Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aana

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez aana

  1. aaa... to problem proponuję zasypywać babcię dobrymi radami jak dbać o zdrowie wnusi, wykłąd non stop czego jej nie powinno być wolno a co powinna jadać czy zażywać może spowoduje że wnusia sama posprząta byle byś się tylko z babcią nie widziała i nowych pomysłów jej nie dawała
  2. celineczka, ja bym się na propozycję babci zgodziła... ucieszyła nawet: \"o! to z (tu imię wnusi) spędzimy mnóstwo czasu razem! pogadamy, zaprzyjaźnimy się! najbardziej ludzi zbliża wspólna praca! to ja się już z (tu imię wnusi) umówię kiedy będziemy mogły to razem, by było szybciej, zrobić!!\"
  3. postaram się sprawdzić, ale jestem przekonana że jeśli nie mieszkali razem tak długi czas to dla sądu powinien to być dowód trwałego rozpadu małżeństwa! on może twierdzić, że spotkał Ciebie jak był w faktycznej separacji z żoną...
  4. spokojnie... może to tylko normalna cisza... jak ostatnio miałam dół to siedziałam przez kilka dni w domu i ani niczego nie słuchałam ani nic nie czytałam tylko siedziałam i ryczałam... nawet telefonu nie odbierałam... i głupio robiłam bo miły mój nie mógł się dodzwonić by wszystko naprawić! może to jest tak, że ona siedzi i płacze... oby to tak... proszę, niech to będzie tak!!
  5. Garnierka, po smutku zawsze przychodzi radość, a po kłopotach spokój... powiedz dziewczyno co jest, będzie Ci łatwiej poradzić czy pocieszyć... nie wierzę że się nagle skończyło, chyba nikt nie wierzy!! proszę nie zostawiaj nas w niepokoju!!
  6. ja także dołączam się do życzeń szczęścia, niech Wam zawsze słonko świeci a deszcz pada tylko gdy jesteście w bezpiecznym schronieniu...
  7. alonic, nie znam Twojej sytuacji od środka ale patrząc na życie przez pryzmat swojego wiem że pewnych rzeczy nie należy żądać, sama zbyt wiele razy uciekałam bo on chciał o mnie wiedzieć wszystko, być ze mną non stop i właściwie to nie rozumiał po co mi inni ludzie jak mam jego! ja nie twierdzę że tak jest w Twoim wypadku ale spróbuj się zastanowić czy troszeczkę nie zanadto naciskasz na bycie jednością... widzisz, on dopiero co wychodzi on ze związku w którym ona go chyba też trzymała blisko siebie i kontrolowała (i dalej stara się kontrolować jego życie – te telefony w walentynki to przecież próba kontroli) o trafił na Ciebie bardzo Cię kocha, chce z Tobą być ale pomiędzy Wami (Ty chcesz by był z Tobą jednością, ona by zawsze był na każde jej skinienie) przestaje mieć możliwość podejmowania własnych decyzji, a zauważ on jest mężczyzną i niemożność podejmowania własnych decyzji boli go bardziej niż jesteśmy w stanie zrozumieć! na jego decyzje, jeśli mądrze to rozegrasz, będziesz miała wielki wpływ ale on musi myśleć że Ty jesteś tylko głos doradczy a nie ośrodek decyzyjny... mam nadzieję że dobrze oddałam to co mi chodzi po głowie i także mam nadzieję że nie odbierzesz tego jako napaści tylko jako moje przemyślenia, niekoniecznie najmądrzejsze
  8. przepraszam, tak Twój post zrozumiałam, a wiem że zakochana kobieta bardzo często ofiarowuje lubemu cały swój świat, nie zostawiając sobie nic... nie mówiąc już o tym że nawet mówiąc to samo do różnych osób używamy innych słów i argumentacji...
  9. klementynkaaa, zastanów się czy naprawdę chcesz dać mu link to tego forum! jednak pewnych rzeczy, które nam mówisz nie powiesz wiedząc że ktoś kto Cię zna przeczyta, a zwłaszcza, że to Twój \"obiekt badań\" będzie czytał...
  10. alonic, zastanów się czy rzeczywiście za bardzo nie naciskasz, czy to nie jest tak że on nie zdaje Ci relacji bo chce ale dlatego że Ty tego żądasz... pomyśl może jak to zrobić by on chciał sam Ci o tym opowiadać i radzić się Ciebie w tych sprawach... ja wiem że takie coś to kubeł zimnej wody ale związek to nie jest całkowita wspólnota, jeśli nie zostawisz mu ani odrobiny wolności to on Ci się udusi... albo ucieknie
  11. alonic! co się stało? piszesz tak jakby się miało rozpaść... dlaczego?
  12. tu jest tak cicho i miło dlatego ze Wy jesteście same z siebie miłe i nawet jak kto z wrzaskiem i inwektywami tu wpadnie to albo usłyszy chłodną odpowiedź jak to wg. Was wygląda albo jest ignorowany póki tonu i słownictwa nie zmieni... zachowujecie się jak damy więc nikt Was błotem nie obrzuca bo tego damom się nie robi... i dzięki temu jesteście jedynym topikiem dotyczącym takiej problematyki który jestem w stanie czytać, a ponieważ jestem w podobnej sytuacji więc staram się dowiedzieć jak to jest u innych... zawsze to jednak podnosi na duchu świadomość że nawet pokopane życie może się ułożyć...
  13. celineczka jak czytam Twoje opisy to włos mi się jeży... swoją drogą to nie tylko Twoje są bulwersujące... na nieszczęście wspólna płaszczyzna porozumienia jest chyba niemożliwa do wypracowania bo z jakąkolwiek propozycją wyjdziecie to ona profilaktycznie się nie zgodzi... niektóre kobiety po prostu obierają sobie za sens życia utrudnienie życia byłemu... tak często bywa... wiem kiedyś jak pocieszałam moją koleżankę najtrudniej mi było wybić jej z głowy i przetłumaczyć że nie ma prawa patrzeć na świat w sposób „dlaczego on jest szczęśliwy a ja nie”, byłam przerażona bo co drugie zdanie ten tekst słyszałam! teraz jak poukładała sobie życie z kimś innym to okazało się że jego szczęście jej nie przeszkadza, racja, z niepowodzeń się dalej cieszy ale sama mu już nic nie utrudnia... tak więc trzymam kciuki by znalazła sobie kogoś kto z nią dłużej wytrzyma (bo tu chyba związek na co najmniej 10 lat byłby wskazany) i sprawy powoli się unormowały
  14. witam Panie, pozwólcie że przerwę milczącą obserwację i wtrącę swoje trzy grosze: wydaje mi się że problem z dzieckiem mężczyzny leży nie tylko w biologii kobiety ale i w tym że zwykle to dziecko nie zostaje z ojcem i nie ma tak że mężczyzna mówi „bierzesz mnie i moje dziecko albo nic” ale ono pozostaje na marginesie życia pary, aktualna partnerka nie ma wpływu ani na wychowanie tego dziecka ani na kontakty swojego mężczyzny z nim, czasami (mamy tu taki przypadek) nie może nawet go obejrzeć, powoduje to że zupełnie niepotrzebnie jej myśli krążą wokół tego dziecka (jeżeli widzenia związane odbywają się z kontaktem z ex to i o niej się myśli), a że my mamy skłonność do wynajdowania sobie możliwości katastrofy nakręcamy się nieświadomie same i to niewinne niczemu dziecko zaczyna dla nas być zagrożeniem... jestem pewna że gdyby nie to że celineczka nie ma żadnego wpływu na kontakty swojego mężczyzny z dzieckiem, w tej sprawie nie są partnerami, jak wychodzi sprawa dziecka to ona zostaje odsunięta na drugi plan to ta bezsilność, którą sobie wprawdzie uświadamia ale nie potrafi jeszcze nazwać ma największy wpływ na jej stosunek do dziecka; jestem pewna że również mąż \'a kto w tym kiosku\' wykazywałby pewne objawy zazdrości gdyby ona wychodziła z domu do dziecka które ma z innym, nie byłoby tego dziecka na miejscu i kontakty z poprzednim mężczyzną byłyby konieczne i częste
  15. aana

    pieniądze w drugim związku

    i zachowanie sprzeczne z zasadami współżycia społecznego da się udowodnić i przestępstwo da się udowodnić a niedopełnianie obowiązków rodzinnych to np. niepłacenie alimentów, czy nie udzielanie pomocy to też jest do udowodnienia tylko fakt wydziedziczenia i jego powód musi wynikać z treści testamentu
  16. aana

    pieniądze w drugim związku

    sorki, chwilę trwało ale mam! to z kodeksu cywilnego Art. 1008. Spadkodawca może w testamencie pozbawić zstępnych, małżonka i rodziców zachowku (wydziedziczenie), jeżeli uprawniony do zachowku: 1) wbrew woli spadkodawcy postępuje uporczywie w sposób sprzeczny z zasadami współżycia społecznego; 2) dopuścił się względem spadkodawcy albo jednej z najbliższych mu osób umyślnego przestępstwa przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności albo rażącej obrazy czci; 3) uporczywie nie dopełnia względem spadkodawcy obowiązków rodzinnych. to jest katalog zamknięty, nie można wydziedziczyć za nic innego!!
  17. aana

    pieniądze w drugim związku

    Baby siter - to czego się teraz dorabiacie w połowie należy do Twego męża i ta jego część będzie dzielona tak: pół Ty, reszta w równych częściach na dzieci (wszystkie) jeśli ktoś został wydziedziczony to nie ma już prawa do zachowku, wydziedziczenie to właśnie pozbawienie go tego prawa
  18. aana

    pieniądze w drugim związku

    by dzieci z poprzedniego związku nic po Twoim mężu nie dostały to on albo musi je wydziedziczyć (z to jest możliwe tylko w ściśle określonych przez prawo przypadkach) albo nic nie mieć (a to się da zrobić)
×