otyłość śmiertelna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna
-
no chyba raczej nie , facet musi mieć trochę więcej bo inaczej tyłek płaski hahhaa a nie ma nic gorszego niż płaski tyłek u faceta:)
-
dorota-- dzięki:) gratki z powodu spadku , bardzo ładny zresztą ten twój spadek:) czarny kruku-- patrząc po wadze i wzroście oraz planach to albo jesteś lichym facetem albo chcesz być przerośniętą babą hahahaha skoro lubisz grubaski to po co dajesz mi wskazówki co mam jeść , chyba że lubisz grubaski w stylu 180 wzr i 70 kg wagi , no to jak to z tobą jest ? a co to za produkty żywnościowe , podaj jakiś przykład , bo ja taka nieoczytana:)
-
czarny kruku-- naprawdę? hahahahhaa dobrze że mi to uświadomiłeś , za cholerę bym sie nie domyśliła , wiem ile powinnam ważyć , próbuje choć część osiągnąć , z różnym skutkiem , dziś na pewno nie schudnę , ale wierzę że to nastąpi a ty czarny kruku ile ważysz , skoro jesteś na dietach to chyba tez masz z tym problem , czy też wchodzisz aby nas uświadamiać?
-
witam:) dziś grzeszę , a co tam , musze się dopieścic bo czuję sie chora :)
-
dziewczyny czy któraś z was ma internet bądź telefon z netii? , kończy mi się umowa z neostradą i dzwonią z ciekawą ofertą z netii , zastanawiam się czy to dobrze działa , mam tu na myśli internet i telefon na łączach TP czyli podobno nic u mnie się nie zmienia , nawet modem mam ten sam , oni za mnie składają rezygnację i mam u nich , przez pół roku płacę 2 zł. za neta i telefon , w telefonie mam przez dwa lata obowiązywania umowy 2 godziny darmowe , a neta mam potem za 49 zł , a TP proponuje 64 zł za neta i drukarkę , waham się bo trochę mam cykora ale jednocześnie widze realną oszczędność
-
czarny kruku -- 150 wzr. 103 waga spaślak nie wstydzi się napisać hahahha w końcu moja waga mój kłopot:) shane-- chcesz mnie zagłodzić? hahhaha , przecież jem jedną grahamke , czy to też za dużo?:)
-
zamiast rybki były placki z jabłkami , a rybka będzie teraz na kolację
-
a1sa-- no to się zaopatrzyłaś na wyjazd:) a ile zamierzasz ciągnać tą dietę? masz jakieś plany jak z niej wyjść aby nie doładować sobie kilosów, bo to dość spora różnica kaloryczna w porównaniu z normalnym posiłkami a zachwyty znajomych cieszą najbardziej
-
zeszło mi dziś na sprzątaniu , a im więcej sprzątam tym więcej mam do sprzątania hahaha bo wtedy zauważam miejsca które tez juz się proszą hihihihi na podwieczorek były 2 placki ziemniaczane , a na kolację biały barszcz
-
jojo-- super że się nie poddałaś i walczysz dalej , wierzę że spadek zanotujesz , może nawet będzie teraz lepiej bo ruszyłaś metabolizm:)
-
dorota -- tracę , gdzieś wcześniej napisałam ile mi zeszło w obwodach , wprawdzie nie zmierzyłam się na starcie czego załuję ale po miesiacu diety , więc dokładnie nie wiem ile zeszło , ale po ciuchach widać , wagowo chwilowo stoję więc pewnie teraz i w obwodach też zastój , chociaż czasem jest inaczej , najwięcej oczywiście spadło w cyckach hahaha
-
na obiad był jednak biały barszcz z jajkiem ziemniakami i kiełbaską , uwielbiammmm, pachną też placki ale nie tykam , może na podwieczorek zjem jednego , musze tylko zobaczyć ile ma kcal
-
setka-- czyli bardzo dobrze u ciebie bo skoro waga pokazywała więcej bo nowa a wcale aż tak dużo więcej dziś nie masz więc można uznać że nie przytyłaś nic , tylko zmieniłaś wagę:) a ja rzeczywiście zaraz ruszam na spacer , bo dopiero wróciłam :)
-
witam , spadku nie ma , co mnie nie dziwi bo w końcu nabrałam 3 które teraz spadły , więc i to cieszy śn -grahamka , parówka cienka 5dag +2 dag drobiowej polędwicy na drugie będą jabłka , na obiad pieczony kurczak bo zostalo trochę od wczoraj i surówka a rodzince zrobię placki ziemniaczane i zupę , tylko jeszcze nie wiem jaką
-
setka -- a ty gdzie jesteś? znowu fruwasz? przecież dziś wszystko pozamykane hahahaa
-
właśnie zjadłam pól udka pieczonego na podwieczorek , zaliczyłam też drugi spacer i też w deszczu ale malutkim:)
-
no i zaliczylam spacer w deszczu o 8 rano , więc wszystko wraca na dobre tory , po obiedzie też wyruszę;) mam nadzieję że wieczorem też:)
-
fragola-- dziwny ten twój kolega hahahaha gej? kaja--najważniejsze że szybko wszystko lekarz widzi po wynikach i że ty dietujesz wiec jesteś na dobrej drodze aby wyniki były lepsze , wiesz ile ludzi latami się nie bada tylko dokłada swojemu organizmowi coraz bardziej? a1sa-- naczytałam się kiedyś a nawet widziałam całą serię filmików o diecie ważywno-owocowej tylko było to wszystko na dodatek surowe , podobno rewelacyjnie działa na cukrzyków , czytając twoje efekty naprawdę aż mam chęć spróbowac tylko chyba nie aż tak długo , może ze dwa try dni raz na jakiś czas , tak na początek podkowa-- twój wzrost wagi to tylko zatrzymanie wagi , też tak zawsze mam , jak jutro wejdziesz na wagę to już sladu po tym nie będzie , oczywiście jeżeli dziś nadal dietkujesz mi po moim obżarstwie ostatnim wpadło znowu 3kg. jak się zważyłam w poniedziałek , dziś już dwóch nie ma , został tylko jeden , myślę że do jutra zniknie , dlatego ja zawsze wchodzę na wagę gdy sobie pozwolę za dużo aby to w porę zatrzymać ,
-
witam , właśnie wcinam drugie śni. czyli 2 kiwi , wcześniej były 3kr. grahama i wędlina 6dag i pomidor na obiad piekę właśnie kurczaka ,choć jak dziś mówią w tv powinna być gęś hahaha a do tego piekę ziemniaczki ale to już nie dla mnie bo z oliwą i jeszcze pieką się warzywa z czosnkiem na czele który uwielbiam i to już dla mnie hhahhaa
-
jojo-- nawet gdyby się okazało że waga ci wzrosła to wiem z doświadczenia że to woda i że spada po 2-3 dniach więc się nie załamuj , a możesz sobie powiedzieć że to był dwudniowy dzień dziecka za 50 kg. stracone i że następny dwudniowy zrobisz za kolejne 50 , wierzę w ciebie , wiem że tobie się uda , masz za sobą taki sukces o jakim większosć moze tylko pomarzyć , ja napwewno , jesteś dla mnie wzorem , wiem że teraz masz doła ale najważniejsze zebyś się po tym podniosla i dalej dietowała , a szczególnie gdy staniesz na wagę , zeby wzrost cię nie załamał tylko dał nauczke i oby od jutra tu na forum był twój wpis jak to dalej jesteś najdzielniejsza z nas
-
no i zjadłam ciasto a po powrocie rosół i potem rybę w pomidorach , miałam już takie zwątpienie w sobie , już myślałam że nic mnie nie powstrzyma przed dowaleniem wagi a jednak stał się cud , na tvn style leciała powtórka rozmiaru w dół , byla kobieta 185 kg miała 47 lat a wyglądała na 60 , ta kobieta opowiadala o swojej kuzynce która zmarła na zawał i miała na imie miranda , pokazali zdjecie tej mirandy i to była ta o której ja kiedyś pisałam że córka musiała ją podcierać i że nie mogli jej zrobić operacji zmniejszenia żołądka bo była za gruba i kazali jej schudnąc i ona nie dała rady , nie pokazywali potem co się z nią stało a dzis ta wlaśnie jej kuzynka mówiła że zmarła na zawał , ależ mi to dało do myślenia , pierwsze co zrobiłam to poszłam na długi szybki spacer i wiem już że będę tak łazić trzy razy dziennie , szukałam wymówek a ta kobieta ważąca 80 kg więcej ode mnie nawet biegła i jakoś zawału nie dostała , więc koniec wymówek , wczoraj marzyłam aby wróciła mi motywacja , bałam się że już po mnie , dziś w tej chwili wiem że jednak mi się uda wiem też że siedzenie w domu to po pierwsze wymówka a po drugie nie pomaga w odchudzaniu , bo jednak jak się człowiek porusza trochę to inaczej się czuje a jak siedzę w domu to z nudów szukam czym by gębe zająć , więc koniec ze slodkim , koniec z innymi pierdołami , koniec z chlebem w tych ilościach , pilnuję się od dziś , mimo ze już koniec dnia , nic już nie zjem bo przekroczyłabym kalorie a tego bardzo nie chcę
-
igusia , jak na parze to pewnie te drożdżowe czyli pampuchy , tak się u nas nazywają
-
kurwa !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! tyle się napisałam o moich odczuciach i chcialam skopiować aby nie przepadło i dałam zamiast skopiuj to wytnij aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa , oooooo ale mimo że zniknęło to można było wkleić hahhaha więc wklejam witam z rana:) ja już po śniadaniu , 3 kr. grahama z pastą tuńczykowo serową dziś robię rosół i wątróbkę , ja tylko rosół bo wątróbki nie cierpię a rosół dzis bo nie robiłam w niedzielę fajnie się pisze na forum gduy ma się motywację , gdy się człowiek trzyma postanowień i gdy są efekty a jak już trochę gorzej nam idzie to ciężko napisać choć parę słów , ale to najszybsza droga do zaprzestania diety , więc mimo to iż ciągle co schudnę to trochę mi idzie do przodu potem po dwóch dniach to spada (chyba woda) , mimo iż narażam się na komenty pomarańczy (które i tak mam w .....) to bedę pisać , bo chcę schudnąć , mam nadzieje że upilnuję aby nie przytyć a jeżeli przy okazji coś mi spadnie to będe cała hepi , nie mam takiego pałera jak na początku , ale chyba rzadko kto wytrzymuje na pelnych obrotach do końca diety , liczę że to wróci , a najgłupsze jest to że wiem że mogłabym teraz powiedzieć że biorę się ostro do roboty a jednocześnie nie chcę tego zrobić , chyba bojąc się że nie podołam , spadła wiara w moją silną wiarę , dziś np. jadę w gości i będzie ciasto i walcze ze sobą wciąż czy zjem czy nie , czy zjem jeden kawałek czy pójdę na całość , to co mnie powstrzymuje od dłuższego żarcia to opisy dziewcząt którym wróciło w ciągu miesiaca kilka kilosów i na nowo biorą się z nimi za bary , czasu nie da sie cofnąć i znów trzeba walczyć z tym samym , mimo że przecież jeszcze wiele do zwalenia tych za które się nie wzięły , to mnie przeraża , to też mnie trzyma , wiem ze nawet jak wróci mi ze dwa to po dwóch dniach spadną , więc jest to raczej zatrzymanie wody , dlatego pilnuję się , mimo iż coraz ciężej wraca się do diety po kolejnych wyskokach , a teraz w listopadzie mam imprę w domu , potem święta , ciężkie czasy nadchodzą
-
ja tez uwielbiam taką bagietke hahhaha jojo-- no właśnie dziś mialam zjeść samą kiełbasę z grila ale się nie udało bo niedobra była , a potem to już nie miałam pomysłu co zjeść aby się najeść
-
witaj podkowa , oczywiście że pamiętam , walczymy dalej , musi nam się udać , teraz przy tej pogodzie to ciężko , a może to tylko taka moja wymówka :)