Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mama_inka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez mama_inka

  1. Mam jeszcze prośbę aby odezwała sie Milenka_net miała rodzić w lutym i nic nie wiem jak tam poszło. Pozdrowionka
  2. Jeśli ta dziewczyna rodziła 18 stycznia to wiem o kogo chodzi. Poród ta dziewczyna miała okropny , byłam z nia na sali. Miała totalnego pecha .Ja z nią zostałam przyjęta do szpitala. Ja urodziłam w dwie godziny . Mały sie urodził o 10.05 a ona dopiero o 21.00 . Cały dzień się męczyła. Mały płakał cała noc , potem sie okazało że złamali mu obojczyk. Miała pecha i tyle bo porodów była cała masa w tym dniu. Dzień poźniej rodziła moja koleżanka , zresztą poznana forum i miała poród ze wszelkimi udogodnieniami czyli wanna , muzyka relaksacyjna , świece zapachowe itp. więc można tam i tak rodzić. Ja tego nie doświadczyłam bo wpadłam z Częstochowy na porodówkę z rozwarciem na 6 palcy i z bólami co 4 minuty . Nie było czasu na udogodnienia tylko raz , pras i mały na świecie.Ja jestem zadowolona z porodu na Łubionowej ale ta dziewczyna to raczej miło nie bedzie wspominać swojego pierwszego porodu . No cóz tak bywa .
  3. Dziewczyny butelek ani smoczków nie zabierajcie. na Łubinowej dokarmiają takimi gotowymi mieszankami. To taka buteleczka _ słoiczek plus zakrętka ze smoczkiem. Wszystko do jednorazowego użytku. Laktator polecam bo po porodzie zazwyczaj kiepsko z pokarmem.
  4. No chyba nie taki standard bo ja nie miałam robionego tego badania. Z tego co wiem to trzeba sie upomnieć lekarza o to badanie. Mnie dr. Ślęczka nic o nim nie mówił ale może dla tego że to było moje drugie dziecko.
  5. Ja dojechałam z Częstochowy i dało radę . Po drodze tankowaliśmy auto bo mąz mial jechać na stacje w niedziele ale nam sie nie chciało poza tym to był korek na trasie bo jakis samobójca rzucił sie z mostu : ) na szczęście nic mu sie nie stało. Mały rodził sie dwie godziny więc w ostatniej chwili trafiłam do szpitala .
  6. Powiem szczerze że to uśpienie po porodzie to dla mnie żadna atrakcja. Dobrze że byl ze mna mąż bo w przeciwnym wypadku zaraz po porodzie dostałam cos w żyłę i przez 40 minut nie wiedziałam co się ze mną dzieje a z dzieckiem to juz tym bardziej. Rodząc na Łubinowej miałam dziecko cały czas na oku. Miałam założone cztery szwy i szycie nic mnie nie bolało podobnie jak kontrola macicy po porodzie. W szpitalu na Mickiewicza brakuje remontu !!!!!!!!!! wszystko jest tam stare. Fotele porodowe pamiętają chyba jak ja sie tam rodziłam 30 lat temu. Co do opieki nad położnicą i noworodkiem też bym mogła sporo napisać. Z tego co wiem to w tej chwili najlepszy odział położniczy w Częstochowie jest na PCK podobno problem jest z dostaniem się. Nie mniej jednak życzę udanej pracy i siły do wprowadzania zmian.Ja juz rodzic nie zamierzam ale fajnie by było mieć w swojej miejscowości super porodówkę. Pozdrawiam
  7. Zdecydowałam sie rodzić w Katowicach bo niestety w Częstochowie nie ma szpitala który oferował by taki standard jak tam. Rodziła tam moja przyjaciółka i była zachwycona i ja także jestem bardzo zadowolona. miałam obawy , czy aby na pewno zdążymy dojechć ale wsztsko było ok. Rodziłam córke na Mickiewicza i nie mam super wspomnień z pobytu w tym szpitalu. Rutyna , rutyna i jeszcze raz rutyna a na Łubinowej czułam się jak księżniczka bo wszyscy koło mnie chodzili. Juz to pisałam , siostar naet pytała gdzie welflom wbic żeby mi było wygodnie. W temacie dr. Dyni to ja znia rodziłam , miała akurat dyżur i bardzo , bardzo ja polecam. Moze troszke ostra na porodówce ale dzięki niej i połoznej urodziłam w dwie godziny bez nacięcia. Zadbała nawet o recepte dla mnie bo przy parciu wyszły mi bardzo hemoroidy. Inna moze by to olała ale ona nie .Sam kazała mężowi przyjść. Ja jestem bardzo zadowolona z porodu z dr. Dynią
  8. Dzięki , jak byście miały jeszcze jakieś pytania to chętnie pomogę. Ja jestem bardzo zadowolona z porodu na Łubinowej i wszystkim koleżankom polecam ten szpital.
  9. Dziewczyny ja urodziłam dwa tygodnie temu i mogę zapewnić ze warunki sa tam super. Jeśli chodzi o golenie to polecam zrobić to w domu a lewatywę wręcz polecam bo to nic strasznego a bardzo jest nie miło jak rodzisz dziecko razem ze stolcem. Lewatywa przyspiesza tez poród. U mnie połozna nie zdarzyła zrobić i mówie wam nie było to miłe ani dla mnie a dla położnej pewnie tez nie. Jeśli chodzi o przyjazd do szpitala to dr. Ślęczka tez mi kazał dzwonić. Pierwsze bóle dostałam koło godziny 4.00 , koło 6.00 zadzwoniłam do szpitala i połozna kazała mi czekac jeszcze ze dwie godzinki ( mieszkamy w Częstochowie ) mąż sie stresował że nie dojedziemy na czas i zadzwoniłam o 7.00 do dr Ślęczki , kazał jechac natychmiast. o 8.00 byłam w zpitalu a o 10.05 Wojtuś był juz z nami. Więc same widzicie że poszło bardzo szybko jak bym posłuchała połoznej to urodziła bym chyba w sammochodzie. Inna para kaloszy jest taka ze to moje drugie dziecko i podobno wtedy idzie szybciej. Córke rodziłam 17 godzin i rzeczywiście większość czasu spedziłam w domu.
  10. Ciuszki dla małego mozesz mieć swoje i tak jest nawet zalecane. Na kartce którą daje gin wypisane jest co trzeba mieć. Jeśli nie będziesz miec swojego rożka i ciuszków to tez nie ma problemu bo dają szpitalne.
  11. Wydaje mi sie że za opłata która wynosi 5 tys zł za cc na życzenie powoduje że lekarz nie będzie robił problemu. Płacisz i tak chcesz to masz. Ja rodziłam sn i wiem ze swojego porodu że nic tam nie jest robione wbrew pacjentce. Mnie sie nawet siostra pytała gdzie mi wenflon założyć czy na zgięciu ręki czy na nadgarstku. Nie mniej jednak najlepiej zapytać swojego gina to będzie informacja najbardziej wiarygodna.
  12. Z tego co wiem to jak dziecko jest duże nie ma problemu z cc. Moja znajoma tam rodziła i właśnie dziecko było spore i z tego co mówiła to lekarz sam proponował cc W tym szpitalu w ogóle nie ma z niczym żadnego problemu wystarczy pytać .
  13. Witam opiszę Wam mój cudowny poród na Łubinowej W niedziele o 4.00 dostałam pierwszych skurczy. Było dość bolesne ale nie za często. Maz stwierdził że jedziemy.Jak sie spakowaliśmy i przyjechała mama do córki skurcze jeszcze bardziej intensywne.Do Katowiec dojechaliśmy w 40 minut. Wchodzac do szpitala skurcze miałam juz co 4 minuty. Przyjęła nas dr. Dynia cudowna kobieta jak sie potem okazało.Po badaniu stwierdziła że rozwarcie jest na pięc palcy i że zaraz urodzimy . Biegiem poszlismy na porodówke . Ominęłam cały blok przedporodowy .Nawet nie miałam zrobionego wlewu. Poród odbierała cudowna kobieta położna Ewa której z tego miejsca bardzo dziekuję bo włożyła ogrom pracy w odebranie mojego synka. Na porodówke trafiłam o godzinie 8.00 a o 10.05 Wojtuś był juz na nami. Z czystym sumieniem polecam ten szpital.Położne rewelacyjne siostry od dzieci i te ogólne także. We wszystkim w 100 % pomocne tylko trzeba pytać , pytać i jeszcze raz pytać. Zadne nawet najgłupsze pytanie nie pozostanie bez pomocy i odpowiedzi. Ja bardzo poecam w razie pytań to chętnie odpowiem.
  14. Wiem jak to jest po oksytocynie bo miałam przy pierwszym porodzie. Córka urodziła sie w cztery godziny. Rodziłam ja bez znieczulenia żadnego i nie mogę powiedzieć żeby było aż tak starsznie. Bolało owszem ale po sufitach z bólu nie chodziłam.
  15. Ja nadal w dwupaku i nic nie wskazuje na szybki koniec niestety bo zero objawów. a tak na marginesie miała któraś wywoływany poród na Łubinowej.
  16. Ale Ci zazdroszczę tej cesarki , to wprawdzie operacja ale choc wiadomo dokładnie co i kiedy. Mnie to czekanie totalnie rozwala. Na dokładkę córka sie stresuje , chyba sie boi ze ja zostawimy. Dzis przyszła z przedszkola taka smutna , boi sie moje słonko kochane. Żeby tak być juz w domu z synkiem. Jak nie urodzę do 15 to jedziemy do szpitala i juz bez synka nie wracam.
  17. Ja także nadal w dwupaku : ( , jak dotąd nic się nie dzieje. To czekanie mnie wykończy i telefony z pytaniem czy juz urodziłam też. Oby do 15 stycznia.
  18. U mnie wchodzi tylko trzeba wkleić w wyszukiwarkę cały ten adres razem z tymi cyframi i napisem strona u mnie działa.
  19. http://ww6.tvp.pl/19828,20091205946865.strona proszę bardzo tak w połowie informacji jest wywiad ze Ślęczką .
  20. Dziewczyny a do kiedy na Łubinowej maja podpisane to z NFZ ? Czy tylko do końca roku ? Jak któraś ma wizyte w najbliższych dniach to podpytajcie lekarzy.Milenka_net Ty chyba pisałaś że masz za tydzień, zapytaj Ślęczki co on na to. Ja jede do niego dopiero 29 grudnia i zostanie mi w takim układzie dwa tygodnie do terminu. Boże żeby tak już urodzić , bo oszaleję.Cos mi się zdaje że ja to chyba skończe na porodówce w Częstochowie bo jak nie dojazd to teraz umowa z NFZ. BUUUUUU mam juz dość.
  21. Jola dzięki za dobre słowa. Ja jestem juz taka podenerwowana że wyć mi sie chce. Sama juz nie wiem co mam robić. Do terminu juz parę dni a w koło wszyscy mnie straszą że ja tam nie dojadę. Podobno drugi poród trwa szybciej i w koło słyszę że zaszkodzę i sobie i dziecku i bę rodzic w samochodzie bo mam fanaberie i zachciało mi sie Katowic. Mam juz tak dość że szkoda gadać. Chodziłam do ginki w Częstochowie i do Ślęczki teraz już tylko do niego i jestem bardzo zadowolona. Moja dobra znajoma tez u niego rodziła i była bardzo zadowolona. Zobaczymy jak będzie ale mam już takiego stresa że nic mnie nie cieszy nawet święta.
  22. Zgadza sie forum jest po to aby każdy mógł sie swobodnie wypowiedzieć. Ja jestem juz tak zestresowana że szkoda gadać. Ja juz nie mogę zmienić szpitala zresztą w Częstochowie nie ma w żadnym szpitalu takich warunków jak na Łubinowej. Pozostaje mi tylko mieć nadzieje że będzie dobrze. Moim zdaniem żaden szpital nie da gwarancji że wszystko będzie dobrze. Tak jak pisałam kuzynka męża mieszkająca właśnie w Jastrzębiu Zd. jeździła do Bytomia do profesora i on właśnie nie widział wad u płodu.Dziecko zmarło niestety. Tak wiec nawet i tam zdarzają sie nieszczęśliwe przypadki. Eliza życzę Ci aby Twoje drugie dziecko urodziło sie w godnych warunkach i żeby maluch był zdrowy.
  23. Dziewczyny nie straszcie. Mnie został miesiąc do rozwiązania i raczej to nie realne żeby zmieniać szpital. Takie sytuacje gdzie lekarz nie podejmuje decyzji na czas , zarówno odnośnie do rodzącej jak i dziecka , zdarzają się wszędzie.W każdym szpitalu w całej Polsce i nie tylko . Eliza 2 i Bezimienna jaką macie gwarancje że rodząc w innym szpitalu będzie wszystko tak super. Ja ma przykład w najbliższej rodzinie. Kuzynka męża jeździła do najlepszego profesora na śląsku. Nie pamiętam juz czy ale chyba do Tych. Całą ciąże jej prowadził.Robił niby super USG itd. Przy samym porodzie okazało się że mała ma aż siedemnaście wad których profesorek nie widział. Dziecko żyło trzy godziny. Moim zdaniem jak ma byc dobrze to wszędzie będzie a jak ma byc źle to święty Boże nie pomoże.Takie jest moje zdanie. W Częstochowie nie ma takiego szpitala , nawet Parkitka nie ma takiego sprzętu jak na Łubinowej, Takie USG jakie ma Ślęczka jest tylko w dwóch gabinetach prywatnych. ja juz podjęłam decyzję że będę tam rodzić i mam nadzieje że wszysko będzie dobrze. Pozdrawiam wszystkie mamy i oby do szczeliwego rozwiązania
  24. Moja koleżanka która poleciła mi ten szpital też miała tam cesarkę. Pojechała z lekkimi bólami. Podali jej oksytocynę , siedziała w wannie.Potem podłączyli ja pod KTG . Małej zaczęło skakać tętno więc położna poszła po ŚLęczkę i on natychmiast zdecydował o cc. Ona jest zachwycona tym szpitalem i opieką.Pierwsze dziecko rodziła w Częstochowie i tak ja nacieli że szef paprał jej się przez dwa miesiące. Dopiero na śląsku lekarz poradził.
  25. Dziewczyny , nie dajmy sie zwariować ciężkie porody są wszędzie. ja do życia podchodzę tak jak ma byc dobrze to wszędzie będzie a jak źle to święty turecki nie pomoże. Z moich obserwacji wynika że więcej jest tam zadowolonych kobiet niz tych z komplikacjami. Trzeba wierzyć że będzie dobrze i tyle.
×