otyłość śmiertelna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna
-
witam:) onaja-- ograniczenie węglowodanów jest jak najbardziej wskazane i daje dobre efekty, ale nie wolno z nich zrezygnować całkowicie bo wtedy nasz organizm szaleje, zarówno w trakcie diety ale najbardziej po zakończeniu, igusia-- no to tak jak i u mnie , weekend ;) dorota jojo piękny dzień u mnie, ale zaraz zasiadam oglądać tv więc nie skorzystam z jego uroków ale pięknych dni jeszcze będzie wiele;)
-
ależ ludzie mają wyobraźnię
-
witam :) pogoda piękna, ale jakoś nie mam ochoty wychodzić , od tygodnia mam małego doła , i wszystko "leży" , dieta, obowiązki itp.itd. mam nadzieję ze w poniedziałek jak już będzie "po wszystkim" to sie podniosę i wrócę do żywych i walczących
-
ja dziś poległam na rzecz racuszków z jabłkami :( ale nie poddaję się :)
-
igusia :) sto lat , sto lat;) tylko nie na diecie ;) życze aby kolejna rocznica była uwieńczona maksymalnym spadkiem na jaki liczysz:) najważniejsze ze się nie poddajesz
-
hej:) wpadam i ja , coś się ostatnio nie mogę do kompa a raczej do kafe zagonić;) zważona, wynik zerowy, no ale ostatnio jadłam więcej wiec pewnie dlatego nie ma minusa a teraz mnie korci tost, późna pora , a mi się chce, pewnie dlatego że znów nie pilnowałam pory posiłków , i tak pora na kolacje minęła a ja zapomniałam zjeść i teraz głód czuję kamila--siły życzę , aby przetrwać :) jojo-- spacery to początek wejścia w dietę , więc będzie dobrze:) setka-- proszę mi tu powrócić na dietkę ! żadnych plusów ;) igusia--do soboty troszkę czasu , może wynik cię jednak ucieszy :) dorota:) poziomka-- nie odpuszczaj, jak przetrwasz teraz to pójdziesz dalej akl burza:) , a plus malutki;)
-
witam wieczornie:) mam nadzieje że jutro już będzie "ładny"dzień , dla wszystkich:) dieta jakoś nie była u mnie ostatnio zbyt przestrzegana :( ale walczę nadal, pozdrawiam kamilaeva:) życzę aby wszystko się "zagoiło"
-
cieszę się ze szukasz pomocy, widać że ci zależy więc masz wielka szansę by ci się udało wyjść z tego dołu , ja w to wierzę , wiem że nie zaprzepaścisz takiego sukcesu , może uda ci sie znaleźć odpowiednią grupę w realu która ci pomoże:) mam taką nadzieję
-
jojo-- może najlepszą motywacją niech będzie twoje zdrowie, miałaś duże problemy zdrowotne gdy rozpoczynałaś walkę , a teraz jak mówiłaś usg jest coraz lepsze, chyba nie chcesz powrotu do tego strachu który ci towarzyszył , gdy martwiłaś się kto zajmie sie twoją córeczka sorki ze tak brutalnie ,ale mnie to najbardziej jako matkę motywuje i mam nadzieję ze na ciebie tez zadziała , wspomnij sobie swoje przeżycia, co skłoniło cię do podjęcia tej walki,
-
jojo-- to nadejdzie na pewno , tak jak u każdej z nas , czasem trzeba spaść na dno aby mocno sie od niego odbić ,ja ci życzę aby to sie stało jak najszybciej , chcę tu naszą jojo czytać , twoje opisy jak sie zmagasz , jak głód zapijasz gorącym kubkiem i jak pieczesz mięsko na obiad , głodna nie chodziłaś wtedy wiec nie bój się powrotu na dietę , bo twoja była dość obfita i smaczna, jadłaś przecież nawet tosty , więc aż tak bardzo nie zubożeje twoje menu ;) chcę poczytać jak każdego dnia walczysz , i wiem ze kiedyś nadejdzie ten dzień kiedy wytrwasz do końca, tylko próbuj i nie zniechęcaj sie niepowodzeniem , nie czekaj aż samo przyjdzie, sama się nastawiaj codziennie , a potem następnego dnia znów , i następnego , aż do skutku, tylko tak ci się uda, ja tak właśnie próbowałam , wiele dni minęło zanim zaskoczyłam, a i teraz nie wiem na jak długo, ale to mnie nie zniechęci , dalej będę podejmować walkę mimo porażek i ogólnego zniechęcenia,
-
igusia-- schowałam , mam nadzieję że zapomnę;) ale aż mi się jeść zachciało , a ja już po kolacji , ale zaraz się wezmę za jakąś robotę i będzie ok , mam nadzieję
-
aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa mój M mnie rano wkurzył i teraz mi przywióżł na przeprosiny moje ferero , masakraaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa musze je gdzieś ukryć przed soba chyba zapomniał że jestem na diecie ahhahahahahaa a taki skruszony ;)
-
igusia-- a ty co? już weekendujesz;) a czym zagryzłaś ?;)
-
jojo-- no to ci "poradziła" , takie rady to dostaniesz i u nas ;) tylko że nam nie płacą za to i nie mamy ciepłej posadki , widzisz jak nie trzeba się wysilać w pracy! , a może mogła więcej z siebie wykrzesać , przecież nie jesteś pierwszą lepszą pacjentką tylko kimś kto osiągnął WIELKI spadek wagi , a teraz ma chwilowy zastój motywacyjny więc powinna wykazać większe zainteresowanie a nie sucha rada ze masz się ogarnąć ,
-
ku... tyle sie napisałam i sama skasowałam:( miałam dziś trochę kłopotów bo nie zaplanowałam obiadu i juz myślałam ze zjem cokolwiek , więc automatycznie byłoby to "za dużo" , no ale wpadłam na pomysł że może jajco sadzone z surówka , i zrobiłam dwa ,pierwszy raz jadłam jajko bez ziemniaczków i bałam sie ze nie będzie mi to smakowało, ale nawet fajne i można sie najeść potem u teściowej byłam i akurat pora podwieczorku , no to 4 pierogi ruskie, i po nich mi sie jeszcze chciało , i nie tylko już pierogów ale i innych rzeczy , bo tak to dziwnie u mnie działa ze jak zjem cos żeby nie czuć głodu to czasem robię sie jeszcze bardziej głodna ale potem pojechałam do siostry, posiedziałam godzinę i czas zleciał , mimo że częstowała naleśnikami to sie nie skusiłam , więc jako tako wybrnęłam mam więc nadzieję ze trzeci dzień zaliczę bez większych wpadek zaraz kolacja , zjem wiejski na razowym głodziła się nie będę bo dziś byłoby to niebezpieczne, dziś chce mi sie jeść wiec w napadzie głodu mogłabym pochłonąć dużo za dużo
-
idę zjeść drugie śniadanie, nie ma co przeciągać oczekiwania bo jeszcze się potem na żarcie rzucę, ostatnio śniadanie jem koło 7 więc i drugie wcześniej "woła"
-
igusia-- witaj:) oj jak ja cię rozumiem , tez ostatnio miałam takie załamania dietowe, a kilosy wracały , człowiek bezczynnie sie temu przyglądał i nie miał na to pomysłu , masakra:( , zresztą teraz po dwóch dniach trzymania dziś znów cięższy dzień, ranne nerwy to może żadne wytłumaczenie ale jednak mają wielki wpływ na moja motywacje niestety, ale walczę i liczę ze jeżeli przypilnuję pory posiłków no i poczytam , popiszę , to dam radę , walka każdego dnia, męczy, jest czasem ciężej , ale muszę próbować , muszę wygrywać , i nie skreślać siebie tak łatwo i szybko, bo niestety czasem w takie dni zbyt szybko sie poddawałam , nawet nie starałam sie próbować walczyć , ot stres przyszedł wiec bez zastanowienia gębę otwierałam , a dziś jednak udało się pomyśleć zanim tę gębę otwarłam , i mam nadzieję ze wytrwam
-
kamila :) jojo:) cieszę się ze próbujecie , że walczycie , jak widać po mnie walka jest każdego dnia i zawsze trzeba próbować ją wygrać , aż do skutku :)
-
witam :) chce mi się jeść i spać ;) , pochmurno za oknem , rano nerw maksymalny i od razu pierwsza myśl to coś zjeść, no ale się powstrzymałam , poczekam do 10 , wtedy zjem drugie śniadanie , i będzie ok :) wypełniałam taką ankietę w necie o tym jakie jest u mnie ryzyko wystąpienia raka , i zadziwiły mnie pytania typu: jak często używasz antyperspirantów , i chyba było coś jeszcze o farbowaniu włosów i coś tam jeszcze ale nie pamiętam , więc wlazłam dziś i trochę poszperałam , bo nie rozumiałam jak związek z rakiem mogą mieć te produkty, i zdziwiłam sie ze na necie jest mnóstwo info o tym jak wiele kosmetyków zawiera substancje rakotwórcze które stosowane przez lata u niektórych osób powodują nieciekawe zmiany:( np. szampon dla dzieci Johnson & Johnson, zawsze wydawał mi sie szamponem z najwyższej półki a tu zonk , albo farby do włosów czarne i brąz też , i wiele innych, jestem w szoku , jak macie chęć to poczytajcie http://www.sfora.pl/Zobacz-ktory-szampon-dla-dzieci-jest-rakotworczy-a3943 http://zielonykonik.blox.pl/2006/09/Jadowite-kosmetyki.html ale jest tego o wiele więcej , jak żyć jak to co jemy , czym się myjemy , co wdychamy , wszystko jest rakotwórcze? , a najgorsze ze nieświadomi zagrożeń stosujemy różne rzeczy u dzieci , no ten szampon dla dzieci to mnie poraził
-
dorota-- potem jeszcze trzeba to utrzymać , więc będziesz tu z nami :) i będziesz nam mówić jak fajnie być szczupłą a my z zazdrości też pochudniemy ;) , zawsze to jakaś mobilizacja :)
-
jojo-- wysłałam ci maila :)
-
jojo-- a czy ty myślisz że oni mają inny problem? toż mówią to samo co ty powiesz , więc wstydu nie ma , a może coś pomoże
-
jojo-- spróbuj , bo inaczej będziesz się zastanawiać jak tam jest, a może akurat tobie to pomoże , a jeżeli chodzi o "marudzenie" to marudź do woli , kto cię tak zrozumie jak my , które też przez to samo przechodzimy, myślę że niewiele jest osób na kafe które nie czuły tego co ty teraz, strachu przed powrotem kilogramów, ja patrzę na swoja wagę i wciąż sie boję ze jak sie nie ogarnę na dobre to wkrótce zobaczę wagę wyjściową , myślę ze ten strach towarzyszy wielu osobom na diecie które przechodzą załamanie , chwilowe zwątpienie, jest to strach który tak paraliżuje że ze strachu jemy więcej aby o tym zapomnieć , i kółko zataczamy niestety :( , i jedyne wyjście to otrząsnąć sie i powrócić na dietę , mimo że trzeba znów zwalać to samo , ale najważniejsze ze ten strach wtedy znika , wstępuje wiara ze się uda ,
-
dorota-- no to współczuję , i aż się boję , bo i mnie to czeka , szkoda ze jak już człowiek schudnie by wyglądać dobrze to wcale dobrze nie wygląda :(
-
poziomka-- każdy powód do śmiechu jest dobry;) , przecież śmiech też spala kalorie, a o to nam chodzi a tak serio , to naprawdę osoby szczupłe rzadko myślą o śmierci ( ważyłam 52 kg) , natomiast grube wciąż o tym myślą (ważę ponad dwa razy tyle )