Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

blondi-ania

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez blondi-ania

  1. Jonko kochanie baaaarrrdzooooo gratuluje fajnie że już sama nie bedę podwójną mamą na naszym forum ;)
  2. dzieki dziewczęta za rady-postanowiłam postawic na swoim, ciężko będzie ale z mamą dam radę na weekend jedziemy do moich rodziców-nad jeziorko, a dziś na zakupy-muszę kupić stój kapielowy bo zaden stary na mnie nie pasuje (głównie staniki) zrobiłam sobie wczoraj nowa fryzurkę tzn pasemka i podciełam i od razu mam lepszy nastrów. Jak to niewiele kobiecie potrzeba do dobrego humoru ;) Dodotko fajnie że sie odezwałaś Alku ale ja ci zazdroszczę tych wakacji :( ja tez chcę !!!!
  3. Plusiu przepraszam nie chciałąm wywoływać smutnych nastrojów dla ciebie
  4. Justa ale mnie wzruszyłaś tym pięknym opisem, dziękuję Dziekuję wam dziewczyny za wsparcie-bardzo mi teraz tego potrzeba, Marek kocha swoje dzieci ale nie rozumie ich potrzeb, dla niego nie ważne jest kto się nimi zajmuje byleby były zdrowe. Co do nieprzespanych nocy to Marek nie wie co to jest-bo to ja się Maćkiem zajmowałąm nawet jak już wróciłam do pracy-on do tej pory nie umie dziecka ani wykąpać ani przewinąć, częściowo to moja wina, ale większość to jego niechęć do takich obowiązków-zawsze tłumaczył się zmęczeniem :( Boję się powtórki tej historii-Marek niby cieszył się synkiem, ale jednocześnie był zazdrosny i \"walczył\" o mnie-tyle tylko, że to dawało odwrotny efekt, bo starsznie się odsunęliśmy od siebie. Ja nawet byłam gotowa złożyć papiery o separację i uciec do mamy. Jakoś się uspokoiło, a teraz znów........
  5. dzięki Donn kurcze wszystko mi się wali-a miało być już tak pieknie ale aforyzm-trafiony
  6. muszę się wam pożalić. Znów powtórka z Markiem -kłócimy się o to co kiedyś, czyli o pracę i kasę, a te kłótnie zawsze kończą się źle. Wychodzi na to, że źle pracuję (mało efektywnie) i za mało kasy zarabiam a wg niego za dużo wydaję. Teraz pokłóciliśmy się o wypłatę dla mojej koleżanki, która ma mnie zastąpić. On chce jej płacić 1000 zł na miesiąc za 220 godzin pracy podczas gdy u siebie zarabia 1500 zł za 170 godzin miesięcznie. Faktem jest że w tamtej firmie te płatności słabo spływają a u nas nigdy nie ma takich problemów. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli jej coś takiego zaproponuję to się nie zgodzi i ja będę musiała wrócić do pracy jeszcze szybciej niż jak się Maciuś urodził Marek od początku miał takie zamierzenie tylko czekał na ostateczny moment kiedy ja już żadnej innej opcji nie będę mogła znaleźć. Wredny typ Dlatego wezwałam na pomoc moją mamę, ściągnę ją na kilka miesięcy bo i tak ta praca to jeszcze nie wyszła by tragicznie ale ja mam jeszcze 3 egzaminy na wrzesień i jeśli dojdzie do tego, że Marek postawi na swoim to szkołę zawalę. Jego kolejny plan zostanie spełniony bo robi wszystko, żebym z tej szkoły zrezygnowała Jeśli odpowiednio nie zachachmęcę to leżę na łopatkach. Marek się boi, że robię się coraz samodzielniejsza i teraz mi utrudnia. W momencie kiedy moja psychika bedzie najsłabsza to on uderzy (tak samo było gdy urodziłąm Maćka) dlatego potrzebuje mojej mamy bo sama nie dam rady mu się przeciwstawić :( Kurde dlaczego ten facet nic nie rozumie? On jest totalnym pracoholikiem i ze mnie też chce to zrobić, a ja nie mam takiego charakteru. Za to on twierdzi że nie pasuje my do siebie pod wzgledem ambicji i upartości. Z resztą powiedziałam mu wprost, że gdyby nie łączyły nas dzieci to dawno byśmy już razem nie byli. Myślałąm, że coś się poprawiło, ale myliłam się. Zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy będziemy razem-niestety za bardzo się różnimy, a ten spokój był spowodowany tylko tym, ze prawie się nie widzieliśmy, bo ja miałam dużo obowiązków, do tego ciąża, a on wiedział jak ja reaguję na stres w ciąży, chyba bał się, że znów mu firmę na lodzie zostawię przez swoje częste pobyty w szpitalu. Bardziej myślał o sobie niż o mnie i dzieciach i tak mi strasznie przykro jest, że ja się oszukiwałam, ze już dobrze między nami będzie. Psychologiem jest świetnym, a ja jestem naiwna :(
  7. Cześć babeczki--> Byłąm u mojej gin-mały dalej ułożony pośladkowo-do tej pory nie martwiłąm się bo i tak na cc mam skierowanie, ale moja pani doktor stwierdziła że lepiej by było dla maluszlka aby odwrócił się główkowo nawet do cc. Silne kopniaki czuję po lewej stronie brzucha poza tym czuję jak siedzi mi na pęcherzu. Od jutra zwalniam tempo-tzn najwpierw załatwię sprawy urzędowe i tym podobne a później bedę siedziała w domku i robiła zaprawy (tzn kompoty z truskawek i czereśni bo Maciuś już wszystko opylił a teraz jeszcze jeden smakosz dojdzie). Tylko 3 tygodnie mi zostały 24 lipca mam się zgłosić do szpitala, więc i torbę czas spakować. Poza tym u mnie źle, z Markiem kłócimy się o to co kiedyś, czyli o pracę i kasę, a te kłótnie zawsze kończą się źle. Wychodzi na to, że źle pracuję (mało efektywnie) i za mało kasy zarabiam a wg niego za dużo wydaję. Teraz pokłóciliśmy się o wypłatę dla mojej koleżanki, która ma mnie zastąpić. On chce jej płacić 1000 zł na miesiąc za 220 godzin pracy podczas gdy u siebie zarabia 1500 zł za 170 godzin miesięcznie. Faktem jest że w tamtej firmie te płatności słabo spływają a u nas nigdy nie ma takich problemów. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli jej coś takiego zaproponuję to się nie zgodzi i ja będę musiała wrócić do pracy jeszcze szybciej niż jak się Maciuś urodził Marek od początku miał takie zamierzenie tylko czekał na ostateczny moment kiedy ja już żadnej innej opcji nie będę mogła znaleźć. Wredny typ Dlatego wezwałam na pomoc moją mamę, ściągnę ją na kilka miesięcy bo i tak ta praca to jeszcze nie wyszła by tragicznie ale ja mam jeszcze 3 egzaminy na wrzesień i jeśli dojdzie do tego, że Marek postawi na swoim to szkołę zawalę. Jego kolejny plan zostanie spełniony bo robi wszystko, żebym z tej szkoły zrezygnowała Jeśli odpowiednio nie zachachmęcę to leżę na łopatkach. Marek się boi, że robię się coraz samodzielniejsza i teraz mi utrudnia. W momencie kiedy moja psychika bedzie najsłabsza to on uderzy (tak samo było gdy urodziłąm Maćka) dlatego potrzebuje mojej mamy bo sama nie dam rady mu się przeciwstawić :( Kurde dlaczego ten facet nic nie rozumie? On jest totalnym pracoholikiem i ze mnie też chce to zrobić, a ja nie mam takiego charakteru. Za to on twierdzi że nie pasuje my do siebie pod wzgledem ambicji i upartości. Z resztą powiedziałam mu wprost, że gdyby nie łączyły nas dzieci to dawno byśmy już razem nie byli. Myślałąm, że coś się poprawiło, ale myliłam się. Zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy będziemy razem-niestety za bardzo się różnimy, a ten spokój był spowodowany tylko tym, ze prawie się nie widzieliśmy, bo ja miałam dużo obowiązków, do tego ciąża, a on wiedział jak ja reaguję na stres w ciąży, chyba bał się, że znów mu firmę na lodzie zostawię przez swoje częste pobyty w szpitalu. Bardziej myślał o sobie niż o mnie i dzieciach i tak mi strasznie przykro jest, że ja się oszukiwałam, ze już dobrze między nami będzie. Psychologiem jest świetnym, a ja jestem naiwna :(
  8. przykro się o tym mówi ale ja na prawde myślę poważnie o odejściu od niego, jeżeli historia się powtórzy jak po narodzinach Maćka to już dłużej zastanawiać się nie będę
  9. Wiesz Loli Marek zapytał się jakie ja mam cele w życiu. Odpowiedziałam, że chcę się uniezależnić od niego i jego firmy-nie chcę mieć z nią nic wspólnego bo uważam, że nas rozdziela. Chcę wiecej czasu poswięcać dzieciom bo któregoś dnia będzie na to za późno. On stwierdził, że ja go chcę na lodzie zostawić i ze do siebie nie pasujemy i co innego ja mam myśleć? Twierdzi ze dzieciom wyjdzie to na dobre bo będą samodzielne, a ja w tą jego hipoteze bardzo wątpię i nie chce żeby nie miały dzieciństwa bo bedą musiały od małego zasuwać w naszej firmie.
  10. ja też póki co jestem zależna tym bardziej przy dwójce dzieci, brat zaoferował się że mi pomoże jesli będę chciałą odejśc od Marka, powiedział, że załatwi mi pracę i pomoże utrzymać się na studiach. A mama no cóż ona nie jest z tych co wtrącają się do życia zięciów, ale widzi w jakim ja juz jestem stanie psyhicznym i boi się o mnie-obiecała, że jesli Marek nie bedzie za dużo podskakiwał to ona nic mówić nie będzie tylko pomoze mi zebym przygotowała się do egzaminów bo to teraz sprawa priorytetowa. Kurczę za 3 tygodnie będę miała drugie maleństwo a ja się tym wogóle nie cieszę-jestem załamana bo wiem co za męka czeka mnie teraz z Markiem.
  11. przepraszam że tak namarudziłam ale musiałam to gdzieś z siebie wyrzucić
  12. Loli-oby tak było jak mówisz, bo kłócimy się o to co kiedyś, czyli o pracę i kasę, a te kłótnie zawsze kończą się źle. Wychodzi na to, że źle pracuję (mało efektywnie) i za mało kasy zarabiam a wg niego za dużo wydaję. Teraz pokłóciliśmy się o wypłatę dla mojej koleżanki, która ma mnie zastąpić. On chce jej płacić 1000 zł na miesiąc za 220 godzin pracy podczas gdy u siebie zarabia 1500 zł za 170 godzin miesięcznie. Faktem jest że w tamtej firmie te płatności słabo spływają a u nas nigdy nie ma takich problemów. Ale to nie zmienia faktu, że jeśli jej coś takiego zaproponuję to się nie zgodzi i ja będę musiała wrócić do pracy jeszcze szybciej niż jak się Maciuś urodził Marek od początku miał takie zamierzenie tylko czekał na ostateczny moment kiedy ja już żadnej innej opcji nie będę mogła znaleźć. Wredny typ Dlatego wezwałam na pomoc moją mamę, ściągnę ją na kilka miesięcy bo i tak ta praca to jeszcze nie wyszła by tragicznie ale ja mam jeszcze 3 egzaminy na wrzesień i jeśli dojdzie do tego, że Marek postawi na swoim to szkołę zawalę. Jego kolejny plan zostanie spełniony bo robi wszystko, żebym z tej szkoły zrezygnowała Jeśli odpowiednio nie zachachmęcę to leżę na łopatkach. Marek się boi, że robię się coraz samodzielniejsza i teraz mi utrudnia. W momencie kiedy moja psychika bedzie najsłabsza to on uderzy (tak samo było gdy urodziłąm Maćka) dlatego potrzebuje mojej mamy bo sama nie dam rady mu się przeciwstawić :( Kurde dlaczego ten facet nic nie rozumie? On jest totalnym pracoholikiem i ze mnie też chce to zrobić, a ja nie mam takiego charakteru. Za to on twierdzi że nie pasuje my do siebie pod wzgledem ambicji i upartości. Z resztą powiedziałam mu wprost, że gdyby nie łączyły nas dzieci to dawno byśmy już razem nie byli. Myślałąm, że coś się poprawiło, ale myliłam się. Zaczynam mieć poważne wątpliwości, czy będziemy razem-niestety za bardzo się różnimy, a ten spokój był spowodowany tylko tym, ze prawie się nie widzieliśmy, bo ja miałam dużo obowiązków, do tego ciąża, a on wiedział jak ja reaguję na stres w ciąży, chyba bał się, że znów mu firmę na lodzie zostawię przez swoje częste pobyty w szpitalu. Bardziej myślał o sobie niż o mnie i dzieciach i tak mi strasznie przykro jest, że ja się oszukiwałam, ze już dobrze między nami będzie. Psychologiem jest świetnym, a ja jestem naiwna :(
  13. Loli może chciała nam zrobić niespodziankę i sprawdzić naszą spostrzegawczość
  14. a wracając do naszych urwisków to szkoda mi ze Maciek dalej stroni od nocniczka :( kontroluje już swoje potrzeby, ale za nic nie chce siadać na nocniku, wieczorem puszczam go bez pieluchy-lata tak ze dwie godziny, ale sika dopiero jak go do wanny wkładam :( i co tu z tym fantem zrobić? apropos krzyczenia na tatusiów: wczoraj Maciek nan nas oboje nawrzeszczał, bo się kłóciliśmy, wogóle ostatnio nie dogadujemy się z Markiem, mam nadzieję, że to chwilowy kryzys, choć zapowiada się nieciekawie i na dłuższą metę :(
  15. Cześć dziewczynki to nie plotka :D na stronie 487 w Jonki stopce pojawił się nowy suwaczek http://tickers.TickerFactory.com/ezt/d/1;10031;29/st/20070222/dt/6/k/af1b/preg.png poza tym zlukałam ją w tabelce na tym topicu http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3228008&start=1440 kurcze a ja myslałam, ze pominełam gdzieś jak się pochwaliła ;)
  16. aha walnijcie mnie w ten pusty łeb nie pogratulowałam Jonce owocnych starań o dzidzię :( a kiedy nasza podwójna mama wraca? ostatnio byłam starsznie do tyłu z bieżącymi informacjami z naszego topicu-może nadrobię do 24 lipca-później to dopiero bedę miała tyły :O
  17. czesć dziewczynki W sobote miałam ostatni egzamin tzn w zwykłej sesji bo wrzesień już mam zaplanowany niestety :( (Loli dzieki za trzymanie kciuków-chyba pomogło;)) Wczoraj byliśmy nad zalewem wislanym w Kadynach-dzieciak mi się tak wyszalał jak nigdy-biegał między wodą a plażą (to jego dwie ulubione rzeczy-wielka piaskownica i wielka woda) musiałam go na siłę wyciągać bo się siny zaczynał robić. Niestety nie wzięłam aparatu ale kuzynka prześle mi jak zrzuci na kompa i wtedy ja wam wyślę papa
  18. Alku ja przeczytam z ciekawością. Jestem tu już żadko, ale w miarę regularnie. 24 lipca mam sie juz zgłosić do szpitala to wtedy znikne na dłużej, ale póki co... :) Kasiu fajnie, że jesteśmy na etapie kiedy jeszcze przyznajemy sie do swojego wieku ;) W sobote miałam ostatni egzamin tzn w zwykłej sesji bo wrzesień już mam zaplanowany niestety :( mikroekonomie i matmę no i jeszcze niespodziuewanie doszła rachunkowość, ale to już 90% roku bedzie zaliczać. Maciuś się nam rozgadał-buzia mu się prawie nie zamyka-dużo mówi po swojemu, ale też juz wiele słów można zidentyfikować :D Wczoraj byliśmy nad zalewem wislanym w Kadynach-dzieciak mi się tak wyszalał jak nigdy-biegał między wodą a plażą (to jego dwie ulubione rzeczy-wielka piaskownica i wielka woda) musiałam go na siłę wyciągać bo się siny zaczynał robić. Niestety nie wzięłam aparatu :( ale kuzynka prześle mi jak zrzuci na kompa i wtedy ja wam wyślę:)
  19. Hejka dziewczęta Pojawiam się ;) Jestem właściwie po egzaminach (w sobotę jeszcze jeden) - ale na wrzesień już plan-Mikroekonomia, matma i ...... rachunkowość(kurde nie wpadłabym na to, że akurat rachunek będę poprawiać, ale niestety 90% roku bedzie to poprawiać :O) Z brzuszkiem już mi na prawdę jest ciężko, chociaż znajomi twierdzą, że mam dużo mniejszy niż z Maćkiem-upał tylko mi strasznie doskwiera. Maciuś się ostatnio rozgadał. Na pytanie niani, czy będzie mamie pomagał w zakupach dla dzidzi powiedział : Bende!! :D A ostatnio niania szukała butelki z piciem no i głośno mówi do siebie \" gdzie jest ta butelka?\", a Maciuś \"powinna byc\" :D Ma takie gadki chwilami, ze aż wszyscy oczy otwierają-cały czas milczał a teraz buzia mu się nie zamyka. Najlepiej jak się kłóci z Markiem, brzmi to mniej więcej tak: \"adbiuduadidad\" i tym podobne. Normalnie czasem leżę ze śmiechu tym bardziej, ze miny do tego ma komiczne, wymachuje rękami-gestykuluje. Dzięki za zdjęcia-śliczne, dziś i do was troszkę wyślę jeżeli zdążę. Pozdrówka
  20. no faktycznie topic upada sorki ale ja na prawdę czasu nie mam ostatnio, chętnie bym się odzywałą częściej ale na prawdę nie mam kiedy pochwalę się tylko że Maciusiowi wyszła pierwsza czwórka i katar po dwóch miesiącach przeszedł, po za tym rozgadał się nam, dużo opowiada, jeszcze w swoim języku ale coraz więcej słow da się zidentyfikować np ostatnio zaczął mówić \"cześć\" w jego wykonaniu to \'cesc\' ale wiadomo o co chodzi bo się tak wita w nocy wędruje ze swojego łóżka do nas, nania ostatnio jak położyła go w jego łóżeczku w południe to znalazła go w naszym :) nie mogła uwierzyć jak to się dzieje, że po śpiącemu leci do nas niemiła rzecz to tylko to, że płacze jak wyjeżdżam do pracy tzn jest pożegnalny buziak, papa a jak widzi samochód juz za bramą to płacze :( eh już niedługo będziemy siedzieć w domku razem to mu troszkę to zrekompensuję jeszcze 4 tygodnie do cesarki i 4 egzaminy przede mną, jeden jutro w środę drugi oraz w sobotę i niedzielę po jednym (ale ten w niedziele tylko pod warunkiem ze w środę zaliczę MATMA oczywiście :() pozdrawiam mamuśki-do napisania
  21. cześć dziewczyny ja tak osobiście to bym płynów do płukania wogóle nie używała-też mam twardą wodę a Maciek ma 1,5 roku i nadal do jego ciuszków nie stosuję płynu, przestałąm też używać do naszych rzeczy i przynajmniej skończył mi się problem z niezidentyfikowanymi wysypkami na przedramionach Persil niby też jest dla dzieci przeznaczony, a Maciuś dostał wysypki-chyba wrócę do Lovelli Z tym aktem ślubu dobrze wiedzieć, bo ja mam podwójne nazwisko (po mężu i panieńskie) i mojemu Maćkowi do książeczki też wpisali podwójne, choć miał mieć tylko po tacie :O dziś spuchłam jak nigdy-nawet klapki są dla mnie za ciasne, gdyby nie wentylator to dawno już bym zemdlała w tym biurze :( lubię gorące lato, ale tym razem daje się mi we znaki-wczoraj przez godzinę siedziałam w chłodnej kąpieli-Maciek też z wanny nie chciał wychodzić a przede mną jeszcze 4 egzaminy ( w tym jedno zaliczenie) niestety mikroekonomię zawaliłam przez ten pobyt w szpitalu-więc wyrok-WRZESIEŃ!!!! oby nic więcej nie doszło, bo nie wiem jak ja bedę się uczyć przy takim maleństwie i z półtorarocznym szkrabem :O aha łóżeczko turystyczne z allegro przyszło-kurczę super jest nawet niania się zachwyciła :D
  22. odzywam się :) widzę że jednak tęsknicie za mną ;) ja w natłoku zajęć nie mam kiedy nawet do was zajrzeć, ucze się po nocach, bo w dzień hurtownia, później Maciuś i czuję się zmęczona upałem (ale i tak wole upał niż deszczi zimno) dziś zakłądają nam balustradę na tarasie NARESZCIE!!!!! więc będzie spokój z Maćkiem-wystawie mu tam zabawki i będzie mógl bezpiecznie bawić się na słoneczku zamiast mamę wyciągać na spacerki-duży brzuszek juz przeszkadza-raptem 5 tygodni mi zostało do cesarki(alez to szybko zleciało) niestety jeden egzamin juz zawaliłam(mikroekonomię)-jeżeli będzie tylko jeden to pójdę na poprawkę we wrześniu, ale jeśli jeszcze matma dojdzie to piszę o przedłużenie sesji bo dwóch takich przedmiotów na pewno nie dam rady zaliczyć jednocześnie - tym bardziej, ze to i ćwiczenia i egzamin więc w zasadzie 4 pozdrawiam i sciskam serdecznie wszystkie mamy i nasze prawie dwuletnie urwiski :)
  23. ha kupiłam :) http://www.allegro.pl/show_item.php?item=109527176 wiem ze będę zadowolona bo mam podobne dla Maćka tylko większe, ale jest u niani bo w południe już u niej sypia aha Donn co do materacyka najlepszy jest kokosowy i jak masz balsam to oliwka już ci niepotrzebna, żebyś nie przesadziła z pielęgnacją malenstwa ;)
  24. hejka Karolina przekonałaś mnie do allegro dziś kupiłam to http://www.allegro.pl/show_item.php?item=109527176 nie mam czasu ani ochoty latać po sklepach a przyda się to bardzo, nie wyobrażam sobie układać małego do spania w leżaczku bo Maciek może zrobić mu krzywdę a do łóżeczka na górę też kursowac nie będę, w kojcu dziecinka bedzie bezpieczna i \"pod ręką\" załamał mnie tylko dziś czas oczekiwania do alergologa, mamy termin dopiero na 16 października !!!!!! a Maciek od ponad miesiąca ma katar, kurde chyba prywatnie pójdę :O
  25. dziewczynki dzięki-odpocznę w czwartek, mam nadzieję :) co do maści itp polecam wam wziąć Bepanthen na smarowanie sutków, gwarantuję że się przyda, a nie trzeba go wycierac jak sie dziecko przystawia do piersi, ewentualnie kapturki sylikonowe ale dzieci zwykle więcej powietrza się przy nich nałykaja i maja kolki, dlatego lepiej od razu regularnie smarować sutki maścią maść na hemoroidy może się przydać jeśli boicie się mieć z tym problem, bo w szpitalu dostaniecie tylko czopki glicerynowe na wypróżnienie (ale to też zależy od szpitala) ja też muszę pomysleć o zakupach, niby wszystko mam ale stwierdziłam, że przyda mi się jeszcze łóżeczko turystyczne, aby maleństwo można było położyć spać pod moim okiem i aby było bezpieczne (czyt, największe niebezpieczeństwo to ciekawski Maciek) wiem z doświadczenia że nie bedę za każdym razem latać na górę układać maleństwo do snu, a bedę się bała kłaść go w leżaczku tak jak Maćka właśnie ze względu na Maćka jeszcze kosmetyki (kupuję do pupy sudokrem i oliwkę z oliwek spożywczą a do kąpieli mydełko jonson&jonson-sprawdziłąm na Maćku i mam nadzieję, że maluszek też nie bedzie reagował alergicznie) i rożek i mam wszystko, a do pępuszka są gotowe gaziki Leko i zamierzam znów ich używać - no i jeszcze sól fizjologiczną, jednak czesto się przydaje zarówno ta do noska jak i do oczek, pieluszki bedę uzywała albo Rosmanowskie albo Happy a chusteczki Dzidziuś-to tak na zasadzie sprawdzonych rzeczy, ale może zawsze się okazać, że temu dzieciątku mogą nie pasować i trzeba będzie zmieniać Ważne!!!! kupujcie krem z wysokim filtrem, ale nie chemicznym bo dla tak małych dzieci musi być specjalny działający na zasadzie lustra- ja miałam dla Maćka Nivea i do tej pory go stosuję, ale w aptece znajdziecie też Mustelli albo Lirene (o ile dobrze pamiętam), w koncu mnasze maleństwa urodzą się latem, a bez tego nie ma mowy o spacerkach nawet w cieniu
×