoś tak od razu mi raźniej :) bo mnie to naprawdę męczyło. Piwo karmi też piję i herbaty na laktację. Nie wiem, czy te specyfiki pomagają, czy nie... Ja pokarm mam (chociaż czasem mogłoby być ciut więcej), tylko że w tym mleku prawie nie ma tłuszczu. Widzę to, bo często odciągam, a najwięcej w nocy. No i w butelce prawie nie ma tłuszczu. Myślę, że to jest główna przyczyna głodu Szymonka. Bunia dzisiaj już jest w domku :) postara się jutro do nas zajrzeć. Dzisiaj Norbuś poznaje Braciszka Wiecie co u Peg? Haniu Ty miałaś napisać coś do niej... jak ona się miewa? Jest już w domu? Tatonka gratuluję daty ślubu :)
  14. Witajcie Bunia - bardzo serdecznie GRATULUJĘ Syneczka :) Ale mam do Was teraz sentyment - nie dość, że imię jest moim wymarzonym dla Synka, to jeszcze Wasz Tymuś urodził się trzynastego :D jak moja Tosia :) No świetnie :) Tak sobie o Tobie Buniu myślałam, że jest piątek trzynastego - superancka data na poród :) i Tobie właśnie w tym dniu udało się urodzić dziecko Nie było mnie tu chyba trzy dni, nie miałam czasu nawet kompa włączyć. Dopiero przed chwilą doczytałam, że Bunia urodziła. Ciągle walczę z cycami. A właściwie, to już mi entuzjazm opadł... Karenina bardzo dziękuję za te ciepłe słowa nawet nie wiesz ile teraz to dla mnie znaczy. Bo już mnie załamało to karmienie. Czuję na sobie taką ogromną presję, że powinnam wykarmić Maluszka cycem, a tu ciągle mam pod górkę. Już tyle razy płakałam przez to, bo psychicznie nie daję rady. Przystawiam go jak oszalała, piję wszystko co możliwe, a on głodny i głodny... Jak ściągam mleko, gdy mały śpi, to ono w ogóle nie jest tłuste. Samo picie - przezroczyste mleczko. Na 100 ml mleka tylko jeden milimetr grubości jest tłuszczu!!! :o To czym to dziecko ma podjeść??? ... ... :o Nie wspominając o tym, że nieustająco bolą mnie piersi, brodawki mam wyżarte, wymemłane, bolące. Przez to nieustające karmienie chodzę jak zombie - zgarbiona, zmęczona, podenerwowana; w domu okropny bałagan, pranie stoi w misce po dwa trzy dni, nie mam kiedy go rozwiesić. Obiad gotuję na 16", a Tosiunia już taka zabiedzona chodzi, wymęczona i znudzona. Nie mam dla niej czasu, a ona juz fiksuje. Szkoda mi Tosi, szkoda mi Szymka i szkoda mi samej siebie. A jak się zaczęłam żalić mężowi, to mnie tak podniósł na duchu, że aż dostałam wytrzeszczu oczu. Wysłuchał co mam do powiedzenia i powiedział oschle, żebym się wzięła w garść. To ma być jego motywacja; coś a'la zimny wychów. Byłam zaszokowana jego reakcją i jego "ogromnym wsparciem". :o Tak więc wzięłam się w garść i jeden raz na dobę dokarmiam Szymonka butelką. Wcale nie jestem z tego powodu szczęśliwa, dumna ani spokojna. Po prostu widzę po dziecku, że muszę to robić. Dziękuję, że pamiętacie o mnie to naprawdę bardzo miłe. Spokojnej nocy
  15. Dziękuję Wam za wszytsjie słowa otuchy i porady z moim mlekiem nie jest fajnie :o wcale go nie przybywa!! :( Jest mi z tym źle, mam wyrzuty sumienia, chociaż wiem, że w żaden sposób tu nie zawiniłam. Piję herbatę na laktację z rossmanna; mam nadzieję, że nie będzie Szymonka bolał brzuszek. Dopiero teraz przeczytałam Hani wpis o herbatce z chmielu. Przystawiam Małego do piersi, ale on tak jakby już wie, że tam nic nie poleci i od razu bierze się za spanie z cyckiem w buzi :o wcześniej tego nie robił. Gdy miałam mleko w piersiach, to ładnie się najadał i dopiero po posiłku spał. A teraz... traktuje cycka jako smoczek. Dziewczyny cieszę się, jak Was czytam, fajnie że się odzywacie. Ale przepraszam - kompletnie nie mam nastroju na podtrzymywanie tematów... Troszkę mnie załamało to wszystko wokół moich piersi.
  16. Dziękuję za wszystkie wskazówki. Poradziłam sobie na "ten teges" syropem o którym pisała Pamp, i po tym załatwieniu tej sprawy poprawiło mi się sikanie!! Zapalenie piersi też już minęło, ale niestety dostałam antybiotyk. Bo mleko w tej zapalonej piersi się kompletnie zatrzymało i nawet ten cudowny laktator nie wyciągnął nic w piątek :( Przystawiałam Szymonka często i on zruszył tę pierś. Potem po pierwszej tabletce antybiotyku już całkiem pierś się rozluźniła i cały ból jak ręką odjął :) Tylko że... :( Tylko że teraz prawie nie mam mleka w piersiach!!! :( :( :( zrobiły się miękkie, mleko lekko leci ale jest go bardzo mało :) Synek opróżnia obie piersi i płacze z głodu. Qrwa!! ja się zastrzelę :( Bunia co się dzieje??? :) Marghi ja nic nie wiem o amplico.
  17. Nick....................termin porodu..........płeć................poród kwiatuszek25..........26 maja 2010........... Martynka ....... 24 maja 2010 maja....................26 maja 2010........... Maja ............ 27 maja 2010 Agatha2007............16 listopad 2010 ........ Zuzia ......... 18 listopada 2010 pampusia.............. 2 grudnia 2010 ......... Mikołaj ....... 18 listopada 2010 SarahBan .............. 24 styczeń 2011 ...... Ksawery ...... 8 stycznia 2011 lu79.....................14 marca 2011 ....... Ola ............ 9 marca 2011 hanio k.................26 kwiecień 2011 .... Jonatan ..... 15 kwietnia 2011 thelly.................. 20 kwietnia 2011 .... Szymon ..... 23 kwietnia 2011 bunia.................... 8 maja 2011 ........... Tymoteusz .............. aluisa................... 4 Lipca 2011 ......... Dziewczynka ............ peg..................... 18 sierpień 2011 ................................... tatonka................ 22 sierpień 2011 ....... chłopiec .............. misiaczkowa .......... 9 grudnia 2011 .............. ... ............... -------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wkleiłam znów tabelkę, bo... :D same doczytajcie :) Bunia Teraz u Ciebie emocje... :) czekamy niecierpliwie :) Powodzenia :* Dziękujemy za komplementy :) dzisiaj oglądałam zdjęcia malutkiej Tosi po urodzeniu - faktycznie bardzo się różnią z braciszkiem :) Ale oboje mają usteczka i nosek po mnie :D a oczy po tacie. Byłam dzisiaj z Synkiem u lekarza - okazało się, że ma późną żółtaczkę, dostał leki. No i pępuszek zaczął podchodzić mu krwią, na to dostaliśmy receptę na spirytus, który kiedyś przepisywano dzieciom. A ja mam zapalenie piersi :o jak nie urok to sr..... Lekarka pokazała mi jak mam oklepywać piersi i kazała kupić dobry laktator. Kupiłam Medeli i jestem bardzo zadowolona :) Po połowie dnia używania pierś prawie nie boli i odciągnięta została ropa z piersi!!! taka zielonkawa jak katar. Mój poprzedni laktator to nawet mleka dobrze nie odciągał, a co mówić o ropie... Przykładam tę kapustę, ale trzymałam ją w lodówce, nie w zamrażarce. Naprawdę powinnam zamrozić te liście?? Kurcze na samą myśl mi zimno... To nie koniec moich problemów :o dzisiaj jest ósmy dzień, jak nie mogę w toalecie zrobić... ten teges... Znowu mam zaparcia!!! :( Qrwa mać!!! Nie ość, że do samego końca ciąży miałam ten problem to po urodzeniu ciąg dalszy??? Mam dosyć tego. Wyobraźcie sobie, że brałam trzy razy czopki glicerynowe i mi nie pomogły!!!!! Skończyło się na dwóch bąkach i po sprawie :o Co ja mam zrobić? Zapomniałam dzisiaj powiedzieć o tym lekarce, bo tyle na raz omawiałyśmy... A oprócz tego, to mam też problemy z sikaniem. Nie potrafię zrobić tego na siedząco :( prawie stoję żeby móc się wysikać. Mąż jest tym wszystkim przerażony, co się stało z moim organizmem. Ja tak samo :o W poniedziałek jedziemy do kontroli, to mam nadzieję, że te sprawy się wyjaśnią. Na tyłku nadal nie mogę siedzieć po ludzku. W dodatku z jednego miejsca, gdzie chyba był założony szew, sączy mi się żywa krew :( najwidoczniej, rozeszło mi się :( Ja pier.dolę, nie wiem kiedy na ludzi wyjdę :( z każdej strony jakiś problem.
  18. Bunia - strasznie Ci zazdroszczę tego Tymoteusza cały czas walczę z mężem, żebyśmy tak nazwali naszego Synka, cała rodzina mnie popiera z tym imieniem. Ale on nie chce się zgodzić... :o Już mi normalnie smutno z tego powodu.
  19. Gorączki dostałam ostatniej nocy - chyba z przepełnienia piersi. Bo Synuś bardzo ładnie śpi w nocy - nawet 5 godzin. A wypija mleko z jednej piersi. No więc ta druga była już tak obrzmiała.... że spać nie mogłam z bólu. Troszeczkę odciągnęłam, ale bałam się zbyt dużo ściągać. Gorączka trzymała mnie cały dzień, miałam zawroty głowy. Normalnie szok. Nie miałam siły chodzić. Dobrze że to niedziela, to mąż zajmował się Synkiem, ja go tylko karmiłam. W tej chwili czuję się w miarę OK, ale Synio już poszedł spać na noc, więc nie wiem co to znowu będzie... Dobrze że się Was posłuchałam z tymi kapturkami. Piersi nadal mnie bolą, ale wszystkie pęknięcia już się wygoiły :) nie mam strupów. Synek ma lekko cofniętą bródkę i lekarka kazała mi wkładać mu dużo piersi do buzi, to nie będzie mnie bolało karmienie. Ale nam to nie wychodzi :o Szczególnie dlatego, że ciągle mam piersi jak w nawale pokarmowym, chociaż Dziecko skończyło dzisiaj 8 dni. Kiedy to się unormuje?... Najgorsze te noce... Wrzuciłam na pocztę kolejne zdjęcia :) a w tym - fotkę naszej barierki na schodach wewnątrz domu. Marghi zajrzyj sobie :) Peg - współczuję. Jak ja musiałam leżeć, to przynajmniej było jeszcze zimno na dworze, więc Tosia wcale nie chciała wychodzić. A teraz ciepełko... Też mi jej szkoda, jak nie ma z kim wyjść na spacer. Co do Twojej szyjki - no właśnie, co z podszywką?? Nie proponował Ci ginek? Ja też miałam całą ciążę krótką szyjkę macicy, a w 30 tyg. ciąży miałam już rozwarcie na 1 palec. Leżałam i jakoś to się trzymało, aż w końcu urodziłam po terminie :) Pomimo że cały kwiecień, to już więcej chodziłam niż leżałam. Widać taka moja uroda. Dobrze Ci Marghi podpowiada z tym leżakiem. Pokusiłabym się na coś takiego w Twojej sytuacji, zwłaszcza dlatego, że czeka Cię jeszcze wiele miesięcy leżenia. Myślę, że warto sobie coś takiego zafundować. Dobra, idę spać.
  20. Haniu - co do budowy, to ja się nie znam na tych bloczkach itp. My pobudowaliśmy najtańszym kosztem - suporeks. Wybudowany w jedną warstwę suporeksu, docieplone styropianem grubości 15 cm i mamy ciepło :) W tej sprawie trzeba sobie samemu wyrobić swoje zdanie - na co nas stać, a co chcemy mieć.
  21. Nick....................termin porodu..........płeć................poród kwiatuszek25..........26 maja 2010........... Martynka ....... 24 maja 2010 maja....................26 maja 2010........... Maja ............ 27 maja 2010 Agatha2007............16 listopad 2010 ........ Zuzia ......... 18 listopada 2010 pampusia.............. 2 grudnia 2010 ......... Mikołaj ....... 18 listopada 2010 SarahBan .............. 24 styczeń 2011 ...... Ksawery ...... 8 stycznia 2011 lu79.....................14 marca 2011 ....... Ola ............ 9 marca 2011 hanio k.................26 kwiecień 2011 .... Jonatan ..... 15 kwietnia 2011 thelly.................. 20 kwietnia 2011 .... chłopczyk ..... 23 kwietnia 2011 bunia.................... 8 maja 2011 ........... Tymoteusz .............. aluisa................... 4 Lipca 2011 ......... Dziewczynka ............ peg..................... 18 sierpień 2011 ................................... tatonka................ 22 sierpień 2011 ....... chłopiec .............. misiaczkowa .......... 9 grudnia 2011 .............. ... ...............
  22. Dziękujemy za komplementy Syneczek jest raczej drobnej budowy, tylko że długi :) Ma prześliczne czarne włosy, i taką kształtną okrągłą główkę. No i pachnie cudownie... :) Bunia - masz rację. Co do osłonek na piersi. (Pamp także!) Jeszcze wczoraj w nocy to przemyślałam i jednak założyłam na nocne karmienia kapturki. Dzisiaj też cały dzień na kapturkach - widzę, że piersi zaczynają się goić :D Tzn. zaczynają znikać krwawe strupy z brodawek. Smaruję na zmianę lanoliną i dzisiaj dokupiłam Maltan. Oprócz tego smaruję własnym pokarmem, wietrzę i przykładałam też szałwię. Chyba wykonuję wszystkie możliwe zabiegi :) Tosia całuje braciszka w główkę (sama się dopomina), głaszcze go i podaje mu rączkę. Oprócz tego zasypuje pudrem jego pupcię, gdy jest w pobliżu. Trochę dokucza jej brak mamy, nie zawsze mogę jej pomóc lub przytulić. Ale jest bardzo dzielna Rozumie nową sytuację, pomimo że jest jej ciężko. Na szczęście nie angażuje się zbyt mocno w opiekę na bratem, co mnie cieszy, bo wolę żeby go troszkę olewała, niż miałaby zbyt mocno się tym przejmować. Żal mi jej tylko, bo nie zawsze ma z kim wyjść na dwór :o a pogoda jest piękna. Ja jeszcze nie wychodzę z synkiem na dwór. Dzisiaj jest piąta rocznica naszego ślubu
  23. Dzięki Dziewczyny za podpowiedzi na spękane brodawki Mam maść bepanthen, pewnie trochę goi, ale wiadomo - nie pozbywa bólu... Dzisiaj dopiero przeczytałam, że Kwiatuszek napisała o maści Maltan; pojechałam do naszej apteki (na szczęście w mojej wsi jest apteka!!), ale pani akurat nie miała tej maści. Kupiłam sobie zamiast tego czystą lanolinę apteczną - bo wyczytałam na necie, że maść PureLan składa się wyłącznie z lanoliny. Mam nadzieję, że to mi pomoże. Co do kapturków, to mam jej w domu, ale nie stosowałam, bo tak bardzo zależy mi na naturalnym karmieniu... no ale chyba się zdecyduję. Bo mi polecacie i na innych forach też dziewczyny o tym piszą. Boję się tylko, że przez stosowanie osłonek, Synek nie będzie potem ssał prawidłowo mojej piersi... Tosiunię karmiłam wyłącznie przez osłonki, ale przez to że ona nie potrafiła chwycić gołej piersi. Teraz chciałabym tego uniknąć... Ten ból jest naprawdę przeszywający. Mam popękane i krwawiące brodawki. Ja naprawdę płaczę z bólu :( na samą myśl o tym mam łzy w oczach, bo ledwo znoszę ten ból. Wrzuciłam zdjęcie Syneczka na pocztę. Wciąż nie ma imienia...
  24. Cześć!!!!!!! :D :D Bardzo serdecznie DZIĘKUJĘ WAM za wszystkie gratulacje - telefoniczne, smsowe i tutaj na forum :) jesteście kochane Wróciliśmy wczoraj do domu, ale jeszcze się nie ogarnęłam... ;) Mam troszkę stresa z karmieniem, bo nieziemsko bolą mnie brodawki :o Pisałam do Hani o tym... Ja normalnie płaczę z bólu :o Synek tak mocno je ściska, gryzie; tak mocno ssie... że ja już nie wyrabiam z bólu :( Imię nadal nie wybrane. Poród poszedł faktycznie bardzo szybko, nie spodziewałam się, że to marzenie (o szybkim porodzie) mi się spełni. Położyłam się spać po 23", a o 1 w nocy obudził mnie ból brzucha - standardowe twardnienie. Poszłam siku i znów do łóżka. A za 10 minut znowu ból... No i już wiedziałam co się dzieje :) Równo o 3 wyjechaliśmy do szpitala - miałam już skurcze co 3-5 minut. Na trakcie porodowym byłam tylko godzinę - po 3 tam byłam, a po 4 już urodziłam :D Syneczek nie dość, że duży, to jeszcze rodził się z rączką przy główce. Nieźle mnie tam poszarpał w środku tą rączką... :o sporo miałam szycia. Położna mnie nie nacięła, to za to pękłam :o ech... .... Cieszę się bardzo, że już mam to wszystko za sobą, że było szybko i szczęśliwie. Teraz tylko mam dwa zmartwienie - ból brodawek i złamany obojczyk Synka :o przez ten poród z rączką, obojczyk Dziecka nie wytrzymał i jest naruszony... Boli go ta rączka. Podobno w ciągu dwóch tygodni powinno mu się to zagoić. Nie mam na razie fotek na kompie, podrzucę Wam jakoś, kiedyś... ;) Buziaczki
×