Sralis Margolis

Kamilsien, jak się odrobię z robotą (co nigdy nie nastąpi) to skończę scenariusz, muszę go złożyć, zeby dostać dyplom :-)

Kamilsien, ja nie wiem, ksiażkę pisz, uprawiaj wolontariat w rodzinnym domu dziecka, najlepiej przejmij się losem jakiejś sierotki albo starszej pani, włącz się w akcję społeczną, taką która zaangażuje Cię od stóp do głów - naprawdę działa. Ja piszę scenariusz filmowy (w każdym razie pisałam, chi chi)

Kamilsien: gdybyś z tego rozkładu: "ciagle praca, sprzatanie, bieganina, stres, myslenie o ciazy i tak w kolko" wywaliła myślenie o ciąży, to jesteś na dobrej drodze ;-) zagęść pozostałe i jakoś to będzie :-)

Radosna, jeśli dobrze pamiętam, miałaś być zaraz po żoli, więc może ten mąż wie, co mówi ;-)

o tak, nie gadajmy o jedzeniu, bo mi gula rośnie.... mam straszny problem, wszystko mi cuchnie i nie mogę jeść, a jestem strasznie głoooodna....

Ja będę jeszcze robiła testy Papp'a - właśnie w celu wykrycia ewenualnych wad (zespół Downa lub zespół Edwardsa) - w moim wieku jestem w grupie ryzyka, choć większość znajomych mi dzieci z zespołem Downa urodziły młode mamy. Dla jasności: mnie zespół Downa jakoś bardzo niestraszny, wolę jednak wiedzieć wcześniej, bo często towarzyszą mu wady serca i układu pokarmowego i to może wymagać intensywnej opieki neonatologicznej. Dla zdrowia maleństwa wolę ewentualnie wiedzieć wcześniej, zeby mu zapewnić jak najlepszą opiekę od pierwszych dni. Odkąd moim przyjaciołom urodził się synek z zespołem i odkąd działam w stowarzyszeniu Zakątek21, wiem że dzieciaki z tą wadą dają wbrew obiegowej opinii mnóstwo szczęscia, znacznie więcej niż trosk i obowiązków.

No mnie w związku z plamieniami zakazano... Ale teraz jak się poprawiło, nie mam przeciwwskazań, tylko musze być czujna, co później. W pierwszej ciąży po trudnych początkach bez problemu szło nam i życie i pożycie.

a jeśli idzie o sok buraczany, od bardzo dawna pijam kiszony barszcz czerwony, taki w butelkach, tlyko mam już dobranych paru producentów, zeby był kwaśny i czosnkowy. Uwielbiam taki. Trzeba dobrze trafić!

Tysia, niedocenianym, a potężnym źródłem żelaza jest zielona pietruszka. Wal ją pęczkami do wszystkiego, co jesz. Mnie po kuracji naicą pirtuszkową w ciągu dwóch tygodni anemia ustąpiła bez śladu. Ja mam teraz takie przeboje, że w zasadzie mało co mogę zjeść. Nie wymiotuję, tylko po prostu jak patrzę na cokolwiek, to.... bue. Nie mogę, nie chcę. Nawet woda mineralna mnie odrzuca :-( MOgę w zasadzie tylko mandarynki i winogrona.

Żoli, gratulacje!!! Proszę proszę, jak nam idzie, jak burza :-) Jutro idę do lekarza, martwiuę się, żeby wszystko było ok, chociaż w zasadzie nie powinnam. Staram się być optymistycznie nastawiona, ale czasem troszkę mnie "piknie", jak to tam w tym brzuchu jest. Ale za karę mam teraz tyle objawów (ciągle mi niedobrze, tzn. nie tak "wymiotnie", ale duży dyskomfort w żołądku, bolą mnie piersi itd) - że już wiem, iż na pewno jestem w tej ciaży ;-) ściskam Was i trzymam kciuki za to, co się zmagają jeszcze z @. Do czasu....

Magda! Gratuluję! Taklie dwie kreseczki to jest niezłe zaskoczenie, co? Radość i przestrach, i "A więc jednak? To już? co teraz?" - też tak miałaś? Ja, szczerze mówiąc, też nie bardzo miałam i nie bardzo mam objawy ciąży (co mnie akurat martwi, bo plamię troszkę i się zastanawiam, czy Krewetka dobrze się rozwija... kontrola we wtorek) Staraczki, trzymam za Was kciuki, zwłaszcza za te, co postanowiły znaleźć sposób na odwrócenie myśli od starań ;-) To nie jest mój sposób na ciążę, to sposób polecany od dawna przez lekarzy ;-) Nic tak nie robi dobrze na płodność jak nadmiar zajęć i brak czasu na zastanowienie - dlatego "wpadki" tak łatwo się zdarzają, a świadome zachodzenie jest trudniejsze ;-)

Mnie nic nie bolało. Za to później zaczęło :-(

Bratka - jestem taki spryciul, że pracuję na leżąco :-)

Wyspałam isę i teraz wypada mi trochę popracować, w końcu mam zgodę na pracę z domu, nawet nie jestem na zwolnieniu... dlaczego tak trudno się zmobilizować? Wrrr. No, ale właśnie biorę się za bary z własnym lenistwem i wyślę parę maili. wczoraj robiłam badania, pewnie w czwartek wyślę mojego M po wyniki. Na razie wywaliłam go z domu na wyprawę na 5 dni, lekarz zalecił, że mam się nie denerwować, a wiecie, jak to jest z M w domu... Jak już jestem, to co z tego, że powinnam polegiwać, może bym sprzątnęła, ugotowała, cholera wie co....

Dzięki, dziewczyny, za wsparcie. Jakoś dam radę, jak osiem lat temu :-) Wiolkcia, co Ty masz u diabła za pracę, ze zasuwasz w weekendy?????

Hej staraczki i brzuchatki! Trzymam za wszystkie kciuki, żeby się układało jak trza. Ja zaliczam niestety ciążę typową dla mnie - od czwartku bóle, skurcze, plamienia, dostałam Duphaston i... leżenie.... jak przy pierwszym, dokładnie w szóstym tygodniu. Niestety nadal plamię, więc z pozycją horyzontalną zaprzyjaźnie się na dłużej... i jeszcze zaliczyłam dziś stres z powodu wielkiego bolesnego rumienia na przedramieniu. W miejscu, z którego na przełomie lipca i sierpnia wyjęłam sobie kleszcza. Pojechałam do lekarza, ale wszystko wskazuje na ostry stan zapalny... mieszka włosowego. Mam hodować ropnia miejscowo smarowanego lekkim antybiotykiem i potem udać sie z nim do chirurga. Boli jak cholera. No i gdyby nie daj Boże borelioza, to jak to niby leczyc w ciąży??????

Umiem, to wysyłam

Hej dziewczyny, obudził mnie stres, bo muszę powiedzieć dziś szefowi o ciąży, jako że chcę skorzystać z przywileju pracy z domu. No i w związku z tym musze zrobić parę rzeczy przed spotkaniem, żeby pójść z czystym sumieniem. Dziękuję za podtrzymanie mnie na duchu co do przyjaciółki. oczywiście, że nie traktuję jej jak trędowatej, moja troska nie wynika z tego, że ona nie może mieć dzieci, tylko z tego, że moze jej sprawić przykrość - zupełnie obiektywnie - wieść, ze oczekuję drugiego dziecka. Oni od paru lat uż walczą o dziecko, leczą się, medycznie wszystko jest ok, więc jak zwykle - pewnie sprawa tkwi w głowie... Strasznie ją kocham, od lat, ona mnie też, mieszkałyśmy razem gdy byłam w poprzedniej ciąży, więc skoro to przeżyłyśmy (moje jazdy emocjonalno-hormonalne) to już nic nie zniszczy naszej przyjaźni ;-) Tysia, pytałaś o badanie przezierności karkowej. Pod tym kątem bada się jeszcze kość nosową i KONIECZNIE trzeba sprawdzać serduszko (echo serca w późniejszej ciąży). Nie tylko pod kątem wad chromosomowych, ale też pod kątem zdrowia maluszka - w razie jakichkolwiek problemów lepiej wybrać szpital z neonatologią. Ja się liczę z pewnymi powikłaniami chromosomalnymi, bo mój wiek jest raczej w grupie ryzyka, ale w zasadzie nie boję się, znam wiele rodzin dzieci niepełnosprawnych, działam w stowarzyszeniu i wiem, że cokolwiek będzie, będziemy razem jako rodzina. W poprzedniej ciąży do końca nie znałam płci, dowiedziałam się po urodzeniu :-) mam nadzieję, że i tym razem ciekawość nie będzie mnie ciągnęła. To było takie fajne, do końca nie wiedzieć, co noszę w brzuszku :-) Wczoraj mój M tłumaczył swojej mamie, że my obydwoje nie mamy preferencji co do płci. To mnie bardzo zaskoczyło, bo zanim zaszłam w pierwszą ciażę, marzyłam o córeczce, a potem, już w ciaży, zrobiło mi się to naprawdę obojętne. Co prawda miałam jakieś tam przeczucia, że to chłopak, takie irracjonalne, tak jak teraz irracjonalnie przeczuwam dziewczynkę... ale zobaczymy w lipcu :-) A mojemu M odpuściły stresy i zaczął się cieszyć że hoho. Naprawdę teraz to po nim widać. Miłego dnia!

Radosna27, w ogóle się nie przejmuj :-) moją ciążę jeszcze zdążę poświętować. Tak sobie myślałam wczoraj, przeczytawszy twoją odpowiedź wieczorem, że wspólne przezywanie smutków jest ważniejsze. W radości człowiek rzadko jest sam, ze smutkiem najczęściej jest bardzo samotny. PO to tu przecież jesteśmy, żeby się wspierać. Ja miałam bardzo mało czasu, teraz spróbuję zwolnić tempo i mieć go więcej na wspiranie w trudnych chwilach. Ktoś pisał, że łatwo mówić, iżby nie myśłeć, tylko zapieprzać. Wiem, że to nie jest łatwe, naprawdę wiem. I wiem, że gdyby nie to, ze mnie robota przykryła w natłoku z nogami i po urlopie wychodziłąm z pracy po 12 godzinach, wykończona, pewnie skupiałabym sie bardziej naowulacjach i przytulankach. A tak - strasznie się zdziwiłam. I wiem, że odpuszczenie jest KLUCZOWE. Jedna z moich koleżanek od dwóch lat miała monitorowany cykl. Jednego dnia lekarz jej powiedział: ojej, proszę pani, w tym cyklu nic z tego nie będzie. Pogodziła się z tym i co... i w lutym rodzi :-) nie wiem, jak to zrobić, ale wiem, że to naprawdę bardzo ważne, żeby głowę zająć bardzo czymś innym. NIe wiem teraz, jak o mojej ciąży powiedzieć przyjaciółce, która się stara od lat. Nerwowe reakcje w tym topiku upewniły mnie w tym, że nie będzie to dla niej miła wiadomość. A nie mogę milczeć, środowisko jest małe i w końcu to do niej dojdzie...

Hej Dziewczyny, Przypuszczam, ze zaszłam w ciąże, bo jakoś chwilowo kompletnie mi to nie pasuje (organizuję dużą ogólnopolską imprezę w sierpniu). POza tym miałam tyle roboty, że w zasadzie przychodziłam do domu i padałam, a "przytulanki" odbywały się w półśnie i raczej poza owulką ;-) Ponieważ zupełnie - naprawdę, zupełnie! - odpuściłam myślenie o ciąży w tym miesiącu, test zrobiłam w zasadzie dlatego, że... strasznie od paru dni przetłuszczają mi się włosy. Makabrycznie. Wczoraj przyszłam z pracy i kazałam mojemu M wylosować karteczkę. Na jednej napisałam: "Wanda: Wendin- wenedka, Łużyczanka. Imię legendarnej władczyni Krakowa, córki Kraka. Ambitna, pracowita o wszechstronnych zdolnościach. Życzliwa, przyjacielska, dyskretna i godna zaufania, mimo, że nieraz działa impulsywnie i bez zastanowienia. Ma w sobie wiele czułości i zrozumienia dla innych. Najważniejszą jej cechą jest dążenie do harmonii dlatego też łatwo ją zranić. Wrażliwa i obdarzona niesamowitą intuicją, którą zręcznie się kieruje w swym życiu. Pochodzenie:niemieckie" a na drugiej: "Wiktor: Victor – zwycięzca. Imię oznaczające osobę, która zwycięża w każdej dziedzinie życia. Wrażliwy, delikatny, ceni sobie harmonię, dobre porozumienie z otoczeniem i życie w spokoju. Nie lubi przemocy, agresji i wulgaryzmu. Bywa, że brak mu pewności siebie, ostrożny, konsekwentny w poglądach, poważnie traktujący swoje obowiązki. Wspaniałomyślny, uczynny ale nieci łatwowierny. Jest to typ podwładnego, wolą by ktoś za nich decydował w trudnych sprawach, ryzykował i mówił mu dokładnie co ma robić. W kontaktach z innymi ujawnia się fakt, że jest osobą mało samodzielną, skrytą, nieśmiałą o niskim poziomie wiary w siebie i swoje możliwości. Pochodzenie:łacińskie" Wyolosował nie podglądając (Wanda!), a ja włożyłam karteczkę do koperty z testem i wręczyłam mu. Podskakiwać nie podskakiwał, bo jest w ogóle rzadko entuzjastyczny, ale cieszył się. Do uciechy domieszały się jednak od razu kłopoty: że domu nie możemy skończyć, ze kredyty, że on bez pracy i dochodów... No, ale będzie szukał rozwiazań, a z ciąży się cieszy, bo na dziecko naprawdę już ostatni dzwonek u nas. Będę miała 37, jak urodzę. Teraz muszę naprawdę o siebie dbać, bo to już nie 20 i nie 25 lat... Synowi jeszcze nic nie powiem, pewnie do jakiegoś 4 miesiąca. Wiecie, jak to bywa. Ojca powitałam: "Cześć, poczwórny dziadku", babci pokazałam test, cieszyli się strasznie (70 razy bardziej widocznie niż M.) Drugiej babci powiemy niestety przez telefon, za parę dni ma urodziny. A teraz o tym "wybrakoiwaniu", o którym piszecie. Ja wiem, ze z emocjami nie ma co walczyć, podsuwają nam zupełnie bezsensowne stwierdzenia (ja się np. czułam kobietą wybrakowaną jak urodziłam przez cesarkę - że niby nawet nie umiem urodzić) Ale trzeba na spokojnie spróbować zwlaczyć u siebie taki sposób myslenia. MOi szwagrostwo nie mieli dzieci przez jakieś 7 lat po ślubie. I wiecie co? Przez myśl mi nie przeszło "a dlaczego oni nie mają dzieci". Po prostu jakoś założyłam, że jeśli ludzie nie mają dzieci od razu po ślubie, to chcą się sobą nacieszyć. Co innego, gdy przyjaciółka zaczeła mi się wypłakiwać w tej sprawie. Miała straszne problemy, w końcu zdecydowała się na in vitro, dwa zabiehgi się nie udały. więc w końcu zdecydowali o adopcji. Poszli na kurs, wykończyli pokoik dziecięcy i przyszła do mnie z testem z dwoma kreskami. Teraz urodziła trzecie ;-) Nie była "wybrakowana", tylko za mocno skupiona na zachodzeniu w ciążę. I takich przypadków jest mnóstwo. ale nie będę zalecać dystansu, bo wiem, naprawdę wiem, ze totrudne a czasem niemożliwe., No to dziewczyny: męczcie się na maska i róbcie "to" w nocy zaspane, z niechęcią, zmęczone i marzace tylko o śnie ;-) Jak się robi fluidki? posłałabym nieco. Na razie ślę w eter myślami, łapać!!!!

No ja w zasadzie teraz mogę tylko aktualizować tabelkę.... tabelki znaczy ;-) z domu napiszę, jak wyjdę z szoku. STARAJĄCE SIĘ NICK..........WIEK.......CYKL.......@...... .MIASTO(WOJ)......DZIECKO wiolkcia...............27........6.........29.10...... ..z abrze..........0 ciamciaramciam.....25.......4..........30.10........Wroc ław .. .....0 aneczka1711.......26.........1.........31.10.........kro sn o...........1 Kwiatuszkowa Emi..28.....7...........05.11.......... Lublin...........0 Koralina82............27........5.........06.11....... . .Byd.............0 IGA....................29........9..........10.11...... ..P OZ N AN.......0 kasiula1983.........26.........26........14.11........ .Trzebinia.......0 Oli14...................29.......17........15.11...... . .Haga.. ..........0 Żolinka........28......3...............ok.16.11......... Jaworzno......0 Maadaa..............27..........6.........25.11....... .UK................0 Radosna27...........27.........7........9-11.12........K i e lc e.........0 BRZUCHATKI : NICK.......WIEK...CYKL..TC...TERM.POR..PŁEĆ..MIASTO...D ZIECI Moniakr......26.....3...........02.03.10................ .....Lod z..... bratka_......27....11....22....04.03.10....synek......Tr ójmiasto....0 wazka85.....24.....1.....8.....09.03.10................. Lisburn. .......1 Monikaddd...22....18....14.....25.03.10................B iałystok..... 0 bibi2206 .....26....5 .....12.....02.05.10................wawa ..........0 misia1990....19....3.....12.....05.05.10................ Bielsko-Biała ..0 anulka-84....24....5......5......07.05.10............... .Bydgoszcz.....0 Vilemooo27..27....3 ....7.......20.05.10.... ............Kielce .........0 tysia123......27...5......8......27.05.10............... .Lublin ..........0 AAAAA1980...28...3..............01.06.10................ POZNAŃ..... . 0 darunia83....26...2..............?????????.............. ....śląsk.. .........0 Coolturka....28....2.....3.......07.06.10............... .W awa.........0 Kati25+.......26....7............10.06.10............... ...Śląsk........ ..1 Gosiątko21...21....6.....3.......23.06.10.............Z .Góra..........0 zuzankastaranka80...29..10.....lipiec2010..........Kosza lin..........1 Sralis Margolis....36...5....5....lipiec 2010.........Kraków..... . ....1 BRAK AKTUALNYCH DANYCH (nieobecne) ważka79 .............29........11.........???????.......Radom....... ... . .0 Asiula78...............31.........8.........??????...... . Kra ków ..........0 Serenity30...........32........2..........???????....... Po zn ań............1 s2......................24.......11.........???????..... ...Poznań...........0 Iza_R..................30.........9........ ???????........Ł ódź..............1 Oleczka2333.........23........2.........???????......... .K ielce.............0 magdalenka.s........29.........8........???????.......gd ań s k . .........0 kamilsien.........29............9..........??????....... zamosc...........0 Asia11...............29..........17........???????...... War szawa.......0

Hm, a ja nadal nie wiem, na czym stoję. Ale na testy coś tak czuję, że za wcześnie. Miłego dnia dziewczyny!

Czekam na @. Żadnych objawów, w żadną stronę, jestem poza tym tak zarobiona że nie mam czasu myśleć o tym. Miłego dnia dziewczyny!!!!

Ja to nawet nie wiem, kiedy test robić w razie czego.... ile dni przyjąć? 27? 30? 32? Dobrze że mam kupę roboty i nie mam czasu myśleć. Pozdrawiam Was!

ja to jestem ptaszkiem nawet cieżko rannym, bo do 0.16 (o tej porze dokonałam ostatniej zmiany w arkuszu) i od 5.03 liczyłąm meble do inwentaryzacji, czy mi się stan z natury zgadza z magazynowym. Mamy 500 zestawów roboczych plus inne meble, jest co liczyć.... no to jak obstawiacie, mam dziś termin @ czy nie mam?