Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

otyłość śmiertelna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna

  1. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    kulka-- witaj:) , na co ci wspomagacz jak tak fajnie sobie radzisz? Ulenkaaaa-- u mnie też zawsze w weekend najgorzej wytrzymać :( kaja40--- oglądam go zawsze w necie gdy chce mi sie jeść , działa na mnie gdy patrzę do czego żarcie doprowadza , niewiadomo kiedy stajemy się kalekami:( minimka--a czemu z dietą nie najlepiej? , masz doła ? dobrze że spacerujesz:) saharaa-- gdzie sie podziewasz? wczasujesz?:)
  2. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam z rana , grahamka z topionym , a zaraz spadam na zakupy , szkolne , które tak wszystkich przerażają no i ciuchowe i butowe, ale dziś tylko z jednym bo drugi nie chodzi i jutro idę do chirurga, jak poczytałam w necie to on mając opuchliznę , ból i krwiaka ma chyba naderwane wiązadła a ta piczka nic nie kazała robić , samo miało minąć a tu już ponad tydzień i nie staje nadal na nogę , udało mi się na jutro zarejestrować
  3. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    zdrzemnęłam się a jak wstałam to tak mi się chciało słodkiego ze skusiłam się na pałeczkę miętową w czekoladzie która akurat na stole leżała , potem na druga i trzecią i jeszcze mi się chciało ale więcej nie ruszyłam zważyłam te trzy pałeczki i ważą razem 1 dag czyli około 50 kcal , doliczyłam wiec do dzisiejszego jedzenia , tak właśnie działa na mnie drzemka , spadkiem cukru , zauważyłam to już nie raz dlatego nie robię sobie drzemek ale dziś po wielu zarwanych nocach musiałam , wiem jednak że nie jest aż tak źle ze mną jak myślałam , bo ja myślałam że się nie opanuję jak spróbuje , a jednak się udało , potem zjadłam 2 wazy z 1 dag topionego i 4 dag kiełbasy swojskiej , jeśli policzyć że talerz rosołu z makaronem swojskiego drobiowego ma około 400 kcal bo tak gdzieś wynalazłam to mam jeszcze na kolacje 170 kcal , a swoją droga za ten talerz rosołu mogę jeść 3 piersi z grilla z surówkami , czym się człowiek bardziej naje? , a ja co niedziela wcinam ten rosół , a jeszcze gdzieś wyczytałam że 100 g rosołu swojskiego ma 500 kcal ale to już by było całkowite przegięcie bo wyszło by na to że ja w niedziele 1000 dostarczam samym rosołem :( nie wiem więc dokładnie , zaliczyłam sobie te 400 kcal , a jak kiedyś się upewnię że ma więcej to nie będę go jadła a szkoda bo lubię
  4. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    siemanko z rana:) ja dziś już po rosole , potem pierś z grilla i surówki , mam nadzieję że dziś nie będzie mnie tak męczyć jak wczoraj :( , patrzę dziś tęsknym okiem na słodycze leżące na talerzykach, ogólnie na jedzenie , nie lubię teraz niedziel bo ciężej wytrwać , nie wiem co mnie napadło , może to że nic mi ostatnio nie spadło bo włażę rano na wage , już dziś na siebie nakrzyczałam , że mam czekać do czwartku i mam nadzieję że jutro nie wlezę, w sobotę minie drugi miesiąc mojej diety , diety która przebiegła bez większych wpadek , na której jestem chętnie poza niektórymi ciężkimi dniami , która pozwoliła mi "poznać " wiele fajnych babek:) , która prowadzi mnie do spokojniejszego życia , bez lęków , bez apatii bo przedtem byłam tak obżarta , przede wszystkim słodyczami że to powodowało zniechęcenie , ospałość , znużenie i nerwowość, a teraz rzadko mi się to zdarza , mam więcej energii, mam plany na dalsze życie których przedtem nie chciało mi się robić , byłam przekonana że tak już zawsze będzie wyglądało moje życie , a teraz wiem że wiele chcę zmienić , więcej osiągnąć , mój umysł już nie jest zacukrzony
  5. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    koniec dnia na szczęście , trudno było dziś wytrwać , czytając wpisy o węglach dochodzę do wniosku że arbuz mógł mi" pomóc" w tym że tak mi się jeść chciało :( a tak poza tym zjadłam mało ale kalorycznie i przez to byłam głodna ,zresztą dalej jestem , bo nie zjadłam kolacji przez tą ranną paprykę , bo już kcal nie miałam, wiem że to błąd ale nie chcę już nic jeść , chcę utrzymać ten około 1000 kcal , poza tym ja dziś musiałam jeść obiad wcześniej bo o 11.30 bo potem do kościoła i do mamy , więc do południa najedzona a po południu już prawie pusto , w zwykłe dni obiad jem o 13 , a w niedziele zawsze gotuję wcześniej aby mieć z głowy i móc wyrwać z chaty i to pewnie dlatego trudniej potem wytrzymać
  6. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ugotowałam upiekłam posprzątałam wykapałam i mam chwile relaksu hahhaha no i nic więcej nie zjadłam co mnie cieszy, powoli oswajam sie z myśla że przecież nie trzeba się jednego dnia obeżreć , można to sobie rozłożyć na inny dzien , więc jutro też chyba zjem sobie paprykę, bo bardzo ją lubię :)
  7. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    papryczkę wsunęłam ,pyszna była , ale żołąd się skurczył bo przedtem mogłam 2 a teraz ledwo jedną wciągnęłam , ale mogłam zostawić trochę bo już nie mogłam a jednak nie zostawiłam , no niestety łakomczuch i chytrus jeszcze we mnie siedzi , ale za to nie tknęłam ciasta:) ani polędwiczki:) , myślę że trudniej byłoby mi się powstrzymać gdyby to było jakieś z masą a że to zwykłe to aż tak bardzo korci , ale jak kroiłam to mały okruszek trafił do moich ust i troszkę mi się zachciało no ale się oparłam kaja-- ja cie chciałam tylko podbudować a wyszło że krzyczę hahahaha bo podobno jak się pisze dużymi literami to jest tu odbierane jako krzyk hahhahaah , trzymam kciuki za pierwszy kg. na minusie:) a1sa --skąd ja to znam hihihihihi
  8. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    kaja40--- MYLISZ SIĘ:) ja też się naczytałam że na początku diety chudnie się najwięcej itp. i na pierwsze ważenie byłam nastawiona , że teraz to poleci sporo , no bo przecież akurat ja drastycznie tej swojej diety przestrzegałam , jakież było moje zdziwienie gdy spadł mi tylko 1 kg , zasmuciłam się , pomyślałam że widocznie u mnie tak nie będzie , pewnie hormony albo inne licho :( ale nie poddałam się , powiedziałam sobie że najważniejsze że nic nie przybyło , a kiedyś musi zacząć spadać i dostałam nagrodę w postaci 3 kg. na minusie w następnym tygodniu ,zobacz moja stopkę na 6 stronie , warto było się nie załamywać , nie u każdego jednakowo spadnie , każdy inaczej wszystko przechodzi , więc z odchudzaniem też tak jest , walcz, pilnuj się , nagroda na pewno cię nie ominie:)
  9. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ale spałaś ? czy tylko nie czułaś nic?
  10. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    a1sa-- no to mnie trochę uspokoiłaś :) , zadzwonię do tej kliniki i zapytam jak oni to robią , jeśli tak jak mówisz to może się zdecyduję , tak czy siak na pewno zrobię różne badania aby sama siebie uspokoić , po co mam się martwic miesiącami jak przecież w kilka dni lub tygodni można być pewną że jest ok, a jeśli coś nie tak to szybka reakcja tylko pomoże
  11. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    badania w klinice wciąż rozważam bo troche poczytałam w necie i najpierw pójdę jeszcze zrobic cytologie jamy macicy i usg dopochwowe i zobacze czy rzeczywiście musze się dac uspać :( bo on mi to zalecił aby zatrzymać krwawienie i spadek hemo , a mi to się zaczęło właśnie wtedy gdy zaczęłam dietę , a jak widzicie ograniczenie w jedzeniu mam bardzo duże w porównaniu z tym co było przedtem , poza tym musze sprawdzić hormony , a nie od razu się czyścić , czytałam wiele wypowiedzi kobiet którym też to robiono i niewiele to dało , a ja się tak boje narkozy że zgodzę się na to jak już upewnię się że nie ma innego wyjścia:( a teraz w związku ze świątecznym dniem jutrzejszym w piekarniku piecze się polędwiczka wieprzowa , a obok niej piecze sie papryka faszerowana a w mikserze robi się ciasto kakaowe z jabłkami , no obym tylko nie grzeszyła , mogę zjeść dziś 1 paprykę bo specjalnie zostawiłam sobie kcal a ciasta i polędwicy nie ruszę tak mi dopomóż.... :)
  12. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witaj kulka:)
  13. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam , byłam dziś na pobraniu krwi i udało mi się trafić na "moją" panią która zawsze za pierwszym razem pobiera , bo ostatnio jak chyba zresztą pisałam to aż musieli z izby przyjęć wołać , a ta zawsze trafia od razu zjadłam rano kromeczkę czarnego z warzywami , na obiad filet z grilla, ziemniak i surówka , zjadłam też śliwkę i kilka winogron i tak mnie ciekawiło czy coś dzisiaj waga ruszyła że wlazłam choc miałam tego nie robic ale się ciesze bo pokazała 1 kg mniej :) , ale nie wpisuje bo czekam do czwartku , kaja40--spania nie masz hahahaha, że o północy jeszcze tu siedzisz:) , mi też nic nie spadło przez cały tydzien i sie nie załamuje , musze zwycięzyc i nie dam się zbuntowanemu organizmowi hihihihih a1sa-- ale z ciebie ranny ptaszek:) ulenka27--ie damy sie weekendom:) saharaa--ale opiszesz jak balowałaś? , Ulenkaaaa--witamy :) , zapraszamy , pisz co planujesz , czy coś cwiczysz , dołącz sobie stopkę która się robi wchodząc w preferencje u góry strony , a co do resztek po dzieciach to ja tez zawsze dojadałam bo zal wyrzucić a wczoraj zaniosłam pączka bo juz drugi dzien na mnie patrzał żeby go zjeść bo sie marnuje , no to wywaliłam do kubła bo co za różnica czy ja go dam do śmietnika czy sobie wcisne , nie ma czego żałowac , ja sie teraz ucze wywalać mimo że czasem szkoda bo sie pieniądze na to wydało ale z drugiej strony to jaki porzytek z tego że ja to zjem , przecież procenty mi od tego na książeczce nie urosna ahahha tylko kilogramy:( powiem wam dziewczyny że bardzo pomaga umycie zębów natychmiast po posiłku , wtedy przestajemy czuc smak tej potrawy która właśnie zjadłyśmy
  14. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ulenka-- ja się ważę zawsze w czwartek ,setka też , ja dlatego w ten dzień bo właśnie wtedy dostałam swoją nową wagę więc zważyłam się a żeby tego za często nie robić to ważę się raz w tyg. w ten sam dzień rano , częściej nie ma sensu bo to dołuje
  15. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    zjadłam na obiad ziemniaki 20dag , dziś wyjątkowo więcej bo jutro badanie hemo wiec może żelazo z ziemniaków pomoże :) , filet kurczaka z grilla 10 dag , buraczki 20 dag , surówka 10 dag, na podwieczorek 2 kromeczki ciemnego z drobiem , na kolacje 3 kromeczki wazy z drobiem i małosolny mimo pokus którym na szczęście nie uległam nie mam zamiaru przerywać diety tylko z powodu zastoju , naczytałam się że tak sie zdarza wszystkim więc czemu miałoby mnie minąć :) , poczekamy , kto pierwszy pęknie - ja czy mój organizm hihihi, ja jestem nastawiona na dietę i nie zamierzam się z tego wycofać , niedługo minie 2 miesiące jak walczę , tyle już za mną i żal by było odpuścić, wiem że tego nie zrobię , przede mną jeszcze długi okres normalnego odżywiania , specjalnie piszę normalnego bo nareszcie jem jak człowiek a nie jak świnia , jem owoce i warzywa , kiedyś nie jadłam prawie wcale owoców bo mówiłam że nie lubię a ja po prostu byłam tak naładowana słodyczami ze owoce nie były dla mnie atrakcyjne , a teraz zmiana , bardzo lubię owoce , różne :) setka -- już ci gratulowałam ale robię to jeszcze raz , zobacz jak twój organizm cię zachęca do diety:) , trzymam kciuki bo wiem że tym razem nam się uda :) widzę że każdy przechodzi "ból" wydatków szkolnych :( no to jest rzeczywiście ogromne spustoszenie portfela saharaa-- zazdroszczę chęci do wysiłku fizycznego:) i łączę się w bólu z powodu zastoju:( , dla mnie odchudzanie jest prawie zawsze przyjemnością , mam na myśli obecne odchudzanie , czasem jest troszkę gorzej ale ogólnie jestem z siebie dumna że tak się trzymam i cieszę się że w końcu dotarło do mnie że mogę się lepiej czuć nie jedząc słodyczy niż je jedząc:) a1sa -- czytam że przez pół roku odchudzanie jest dla ciebie przyjemne , czyżbyś już zaliczyła takie długie odchudzanie? może było to w poprzednich wpisach ale jakoś mi umknęło , opowiedz jak było i jak się skończyło minimka-- ja też ciągle nadrabiam wpisy hahaha mimo że często tu wpadam:) małaMimi-- uśmiechnij się i odgoń złe myśli , ja też nigdzie jeszcze nie wyjechałam , wprawdzie z własnej winy co mają mi za złe dzieciaki i mąż , bo tak kombinowałam żeby się nie ruszać że prawie koniec wakacji hahahahaha nie chce mi się ruszać , mam lokomocyjna a po awiomarinie mam totalny odlot i trochę się go boje:) więc sama myśl że mam gdzieś jechać od razu psuje mi nastrój, może jak już będę szczuplejsza to będę miała więcej ochoty na wyjazdy , mąż chciał nad morze no ale jak skoro ja gruba i mi gorąc nie służy , no to chciał w góry no ale jak skoro nie dam rady tyle łazić :( tu źle i tu nie dobrze , a to po prostu tylko wymówki bo przecież można jechać gdzieś bliżej aby tylko rejon zmienić :)
  16. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    dzisiaj miałam dzień pokus, pączek , czekolady różne smaki, rolada lodowa kawowa , ale nie skusiłam się , ale było blisko, już kładłam loda na wagę i odłożyłam , szybko zawołałam dzieci i rozdzieliłam mój kawałek:) a wcześniej skubnęłam malutki kawałeczek wczorajszego kurczaka z grilla i jak poczułam ten smak to złapałam za talerz z udkiem i ruszyłam w stronę pokoju słysząc swój głos w głowie że mogę , że to nie dużo kcal, zatrzymałam się dopiero koło drzwi i pytam siebie - co ty kobieto robisz , to nie jest twój planowy posiłek tylko nadwyżka i zawróciłam całą drogę ryjąc się z siebie , to tak jakbym miała rozdwojenie jaźni , jedna osoba leciała szybko żeby wciągnąć kurczaka a druga wracała żeby go odnieść hahahhahaha
  17. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam z samego rana :) dziś niestety nic nie schudłam tzn. od tamtego czwartku:( nie załamuje mnie to bo psychicznie byłam na taki cios przygotowana :) tak więc dieta nadal trwa i nastawienie psychiczne pozytywne rano grahamka z drobiem i topionym na "poślizg" dziś dzień leworęcznych więc wszystkim którzy są leworęczni składam najserdeczniejsze życzenia:) my obchodzimy w domu to święto bo starszy syn jest leworęczny i bardzo cieszy się z tego święta, czasy się zmieniły i nikt po łapach za to nie bije:)
  18. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ja już po wizycie , przyjął mnie godzinę po "moim " czasie , starszy pan doktor już na emeryturze więc myślałam że znów " trafiłam" a tu wielka niespodzianka , pan doktor zbadał mi piersi , tarczyce i węzły chłonne , potem badanie wiecie jakie, wypisał mi skierowanie do kliniki na dokładne badania ,ponieważ nie będzie leczył dopóki nie poznamy dokładnie co mi jest , zauważył że miałam wypalankę , dojrzał jakieś cysty koło niej , powiedział że najpierw zajmiemy się tym moim krwawieniem bo to najpilniejsze , potem zrobimy cytologie potem weźmiemy się za cysty i zasugerował że chciałby abym poszła też do kliniki endokrynologicznej aby leczyć się z otyłości bo tam będą umieli mi pomóc jak należy , a byłam 2albo trzy miesiące temu u gina kobiety która mi powiedziała że ginekologicznie wszystko w porządku , dobrze że mnie pogoniłyście bo ja bym pewnie jeszcze zwlekała , a to pan doktor który był ordynatorem oddziału onkologicznego i inaczej patrzy na wszelkie objawy , woli wcześniej zbadać i się upewnić niż czekać aż coś gorszego zacznie się dziać , dał mi swoją wizytówke i kazał sie na niego powołac gdyby nie chcieli mnie przyjąć , mam wtedy iść do "szefa" to jego kolega i on na pewno to załatwi hahahaha , no to mam troche pietra bo fajniej było nie mysleć że coś nie tak , no ale zobaczymy , za to bedę miała dokładne badania:) a wcześniej ile razy chodziłam do gina baby czy faceta nikt z nich nie zaproponował badania piersi sama musiałam prosić , a ten jako pierwsze kazał pokazać cycki , kiedyś widziałam wypowiedz w tv że dobry lekarz bada piersi i nie czeka aż go o to poprosi pacjentka zjadłam arbuza i 10 da kiełbasy swojskiej
  19. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam ja tylko na moment bo zaraz do gina jadę ale jeszcze wpadłam poczytać i popisac :) dziś na obiad z braku czasu udko z rozna i buraczki ulenka--:) małaMimi--:) saharaa--ciesze sie ze sie na mnie nie obraziłaś:) za to moje gadane , ale to z sympatii:):):) a1sa--:) setka:)
  20. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ulenka miało być:)
  21. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    ilenka -- no to się ciesze ze spotkanie udane , a że chłopak nieśmiały to nic złego , bo jak za bardzo śmiały to wtedy śmiały też do innych bab a wiadomo co z tego czasem wynika
  22. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    a1sa -- hahahahaha gdyby miało tak być jak mówisz to chyba nie miałby kto uczyć , bo ja niestety przyglądając się przez tyle lat to mogę uczciwie powiedzieć że znam może 4 nauczycieli z powołania a pozostali to długo by opowiadać :( , powiem ci tylko jedno , kiedyś jako jeden rodziców poszliśmy w dzien dziecka częstowac dzieci słodyczami (rada rodziców) i jakiego szoku doznałam widząc że w klasach 4-6 panie na ten dzien zaplanowały sobie sprawdziany z kilku przedmiotów , nie dzien wcześniej i nie dzien pózniej ale akurat w święto dzieci , to samo zrobiły w mikołaja , nie był to przypadek bo to coroczny rytuał, ciekawe dlaczego jak jest dzien nauczyciela to nie walą sprawdzianów tylko lekcje luzne ,to mnie tak zszokowało że do następnej klasy setka musiała wejść sama bo ja nie byłam w stanie , łzy mi staneły w oczach jak zobaczyłam te dzieciaki męczące się w dzien dziecka , ich święto a nikt tego poza nami rodzicami nie uszanował
  23. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    witam z samego rana:) ja już po śniadaniu bo zaraz ruszam popłacić rachunki i trochę połazić , jak wrócę to zajrzę , trzymajcie się dzielnie diety a które silniejsze od mnie to jeszcze ćwiczcie dalej , ja może też się w końcu zmuszę:( śniadanie zaliczone , grahamka twarożek i wędlina a potem to sie zobaczy
  24. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    saharaa -- a ja cie będę pilnowała jednak żebyś nam tu nie wywinęła numeru , mamy schudnąć i cieszyć się życiem a nie potem cierpieć , wiec się nie obrażaj na mnie :) małaMimi-- nie przynudzasz , każda z nas tu swoje opisuje , łatwiej wtedy wytrwać jak się z siebie ciężar zrzuci , a i rady są potrzebne więc nie przepraszaj:) , no i czekamy na relacje z ananasów a1sa--- to pięknie że tak mówisz o swoich podopiecznych , to oznacza żeś nauczycielka z powołania :) a mi tak czegoś brakowało że na wazę z twarożkiem włożyłam jeszcze mielonkę i plaster topionego sera , no kosmos biały i topiony razem no ale mogę sobie wytłumaczyć że jestem po okresie i pewnie już przed ahahahah , coś mi się dziś jeść chciało a w czwartek ważenie:(
  25. otyłość śmiertelna

    zaczęłam w poniedziałek 22.06.09

    to była właśnie taka jak robi twoja mama , tylko wzięłam naprawdę pół talerza , ziemniaka i jajka było tam mało ale była pyszna :)
×