aana
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez aana
-
groszku, dostałaś mojego @? bo mam taki dziwny komunikat...
-
dawno temu ktoś mi powiedział że należy się strzec kurdupli...
-
dziewczyny wybaczcie, tak się nakręciłam że nie piszę do kogo piszę Garnierka, przepraszam że wzięłam Cię na tapetę i jeśli Ci to przeszkadza to mów a wyluzuję, po prostu nie umiem siedzieć cicho jak widzę że komuś krzywdę robią
-
kurcze! bardzo mi przykro, wybacz że tak ostro reaguję ale obawiam się że ponieważ Ty uznałaś że sama sobie poradzisz i dałaś mu to do zrozumienia to on przestał (albo nie zaczął) się na Ciebie oglądać... exia nie dyskutuje z nim, nie zgadza się na to co jemu pasuje tylko żąda i ma to co chce! chyba trochę musisz pozmieniać w swoim związku, chyba musisz uznać że Ty jesteś pępkiem świata i oczekiwać od swojego partnera by to przyjął za aksjomat! wybacz ale uległością nic nie wskórasz, tyle dostaniesz ile sama zażądasz! nie boisz się że taki cyrk ze świętami powtórzy się za następnym razem? pozwolisz być obok jego życia? To Ty powinnaś być punktem wokół którego jego świat się kręci!!
-
Garnierko, to dziecko to nie tylko Twoje dziecko ale i jego i on powinien wreszcie przyjąć to do wiadomości! i on powinien się o nie zacząć martwić! budować i dbać o więzi z jego matką!!
-
a co do świąt to wybacz, nie znam Twojej sytuacji dobrze i pewnie łatwo mi mówić ale powiedziałabym mu że święta spędza się z rodziną, jeśli z Wami ich nie spędza to nie jest Waszą rodziną, podziękowałabym i poleciła poszukać sobie jakiejś bardziej wyrozumiałej partnerki
-
Garniera, wyluzuj, Pan Bóg rozumu pomarańczce poskąpił, widać tak chciał, nie próbuj tego naprawiać!
-
Garnierka, wiem że ja nie w temacie ale coś trzeba wymyślić, tak nie może być! jesteście rodziną!! nawet bez ślubu jesteście rodziną... to nie może tak być... jeśli on będzie w święta z rodziną to tym samym Ciebie z niej wyłączy!! wybacz że wpirzam się w Twoje życie ale zabolało mnie to!
-
jejku! Gernierka, co jest? święta osobno? czy źle przeczytałam... jeden dzień on z dzieckiem – to rozumiem ale w pozostałe on powinien być z Tobą! i albo tylko z Tobą albo z Tobą i Twoją rodziną albo z Tobą i swoją rodziną ale z Tobą!! jejku! kochana... przecież w takie święta to Ty się zagryziesz... mogą dziecku zaszkodzić! a co do wymagania by był z Waszym dzieckiem to powinnaś to powoli teraz wprowadzać bo za chwilę będzie Ci ciężej, bo za chwilę będziesz potrzebowała pomocy... a poza tym niech się przyzwyczaja bo to nie łatwo rewolucję zrobić! małymi kroczkami więcej się osiągnie...
-
Yenny, zrozumiałam z Twoich sugestii, że to ex ma cud-pomysły dotyczące Twojego lubego, rozumiem Twoje stanowisko ale... cokolwiek by nie było to jednak sprawa dotyczy mężczyzny z którym jesteś i chcesz być dalej, ja też sobie obiecywałam że nie będę się wtrącać ale mimo wszystko nie potrafiłam i dalej nie potrafię... i wtrącam się i denerwuję, bo przecież jak widzę jak się mój facet gryzie to mam ochotę dorwać ją i zabić! mam nadzieję że po rozwodzie będzie koniec, choć i tak potrafiła zrobić wrzask o to że miał na sprawie marynarkę którą ona kupiła (5 lat temu – w czasach gdy tylko on pracował) groszku - napisałam co nieco Anouk, zaręczynowy? a tak przy okazji powiedzcie dziewczyny, czy zaręczynowe pierścionki muszą być z brylantem?
-
wiesz groszku... ja długo nie chciałam z nikim mieszkać, długo się broniłam przed taką możliwością... i jak już zamieszkaliśmy razem to się okazało że właściwie to my tylko nocki i śniadanka razem spędzamy ale... to jest to! może go w domu nie być nawet bardzo wieczorem ale wiem że jakbym zasnęła to gdy się w nocy przebudzę to będzie obok, rano mnie obudzi, zrobi śniadanko... i więcej mi nic już nie jest potrzebne do szczęścia...
-
witaj groszku, udało mi się problemy sprecyzować do jednego powalającego mnie punktu, powinnaś mieć już w skrzynce
-
Garnierka, niby masz rację że moja sytuacja wygląda pięknie, bo zakochany facet chcący \"na gwałt\" się żenić ale to nie jest tak... życie mimo że ma dla nas mnóstwo cudowności lubi nam dawać nie to czego oczekujemy, ja nie chciałam nigdy za mąż wychodzić, boję się tego a co do niego, mimo że chcę być z nim do końca życia to obawiam się tego małżeństwa, tej jego ostateczności... pewnie dlatego dostałam taką propozycję i teraz nie wiem jak to odkręcić nie raniąc faceta którego kocham
-
witajcie, zgłaszam się po nieprzespanej nocy celi, ja bym dała ogłoszenie (gdzie się tylko da) o sprzedaży tego rzęcha za małe pieniądze z podaniem adresu zakładu jako miejsca gdzie samochód można obejrzeć...
-
groszku, chyba masz rację... to ja niegotowa, ja mam chyba opory i chyba za bardzo oceniam go ze swojej perspektywy... ale problem i tak jest! muszę to przemyśleć, jakoś sobie ułożyć i jeśli pozwolicie to zacznę korzystać z priva, bo wkraczamy w sferę domowych strachów i upiorów...
-
whim, leć! leć! to mogą być najpiękniejsze Wasze święta!!
-
wybaczcie to ze tak dziś zdominowałam ten topik ale nie nadążam! to wszystko dziś się jak w kołowrocie dzieje! wybaczcie mi!!
-
!!!! mam problem! wielki! potrzebuję rady, nie wiem czy mi pomożecie ale nie za bardzo wiem co robić, jak się zachować... problem jest takie że mój luby wpadł do mnie do pracy przed chwilą i rzucił od razu tekst że mam zacząć się martwić bo zamierza mnie o rękę prosić!! zgłupiałam! nie chodzi o to jak powiedział, bo po rozprawie, po tym jak zamknął kilkanaście lat swojego życia może zupełnie nie zwracać uwagi na formę i nie przewidywać jak taki tekst wpłynie na moje uczucia ale chodzi mi o to że dla mnie to za wcześnie a i dla niego chyba też!! przecież nie może być tak że ledwo się uwolnił od jednego związku to zaraz wpakuje się w następny! a jeśli to jest przedwczesne? jeśli za chwilę on stwierdzi że chce pocieszyć się wolnością? co ja mam teraz zrobić? wybić mu z głowy? jak? grać na zwłokę? jak? iść w ciemno i nie myśleć za dużo? chyba nie potrafię... co robić? co robić? co robić?
-
Garniera, alle fajnie! a może by ją na badania psychiatryczne? potem ubezwłasnowolnić i po prostu zająć się dzieckiem tak by miało szansę wyrosnąć na porządnego człowieka... ja głosuję na kubusia
-
Garniera, kochanie, znajdź przyjemność w samym wymyślaniu prezentu, nie ma innego wyjścia... Twój ukochany może dziecku mówić że Ty spotkałaś mikołaja, że Ty znalazłaś mu prezent albo coś takiego... wiesz... jego es może wierzgać ale w ogólnym rozrachunku przegra, możesz być pewna! przykre to bo matką jest ale w polsce nie bada się czy ktoś jest wystarczająco dojrzały by być rodzicem a imię kacper... fajne, tylko trudne do zdrobnienia, a raczej skrócenia
-
też nie patrzę na dzieciaki jak na pasierbów, to są po prostu dzieci człowieka którego kocham i już! ja mam niewiele z nimi wspólnego, kontakt dorosły-dziecko też nam raczej nie grozi (jednak za chwilę będą pełnoletnie, nie zdzierżyłyby gdybym na nie patrzyła z tej pozycji, mimo różnicy wieku), raczej jest szansa że kiedyś będą to stosunki „cioteczne” wprawdzie mam pewne obawy że ten nasz układ może się załamać gdybyśmy się pobrali ale mi to do niczego nie jest potrzebne a i on chyba kilka lat „lizał rany będzie”
-
a wiecie że nie spojrzałam na ten wyrok jak na prezent mikołajowy? a powinnam... przecież to najlepszy dowód że pan B. nam sprzyja, co nie? whim, też mi się to nie za bardzo podoba, to są jedyne święta kiedy wszyscy zawsze wracają do domu!
-
Garniera... ja boję się że matka dzieci też będzie kręciła nosem na prezenty ale wiem że jeśli cokolwiek powie to usłyszy w odpowiedzi że jak zdarła ostatnią złotówkę na alimenty to niech się nie dziwi! mój luby miał takie marzenia by dzieciakom nie wiadomo jakie cudeńka pokupować ale zapytałam czy z „kieszonkowego” jest w stanie na takie rzeczy odłożyć bo nie wierzę ze przestanie jeść i na tym zaoszczędzimy... staramy się więc by prezenty były przemyślane, jak najbardziej trafione i liczymy na dobrą wolę dzieciaków ale nam jest jednak łatwiej to są prawie dorośli ludzie, więc widzą jak świat wygląda i myślą samodzielnie
-
a o dzieciach to myślimy oboje, raczej ja mu sugeruję pomysły na prezenty dla dziewczynki, on myśli o synu; ale układ jest taki że ja w ramach slalomu po sklepach patrzę na wszystko pod tym kątem i od razu mu melduję jak co mi w oko wpadnie
-
ależ się cieszę... choć pewnie dojdzie do mnie to z pełną siłą za jakiś czas... właśnie odrobiłam zaległości czytelnicze (wczoraj nie rozumiałam co czytam ze zdenerwowania) i widzę że Was głównie prezenty mikołajowe wczoraj zajmowały, ja kupiłam lubemu prześliczny czarny komplecik damskiej bielizny zapinany na tysiące haftek, dam mu to po pracy z instrukcją, że to opakowanie od prezentu który dostanie wieczorem, nie chciałam mu dawać przed sprawą bo by słowa zeznań z siebie nie wydusił! ale teraz się boję że jeśli on wyrok odebrał tak jak ja (tylko 50 razy mocniej) to może mi zasnąć po prostu na sam widok łóżka...