blondi-ania
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez blondi-ania
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 36
-
Beatku dodaję ci odwagi-ja się właśnie umówiłam z adwokatem-czas doprowadzić życie do porządku
-
Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2
blondi-ania odpisał na temat w Życie uczuciowe
Ja też niestety jestem w takiej sytuacji jak Wy. Własnie szukam adwokata, właściwie znalazłam nie mam tylko odwagi by się z nim umówić na spotkanie, odsuwam ten moment już chyba od miesiąca. Tłumaczę sie sama przed sobą że przecież nie mam kiedy iśc do niego bo ON cały czas mnie kontroluje, bo co mu powiem jak zapyta gdzie byłam. Jestem w tym związku od 7 lat mamy dwóch synów 3 i 4,5 lat-nie chcę aby byli tacy jak on. Starszy syn krzyczy na NIEGO że mnie poniewiera, że jest złym tatą i że chce innego dobrego tatę :O Nie chcę dzieciom urządzić takiego dzieciństwa jakie ja miałam. Odejść-nie mam pracy, kwalifikacji (rok mi został do obrony licencjata) mam 27 lat, a czasem czuję się jakby za mna było całe życie potem nie ma już nic. Strach przed przyszłością.......TAK Czy go kocham-chyba już nie, ale czuje się uzależniona od tych chwil dobrych, w tych złych wyczekuję kiedy nadejdą dobre i tak w kółko od 7 lat. Zdaje sobie sprawę z tego co robię źle tylko jakoś tak trudno dać krok do przodu. Rodzina oferuje mi pomoc, nawet teściowa prosiła mnie żebym od NIEGO odeszła. JEGO siostra już też ma prawdziwe zdanie o NIM. Niby wszyscy mnie popierają i zachęcają do odejścia, ale jakoś nie ten czas????? Za mało wycierpiałam-próba samobójcza za mną-właściwie próba nastraszenia JEGO Czemu większość mężczyzn taka jest, nie mogę tego zrozumieć. Wiele moich koleżanek ma te same problemy, dlaczego?? Wracam do Was po 3 latach nieobecności i co, nic sie mnie nie zmieniło, a już wtedy byłam jedną nogą za progiem. Dałam szansę, ile jeszcze tych szans??? -
heloooo Co tam słychać u was? Już chyba nikt tu nie zagląda :(:( A mi kończą się właśnie wakacje, które spędziłam z dziećmi w domku jednocześnie go remontując :O W poniedziałek chłopcy wracają do przedszkola a ja do pracy. Szkoła nie dawała o sobie zapomnieć do połowy lipca, ale napracowałam się i zasłużyłam na stypendium naukowe :D:D Zaczęłam pisać pracę licencjacką i cieszę się wizją, że już tylko rok nauki mi został. Tyle u mnie, ale wy też napiszcie co u was bo stęskniłam się za wami :(:(
-
podnoszę :) moje dzieci mają przełom alergiczny-już nie wiem jak im pomóc, Kubuś wczoraj aż gwizdał przy kaszlu, a na pogotowiu nic mi nie pomogli tylko kazali podawać przepisane wcześniej leki padam ze zmęczenia, nie dość, ze remont w domu to jeszcze skarbówka sobie o nas przypomniała i robią nam kontrolę Vatu, w szkole złapałam już dwie dst i jak tak dalej pójdzie to moja ciężka praca w poprzednim semestrze pójdzie w niwecz bo na stypendium naukowe nie zasłużę :( jest też pozytywny aspekt-od połowy lipca będe miała wakacje, cieszyć sie czy płakać.....nie wiem Pozdrawiam milczków ;)
-
ja czasem zaglądam, ale widać wszystkie jesteśmy koszmarnie zajęte :( pozdrawiam
-
Cześć kobitki Faktycznie widać, że mamy coraz mniej czasu. Mnie w tym semestrze tak zawalili pracami zaliczeniowymi, że nie wiem gdzie ręce włożyć. Z nowości to mam generalny remont w domu. Cały parter i klatka schodowa to jedna wielka budowa i to już 2 miesiąc, a końca nie widać. Kubuś od wtorku idzie do przedszkola :) wreszcie ktoś go porządku nauczy. Pozdrawiam serdecznie i spadam dalej do pracy :*****
-
heloooo Ja dalej w szaleństwie egzaminów(na razie mam tylko dwie czwórki :D) i robocie kadrowej (PITY-11 i te inne brrrrr :O ) Zaglądam, ale już nie zdążę napisać, bo wciąż się coś dzieje. U nas w domu wszyscy prócz M zaszczepieni na grypę i byłoby ok gdyby M nie przyniósł do domu jakiegoś świństwa-dzieci to podłapały tylko ja się trzymam-co prawda chłopcy przechodzą choróbsko duuuuużo łagodniej od tatusia i utwierdziłam się w przekonaniu o celowości szczepień. A przychodnie to na prawdę ostatnio przeżywają oblężenie. Niedawno nawet wysłali nas na profilaktyczne zapobieżenie infekcji meningokokiem, bo Maciek miał kontakt z dzieckiem z podejrzeniem sepsy. Beatko :( :( :( przykro mi bardzo A ja swojego zaczęłam tak szkolić, że o dziwo ostatnio zdobył się na to, żeby mnie przeprosić za swoje zachowanie. Piszcie kobietki, piszcie
-
to ja też delikatnie podniosę ;)
-
Cześć dziewczynki Dzięki za trzymanie kciuków, poszło łatwiej niż myślałam. Grupie baaardzo zależało na przesunięciu colocwium na po świętach i dobra pani magister przystała na propozycję :) a egzamin \"0\" w niedziele hmmmmm okazało się, że bardzo warto być wygadanym i siadać w pierwszych rzędach na wykładach, bo pan dr ma dobrą pamięć i czarodziejski kajecik, z którego wynikło, że 5 osób może opuścić salę bez egzaminu z oceną 4,5 :D ja też byłam wśród tych osób :D ale mi się udało, a byłam tym razem kompletnie nieprzygotowana... Z relacji koleżanek wiem tyle, że egzamin u pana dr jest straszny, za jedno słowo podpowiedziane sąsiadowi obniża ocenę, a pytania choć testowe są bardzo podchwytliwe i skomplikowane. Ufffff na szczęście z nim czeka mnie już tylko jeden egzamin z zarządzania zasobami ludzkimi-to powinno być proste :) Z dobrych wiadomości jeszcze się pochwalę, ze pogodziłam się i dogadałam z bratem i bratową. Poza tym rozmawiałam z tatą i zaprosiłam go do nas, bo pretensje tak na prawdę mam wyłącznie do mamy. Jak jej to odpowiada to niech sobie teraz sama siedzi z tymi kotami i telewizorem skoro nasze towarzystwo jej przeszkadza. Karolinko życzę zdrówka-może się wykurujesz w końcu w czasie świąt. A Maksio :) aparat faktycznie. Maciek też zaczepia, głównie Kubę, ale raczej tak wrednie :O Jonko i jak tam dyżur na dziecięcym?? A co do problemów zawodowych, to się rozwiążą na pewno, ale świetnie rozumiem twojego wnerwa tez bym była wściekła w takiej sytuacji. A ten Janek to chorowitek-kurcze w kółko coś mu się przyczepia, mam nadzieję, że się wychoruje teraz, a im będzie starszy tym odporniejszy. Życzę ci tego. Ninko, ale się masz z tym chorym mężem, współczuję tych samodzielnych porządków mi niania okna chociaż pomyła, ale z resztą będę walczyć jutro, bo akurat mam wolne i żaden egzamin mnie wreszcie nie goni-dopiero 10 stycznia kolejny :) Beatko napisz coś więcej.... Pozdrawiam dziewczynki
-
cześć :) U nasz szaleństwo, może nie przedświąteczne, ale remanentowo-kontrolno-egzaminacyjne :) Czekam na wolną chwilę z utęsknieniem, może w końcu się wyśpię. Ja akurat w czasie świąt będę miała czas na netowe szaleństwo, bo zostajemy w domu. Moi rodzice nie chcieli się z nami spotkać a u teściowej będą tłumy więc nie chcieliśmy się jeszcze tam pchać. Ogólnie to lipa bo na dodatek pokłóciłam się z bratem jak się upomniałam o zwrot pożyczki, którą zaciągnął u mnie dwa lata temu i do tej pory nie spłaca. Z dobrych wiadomości to chłopcy ospę przeszli dość dobrze, a ja zaliczyłam już 3 przedmioty i jedno colocwium na 5 (bdb) aż samej nie chce mi sie wierzyć, że tak mi się udało. Jutro mam kolejne colo a w niedzielę egzamin \"0\", a mi tak sie chce spać Wszyscy zdrowi więc chorowitkom, życzymy zdrowia :) A propos translatora to Kubuś na Maćka woła \"OBA\" a jakoś tak inne słowa wychodzą mu podobnie do oryginałów :D
-
Najlepszą książkę pisze życie...
blondi-ania odpisał anioIeczek na temat w Kultura: Książki, kino, muzyka
Na początek serdeczne gratulacje dla Veroniki i Aniszczy :) Alku moi chłopcy obaj mięli bakterie w moczu tylko u Kubusia wyleczenie trwało dłużej. Jeżeli masz jakieś pytania na ten temat to pisz odpowiem na wszystkie e-coli naszą rodzinę doświadczył bardzo boleśnie..... U nas wszystko ok tylko dużo zajęć mam: praca, szkoła, dzieci obecnie mamy plagę ospy wietrznej. Dwa tygodnie temu Maciuś przyniósł ją z przedszkola a od piątku choruje Kubuś.....zmęczona jestem jak diabli :O Pozdrawiam i czekam na fotki na maila bądź zaproszenie na n-k :) -
:) Jonko miłego wyjazdu życzę i nie zamartwiaj się dziećmi-będzie dobrze. Co do ospy w moim domu to Kuba jeszcze się nie zaraził od Maćka a przynajmniej jeszcze nie ma żadnych objawów. Maciuś na szczęście od środy czuje się dużo lepiej, objawy ustępują, ale z tydzień jeszcze w domku posiedzi. Ze mną to może chyba nie do końca jest ok bo ja się w ogóle nie martwię, że mój M mógłby jakiś skok w bok zrobić. Może dlatego, ze mi jest już obojętny :O Dziś to już mój małżonek przegiął. Dostaliśmy zaproszenie do bardzo eleganckiej restauracji na imprezę, a on nie dość ze mi o tym nie powiedział to jeszcze walnął, ze on ze mną nigdzie nie będzie chodził, bo jestem dla niego niedobra. No i jak tu mieć chęci do naprawienia naszego małżeństwa jeżeli on nie dość że nic nie robi w tym kierunku tylko oczekuje ode mnie to jeszcze chce mnie \"ukarać\" za to Cały czas działa mi to na nerwy-on nie chce nigdzie chodzić tylko by w domu piwo chlał i się sexił choćby i przy dzieciach mam go powyżej uszu i chociaż próbuje z nim rozmawiać o naszym kryzysie to on wiecznie tylko obraca w moją stronę wszystkie pretensje, eh szkoda gadać po prostu..... Idę sobie na weekend do szkoły to przynajmniej od niego odpocznę :O Szkoda, że moi rodzice nie mieszkają blisko.......
-
Dziewczynki kochane jesteście. Jonko świetnie tu ujęłaś na nich nie warto strzępić języka. A my Beatko musimy przestać myśleć ogólnie tylko raz zachować się jak egoistki. Ja doszłam już do takiego momentu, kiedy zaczęłam myśleć, choćby się drugi lepszy nie znalazł to i tak nie warto ciągnąć tego co jest. Mamy małe dzieci, które trzeba wychować, ale na pewno nie w atmosferze totalnego braku szacunku dla kobiet bo to wróci w ich dorosłym życiu i taki model rodziny sami stworzą. Najlepszy przykład moi rodzice i jego rodzice, on zachowuje się jak ojciec choć go szczerze nienawidzi (potwierdziła to nawet moja teściowa), a ja zachowuję się jak moja matka-ofiara znęcania psychicznego z tą różnicą, że ja postanowiłam to przerwać. Na razie kombinuję gdzie zamieszkać, ale to kwestia czasu. A tak poza tematem to wczoraj byłam w szpitalu na zabiegu usunięcia korzeni zęba. Żeby uratować sam ząb który był leczony 3 razy kanałowo, a bolał dalej mój stomatolog który jest chirurgiem zaproponował ten zabieg. Nie mogę dziś normalnie ust otworzyć, ani normalnie mówić, ale nie boli na szczęście tak makabrycznie, jak makabrycznie wyglądał ten zabieg. Opuchnięta tylko jestem, ale uznałam ten powód jako wystarczający, aby zrobić sobie dzisiaj wolne. Moje korzonki natomiast zostały wysłane na histopatologię, bo nie było tam stanu zapalnego a jedynie jakaś ziarnina nieswoista. Może za dwa tygodnie okaże się, ze mam raka, to problem toksycznego związku rozwiąże się sam.......
-
heeellllooooo jeeeesstttt tttuuu kttooośśś??????
-
Cześć sORY, że nie było mnie tu jak byłam potrzebna:( Wiecie czasu mało na wszystko, a na net szczególnie-zajrzałam tu po raz pierwszy od dwóch tygodni iiiii sie naczytałam. U nas ospa w domku, Maciek wygląda jak jedna wielka krosta-czekam kiedy Kubę to dopadnie :( Egzamin chyba na 5 napisałam, ale tylko dlatego, że była sprzyjająca sytuacja do ściągania-ściągnęłam dosłownie wszystko :P raczej nie powinnam się tym chwalić :O ale u mnie w domu też atmosfera ciężka i uczyć się nie bardzo mam chęć. Beatko jedno Ci powiem....witaj w klubie, u mnie jest identycznie, a niekolacje....hmmm jak na zawołanie zmuszam się raz, dwa razy w tygodniu, żeby mieć z głowy, ale od 2 tygodni nic, bo stwierdziłam, ze mam dośc zmuszania się do czegoś co nie jest dla mnie nawet przyjemne. Marek nie dba totalnie o moje potrzeby emocjonalne to czemu ja mam dbać o jego sexualne, w nosie to już mam. Zaczęłąm nawet sypiać osobno, bo kiedy tylko próbuje mnie dotykać to włącza mi się sygnał ucieczki. Zaczyna gadać, ze czas sobie znaleźć kochankę.... niech szuka :P Wyzywa mnie od grubych dup, śmierdzących leni a słowa przepraszam nie usłyszałam nigdy-no może raz jak od niego uciekłam 2 lata temu, ale to było wymuszone. Jak ostatnio poszłam w sobotę na zajęcia to cały dzień w szkole przeryczałam-na szczęście mam fajne koleżanki, które też rozumieją moje uczucia i starają się mnie wspierać tak jak WY. Jednym słowem Beatko jestem z tobą i czas tych naszych Marków kopnąć w dupę tak, żeby na księżycu wylądowali. Karolinko gratuluję awansu i nie patrz na tych co zazdroszczą, niech zazdroszczą jak są ofermy. Jonko Martynką się nie martw, maciuś tez ma koślawość kolan, brzydko chodzi, ale dzieci do 5 roku życia często tak mają i wszystko daje się szybko naprawić :) Ninko, a czym ty się martwisz?? 40 lat to dopiero połowa życia, nawet mniej jak dla takiej energicznej babki jak ty :) Głowa do góry a ja razem z tobą za tą 40-kę wypiję winka ;) Pozdrawiam dziewczynki i postaram się odzywać częściej-obiecuję :)
-
Nie ma to jak podniesienie temperatury atmosfery na topicu przez Beatkę ;) ta to ma zdolności ;) :D A mój Kuba coraz większe histerie odstawia kiedy wychodzimy z przedszkola-chce już być przedszkolakiem, może na wiosnę uda nam się to załatwić, ale do tej pory muszę przeżyć jego ataki wściekłości i wynosić go z tego przybytku pod pach z fikajacymi rękami i nogami oraz przeraźliwym wrzaskiem :O Trzymajcie za mnie kciuki w niedzielę bo piszę zaliczenie z zarządzania jakością ( chyba zaliczę pierwszą poprawkę bo to durny przedmiot i nic na ten temat nie wiem :P ) Miłego weekendu.....dłłłłłuuuuuggggiiiiieeeeeggggggooooooo :D
-
Też zaglądam, ale czasu nie mam żeby odpisać. Kupiłam program do kadr i przez dwa tygodnie wklepywałam wszystkich pracowników, teraz tylko podrukuję listy płac i mogę powiedzieć, że jestem na bieżąco tylko w tym tygodniu już pierwsze zaliczenie mam a jeszcze nie zaczęłam materiałów przygotowywać :O No cóż Jonko to ty z Jankiem i jego pupą masz podobnie jak ja z Kubą tylko u nas się już uspokoiło, bo Kuba zaczął korzystać z nocnika :) Napiszę więcej jak się tempo zwolni, ale pozdrawiam gorrrrąco szczególnie MARTYNKĘ
-
Helooo Dzis jedziemy do dziadków-zobaczymy się ze świeżo upieczonymi małżonkami czyli moim braciszkiem i jego żoną. Wczoraj pani logopeda bardzo pochwaliła Maciusia za piękną współpracę, cieszę się z tego bardzo, bo przez ten czasowy niedosłuch teraz widać różnicę w jego wysławianiu się w porównaniu z rówieśnikami. Kubuś widać tego problemu nie ma bo powtarza wszystko co usłyszy. A co do Maksa kłamczuszka..... Maciek ma identycznie, ale koloryzowanie w tym wieku to podobno pozytywna cecha świadcząca o inteligencji dziecka. Miłego weekendu, ja jeszcze pędzę do ogrodu bo go zaniedbałam nieco
-
-
-
No Joasiu jak to si.e stało, ze ja cie nie mam na n-k?? :O Już naprawiam ten błąd. Hmmmn co do doceniania, to nic takiego nie odczułam ze strony męża-przeciwnie. Ale się pochwalę, ze ten wniosek o refundację, który tak na wariata wypełniałam-przeszedł i dostaliśmy kasę z PUP-no jeszcze nie fizycznie, ale umowę już podpisujemy w tym tygodniu. U nas bunt dwulatka i czterolatka w pełni. Maciuś od piątku chodzi do logopedy-raz w tygodniu mamy zajęcia. Bałam się czy będzie chciał współpracować, ale pani ma tak świetne podejście, że od razu się do niej przekonał (na pierwszej wizycie nawet słowa nie chciał powiedzieć). Fajnie,że udało ci się pobawić na weselu, bo ja nie mogłam nawet pojechać na ślub do brata z powodu dzieci, a jechać z nimi 800 km to żadna radocha :( No i mam jeszce mały sukces-męzuś mój spędził sam z dziećmi wczoraj całą niedzielę, kiedy ja byłam w szkole-wykorzystam to w przyszłości :D Narka-jadę po Maciusia
-
Karo a dziwisz mi się-nasza stronka umiera to rozpaczliwie wołam :O
-
odezwijcie się plissss ;(
-
Hej Nie było mnie długo, ale to z powodu awarii 2 laptopów i internetu :( Ninko rocznika 2004 to nie dotyczy, ale mojego Kubusia już tak i ja jestem przeciwna tej reformie. Ja chodziłam do przedszkola od 3 roku życia, ale szkoła też była dla mnie szokiem. Najpierw niech nasz rząd zapewni wszystkim przedszkola, a później przyśpiesza pójście do szkoły. Dla mojego Maćka byłoby to stanowczo za szybko powinien w końcu być 2005 rocznik-kwestia 2 dni. Jestem zawalona robotą na weekend-muszę przygotować wniosek o refundację nowego miejsca pracy dla Marka, a mam takie zaległości w bieżącej pracy przez te popsute komputery i brak netu, że nie wiem kiedy to nadrobię :( Zaczęłam już zajęcia w zeszły weekend i wiecie co :D jestem zwolniona z jednych zajęć a na drugich już mam spore plusy. Gadanego dostałam ;) i się wykazałam-po za tym na 150 osób na roku ja jedna prowadzę własną działalność i przez to zyskałam w oczach wykładowcy :) Cieszę się niezmiernie z tego powodu-jakby tak było dalej to te studia będą dla mnie samą przyjemnością :) Miłego weekendu
-
No ja też niestety się nie doczekałam....w sobotę :( Co do spania dzieci to u mnie podobnie jak u Joasi-Maciuś kładzie się grzecznie i opowiada bajkę misiowi, a Kuba zawsze wkaruje się do naszego łóżka i burzy życie małżeńskie. Przy czym tata nie może go dotykać, a przytula się do mamy i tak zasypia. Próbowałam już kłaść go we własnym łóżku, ale daje takie histerie, ze przestałam być konsekwentna. Z Maćkiem było łatwiej :O U nas powrót do przedszkola też był radosny (ale sali nie zmienili jeszcze w tym roku), o dziwo Maciuś sam wstaje rano już o 6.30 i ubiera się do wyjścia :) Kubuś nie chce być gorszy, wyciąga najlepsze ciuchy i jedziemy odwieźć Maciusia:) Co do leżakowania to u nas średniaki leżakują normalnie, ale akurat Maciusiowi to pasuje z tym, że dzieci chodzą do ogrodu przed obiadem i po podwieczorku, więc i zdążą się dotlenić i zmęczyć ;) A wczoraj jak odbierałam Maciusia przyszedł pochwalić mi się jakie nowe zabawki mają w grupie. Pokazał transformens i mały helikopter (wszystko co latające to pasja Maciusia) i mówi, ze helikopter jest jego i pani Ala pozwoliła mu wziąć. Po chwili kazałam mu odłożyć zabawki, bo idziemy. Odłożył robota a helikopter niesie w ręku, wiec mówię żeby tego też odłożył, a on \"Nie, Ala kazała mi wziąć\" :D to wzięliśmy :) No to jadę po niego ciekawe co dziś wypali ;) Pozdrawiam
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 36