Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Sralis Margolis

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Sralis Margolis

  1. Oj za rzadko tu zaglądam.... a Kasia już taka duża i samodzielna, a charakterna, że aż się boję! przebija brata o 200%...
  2. Mam na myśli to, że listopad przeżyjemy chyba na powietrzu...
  3. Wybory moje ugrupowanie przerżnęło sromotnie, ale to mnie nie zdziwiło, wszystko ku temu zmierzało ;-) Jestem z siebie i tak zadowolona, szósta lokata na liście (z 13 miejsca) - no i mnóstwo zapału i chęci na przyszłość. Jeszcze zrobię coś dobrego dla ludzkości ;-) Ja mam dół końcoworoczny, ale to z powodów finansowych, mąż od roku bez pracy i właśnie mi zeszła z konta pensja październikowa, a tu jeszcze nawet październik się nie skończył...
  4. Ojej, zaglądam tu czasem, ale pusto, zimno, cicho... Wychowujecie coraz większe pociechy, to i czasu mniej :-) A ja chciałam tylko napisać, ze postanowiłam kandydować do Sejmu - mój okręg obejmuje Kraków, powiat krakowski, olkuski i miechowski. Gdyby któraś z Was chciała oddać na mnie swój głos, proszę o mail - margola_s na o2.pl - podam szczegóły Pozdrawiam, trzymajcie za mnie kciuki!
  5. No bo, dziewczyny, na forum nie ma czasu zaglądać, ale może zrobiłybyśmy listę mailową? na mój adres margola_ s na tlenie przyślijcie Wasze adresy z nickami, to włączę nas wszystkie do maili i będzie nam łatwiej :-)
  6. Laski, a Wy wiecie, że taka wkładka to po prostu na wczesne poronienie? i taki zarodeczek, na jaki dwa lata temu byście chuchały-dmuchały - po prostu musi obumrzeć? Ja bym się nie zdecydowała. Po synu najpierw były prezerwatywy, a później parę lat plastry, ale tak mi hormony dopiekły, że wrócilam doliczenia i obserwacji ;) Kachna mi rośnie jak na drożdżach, lada moment łazić zacznie - już chodzi przy łóżku...
  7. Julka, nie chcę Cię martwić, ale np. moja córka zupkę czy owoce czy warzywka zje od niani, od taty - ale nie od mamy. Od mamy ma być cyc i już ;-)
  8. Tak sobie z grubsza przejrzałam, co u Was, szkoda ze tak mało mam czasu... Wróciłam do pracy od stycznia, plus taki, ze sporo robię z domu. Kasią zajmuje się niania, mam tu taką miejscową dziewczynę, bardzo energiczna, wesoła, pogodna - Kasia do niej lgnie. Zęby ma już cztery i następne się wyrzynają, jutro chyba już na wierzchu będzie pierwsza dwójka. Od miesiąca raczkuje jak messerschmidt, od tygodnia wstaje podparta, w ciągu miesiaca z niemowlaczka zrobiła się kontaktowa i wesoła panienka. Rośnie szybciutko, już nosi 80-86. Od grudnia mieszkamy w nowym domu, jeszcze nieskończony, ale i tak komfort życia nieporównywalnie większy niż w poprzednim mieszkaniu. No i też miałam ogromne zadziwienie: skąd i po co człowiek ma tyle rzeczy. Kasia od dawna pzresypia prawie całe noce, raz - najwyżej dwa razy budzi się na cyca. Bardo dużo ssie rano i wieczorami,. Od niani zje i jabłka, i zupkę, i banana, i herbatki się napije... od mamy tylko cyca chce. W weekendy głównie wisi przy piersi,. ale mi to nie przeszkadza, bardzo lubię karmić i chciałabym znów dociągnąć do 2 lat. No to się biorę za liczenie pitu pitu.
  9. Zajrzałam tylko kilka stron do tyłu (nie czytałam wszystkiego, szukałam tylko tabelki na razie)i padłam z wrażenia, ostatni raz tu byłam, gdy Iga ogłaszała ciążę i co, i to już????? Urodziła? Jak ten czas leci. Czasem o Was myślę, dziewczyny - ostatniej tabelki nie znalazłam, a czasu mam mało. Kto jeszcze się stara, za kogo trzymać kciuki? Kasia ma już dziesiąty miesiąc, siedzi, pełza, zaczęła wstawać, cztery zęby i niezmiernie wytrwały charakterek: jak gdzieś postanowi pójść, to idzie, nawet 100 razy zawracana. Mieszkam od grudnia na wsi i już nie chcę wracać do miasta. Przynajmniej przez 20 lat. Kiedy wpadniecie na kawę i ciasto? Jak znajdę chwilę, to poczytam,co u Was. Pozdrawiam!
  10. jeszcze nie połapałam wszystkich wątków. Bo jak zwykle robota już wre. Ale chciałam fotkę pokazać :-) naszycia na sukience (kwiaty, organza) są mojej inwencji i wykonania (tzn, kwiatuszki kupiłam gotowe,ale sama komponowałam i naszywałam) http://img196.imageshack.us/img196/8345/img0708t.jpg
  11. Łapię oddech po ślubie i chrzcie. Bardzo fajnie było. Mąż mi przysiągł, że mi nie odpuści aż do śmierci ;-) Kasia przespała wszystkie uroczystości, jest cudownie spokojna (mama spokojna, to się dziecku udziela :-) ) Poczytam może jutro wszystkie Wasze wpisy i postaram się włączyć znów w dyskusje.
  12. Boszszsz... za tzry tygodnie chrzciny i ślub. Mam tylko obrączki i zaklepane miejsce na rodzinny weekend z gośćmi. reszta w proszku.
  13. Na gorączkę najlepiej u mnie sprawdził się sposób babuni: kąpiel. Po kąpieli dziecko odparowuje wodę z powierzchni skóry, co ochładza organizm i powoduje spadek temperatury o 1-2 stopnie. Nie ma się co obawiać, że się dziecko zaziębi - siedem lat trenowałam na synu, to zyskałam pewność. I teraz wiem, że u Kasi będę stosować tę metodę na wysokie gorączki od początku.
  14. Po kolei (no, może nie za bardzo!) i na szybko :-) Ciamcia - gratuluję!!! Współczuję stresu, niech teraz wszystko pójdzie z górki. Żoli, trzymam kciuki za Twoje cyckowanie - jak Wam idzie?? Iga, wynik toxo masz dobry. Nie jedz mięsa, które może być niedogotowane (np. z grilla) i nie wymieniaj kociej kuwety, chyba, ze masz kota, co się od urodzenia z domu nie rusza, jak mój. Hemoglobinę ratuj niewiarygodną ilością zielonej pietruszki. Ma mnóstwo żelaza. Ja kupiłam jeszcze w pasiece ziołomiód pokrzywowy. To mnie ratowało. Kasiula - się nie denerwuj, brzuszek Cię nie minie! Radosna: Kasia od pierwszych dni była w domu w pampersie, spała przykryta tetrową pieluszką. Ewentualnie cienkie body. Do spania rampers z długim rękawem, nogi bose (pod kołdrą z mamucią byłoby jej za ciepło). Tak w upały (do dziś). Jeśli kicha, to dwa-trzy razy w tygodniu, wyczyscić nosek :-) Moje piersi od wczoraj produkują niewiarygodną ilość mleka, aż się biedna Kasianna z krótkim języczkiem nie może zassać, muszę ściągać (50 ml w 2 minuty) i zdawać z butelki. Potem może ssać normalnie, tyle ze już jest nassana ;-) W środę idziemy podciąć wędzidełko. Wszystkim dziękuję za dobre słowo w sprawie pożegnania ochotników Bitwy Warszawskiej :-) Biegnę znów do zajęć, powoli wracam w zwykły tryb. Bardzo powoli. Zbyt powoli chyba.
  15. Jakby kto o mnie pytał, to jestem tu (w kapeluszu) http://www.rmf24.pl/wideo/tylko-w-rmf24/video,vId,209712,vSort,1,vTime,1 Odezwę się jak ureguluję parę zalełych spraw, pewnie jutro.
  16. Oli, ale jak Cię głowa boli, to może się zatrułaś? Ja jedyny raz, gdy wymiotowałam w ciąży, to właśnie się strułam. Natomiast na nudności pomagało mi wąchanie skórki mandarynki :-)
  17. Dzięki za troskę :-) Jestem, podczytuję, ale nie zbieram się do pisania. Przez te upalne dni jeździłam do ciotki albo do siostry na wieś, w domu jednak jest większy przewiew niż w mieszkaniu. Kasia dziś po spadku temperatury zewnętrznej czuje się znacznie lepiej i więcej śpi, w upalne dni sporo marudziła i nie chciała odpiąć się od cyca, co zaowocowało stanem zapalnym, zastojami i tak dalej. Biedna Żoli nie jest odosobniona... Wiolkcia, przyjmij także ode mnie moc gratulacji! No to tylko dwie staraczki teraz zostały do przejęcia brzuszków, chyba trzeba zrobić nabór? Ściskam Was!
  18. A po co jej butla, jak mama obok :-) Jak zgłodnieje, to się zassie, ale uprzedzam, że mogą być cyrki, bo ona będzie czuła, że to nie mamusia... Żoli, szykuj się do rzutu brzuchem, bo tu widzę nieźle to idzie w obrębie naszego wątku ;-)
  19. Dziewczyny, trzymajcie za mnie kciuki, staram się o pracę dodatkową w wydawnictwie. Muszę zmienić swoje życie zawodowe, nie chcę spędzić reszty swoich dni w korporacji...
  20. Oj, przyrzekam, ze ten szew to najmniejszy pikuś z całego mojego stanu... Najbardziej boli mnie pocięty brzuch no i, co tu dużo mówić, kupa to wyczyn, bo mięśnie brzucha nie działają i nie ma jak się pozbyć.... czopki mnie ratują. Kasia oczywiście nie zasnęła, tylko za chwilę domagała się cyca, wydłużają się jej te chwile czuwania. Fajnie w sumie :-) W zasadzie dzięki temu, że taka spokojna, to już odespałam szpital.
  21. Iga, ta podwyższona temperatura i zmienne odczuwanie ciepła to po prostu horminy! Organizm przyzwyczaja się do nowej sytuacji. Nie denerwuj się niepotrzebnie. Ja np. w ciaży miałam cały czas uczucie że mi gorąco, nawet zimą, natomiast teraz zdarzyło mi się dwukrotnie zmarznąć w nocy aż do dreszczów, co - przyznacie - w obecnych temperaturach jest jakimś wyczynem. Kasia śpi, ja się wykąpałam, już mi nieco lepiej.
  22. STARAJĄCE SIĘ NICK..........WIEK.......CYKL.......@.......MIASTO( WOJ)......DZIECKO IGA....................30........15..........11.05....... ...POZNAN..........0 Izucha.................27........8........15.07.......... .Bydgoszcz.......0 wiolkcia...............28........15........18.07........ ..Zabrze............0 kasiula1983.........26.........34........31.07........ ..Trzebinia......... BRZUCHATKI NICK.......WIEK...CYKL..TC...TERM.POR..PŁEĆ..MIASTO... D ZIECI Żolinka.............28...3.....35...25.07.2010....synek. ... Jaworzno.....0 ciamciaramciam...25...5...30...28.08.2010...Maksym....Wro cław......0 Radosna27..........27....8.....30....08.09.2010...synek. ...Kielce.......0 Maadaa..............27....8.....26....07.10.2010..dziewcz ynka....UK....0 Amarantowy........24....1......23......02.11.2010..Roksan ka..Trój miasto...0 Oli14........30....22......7......01.02.2011........Haga. .....0 MAMUSIE: NICK.......WIEK....TERM.POR.....IMIĘ.....WAGA.....MIAST O .....SN/CC Bratka.....27.....07.02.2010....Gabryś....2280g....Tró jm iasto....sn misia1990...19...13.04.2010.....Antoś.....2800g......Bie lsko........sn bibi2206.....27...29.04.2010. ...Zosia ....3800g ......wawa .........sn tysia123.....27...28.05.2010.....Agnieszka...3900g...L-n. ...........sn Vilemooo27..28......................Jakub ................Kielce ......... AAAAA1980...29.....03.06.2010...Basia......2850.... POZNAŃ........sn. Sralis Margolis...37..30.06.2010...Katarzyna Anna...3800...Kraków...cc
  23. no jakie piękne wieści! Strasznie się cieszę, Iga, że to właśnie Ty, założycielka naszego wątku, złapałaś mój brzuszek :-) Ciekawe, czy też bedzie córeczka! Ja się czuję nadal fatalnie, wszystko mnie boli. No i oczywiście spotykają mnie różne przygody. Poza tym, ze karmię krwią serdeczną, bo brodawki spękane na amen, to i inne historie się zdarzają. Z cyklu: przypadki rzadkie, a niesłychane. Znienacka wieczorem, rozbierając się do kąpieli, w łazience odkryłam jakąś niebieską nitkę na podłodze. Zawołałam niemęża, bo mnie tknęło podejrzenie - okazało się słuszne: okazało się, że wyszedł mi szew, tak po prostu. Pięć dni po operacji, powtórnej dodajmy, czyli ryzyko rozejścia się rany jest podwójne. Zadzwoniłam w panice do lekarki, która mnie szyła. Zaleciła kupić specjalistyczne plastry w aptece i skleić bliznę, dokładnie dociągając brzeg do brzegu. Zatem niemąż jak doktor Frankenstein sklejał mnie przed chwilą, mam bliznę w poprzeczne plastry. W zasadzie nie powinnam się śmiać, ale nie mogę przestać...
  24. no jakie piękne wieści! Strasznie się cieszę, Iga, że to właśnie Ty, założycielka naszego wątku, złapałaś mój brzuszek :-) Ciekawe, czy też bedzie córeczka! Ja się czuję nadal fatalnie, wszystko mnie boli. No i oczywiście spotykają mnie różne przygody. Poza tym, ze karmię krwią serdeczną, bo brodawki spękane na amen, to i inne historie się zdarzają. Z cyklu: przypadki rzadkie, a niesłychane. Znienacka wieczorem, rozbierając się do kąpieli, w łazience odkryłam jakąś niebieską nitkę na podłodze. Zawołałam niemęża, bo mnie tknęło podejrzenie - okazało się słuszne: okazało się, że wyszedł mi szew, tak po prostu. Pięć dni po operacji, powtórnej dodajmy, czyli ryzyko rozejścia się rany jest podwójne. Zadzwoniłam w panice do lekarki, która mnie szyła. Zaleciła kupić specjalistyczne plastry w aptece i skleić bliznę, dokładnie dociągając brzeg do brzegu. Zatem niemąż jak doktor Frankenstein sklejał mnie przed chwilą, mam bliznę w poprzeczne plastry. W zasadzie nie powinnam się śmiać, ale nie mogę przestać...
  25. A po co przypominać o głosach? wszak się nie znamy, to i głosować pewnie nie będziemy :-) Chyba, że coś przeoczyłam, ale niejakiej Filipinki zupełnie sobie nie przypominam. Właśnie się wykąpałam, ledwo ledwo trzymając się na nogach. Druga cesarka dała mi popalić jeszcze bardziej niż pierwsza, w środku miałam okropne zrosty, sporo mi wycięli. Strasznie mnie ciągnie i nie mogę za bardzo chodzić, poza tym w ciąży ostatecznie wysiadł mi kręgosłup, tak że nie narzekam na brak atrakcji ;-) Czuję się fatalnie, mimo mojego wysokiego progu odporności na ból. Ani siedzieć, ani leżeć (a jak wstać????), ani chodzić... no, ale za parę dni mam nadzieję, poprawi się wszystko. Za to córcia cudna i bardzo spokojna. Starszy brat wybrał jej imię, w zasadzie nie mieliśmy odwołania ;-) Mała jest Katarzyna Anna. Wygląda tak: http://img697.imageshack.us/img697/418/2009kodak060.jpg Sssie jak mały odkurzacz, ma niestety za krótkie wędzidełko pod językiem, więc się nieprawidłowo zasysa, z wiązku z czym brodawki mam skępane i krwawe. Ale czego się nie robi dla dziecka, nie? Za kilka dni się zahartują, zgoją i będzie dobrze. Na razie nie czytam Waszych wpisów i nie odpowiadam, bo nie wysiedzę przy kompie zanadto. Uściski! Żoli, Twoja kolej ;-) No i przyznać się, kto złapał brzuchol, jaky co. Rzucałam mocno i wysoko!
×