ina1984

Aha, ja też ostatnio chorowałam, drugi raz już tej jesieni.... Jak co roku zaszczepiona jestem przeciw grypie, ale coś nie pomaga...

My jeszcze nie wiemy co robimy w Sylwka- tfu tfu mam nadzieję, że Mąż będzie miał wolne :) Pewnie jakaś prywatka ze znajomymi :) Na andrzejki nigdzie się nie wybieramy, bo nie lubimy :) Poza tym my w ogole domatorami jesteśmy, a teraz to już w ogóle, mamy pociechę w domku i nigdzie się wychodzić nie chce :) Święta jak zwykle z najbliższymi, trochę u mojej rodziny trochę u R. Co do sałatek Agniesiu: moja najulubieńsza :P to sałatka grecka: pomidory koktailowe, sałata lodowa, ogórki, ser feta, oliwki (niektórzy dają cebulę, ale ja nie znoszę cebul, więc u mnie jej nigdy nie ma nigdzie :P), sos grecki knorr polecam też sałatkę gyros (ale tu jest kurczak): warstwami układa się zesmażone mięsko z piersi kurczaka obtoczone w przyprawie kamis gyros, kukurydza, jajka na twardo pokrojone w kosteczkę, ogórki konserwowe też pokrojone w kosteczkę , wszystkie warstwy przekładane są majonezem i keczupem a na sam wierzch kładzie się kołderkę z kapusty pekińskiej- PYCHOTA. Mój Mąż uwielbia i jedną i drugą sałatkę :)

Nasze forum umiera!!!! dziewczęta zróbmy coś :) U nas wszystko prawie po staremu.... Z wyjątkiem tego, ze w domku pojawił się nowy lokator :P Mała, piękna, cała czarna kotka Szu-szu ;) Tak sobie chodziła blisko firmy, w której pracuję no i stało się... musiałam ją zabrać :D Zawsze marzyłam o kotku, zwłaszcza czarnym. Początkowo kicia miała być maskotką firmy, ja miałam opory by ją wziąć, bo często bywa u nas mój piesek pudelek, który jest nieziemsko rozpieszczony i nie toleruje kotów, przynajmniej tych co wałęsają się u babci ;) I tak dwa tygodnie pobyła w firmie i zaryzykowałam... stwierdziłam, że przynajmniej muszę spróbować zaprzyjaźnić ze sobą zwierzaki :) Na razie idzie opornie, tzn. zazwyczaj kicia na czas pobytu psa jest w zamykana w łazience, ale pudel już ją obwąchał i chyba nie ma ochoty jej zjeść :P Ale jakoś to będzie, Szu-szu jest taka pocieszna :) a co u Was Kobietki? Piszcie proszę coś, cokolwiek :) Buziaki dla Was :*

Hej Dziewczynki. Przyznaję, że regularnie Was czytam, ale brak mi czasu na odpisywanie. Często dłużej w pracy zostaję, potem siłownia, zakupy i koniec dnia. W weekend dostaliśmy w końcu długo wyczekiwany film z wesela:) Wyszło bombowo i bardzo bardzo zabawnie :) Fajnie było tak sobie wszystko powspominać i na nowo przeżyć :) a zabawne były wstawki z różnym filmów komentujące różne sceny :D Bardzo ciekawie się oglądało :) w tym tygodniu musimy poprzegrywać na płytki i porozsyłać dla wszystkich, bo nas zaraz zjedzą :P Mongrana-> hehe to się uśmiałam z tą akcją ze szczoteczką i myciem zębów :D Niby błahostka, ale fakt małe kłamstewsko rodzi większe kłamstewko, czego oczywiście nie życzę i nie jest to regułą :) Ja swojego Męża nie przyłapałam jeszcze na żadnym kłamstwie, z resztą u nas trwa idylla, miłość kwitnie -> choć wydawało mi się, że już mocniej kochać się nie możemy :) Nie ma kłótni (odpukać) i nieporozumień. Oby zawsze tak było :) Pozdrawiam Was Kochane :* no i cóż życzę nam żeby topic się rozkręcił, bo szkoda byłoby żeby umarł śmiercią naturalną. Kitek-> Mam nadzieję, że wyszłś już ze szpitala i jesteś już zdrowa. Duuuuuuuuuużo zdrówka Ci życzę :)

Hej dziewczynki :) No ja trochę pochorowałam, ale już jest ok :) W tym tygodniu odbierzemy chyba film z wesela, już się doczekać nie mogę :D Justynka -> przyzwyczaisz się, początki są najgorsze :) Fajnie Agniesiu, że ćwiczysz na steperku. ja zaczęłam drugi miesiąc ćwiczeń na siłowni- widzę zdecydowaną poprawę kondycji i skóra taka jędrna jak u niemowlaka :D w ogóle uzależniłam się od siłowni, sprawia mi to ogromną przyjemność :) szkoda, że Betatka się do nas nie odzywa :( Pozdrawiam Was kobietki :* P.S. u nas pogoda fatalna.. deszcz, wiatr, zimno- jesień :/ zazdroszczę Wam słońca...

Mongrana w Hiszpanii mają czyste wody, tzn wybrzeże Costa Brava na pewno, bo tam byłam. Hiszpania jest cudna, więc zdecydowanie wam polecam tam się wybrać :) ale ja jestem za wygodna na takie wycieczki jak Wasza, tzn. ja codziennie potrzebuję łazienki i suszarki do włosów :D:D:D także jestem pełna podziwu ;]

Aaaaaa ja prawko już odebrałam, w przyszłym tygodniu mam do odbioru dowód :)

Hej Dziewczynki :* W ogóle to d\ziękuję pięknie za życzonka :*:*:*:* w końcu weekendzik, wróciłam z siłowni i czuję się booooooooooosko :D normalnie aż chce się żyć :) u mnie z czasem po ślubie jest jakoś lepiej, bo się zmobilizowałam i staram się jakoś wygospodarowywać go :) tak żeby nikt nie ucierpiał ;) i dla Mężusia mam czas i dla siebie ;] jakiś czas temu tez po pracy o niczym innym nie marzyłam jak tylko o odpoczynku, a teraz dzień bez siłowni to jakiś taki dziki dzień, więc ćwiczę w domku :D a Mężuś nie narzeka, bo ma szczęśliwą odstresowaną żonkę z kondycją :D:D:D a na seksik to już w ogóle nie może być mowy żeby czasu zabrakło :P toż to najprzyjemniejszy sposób na odpoczynek :) Miłego weekendu Kochane :*

Cześć Dziewczynki! Ale tu cisza!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jeju smutno :( Aloiw22 Ty się dziewczyno niczym nie przejmuj, jesteś śliczna i chyba mocno sie nudzisz wymyślając takie głupoty ;) dla swojego Męża jesteś najpiękniejsza istota na tym świecie, to Ciebie poślubił :) A ja się wzięłam za siebie, chodzę od tygodnia na siłownie i rollmasaże i od razu lepiej się czuję ;] w ogóle dobrze mi w małżeństwie:) jestem szczęśliwa i jak to mój Mąż wszystkim mówi o wiele spokojniejsza i mniej nerwowa niż przed ślubem :) Buziaki Kochaniutkie :*

A,,,, nasza Betatka chyba już wróciła z podróży, jestem ciekawa jak się wybawiła no i jak się sprawy mają z dzieciątkiem ;) Odezwij się!

Nooooo ja też Justynka jestem ciekawa metamorfozy!! Koniecznie dawaj zdjęcia D U nasz wszystko ok, dziś mieliśmy rodzinny obiad , moi rodzice i teściowa było bardzo sympatycznie ;) Wczoraj chodziłam jak na szpilkach wyczekując okresu.... zdarzyło mi się ?( wstyd) zapomnieć jednej tabletki łyknąć i już miałam czarne myśli.... a mój Mąż!!! chodził wniebowzięty (szok), a dziś rano jak mu szczęśliwa powiedziałam, że dostałam okres, to posmutniał i stwierdził, że szkoda , bo już w sumie to mógłby tatusiem zostać! normalnie pierwszy raz w życiu cieszyłam się, że dostałam okres i że brzuch mnie z tego powodu boli :D:D:D Buziaczki Dziewczynki :*

Ja też nie mogę sie przemóc by mówić do teściowej mamo... zwracam się bezosobowo, ale jest dziko, bo czasem ciśnie mi się na język powiedzieć "pani" z przyzwyczajenia :D i muszę się kontrolować :P chyba nigdy nie nauczę się mówić do Niej mamo... Mamę mam tylko jedną :)

hej Dziewczynki :) ja jeszcze się męczę w pracy :/ u nas wszystko po staremu, nic się nie zmienia, cieszymy się sobą. Mój Mąż uwielbia się zwracać do mnie : moja żono :D mówi,k że go to kręci :P musimy się zebrać i wywołać zdjęcia, bo nas wszyscy molestują, ale ciągle nie ma czasu... zapisałam się na siłownię, saunę i basen - trzeba w siebie trochę zainwestować :P Aicha nie ta praca, to będzie inna :) wierzę w Ciebie :) a póki co ciesz się faktem, że nie musisz z samego rana wstawać do roboty :P Buziaczki

No Joostynka teraz wiesz co my kobiety pracujące przeżywamy ;) na nic sie nie ma czasu i czeka się tylko na wymarzony weekend :P U nas wszystko ok, my się jeszcze z Mężem od ślubu nie kłóciliśmy ;) no ale i przed ślubem zdarzyło nam się pokłócić dosłownie kilka razy. W sobotę miną równo 4 tygodnie od ślubu.. pewnie w jakiś sposób to z R. uczcimy :) Co do wpadek: 1. Mój Mąż przy zakładaniu obrączek chciał mi założyć swoją :P 2. Wpadka z tym tortem, no ale wszystko skończyło się pomyślnie, a ja o wpadce dowiedziała się dopiero na poprawinach. Więcej wpadek nie pamiętam :)

No tak Aicha :) W sam raz wiek na rodzenie... my właśnie tak byśmy chcieli za 3 latka, żebym przed 30tką urodziła.... a co do bliźniaków, to u mnie jest to bardzo prawdopodobne ;)

Sierpnióweczki dziś ślubujące: samych cudownych chwil Wam życzę, aby ten dzień rwał i trwał jak najdłużej, bo to najpiękniejszy dzień i upragniony tak bardzo przez Was :* Wracajcie do nas i zdawajcie relacje :) To ja chyba jestem wyjątkiem na tym forum w sprawie dzieci :P bo mi ( mojemu R. również) zupełnie się w tej kwestii nie śpieszy :D

Beatko- gratulacje i miłego wypoczynku :)Mi się ostatnio dzieci małe śnią, ale ja to jeszcze nie zamierzam rodzić ;) Tabletki są moim uzależnieniem :P Póki co cieszymy się sobą, a o dzieciach pomyślimy kiedyś ;)

Justynka! Gratulacje :) Ja już wróciłam po urlopie do pracy i ciężko jest mi się znowu przyzwyczaić do porannego wstawania... Ale mam o tyle dobrze, bo mój Mąż ma jeszcze tydzień urlopu i wszystkim się w domku zajmuje :D tak to mogę pracować ;) U nas rodzice przy nas nie siedzieli, przy naszym stole siedzieliśmy tylko my i świadkowie potem najbliżsi znajomi i rodzina :)

Hej Sierpniówki :) Wróciliśmy z nad morza:) było krótko, ale bardzo treściwie i w ogóle super! w końcu się sobą nacieszyliśmy i od wszystkiego odpoczęliśmy :) a teraz powrót do rzeczywistości...od poniedziałku do pracy niestety :/ dzisiaj złożyłam wniosek o dowód i prawo jazdy, z tymi zmianami to jest ganiania :P co do zdjęć na n-k to nasze też nie są tak wyraźne jak na płycie... ale chociaż ludzie zarys mogą zobaczyć, bo każdy się dopytuje o zdjęcia ;) i oczywiście film, a film będziemy mieli za jakieś 3 tygodnie najwcześniej... ja też wolałam mieć s4esję w tym dniu, trwała godzinę, ale była "na miejscu" więc dużo nie straciliśmy, z resztą był początek, goście jedli, impreza się dopiero rozkręcała :) ja już nie chciałam ponownego umawiania się z kosmetyczką, fryzjerem itd., chociaż gdyby w dzień ślubu pogoda nie dopisała, to wchodziła taka ewentualność w grę. Na szczęście pogoda była wspaniała i wszystko poszło po naszej myśli :) Co do tej pożal się Boże kelnerki od tortu, to uważam, że i tak delikatnie została potraktowana... nawet mnie nie przeprosiła i nie wyjaśniła tylko jak tchórz wzięła l4... ale teraz się już z tego incydentu śmieję :) Sierpnióweczkom, które są jeszcze przed tym wielkim dniem, życzę uśmiechu na buzi, zero stresu i pięknej pogody. Pamiętajcie, ze to Wasz upragniony dzień i cieszcie się nim :) bo ten dzień szybciutko minie, a w końcu chcecie mieć cudowne wspomnienia :) P.S. Słyszałam taką anegdotę, że jedna panna młoda w naszej okolicy, zaliczyła kilka bram alkoholowych przed ślubem, że o godzinie 21ej była w stanie upojenia alkoholowego... masakra jakaś, ta to dopiero ma teraz wspomnienia :/ a raczej ich nie ma :/

ja swoją suknię oddałam do salonu ślubnego :) taka była umowa, dzięki temu mniej za nią płaciłam :)

A jak w ogóle zwracacie się do swojej teściowej? mi tak ciężko mówić mamo... chyba się do tego nie przyzwyczaję i będę po protu mówiła teściowa...

No ja na swoją teściową nie mogę narzekać, ale my się widujemy tylko kilka razy w miesiącu co najwyżej ;) na szczęście nie mieszkamy w tym samym mieście, w ogóle wychodzę z założenia, że młodzi powinni mieszkać sami, nikt się nie wtrąca i łatwiej się dotrzeć :)

Kitek- zapłacili nam za zniszczony tort, zapłacili za nowy, dali dodatkowo 200 zł i apartament dla Świadków za darmo... kelnerka, która wywaliła nasz tort dała L4, rzekomo coś sobie zrobiła w kolano.. pfff doskonale zdawała sobie sprawę, że się w końcu o wszystkim dowiedziałam i nie uszłoby jej to na sucho... ale ja ja jeszcze dorwę i powiem co o tym wszystkim myślę, bo rozumiem... wypadki się zdarzają, ale mój tata chciał jej pomóc- odmówił, stwierdziła, że sama da sobie radę, a chleba na powitanie pokroić się bała- i prosiła mija świadkową żeby to zrobiła, więc po co porywała się na ten tort??? Pracę dziewcyzna chyba straci, bo powiedziałam do szefa-kierownika, że kompetencji to jej brakuje i żeby na przyszłość z nią uważali i powiedziałam również, jak go przy nas obsmarowała.. i że lojalna to ona nie jest... wiem, że może mogłam jej darować i nie być taka złośliwa, ale i tak ma szczęście, bo gdybym na wesele o tym się dowiedziała, straciłaby swoje blond włoski!

U nas obyło się w Kościele bez nerwów i płaczu :) Przysięga wyszła bosko, żadnej pomyłki, na spokojnie :) Przy zakładaniu obrączek oczywiście mój Mąż się pomylił i sięgną po swoją obrączkę :D Po Kościele były życzenia i pojechalismy na salę. Pierwszy taniec wyszedł ok, w ogóle byliśmy wyluzowani i uśmiechnięci, gości mówili co chwila, że widać, że jesteśmy szczęśliwi. ja normalnie wszystko jadłam, jedzenie było pyszne :) Nawet moja ulubiona sałatka grecka była zrobiona bez cebuli, hehhe bo ja nie znoszę cebuli :P Z tym incydentem, o którym dowiedziałam się już na poprawinach to było tak,że kelnerka wywaliła nasz tort!!!!!!!!! przewróciła się z nim, mój tata o godzinie 23 jeździł załatwiać nowy tort... Świadkowa zabroniła mi cokolwiek mówić, byłam zagadywana, że nic nie zauważyłam... Na szczęście nowy tort dojechał i goście się nie połapali... Mamy sobie odliczyć koszt tego tortu w rozliczeniu za salę... ale gdybym wiedziała o tym w trakcie wesela, zamordowałabym tę kelnerkę!!! Tata chciał jej pomóc wnieść ten tort, ale stwierdziła, że nie, że ona sama da sobie radę... no i dała :/ Zdjęcia będziemy mieli już jutro, doczekać się nie mogę :) Wesele trwało do 5, noc poślubna też była ;) Orkiestra pierwsza klasa, rozbawili towarzystwo, a jedna para (z gości) już sobie ich zarezerwowała na swój ślub :) Nam też się wesele zwróciło, zostało jeszcze na wypad nad morze no i dostaliśmy kilka przydatnych prezentów. To tak w skrócie. teraz śmigamy do rodzinki nad jeziorem, dojadać i dopijać to co zostało z wesela... a sporo tego zostało :D Buziaki Kochane :*

Wita Was świeżo upieczona mężatka ;] Ja tylko na momencik, właśnie wróciliśmy ze świadkami z poprawin i trzeba wszystko ogarnąć :P Napiszę tylko tyle, że było rewelacyjnie :) Zero stresu, uśmiech na twarzy i w ogóle, to był najpiękniejszy dzień w naszym życiu wspólnym :) Jutro więcej napiszę, wszystko wyszło po naszej myśli z małym wyjątkiem, o którym Wam opowiem może jutro.. dobrze, że się o tym incydencie dowiedziałam dopiero dzisiaj, bo przysięgam, że wyrwałabym kelnerce włosy, gdybym sie o tym dowiedziała podczas wesela..... ;) natomiast dzięki mojej świadkowej wszystko skończyło się pomyślnie... :) ale szczegóły jutro :) Buziaki Kochane :*