Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*A*G*A*

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez *A*G*A*

  1. dlatego ja się nie odzywam babka68 ;) :P
  2. sc z drugiej strony...jeśli kilka lat temu, kiedy już działo się na tyle źle, że nie warto było ciągnąć tego małżestwa, Twók K rozwiódłby sie z żoną, to łatwiej byłoby córce wytłumaczyć, że rodzice się rozstają, bo do siebie nie pasują, niż oznajmić dziecku po latach, ze tatuś zdradza mamusię i ma jeszcze inne dziecko! Nie prawdaż? Wtedy córka cierpiałaby z powodu odejścia ojca, ale miałaby z nim kontakt. Pewnie i nową partnerkę ojca zaakceptowałaby po czasie. A tak...ojciec oszukiwał, od lat ma kochankę, wiec jego autorytet spada do poziomu wręcz zerowego! Tak pewnie to odczuje dziecko...
  3. sc ale powiedz, proszę, tak obiektywnie...czy Twoim zdaniem żona Twojego K jest złą matką? Opierając się oczywiście na opowieściach K, bo innej wersji nie poznamy. CZy to dlatego Twój K chce ją zabrać? Czy też dlatego, że jednak to z nim ma lepszy kontakt? (co teraz może sie zmienić)
  4. sc zresztą nie ma co rozdmuchiwać tematu córki, bo to jej zdanie będzie tu najważniejsze! Jeśli zechce, zamieszka z Wami, jeśli nie, nikt jej nie zmusi. Pożyjemy, zobaczymy...
  5. sc siłą rzeczy, jeśli córka zamieszkałaby z Wami, to Ty będziesz musiała się nią zaopiekować na codzień w pewnym sensie zastepując matkę. No tak jest niestety. Ja nie mówię, ze do końca zastąpisz jej matkę, ale w pewnym sensie tak sie stanie.
  6. sc kontakt emocjonalny kontaktem, ale...jak córka dowie się, ze ojciec zdradzał jej matkę przez wiele lat i ma na dodatek z tego zwiazku dziecko, to wydaje mi się, że jaki by nie był silny ten kontakt, i tak córka go od siebie odepchnie!! Przynajmniej w pierwszym odruchu!
  7. sc sorry, ale coś mi sie jeszcze nasunęło czy nie sądzisz, że dla żony twojego K byłoby to już za wiele, jak próbowlaibyście jej odebrać ukochane dziecko??? Ze zdradą pewnie się z czasem upora, ale o dziecko to będzie pewnie walczyła do upadłego i nie zawaha sie przed niczym. Ty byś nie walczyła o swoje dziecko?? Pomyśl jako matka...
  8. sc jeszcze jedno...czy myslisz, ze córka Twojego K zechce sie do Was wprowadzić a tym samym pozwolić byś Ty, jako kochanka ojca ,zastapiła jej matkę? Przecież jej matka żyje, opiekuje się nią itd, więc jak kochanka miałby ją wychowywać? Wybacz sc, ale ja tego wątku nie rozumiem!!! Zupełnie!!
  9. Ja rozumiem, ze Twój K nie chce mieć wroga we własnym dziecku, ale żeby ją odbierać matce? Może przecież zostać w rodzinnym domu, spotykać się z ojcem, więc o co właściwie chodzi? Pewnie o to, żeby matka nie nastawiała jej \"anty\"? Ok, ale czy sądzisz w takim razie, że córka wybierze ojca? Ja myślę, ze nie.
  10. sc a wogóle skąd pomysł, żeby zabrać dziecko matce?? Czy to jakaś wyrodna matka? Nie dba o córkę? Znęca się? O co chodzi? Tak mnie to zastanowiło po tym, jak napisałaś o planach swojego K.
  11. sc ja Ciebie rozumiem, ale czy on się zastanowił nad tym, czy córka zechce? To są jego plany a córka nie musi na nie przystać! I tak sobie myślę, że pewnie się nie zgodzi! Sc, postaw się w córki sytuacji, czy nie miałabyś strasznego żalu do ojca?? Weź pod uwagę, że ona jest dzieckiem i myśli innymi kategoriami!
  12. sc a nie pomyślałaś, że córka może teraz odwrócić się od niego?? W sumei jest duża i wszystko rozumie. Może kiedyś popatrzy na to z innej strony, ale w pierwszym odruchu napewno winą obarczy ojca! Czy on jest aż takim materialistą i dlatego się tak uparł, czy o coś innego chodzi? Bo nie sądzę, żeby pieniądze były dla niego ważniejsze niż zdrowie!
  13. sc Twój K stwiedził, że da radę? Ok! On może i sie postara, ale jego serce?? Może nie znieść ciągłego ataku ze strony zony! Tu nie chodzi o Niego, o Ciebie, o Was, o Wasze dziecko tylko...o jego zdrowie!! Czy ta decyzja była oby rozsądna?
  14. Ale prowokacja zauważyłaś chyba, że ja nie odnoszę się do osoby faceta, ale do zachowania żony!! Tylko o niej cały czas piszę! A on niech robi to, co uważa za słuszne. Nie jestem zwolenniczką trzymania kogoś na siłę.
  15. sc potrzeba mu spokoju, jak najbardziej!! Nie martwi Cię to, ze tego spokoju w domu żony nie będzie miał?? Moze jednak warto by wynająć mieszkanie i zapewnić mu ten spokój?
  16. Ale prowokacja Generalnie w całej sprawie chodzi o coś innego a nie o konkret w postaci dziecka! Absolutnie nie braliśmy nigdy pod uwagę opcji usuniecia ciąży!! Tu chodzi o fakt zdrady, wieloletniej zdrady! Niezależnie od tego czy w zwiazku pojawiło się dziecko czy tez nie, zdrada zaistniała i to o to chodzi!
  17. Wiem babka68, wiem. Ja nie potrafiłabym spojrzeć w oczy zdradzonej osobie a co dopiero korzystać z jej pomocy! Nie wiemy jak będzie, czy żona wogóle zgodzi się na opiekę. Jeśli nie, sam facet jest sobie winien. W sumie to nie zdziwię się jeśli córka też się odwróci od niego i np zamiast pomóc ojcu pójdzie na dyskotekę! Oj chyba za dużo piwa naważył ten facet! Nie wypije go sam!
  18. do sc Nie o to chodzi. Poprostu myślałam, ze to małżeństwo jest już totalną fikcją i poinformowanie żony będzie tylko \"formalnością\". Okazuje się, że to chyba nie taka do końca fikcja, skoro żona tak zareagowała. Jeśli miałaby rzeczywiście w nosie to małżeństwo, to powiedziałaby w takim momencie : A guzik mnie obchodzisz ty, twoja kochanka i wasze dziecko. Róbcie sobie co chcecie a mi dajcie święty spokój! Prawda? Jeśli ja nie kochałabym męża i miałabym gdzieś nasz zwiazek to właśnie tak bym postapiła. Rozumiesz mnie?
  19. Ja nie rozumiem jednego w całej tej zaistniałej sytuacji!! Facet wróci ze szpitala do domu, do żony, tak? Ok,. Kto ma przejąć opiekę nad nim? Żona? Nie za wiele sie od niej będzie wymagać w tej chwili? Załóżmy, że ona zaopiekuje się nim do momentu, aż facet wyzdrowieje, a on co zrobi?? Pójdzie do kochanki! Nie! JA do pewnego momentu potrafiłam zrozumieć sc i tę sytuację, ale teraz to już zaczynam wątpić! Myślę jak ja bym postapiła i....nie wiem...naprawdę nie wiem! Szczególnie jeśli miałabym świadomość, ze on jak tylko wstanie z łóżka, pójdzie do kochanki i ich wspólnego dziecka!
  20. sc tak na dobrą sprawę to nigdy nie wiedziałaś do końca jaka będzie reakcja żony, kiedy sie dowie o wszystkim, prawda? Można się było tylko domyślać. W sumie to na Twoim miejscu rozpatrzyłabym dwie ewentualności - to \"łagodne\" zachowanie oraz tę \"jazdę na maksa\"! Wiem, że liczyłaś na bardziej spokojne podejście z jej strony, ale przecież nie można być pewnym drugiego człowieka, szczególnie, jeśli sie go nie zna! Czy możesz w tej sytaucji mieć żal do żony, że aż tak gwałtownie zareagowała? Musisz sobie odpowiedzieć na to pytanie...
  21. Ale prowokacja I tak powinno być ----> \"...ja tez przezyłam stres i dałam temu upust.Tez go zjechałam jak psa.ale zrobiłam to raz a dobrze...\" Ja też tak postąpiłam. Ale o coś innego mi chodzi...Otóż każda z nas (zdradzonych) robi awanturę mężowi! To chyba normale zachowanie, prawda? (pomijam kwestię wyzwisk, zastraszania itd, bo tak robią niedojrzali ludzie) Dlatego też nie wińmy żony, o której tu mowa, za to, że zrobiła maksymalną \"jazdę\" o wieloletnią kochankę i na dodatek dziecko!
  22. podobnie jak babka68 myślę, że żona w nerwach wygadywała takie rzeczy !! Jak już emocje opadną spojrzy na sprawę z innej strony i być może nawet będzie żałowała tych wypowiedzianych, nieprzemyślanych słów.
  23. Nie popieram wulgaryzmów ani zastraszania ze strony żony, ale jak najbardziej ją rozumiem. Pomimo, że sama zachowałam się inaczej (tzn spokojnie), to myślę, że każdy z nas jest inny i inaczej reaguje na stres! Jedna żona zachowa spokój i opanowanie a innej puszczą nerwy i posunie się do wyzwisk, czy jak tu juz opisywano, rękoczynów!! Żebyście mnie źle nie zrozumieli...Rozumiem ją (żonę), choć niekoniecznie pochwalam takie zachowanie. No, ale w gruncie rzeczy kochanek sc zna doskonale swoją żonę, więc mógł się spodziewać takiej reakcji i przygotować siebie oraz sc na taki atak.
  24. xyzed a ja sie przyczepię tego samego fragmentu co babka68! Nie możesz stawiać takich porównań, bo żona z dnia na dzień nie staje się zołzą, jest to rozłożone w czasie i zauważalne, natomiast mąż przychodzi pewnego pięknego dnia i ni stąd ni z owąd oznajmia, że ma od wielu lat kochankę! To rzeczywiście nóż w plecy!! Jak ma sie zachować żona?? Wywala z siebie złość jak już ochołonie!! A mąż, żona stawała się zołżą mógł odejść, miał wybór, nie zadano mu niespodziewanego ciosu w serce! Podkreślam \"niespodziewanego\"!
×