Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

otyłość śmiertelna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna

  1. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dałam radę choć wciąż chce mi się jeść , szłam do sklepu i walka o deserki była wciąż aktualna , kusiły mnie , ale kupiłam graham i zrobiłam sobie kanapki z serkiem wiejskim pomieszanym z tuńczykiem a teraz na kolację zjadłam 2 kromki grahama +1 dag szynki+1 dag sera ż +pomidor rzodkiewka i papryka nadal czuję że mam chęć na jeszcze ale wiem że za kilkanaście minut to minie , musze tylko przeczekać są dni gdy jesteśmy silne i nic i nikt nas nie skusi , są też dni że niewiele trzeba aby polec , oby tych drugich było jak najmniej
  2. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    zjadłam obiad- kasza jęczmienna 5 dag(suchej bo po ugotowaniu miała na pewno więcej) sos , pól plastra karczku i buraczki , a teraz idę umyć zęby aby nie czuć smaku bo chce się więcej :)
  3. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    prawda to ja-- nam nie chodzi o to że tyjemy od próbowania , tylko o to że ciężko jest odchudzać się kiedy trzeba różnych rzeczy próbować bo wtedy po prostu ciągnie do tego aby też zjeść
  4. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    a1sa-- każdy dzień to dla nas sprawdzian który raz piszemy lepiej raz gorzej , ważne aby dążyć ku lepszemu , w naszym przypadku jest to walka ze słabościami a to zawsze trudniejsze , nie możemy jak palacz całkowicie zrezygnować , alkoholik też może odstawić , a przecież i im zdarzają się powroty do nałogu , przegrywają walkę , czasem zaczynają walkę wielokrotnie , więc cóż dziwić się nam jeżeli my z naszym nałogiem nie możemy zerwać na zawsze , wiele z nas musi jeszcze gotować dla rodziny , wąchać i próbować coś czego same zjeść nie mogą , uważam że i tak jesteśmy dzielne bo tyle razy zdaje nam się że to już koniec a jednak się podnosimy i walczymy dalej ,
  5. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam:) dostałam jeszcze jedną szansę od życia :) dziś waga pokazała 2 mniej więc jest szansa że nie będzie w czwartek dużego plusa wagowego bo tego się najbardziej obawiałam , nie będę już kusić losu i sprawdzać czy tym razem też nie przybędzie bo to stąpanie po cieniutkiej linie i może doprowadzić że lina pęknie:( lepiej nie ryzykować dziś oglądałam tv o facetach którzy pochudli dużo , przede wszystkim dużo sportu uprawiali tzn. np jazda rowerem na długie dystanse czy bieganie , paradoksalnie nie znają kaloryczności potraw tak jak my a okazuje się że w odchudzaniu idzie im lepiej , bo my za to w teorii jesteśmy mocne ale częściej ulegamy pokusom na śniadanie tradycyjnie grahamka z serkiem wiejskim , zaraz zmykam po owoc do sklepu , może kupie kalafiorka i dziś na obiad go zrobię bo dawno nie jadłam
  6. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dziś wygrałam:) dieta zachowana jak na początku co mnie bardzo cieszy muszę chyba skupiać się na mniejszych celach typu -kolejny dzień , nie myśleć o dalszym planowaniu , tylko jak wytrzymać w czwartek dostanę oficjalne baty więc już się nie mogę doczekać , ale tak naprawdę podświadomie liczę na to że dzięki temu że dziś wytrzymałam a mam nadzieję wytrzymać też jutro i pojutrze to waga będzie trochę łaskawsza ,myślę że na chwilę obecną to bardzo dobra motywacja ,że boję się oficjalnego wpisania do stopki aż takiego przyrostu oby się udało zmniejszyć to choć trochę na podwieczorek zjadłam 3 wazy z wędliną i pomidorem , kolacji nie było , trochę za karę , ale to tylko dziś bo jutro już zjem normalnie ,
  7. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    duzababo-- to dla nas , moze nas to ruszy i damy radę schudnąć , to jest opowieść o kobiecie która tyła tak jak my aż doszła do 500 kg . jej trumnę opuszczali przy pomocy dźwigu , miała 30 lat gdy zmarła , 2 córki , waga nie zatrzyma się sama jeżeli my tego nie zrobimy , coraz więcej ludzi wpada w monstrualną otyłość , niewielu z nich daje radę to przerwać , ja muszę , też mam dwoje dzieci , mam dla kogo żyć wiem że to może kogoś śmieszyć , że pewnie sobie pomyśli że tu teraz tak piszę a za jakiś czas się nażrę , może i tak będzie :( ale wiem też że wracam potem dalej na dietę i wierze że mi się uda , a dopóki wierze to jest nadzieja:) a to ten link http://www.youtube.com/watch?v=HnOzYn0olQk
  8. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    no i dobry patent na niejedzenie to natychmiast po zjedzeniu umyć zęby , wtedy nie czujemy smaku potrawy w buzi i nie ciągnie nas do dokładek nie jest to oczywiście możliwe w chwili żarcia od rana do wieczora hahhaha bo byśmy nie wyszły z łazienki , ale to naprawde działa
  9. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    pomarańczki mnie rozbawiają , ja sama podobnie czasem myśle o sobie , dlatego nie bolą mnie ich wpisy ,:)
  10. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dzięki za rady , wszystkie trafione w sedno , nawet pomarańczka ma rację że zmiana nicka nie nastąpi u mnie hahhahaa ale tylko na razie :) karny jeżyk jak najbardziej hihihihii kucynia to jest najlepszy a raczej najprzyjemniejszy sport na swiecie hihihihihihi biorę się z życiem za bary , nie dam się , walka podjeta na nowo , zaraz robię pierś z grila z buraczkami i czerwoną kapustą , potem ruszę dupe na spacer , musze zacząc się więcej ruszać bo to podżeranie to min. z bezczynności , miałam też bardzo silnego stresa wq tamtym tygodniu ale musze się nauczyć inaczej pokonywać stres , bo metode zajadania już przerabiałam czego skutki są w stopce na początku wpisów moich walczymy dalej dziewczyny , a każda która chce zgrzeszyć niech przeczyta jak ja poległam może to którąś obudzi
  11. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    duzababa-- witam cię na pokładzie:) w końcu duża baba , nie będziemy się z jojo czuć osamotnione przy naszych szczypiorkach hihihiihihihi cóż ci radzić , ja sama błądze jak widać po wpisach, ciężka walka przed tobą , będa dobre chwile ale zdarzą sie też te ciężkie dni , gdy jak zahipnotyzowani żremy co popadnie najważniejsze to stałe pory posiłków , posiłki planowane wcześniej aby w chwili głodu nie rzucać się na niepotrzebne smieci , słodycze na bok , białe pieczywo i tłuszcze też , a najważniejsze to aby nie poddać się gdy coś pójdzie nie tak (gdy zjesz coś czego nie powinnaś) walczyć dalej , trzeba też zapisywać co się zjadło , nawet gdy jest nam głupio że aż tyle( jak mi:( ) , trzeba też wchodzić na wagę nawet wtedy a raczej szczególnie wtedy gdy nagrzeszymy , to nam pozwoli szybko wyłapać przyrost i to pozwoli otrząsnąć się z głupoty , wiem z doświadczenia że nie chce się wtedy ani pisac co się jadło ani ważyć ze strachu aby nie zobaczyć ile sobie dowaliliśmy , ale jeżeli temu strachowi się poddamy to już po diecie , waga bedzie rosła z tygodnia na tydzień :(
  12. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    przeleciałam parę stronek wstecz i widzę że nie przepisałam z kartki tego co zjadłam w piątek i sobotę więc dopisuję , tak dla siebie piątek 9 X - grahamka z masłem , parówka 10 dag, grahamka z masłem , wędlina 3 dag , banan brzoskwinia , naleśnik z dżemem , pizza 1 trójkąt, lód waniliowy , krupnik , udko z grilla , baton , wafelek , chipsy małe, cola , 2 kromki grahama z wędliną sobota 10 X - baton , grahamka z masłem , parówka 10 dag , graham 4 kromki z wędliną 4 dag , bigos 30 dag , chleb biały 2 kr. cola 4 szklanki , grahamka z masłem , lód , wafelki 10 dag resztę już napisałam wcześniej widze że to co myślałam że mi sie nie przydaży , czyli jojo prawie mnie dopadło , 3 kilo w ciągu tygodnia to bardzo dużo , tak to właśnie działa , nie ma co liczyć na cud że nie wróci dużo , wraca i to z prędkością światła , mam nadzieję że jeżeli do czwartku przytrzymam dietę to nie bedzie aż trzy na wadze , no ale kto wie , może będzie to kara za grzechy , trzeba to przełknąć i zrozumieć że tak właśnie działa ten mechanizm , musze znowu pilnować pór posiłków , wrócic do owoców ( bo przy słodkim nie chciało mi się owoców) planowania posiłków ,bo bardzo łatwo przejść do "normalnego " jedzenia , myśleć że przecież aż tak dużo nie zjadłam , a jednak !!!!!!!! zjadłam i można to sobie uświadomioć tylko dzięki temu że to zapisałam , choć miałam ochotę zapomnieć co zjadłam , ale to by było oszukiwanie samej siebie , co by mi to dało ???????? i tak prędzej czy później wlazłabym na wagę albo nie dopieła spódnicy ,
  13. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    no to spowiedź bo bez "oczyszczenia" duszy nie można iść dalej poza tym może ktoś dojrzy że też idzie w złą strone ' w niedzielę 11.10 zjadłam jeszcze raz ziemniaki z barszczem odsmażane na tłuszczu po schabie , , cukierki czekoladowe około 15 dag, sernik około 30 dag poniedziałek 12.10 zjadłam grahamkę z wędliną , pizze , frytki, sernik ok. 30 dag. baton , cukierki czek. ok. 10 dag dziś rano zjadłam kawałek sernika ,a potem wlazłam na wagę i pokazała UWAGA 3 kg. więcej oficjalne ważenie bedzie w czwartek , nie miałam ochoty włazić dziś na wagę ale w uszach dudniło mi że jeżeli nie wejdę to nie zobaczę ile sobie dowalam , że będzie coraz więcej i wróci z nawiązką to co zwaliłam poza tym tak sobie wcześniej myślałam że żrąc dowalę znów 1 kg. który szybko zrzucę i bede na "czysto" bo tak było w zeszłym tyg. , a tu "niespodzianka" dowaliłam TRZY , koniec bezkarności , organizm pokazał mi że jeżeli bedę sobie tak folgować no to wrócę szybciej niż myślałam do poprzedniej wagi to wszystko co jadłam to nie było z głodu , nie były to również kompulsy , ja po prostu przez cały dzień po trochu cos sobie zjadałam , zupełnie bezmyślnie , ot tak aby gębą ruszać te 108 zadziałało na mnie jak zimny prysznic bo pamiętam jak marzyłam aby zejść poniżej 110 i jak długo na to czekałam , potem doszłam do 105 i byłam bardzo szczęśliwa bo do upragnionej setki było już niedaleko , a teraz do 110 mam bardzo bliziutko , nie chcę znowu czekać na koszmarne schodzenie do 110 , już z tego zeszłam , więc musze wziąć się w garść więc pomimo rannego serniczka wracam na tor, zaraz zjem grahamkę reszta będzie też dietetyczna bo jeżeli nie to mogę iść na operację zmniejszenia żołądka bo nic innego mi nie pomoże :( SETKA-- wracamy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! koniec z serniczkami , ja będę opierniczać ciebie a ty masz opierniczać mnie
  14. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    powiem tylko że dalej jestem grzesznicą:( źle się dzieje, od wczorajszego popołudnia żrę ciasto buuuuuuuuuuuuuu będę tłustą świnią 2 kategorii niedługo , bo pierwsza kategoria jest chyba do 120 kg. potem płacą za żywiec mniej bo jest za tłusty hahahahahahahahahahhahaahhahaha
  15. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witaj nasza stara ago:) ( nie w sensie wieku oczywiście:) )
  16. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    zapomniałam żeby dodać że te ziemniaki były trochę polane tłuszczem :( i do tego był plaster schabu smażony , to dziwne że dopiero skończyłam jeśc a zapomniałam o tym napisać hahaahaa czyżby podświadomie ze wstydu ????ale tylko 1 plaster schabu , mimo ze była dokładka:)
  17. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam :) byłam w szkole , szybciej zajęcia sie skończyły więc relaks śniadanie grahamka z serkiem , 2 śn 2kanapki z grahama i wedliny , teraz obiad ziemniaki i barszcz , niestety z dokładką , bo to mój ulubiony barszcz który moja mama rzadko robi a ja wprost uwielbiam sama nie robię bo mi taki nie wychodzi ale dalej to już dietetycznie będzie
  18. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    mignęło mi że gratulujecie czegoś jojo więc szybciutko czytam czego :) setka-- no to teraz podejmiemy razem ta walkę , bo ja też w grzechu coraz częściej jestem:) igusia -- bo ty już ładnie wyglądasz, oj chciałabym też:) jojo--:):):) no to już wiem czego ci gratulowały , piękny wynik , naprawdę piękny, wiele wyrzeczeń ale za to jaka nagroda, życzę kolejnych sukcesów:) jagaaga-- dzięki:) uda się , uda, ale łatwo nie będzie , potykamy się czasem i podnosimy , powoli ale do przodu kaja40-- no to się cieszę że moje pisanie kogoś może zmotywować , piszę tu szczerze nawet o swoich potknięciach , wracam często na wcześniejsze strony gdy się za daleko rozpędzę z jedzeniem aby uświadomić sobie gdzie byłam i czy chcę tam wrócić , fajnie że teraz przeczytałam co mi napisałaś bo dotarło do mnie że ta zapiekanka która leży i czeka oraz te wafelki , nie są warte tego aby znowu powrócić do 126 kg. bardzo ci dziękuję , miałam zamiar zaraz to zjeść , bo kilka wafelków już wsunęłam , ale twoje słowa przypomniały mi siebie z pierwszych miesięcy i to o co walczę dziewczyny ten topic to wielkie wsparcie dla mnie, cieszę się że zajrzałam , bo jak dziś żarłam to jakoś dziwnie nie miałam czasu aby tu zajrzeć , chyba podświadomie nie chciałam zaglądać by sobie nie przerwać "dobrego " nastroju , tylko pytanie jak długo trwałby ten nastrój - pewnie do czasu aż stanęłabym na wagę , albo do czasu gdy wołałabym syna żeby zapiął mi sandała , no bo to pewnie by nastąpiło i to szybciej niż myślę , waga wraca z prędkością światła choć tak trudno ją zwalić , meg27_ --zapraszamy serdecznie:) donka-- najlepszy wspomagacz to CIERPLIWOŚĆ , daj szansę swojemu organizmowi :)
  19. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam:) wczoraj zjadłam około 2000kcal niestety dzisiaj też nie jest lepiej , napisze jutro albo pojutrze dokładnie co , bo dziś już jestem zmęczona , ale wszystko mam zapisane na kartce , coby mi się nie zapomniało , bo zapominanie nie prowadzi do niczego dobrego a jak zaczynamy grzeszyć to nagle czasu brak , albo kartki pod ręką nie ma hahahhaa więc pilnuję tego celowo coby sobie nie "ułatwiać " obżerania miłego weekendu życzę :)
  20. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam nocna porą :) na podwieczorek był deser ryżowy -200kcal na kolację graham 10 dag +serek wiejski + 3 plastry wędliny
  21. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    jojo--- ja też pisze co jem i często się zdarza że pisze niezbyt może (wg. niektórych) zdrowe rzeczy ale mam to w nosie , przecież moje wczorajsze placki ze śmietaną , czy dzisiejszy plasterek smażonej kiełbasy to nie brzmi zbyt zdrowo , ale za moje pieniądze i do mojego żołądka trafiło więc mam gdzieś co ktoś o tym myśli co innego konstruktywna uwaga od osób które razem ze mną przechodzą przez dietę , wiem wtedy że nie jest to złośliwe ale wypływa z troski , więc wasze uwagi mogę przyjąć ale uwagi tchórzliwych pomarańczy mam głęboko ..... a deserki są przepyszne i gdybym nie była taka gruba to mogłabym jeść je codziennie , a pyszne są min. dlatego że mają cukier hahhahaa bez niego nie byłyby tak pyszne dziewczyny pewnie nie zrozumiały o czym ja pisze ahhahaa ale odnoszę się tu do wpisu pomarańczy na innym topicu ,a to zaraz tam wkleję:)
  22. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    shane-- ja (poza chwilami grzechu) pilnuje aby nie przekraczać około 1000 kcal , staram się nie jeść słodyczy i smażonego, białego pieczywa ale czasem zdarza się że zjem te rzeczy ale wtedy pilnuję zby choć kaloryczność się zgadzała a1sa-- gdyby miało tak być że gdy księżyca ubywa to nas też to może poprosić prezydenta aby z bratem poszli i ukradli na zawsze większą jego część , mają już wprawę hihihihiihihihi donka -- jeżeli obliczysz kalorie tego co jesz to dostrzeżesz że to jednak bardzo mało , chyba nie chcesz wpaść w anoreksję amaleta-- no to jak u większości z nas , u mnie też ten posiłek trwał chyba ze 3 dni hahhahahaah, ale wróciłam i ty też , więc jest ok kycunia-- szkoda tej twojej kotki, dobrze że o nią dbasz , ile jest biednych kotów którymi nikt się nie przejmie i cierpią :( itkaa- zastój minie , u mnie kiedyś minął i licze ze jeżeli nie zgrzesze to w przyszłym tyg. będzie lepiej , więc czekamy cierpliwie a nagroda bedzie:)
  23. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam:) jak widać po stopce to nic mi dziś nie spadło , ale jestem zadowolona bo po ostatnim weekendzie miałam słuszne podejrzenia że wzrośnie , więc we wtorek wlazłam na wagę i pokazało 1 kg. więcej , a dziś już tego nie ma czyli jakby spadło ale oficjalnie nie spadło nic:) trochę tu namotałam hahahhaa , mam nadzieję że zrozumiecie dziś grahamka z serkiem wiejskim i teraz pół banana i brzoskwinia rano smażyłam domownikom kiełbaskę , takie duże plastry , mały zostawił i ja jeden zjadłam i nabrałam chęci na więcej ale pogadałam do siebie trochę i pomogło , nie ruszyłam więcej , nasyciłam się swoim śniadaniem
  24. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    kycunia-- chodziło mi o twoje rzyganie hahahahhaa a nie o auta
  25. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    na obiad 2 placki ziemniaczane z odrobinką śmietany i ciutką cukru jak normalny zdrowy człowiek ma się najeść 2 plackami hahahhahaa ale musi starczyć , a ponieważ zaraz po obiedzie wzięłam się dalej za sprzątanie to minął ten czas gdy się jeszcze chciało:)
×