Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

otyłość śmiertelna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna

  1. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) dziś cały dzien spędziłam na przygotowaniach do egzaminów , zleciało, bałam sie pisać dzis na kafe , coby nie zapeszyć , nie wiem czy mi się uda bo wieczór przede mną , ale do tej chwili było 1450 kcal, ale tak jak mówię , nie wiem czy na tym się skończy, próbuję po raz kolejny , ale bez większego entuzjazmu, i bez zmuszania się , ot po prostu zmniejszyłam trochę żarcie, ale nic na siłę , zmęczyło mnie już to bujanie, a bałam sie zacząć pisać , bo jest taki strach podświadomy że napiszę się jak to znów zaczynam a potem się nażre , i będzie siara ;) ale , co mi tam , najwyzej zaliczę kolejna siarę ;) teraz polecę na seriale , potem może zajrzę to poczytam i poodpisuję , jeżeli coś do mnie było, a tak poza tym to pozdrawiam wytrwałe w odchudzaniu , mam nadzieję że dołaczę do tego grona, pozdrawiam też "mniej" wytrwałe , mam nadzieje ze przeniesiecie sie ze mna na wyższy "poziom" ;) o pogodzie nie będę wspominac bo nie ma o czym
  2. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dziękuję , wzruszyłam się :(
  3. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    az nie do uwierzenia ze nie wchodziłam na kompa przez chyba trzy dni, po prostu nawet nie chciało mi sie odpalać, oczywiście spowodowane to było brakiem diety, a raczej nadmiarem węgli, te dni przeleżałam w dosłownym tego słowa znaczeniu, masakra, na nic nie miałam ochoty, zmuszałam sie do podstawowych czynności , myślę że można to porównać do pijaka który w czasie ciągu alkoholowego myśli tylko o kolejnej flaszce, ja też byłam skupiona tylko na tym co by tu jeszcze , załamało mnie to ze moje odchudzanie szlag trafił ,że niedługo rok mi pyknie a na wadze moze nawet zaliczę wzrost , nie wiem bo sie bałam wejść na wagę , no ale tak przewiduję , po takich ilościach słodyczy , masakra , kurcze, chyba dałam dupy na całego, tak naprawdę moja dieta trwała 3 miesiące, a potem to juz było tylko bujanie, nie wiem czy mam siłę i chęć zaczynac na nowo, straciłam wiarę w to że może mi sie udać , jednocześnie wiem ze mam taką szansę ale tylko i wyłącznie wtedy gdy całkowicie wprowadzę reżim jaki miałam na początku, bo jednak jestem nałogowcem i każda "odrobina" słodyczy prowadzi mnie do upadku, muszę to wszystko przemyśleć , coś postanowić , i chyba się zmobilizować , wiem ze muszę a jednocześnie wiem ze mi się nie chce , i nie pomagają rady, ani czytanie wcześniejszych wpisów, widocznie muszę spaść na dno aby mieć sie od czego odbić pozdrawiam i życzę z całego serca aby się komuś w końcu udało wygrać , walka trudna, i nie dla wszystkich, dla mnie widocznie ta bitwa była za trudna, a moze na zbyt wiele sobie pozwalałam, każdy ciąg żarcia jest porażką a im dłużej trwa tym bardziej powoduje że przegrana jest widoczna po ciuchach , po wadze,. po samopoczuciu, i powiem jeszcze ze wq moim przypadku sprawdziło się motto które tu kiedyś ktoś zacytował a ja potem powiesiłam na swojej lodówce KAŻDE ODSTĘPSTWO OD DIETY TO POCZATEK PORAŻKI jestem pewna że mnie zgubiły właśnie odstępstwa, widocznie nie należę do osób które mogą czasem coś skubnąć a potem dalej dietować i mimo że wstyd pisać , no i pewnie naraże się na ataki kolorowych to jednak wyslę to , bo może ktos odnajdzie w moim wpisie siebie, i to go powstrzyma przed drogą donikąd
  4. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam , pogoda do dupy , dieta do dupy, wszystko do dupy :(
  5. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dorota-- jestem i będę , aż schudnę ;) gratuluję kolejnego kiloska mniej , trzymaj fason , może i nas to wciągnie w końcu ;)
  6. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) koniec światecznego obzarstwa, mimo że się chce , ;) może choć trochę ograniczę dziś , zawsze to coś;) bo na razie nie mam mocnego parcia na dietę niestety, no ale wiem że ono przyjdzie więc nie rezygnuję miłego dnia życzę :) może u was będzie ładniejsza pogoda , bo u nas ponuro
  7. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    hej:) ja jestem;) i będę dłuuuuugo jeszcze , bo przede mną długa droga, nie poddam się , muszę walczyć jojo-- wracaj, mimo że nie wychodzi ci z dietą , mi też nie wychodzi, ale najgorsze co możemy zrobić to przestać pisać, to najszybsza droga do zakończenia diety, bo jednak pisanie nas mobilizuje , kontroluje, wiem że jak piszę , jak czytam co piszę , jak czuję co napisałam , to łatwiej mi zrozumieć z czym się zmagam , nie ty pierwsza która przechodzi załamanie, i nie ostatnia niestety, pewnie że fajowo jest przejść przez diete bez większych problemów, no ale czasem się nie da, czasem trzeba zawalczyć , i teraz właśnie u ciebie i u mnie jest ten czas kiedy musimy po raz kolejny podjąć walkę , mimo że trudno jest uwierzyć że się uda, mimo że podświadomie czujemy że przegramy , ale walkę trzeba zaczynać na nowo, kiedyś złapiemy się w końcu na tym że się udało musi się udać dziś moje chłopaki zajęli pierwsze miejsce jako ochotnicza drużyna strażaków , były to zawody gminne , teraz pojadą na powiatowe , mój 10 latek wyglądał rozbrajająco w kasku , z wielkim wężem , a biegł szybciej niż niejeden starszy strażak, widownia szalała hahahahaa załapie sie chyba nawet do gazety bo meldował swoja drużynę ;) pół dnia tam spędziliśmy , no ale trzeba było pokibicować , była tez drużyna z czech, ale starsi troszkę od naszych , teraz kilkoro naszych pojedzie do nich
  8. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dostałam @ --info dla mnie bo zawsze zapomnę zapisać a potem "truchleję " ;)
  9. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dorota-- ten biszkopt na dwie blachy , upiec osobno, bo jest delikatny i trudno go przekroić
  10. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam:) setka-- no widzę , a ja rozwiesiłam wczoraj pranie dorota-- 3bit: biszkopt: 8 jaj ubić z 2 szklankami pudru na puszystą masę , dodać 1 szklankę mąki krupczatki i łyżeczkę proszku , wymieszać , wylać na blachę , posypać kakao i zrobić esy floresy łyżką , upiec , wystudzić , zdjąć wierzchnią "skórkę " (trzeba, bo sama potem odchodzi i spada z masą ) , nasączyć kawą zbożową (3 torebki kawy na szklankę wody) biszkopt smarujemy powidłami śliwkowymi, układamy na tym herbatniki moczone w tej kawie zbożowej , na to masa karpatka Delekta lub Dr. Oetker ( 1 opakowanie zrobione wg. przepisu ) , na to drugi biszkopt , na to masa krówkowa ( albo gotowa z puszki , albo mleko słodzone gotujesz sama przez trzy godziny ) , masy krówkowej nie rozcieraj z niczym , na to znowu herbatniki maczane , na to śmietana 30 %( około 400 ml ) ubita z odrobiną pudru (około pół łyżeczki - nie może być słodka) , i to posypać startą czekoladą gołąbki gotowe , a ja się morduję z kazimierzem wielkim ;)
  11. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    mała ciekawostka na koniec dnia a raczej początek nowego , bo już po północy Tłuste śniadanie korzystnie wpływa na przemianę materii WENN, MM 2010-04-29 05:00 Naukowcy amerykańscy znaleźli uzasadnienie dla słynnych wysokokalorycznych śniadań, tak uwielbianych przez Brytyjczyków. Najnowsze badania dowodzą, że rozpoczęcie dnia od tłustego posiłku pomaga w "rozkręceniu" przemiany materii na cały dzień. Dzięki temu organizm skuteczniej spala tłuszcz. Badacze z uniwersytetu w Alabamie odkryli, że myszy, którym podawano bogate w tłuszcze śniadanie i lekki niskotłuszczowym posiłek na zakończenie dnia, rzadziej cierpią na zaburzenia metaboliczne będące przyczyną cukrzycy i chorób serca.
  12. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jojo-- musisz się nastawić na to ze albo ty pokonasz swój organizm albo on ciebie, zależy kto ma większą cierpliwość , pamiętaj ze po jojo zawsze trudniej na początku , organizm już wie co zrobić aby więcej żarła dostać , więc robi sobie zastój albo nawet wzrost, no a wtedy ty ( ja ) z rozpaczy i frustracji dajemy mu to czego chciał , czyli żremy , on ma radochę a my jeszcze więcej kilogramów a tak całkiem serio, musisz to przeczekać , nastawić sie na to ze twoim obecnym sukcesem będzie utrzymanie wagi za wszelka cenę, ze żaden wzrost ani zastój nie pokona cie w boju , że teraz będzie trudniej , ale jest to jak najbardziej wykonalne ważysz mniej niż ważyłaś przez całe swoje życie , więc ciesz sie tym i na razie na tym sie skup , masz 107 kg. , kiedy ostatni raz tyle ważyłaś ??? mam na myśli okres przed dietami . i pisz tu , każda z nas doznaje porażek, każda z nas ma czasem sukcesy , jedne mają duże inne mają mniejsze, ale są i to sie liczy ty do tej pory byłaś jak z innej planety z tymi swoimi wynikami, teraz wróciłaś do nas -ludzi ;) - i będziesz chwilowo miała te same problemy co my , ale da sie z nimi żyć przetrwamy to , damy radę , SZEŚĆDZIESIĄT kg w rok to niesamowity wynik , nie znam nikogo kto by tyle osiągnął , a ciebie widzę na zdjęciach i jesteś moim wzorem , marzę by osiągnąć choć połowę tego co ty brzoskwinia-- u mnie kostki i łydki jako tako , tzn kostki widać ,łydki grube ale kształtne, natomiast udo zaczęło mi się robić dziwne hahahaha tzn. zaczyna sobie tworzyć kołderkę z dodatkowego tłuszczu , pewnie jak nie schudnę to sie nią nakryje;) setka -- a ty znów się włóczyłaś??? ;) , gdzie jedziesz na weekend? dorota -- czy się trzymam ? tak , batona;) niestety poległam na całej lini, ale się nie poddaję , walkę zacznę na nowo,, do skutku , igusia-- a może to jakiś znak , może juz ładnie wyglądasz i masz sie juz nie ważyć ? ;) mam tydzień na napisanie czterech prac , w tym z chemi , masakra:( anglika właśnie skończyłam , bo najłatwiejszy jutro pewnie będę coś pichcić na te długie dni, a podobno ma być chłodno więc będzie się chciało jeść;)
  13. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jojo-- masz teraz śliczną stopkę , bardzo motywującą, daj sobie więcej czasu, utrzymaj to co osiągnęłaś , a wiele tego:) , potem zaatakujesz z nową siłą, spokojnie popracuje teraz nad tym aby nic już nie wracało a jeżeli wróci choć trochę to próbuj zwalić na bieżąco, to jest do zrobienia i nie wymaga aż takiej dużej pracy, poza tym nie powoduje frustracji, najważniejsze by nie wpaść w koło zajadania stresów związanych z przyrostem wagi,
  14. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) ja na razie jestem w czarnej dupie jeżeli chodzi o diete, zajadam smutki, stresy, nerwy i takie tam muszę sie w koncu zebrać do kupy hahahahaa setka , nic ci nie chciałam "imputować" tylko byłam w takim stresie wtedy ze nie do końca pamiętałam co czytałam , nie do końca czytałam co było napisane;) brzoskwinia-- witaj:) do września spokojnie możesz się pozbyć 20-30 kg amaleta-- przeczytane, odpisane;) chciałam jeszcze poczytać i podopisywać no ale pieprzona reklama lotka zasłania mi cały podgląd , więc wysyłam a resztę poczytam za chwile;)
  15. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam miałam jak to napisała setka "mały problemik" , tak mały że o mało nie przypłaciłam go zawałem serca poczytajcie sobie koniecznie to co wklejam , dobrze jest wiedzieć takie rzeczy wcześniej (zanim ktoś nas "zaatakuje" ) http://forum.wrzeszcz.org/viewtopic.php?p=35357 http://prawo.vagla.pl/node/6064 no chyba że każdy już to wie , a tylko ja jestem ciemna pozdrawiam , mam nadzieję że jutro dojdę do siebie juz na tyle aby w końcu wrócić i na kafe i do diety , faktem jest że po
  16. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dorota-- wczoraj wytrzymałam ,:) ale dziś niestety nie :(
  17. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jeść mi sie chce, mam ochotę na coś słodkiego, i ogólnie zjadłabym dużo różnych rzeczy , nie mam w planach aby to zrealizować ale jednak walka mała się toczy na obiad miałam pierś z grilla z surówkami, na podwieczorek 2 kanapki z wędlina i pomidorem, a na kolacje zjadłam jednego ziemniaka i 5 dag piersi w panierce, była na obiad dla innych domowników i wieczorem zjadłam , ale kalorii nie przekroczyłam a wcześniej wysłałam dzieci po owoce bo taka mnie chętka naszła, zjadłam banana i mandarynkę a teraz czuję ssanie , i chętkę , ale się nie dam podłubię trochę słonecznika żeby zająć czymś rece, choć on też ma sporo kalorii , no ale za to przyspieszy trawienie ;)
  18. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    tak sobie uświadomiłam teraz ze ja jadłam nie tylko przez ostatni weekend ale i ostatni tydzień, od soboty gdy wydarzyła sie ta katastrofa , a w dietę weszłam w poniedziałek, wprawdzie nie jadłam jakoś szczególnie dużo ale jednak nie było dietetycznie , więc w zasadzie powinnam się cieszyć ze mam zero na wadze, no i od razu humor lepszy hahahaha trzeba znajdować pozytywy , wtedy nastawienie do diety jest lepsze, łatwiej się zmobilizować
  19. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dziś znowu mam zerowy wynik ważenia, z jednej strony fajnie bo to co przez weekend pewnie urosło zdążyło już chyba spaść, a jednocześnie żal mi że nie umiem tego pociągnąć dalej , tzn. tak się zdarzało ostatnio ze widząc zerowy wynik zaczynałam jeść a potem znów dieta żeby spadło to co narosło , a powinnam wtedy utrzymać dietę i może w końcu zobaczę jakiś minus, mam nadzieje ze tym razem tak właśnie będzie , że wytrzymam dłużej , nie poddam się może też jest to u mnie jakiś zastój spowodowany tym że wciąż tyję i chudnę, wiem ze chyba coś takiego może się przydarzyć , i wiem że muszę sie uzbroić w cierpliwość i to przeczekać , bo jednak przyzwyczaiłam sie ze nawet jak mi coś wzrosło po żarciu to jak potrzymałam trochę dietę to zaraz spadało, a teraz jest juz chyba trochę inaczej , bo jak w tamten czwartek miałam zerowy wynik to w sobotę nadal miałam zerowy wynik, a do tej pory zdarzało sie że juz w piątek miałam mniej , więc jednak organizm sie buntuje przeciwko takim zmianom , ma pewnie dość ze raz dostaje dużo a raz mało dziś jestem dobrze nastawiona psychicznie więc licze na to że sie uda, na śniadanie grahamka z wiejskim zimno dziś u nas , trzeba rozpalić w piecu , bo za oknem jesień;) pozdrawiam i życzę miłego dnia
  20. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    kamila -- mam teraz 114 kg. w sumie wróciło mi od listopada 11 kg. i to muszę stracić do ważenia rocznego, takie jest moje marzenie;) stopka nie jest uaktualniona bo choć raz chcę sobie oszczędzić wpisywania minusa hahaha ale nie jest to jakieś oszukiwanie bo wcześniejszy przyrost wpisany a potem dwa razy pisałam że przyszło mi dwa razy po dwa kg. , a ostatnio bujam się wciąż na zerze, troszkę przyjdzie , co mnie wystraszy i zaraz to zrzucam , dlatego zero mi towarzyszy już jakiś czas ,
  21. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    setka -- trzymam kciuki:) kaja-- no tak trochę się bujam w tę i spowrotem ale nie dam się bo muszę dotrwać chociaż do 80 ;) kamilaeva--:) jojo-- jak to nie ma śladu po diecie , przecież wróciłaś?! , walczymy , zapominamy o porażce i walczymy :) , a "ciekawych " ludzi najlepiej minąć szerokim łukiem , może czas aby pomarańcza pochwaliła się swoim wynikiem , bo jakoś marnie ta jej "stopka " wygląda
  22. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) drugi dzień ok:) co mnie bardzo cieszy , wprawdzie do wieczora jeszcze trochę czasu ale jakoś mnie to nie przeraza, wiec przewiduje ze będzie dobrze chciałabym w końcu zaskoczyć tak na maksa, bo 22 czerwca się zbliża, i muszę wtedy wpisać ładniejszy wynik niż obecnie marzy mi się żeby to była równa setka (albo i mniej;) ) było by to fajne zwieńczenie mordęgi jaką jest dieta, natomiast nawet nie chcę sobie wyobrażać że miałabym wpisać marny wynik muszę też przestać pisać że muszę ruszyć dupę a w końcu to zrobić;) spacery się kłaniają a wciąż nie mogę ich wdrożyć
  23. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jojo-- ja wytrwałam , mam nadzieję ze ty też :) kaja3000--witaj:0 , najważniejsze że szybko zaczynasz działać i nie czekasz na większy wzrost wagi, podziwiam za przełamanie sie na nowo, bo wiem ze łatwo wtedy nie jest :)
  24. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jojo-- no na razie jakoś idzie, teraz czekam na kolację , ale chce mi się jeść coś słodkiego, podłubałabym słonecznik i takie tam , walka trwa , mam nadzieję że dam radę , to nie jest głód spowodowany "głodem" tylko zwyczajne rozpuszczenie w ostatnich dniach które powoduje ze nadal mam chęć zeżreć coś co jadłam niedawno i było takie dobre, to idiotyzm ale tak to u mnie działa,
  25. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) u mnie tez piękny dzień kalorycznie na razie dobrze, jojo-- no to walczymy :) ona--(sorki za skrócenie;) ) -- pisanie i czytanie wpisów innych naprawdę pomaga , mi na pewno setka-- musimy się zebrać w sobie , łatwo nie będzie , ale jak rok temu zaczynałyśmy to też łatwo nie było , a jednak jakieś sukcesy mamy , może nie wielkie ale są , a to najważniejsze :) dorota-- nie pamiętam co pisałam w sobotę więc na wszelki wypadek pogratuluję ci spadku , bo widzę w stopce ładny spadek , trzymaj sie , może przejdzie trochę tej mocy z ciebie na nas ;) kamila-- może ten czas kiedy nic nie jadłaś i tak spadało teraz się troszkę odbija , pewnie w większości to woda ,
×