zdaje sobię sprawę że popadłam w obsesję i obłęd, mam wrażenie że każdy mi się przygląda
napiszcie mi co robicie żeby jakoś funkcjonować
całą noc nie spałam
myslałam, denerwowałam się
jestem nieprzytomna
a muszę ogarnąć cały dom i dzieci
mąż wyjechał
nie spię z nim z już od dawna w sypialni ( to znaczy on śpi w innym pokoju ) bo nie mogę sobie ze sobą poradzić, wciąż się kłucimy, i w sumie on się już tak przyzwyczaił
rozpada mi się życie
psycholog nie pomaga, twierdzi że włosy mam i się mam nimi cieszyć, że będę rozpaczać jak stracę, a że on nie widział łysej kobiety, dał mi jakieś tabletki na uspokojenie, ale ne nie załatwią mojego problemu, otumania mnie i spowolnią
nie odrosną mi po nich włosy
obiecuję że jak ten koszmar kiedyś się skończy to będę najszczęśliwsza na świecie
wczoraj nocowała u mnie mama, wypiłysmy po lampce wina i się rozkleiłam z tymi włosami.
powiedziałą mi że babcia miała rzadkie wlosy, ale nie była łysa
farbowałam wczoraj włosy mamie, tez ma na górze rzadkie ale ma, nie ma prześwitów
ja wstydze się iść od fryzjera
boję się że mi powie, o boże jakie rzadkie, albo pogorszyły się
nie zniosę tego
widac z resztą na fotkach że jest już odrost
może jakbym miała pasemka to by się trochę podniosły