otyłość śmiertelna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna
-
na podwieczorek kiwi i nektarynka , na kolacje 3 kromki wazy +1dag pasztetu z drobiu +1dag mielonki+4dag pomidora xsaharax-- no tego tez się obawiam ze będę rzadziej do kibelka lecieć bo muszę brać żelazo a ono wiadomo...... kulka--no takie rozłąki powodują że związek kwitnie jeszcze bardziej ,a tęsknota owocuje olbrzymim wybuchem uczuć :) a1sa--nic tak nie poprawia kobiecie nastroju jak udane zakupy hahahaha minimka--zacząć można zawsze , a najważniejsze żeby się nie zniechęcać bo się zgrzeszyło , toż z raju nikt cię wypędzał nie będzie :) małaMimi---zapraszamy , szczere serducha u nas na dłoni ,a ze baby wielkie to i serducha olbrzymie:) , dołącz i walcz z nami , mamy tego samego wroga , niby masz mało do zwalenia ale wiem ze na finiszu najgorzej , bo mało spada i słabnie motywacja dlatego będziemy cię wspierać , nie ma możliwości żebyś nie dotarła do mety skoro jesteś na ostatniej prostej ,a skoro w stopce masz napisane że masz silna wole to jestem o ciebie spokojna , dasz radę :)
-
oj nie wiem jak bedzie , nadzieje wielkie ale patrząc na to ze w zeszłym tyg. był tylko 1 kg. to w tym modle się by on był , chociaz jeden , bo gorzej jak nic nie spadnie ,no ale i tak wtedy dalej będe trwać bo nie ma odwołania , wiem że zastoje się zdarzają ale w koncu musza minąć , jak się na to tak nastawię to łatwiej będzie się z tym pogodzić , a jak zczną się zastoje to przestanę się ważyć ,coby się nie dołować :)
-
dziewczyny ja motywuje i was i siebie , musi nam sie udać , a nawet inaczej NAM SIĘ UDA :) kaja-- pojawiło sie w stopce :) , napisz nam jeszcze ile masz wzrostu , do jakiej wagi chcesz zlecieć na obiad był biały barszcz z kiełbaska jajeczkiem i ziemniakami-pychotka:) , zjadłam oczywiście tyle ile trzeba hahahaha
-
setka -- ja też byłam słaba do tej pory:( co widać po stopce a ty kochana jeszcze mnie przeskoczysz jak się zaweźmiesz a ja wierze ze ci się uda , innej możliwości nie widzę , damy radę obie
-
kaja-- witaj z rana i dołącz stopkę , będziemy wiedziały z czym walczysz
-
minimka-- moja motywacja wzięła się ze strachu , aby nie zabrnąc dalej , ogladałam b.otyłych i widziałam że ide w ich stronę ,na początku moich wpisów dałam kilka linków które mi pomagały, u mnie tez nie było to od razu , ja czułam że musze się odchudzić ale nie mogłam uwierzyć że dam radę żyć bez ciast,lodów batonów itp.itd , cały czs powtarzałam że musze w koncu zacząć i na tym powtarzaniu się konczyło , zawsze były po drodze święta , imprezy i jak wtedy sobie odmówić , no i miałam komunię w maju a sama piekłam i gotowałam więc jak tu nie zjeść , ale mówiłam sobie ze po komuni zacznę ,chociaż tak naprawde nie wierzyłam w to, ale pewnego wieczora w tv usłyszałam że moja otyłość to właśnie otyłość śmiertelna , nikt nigdy wcześniej tak tego nie nazwał , zawsze to była drugiego a potem trzeciego stopnia ,a ten lekarz powiedział to dobitnie i to mnie przeraziło , rano obudziłam sie jakby nie ze swoim mózgiem , olbrzymie postanowienie że od dziś zaczynam , do tej pory jestem w szoku ze tak mi to "łatwo" poszło, od razu odrzuciłam całkowicie słodkie bo to moja najwieksza pokusa i do tej pory a minęło juz 6 tygodni nie miałam w ustach nic słodkiego , oczywiście poza owocami, wcześniej byłam tak uzalezniona od słodkiego że gdy nie miałam nic w domu ukrytego to wpadałam w takie nerwy że nie da sie opisac , podobnie jak alkoholicy, miałam więc pochowane po torebkach ,kieszeniach kurtek i szufladach batony cukierki itp. na wypadek gdyby mi sie juz zachciało , a zawsze koł 23 robiłam sobie gorącą czekoladę , no jak to teraz pisze to nie moge uwierzyc jak ten nałóg mną sterował, ale sie wyzwoliłam i mam nadzieje że juz do niego nie powróce ,dlatego własnie odrzuciłam całkowicie słodkie bo u mnie nie zdałoby egzaminu połowiczne odstawienie , jakbym tylko spróbowała to obawiam się że to byłby mój koniec
-
wcinam teraz tunczyka w sosie własnym i kromeczke wazy razem około 150kcal, suchy im nic specjalnego ale trzeba rybkę tez dostarczyć , a potem jeszcze kolacja ale jeszcze nie wiem co
-
na obiad schab z grila 7dag i surówki(buraczki i kapusta czerwona) , a ponieważ wyszło za mało kcal to dołozyłam 10dag banana, co by nie wpaść w anoreksję :) xsaharax uwierz że ty masz krótką droge , bo niewiele do zwalenia, napewno jest troche ciężej gdy spada powoli ale za to utrzyma się długo:) kaja40-- dziękuję:) , jeżeli masz chęć do nas dołączyć to zapraszamy , my wiemy co to znaczy raz do przodu raz do tyłu:( , każda z nas przechodzi przez podobne trudności , więc możemy się teraz mobilizować bo łatwiej jest , to jest moja pierwsza dieta od lat, ale dzięki temu że czytam o zmaganiach innych osób jest i łatwiej , wiem z czym się mogę po drodze spotkać ,czego muszę unikać i co mnie może zaskoczyć , przygotowałam się do tej diety , mam również ogromna motywację i wiem że jak się chce to można , a kiedyś tego nie rozumiałam, kiedyś myślałam że mi się nie uda , że nie warto , że żal odmawiać sobie pyszności , teraz moje myślenie się zmienia , może nie od razu ale powoli do tego dojrzewam że jedzenie nie jest sensem mojego życia , że warto szukać w życiu innych wartości , a nie skupiac się na tyb aby dogodzić kubkom smakowym
-
minimka -- sukcesy są a jakże , motywacja również i gwarantuje ze każda z nas osiągnie swój cel
-
a1sa to nawet ciekawe to jedzenie , tylko śniadanie i 2 śn. troche ubogie na tej 800 , bo juz ta druga troche bogatsza , ale jak dadzą pod nos i nie ma wiecej to napewno lepiej bo się człowiek nie kusi ja na kolacje 3 chrupkie kromeczki +5dag twarożku xsaharax-- nawet nie poddawaj w wątpliwość dotarcie do celów , dasz rade , nie możesz się cofnąć gdy już tyle za tobą , jeśli nie teraz to kiedy???, potem znowu zaczynać od początku , po co , skoro teraz jesteś na dobrej drodze,DAMY RADĘ , my tez tu walczymy i pamietaj ,jesteśmy z tobą a ty z nami:)
-
xsaharax --cięzko bez słodyczy czy chlebka ale coś za coś , tobie niewiele trzeba zrzucić więc niedługo bedziesz się musiała tak męczyć:)
-
a1sa-- wyniki oszałamiajace szczególnie te co się mierzy, super wypoczynek , napisz jeszcze jak wyglądały posiłki, zaciekawiłaś mnie , moze w przyszłym roku wywalę dzieciaki na obóz a sama na cos podobnego jak ty, xsaharax-- bo nam słodycze kojarzą sie z pysznościami a nie z tym ze sie odkładaja na organach i szkodzą , myślę że jak odwalisz chleb i słodycze to ci waga poleci :) a ja dziś rano grahamka z szynką i ogórkiem , na obiad 10dag ziemniaka,20dag buraczka i 1 jajo sadzone , a teraz banan a na kolację planuję serek wiejski 5dag i 3 chrupkie pieczywka, biorę rano hemofer bo hemo dalej niskie chociaż teraz 10.1 a było 9.9 , ten @ mnie wykonczy:( , co za cholera że jak teraz mam chęć się odchudzac to coś staje na przeszkodzie , mam nadzieję że te szopki z @ wreszcie się skonczą , ze to tylko przez to że zaczęłam dietę a potem się wszystko unormuje , a jeszcze musiałam przekładać dentystę bo opryszczka na wardze mi wyskoczyła :( , widać organizm szaleje
-
teraz na kolacje zjadłam 25dag kalafiora i 5 dag kotleta z drobiu
-
tępota ludzka nie zna granic , hahaha to znowu ja i ten sam błąd hihihihih
-
na śniadanie zjadłam 250ml rosołu z makaronem, a na obiad kalafior w bułce 20dag, filet z kurczaka 10dag i jeden malutki ziemniak 5dag
-
witam a1sa , no to moniec laby ,wracamy do normalności czyli harówki dnia codziennego , ja też się przyłączam do xsaharax i proszę o opis jak radziłaś sobie z jedzeniem no i opisz jeszcze jak wypoczywałaś , siedzę w chacie i nie chce mi się nigdzie ruszać to chociaż o waszych rozrywkach poczytam, xsaharax-- plus za niejedzenie słodyczy:) , a ja dzis spadam z dzieciakami do kina bo hary leci , chciałam ich zabrać na kota w butach al mi powiedzieli że nie sa juz dziećmi hahahaha:)
-
witam w sobotni poranek , dzień zapowiada sie ciepły, chec do dietkowania nadal mocna chociaż dziś tęsknym wzrokiem spojrzałam na białe bułeczki , no ale oczywiście jem grahamkę :), noc spokojna bez boleści ale to pewnie dlatego ze nic nie jadłam , zobaczymy dziś , pozdrawiam wszystkie kobietki które tu dziś zajrzą i życzę miłego weekendu:)
-
podkowa , nie załamuj sie , kiedyś musi być lepiej , trzeba tylko to przeczekać , chyba nie dasz się pokonać? nie możemy się poddawać za każdym razem gdy coś nie idzie po naszej myśli:) , kulka szykuj sie szykuj na jutro hihihhi, xsaharax podobaja mi sie twoje cele , malutkie, wiec łatwiej sie na nie czeka ,powodzenia:) , a ja po cięzkiej nocy koło 11 zjadłam grahamkę , dobrze sie po niej czułam więc zadowolona ze już mi lepiej postanowiłam dzis zdrowo sie odżywiac i zamiast placków ziemniaczanych które robiłam na obiad wypiłam szklanke soku z buraków i zjadłam aktiwie ze śliwką ,NO I SIE ZACZĘŁO, myslałam że zwariuje, znów boleści okropne , trwające 2 godziny a teraz juz troche lepiej ale wciąż czuje , jaka ja głupia , czego ja się spodziewałam , ze będzie mi po tym lepiej????
-
całą noc cierpiałam ,wzdęcie, bóle brzucha i krzyżowe ,nudności , to moja kara za wczorajsze łakomstwo i głupotę , bo po tym jak się tak nażarłam to jeszcze o północy wzięłam hemofer który mnie zatkał , myzlałam ze wyląduję w szpitalu , ale się wstydziłam ,więc chodziłam po chacie do 4 rano:( , na jedno to dobrze bo wiem ze to pierwszy i ostatni raz taki wyskok sobie zafundowałam
-
no i dupa, zaliczyłam porazkę totalną , mimo ze juz w domu zrobiłam prawie 1000kcal , to na imprezie poszłam na całość , najgorsze jest to że wiedziałam że zle robię a nie mogłam się powstrzymać ,jadłam i nie mogłam uwierzyć że tak łatwo mi to przychodzi, tyle wyrzeczen przez miesiąc i tydzien a ja sobie tak łatwo o tym zapomniałam , na swoje usprawiedliwienie mam tylko to ze przestraszyłam się troche mojej hemoglobiny i podświadomie pozwoliłam sobie aby ją troche podnieść za pomocą żarcia , na dodatek troszke kręciło mi się w głowie , przedtem zawsze myślałam że to od ciśnienia a teraz wiem że to chyba przez tą małą anemię i to mnie też troche nastraszyło , jutro naturalnie mocne postanowienie trzymania diety , takiej jak była , moge uznac że dzisiejszy dzien był tym dniem o którym mówi się że raz na jakiś czas trzeba więcej zjeść żeby ruszyć metabolizm, zaliczyłam za to dwa razy kibelek wiec u mnie sie troche ruszył metabolizm:), ale jestem na siebie cholernie zła że przegrałam z pokusą , jedyny mój plus to NIE RUSZYŁAM CIASTA , za to sama siebie chwalę , niestety moje zasługi w tej kwestii umniejsza fakt ze akurat takie jak było to nie moje ulubione wiec dużo łatwiej było mi sobie odmówic ale jeśli było by inne jestem pewna że bym zżarła :( , no więc zjadłam 3 muszelki nadziewane, 3 kopiaste łyżki sałatki jarzynowej z majonezem ,3 krokiety,3 plastry szynki,troche pomidora i 2 pieczarki marynowane,pół filizanki barszczu,sok z czarnej porzeczki i pół udka pieczonego, niby jak na impreze to nie jest aż tak dużo ale dla kogoś kto jest na diecie i kto wczesniej zjadł juz w domu tyle ile trzeba no to porażka , no i zauwazam że cyfra 3 to nie jest moja szczęśliwa cyfra:(
-
zabka witamy i pozdrawiamy ,co do specyfiku to ja się nie moge wypowiedzieć bo nie uzywałam:)
-
xsaharax wielkie gratulacje i oby tak dalej , a najbardziej ciesze sie że jest 64 i cos tam bo to lepiej brzmi a ty sobie nie odmawiaj tych paru deko które też spadły i nie licz 65 tylko tyle ile naprawde, mamy prawo cieszyc się ze swoich sukcesów :)
-
setka jeszcze raz GRATULUJĘ i bardzo się ciesze ze dałas sie troszke przekonać ,mam nadzieję że teraz już łatwiej będzie ci uwierzyć że ty też możesz, trzymam kciuki i nadal będe cię motywować:) , na sniadanie tradycyjnie grahamka z twarożkiem ale dziś posypana pietruszką to na tą moja hemoglobinę, zaczęłam też brać hemofer wiec zaczną się podobno zaparcia:( , coś trzeba bedzie wymyśleć żeby sobie z tym poradzić ,waga dziś pokazała 1 kg.mniej , liczyłam na wiecej bo się rozochociłam po ostatnich dwóch spadkach ,no ale to woda leciała też więc dlatego były takie duze a teraz zaczyna sie normalne gubienie kg. , będzie zdrowiej bo tak zalecają lekarze , ale hihihi spójrzmy prawdzie w oczy każda z nas wolałaby więcej , no cóż, cieszmy sie tym co jest
-
xaharax -- na weselu szalej ,po to ono jest , życze z całego serducha zeby było nie 65 ale 64.... , nalezy sie za ciężką pracę :)
-
dzieki dziewczyny ze cieszycie sie razem ze mną,kulka nie martw się ja was napewno nie przegonie hahaha to raczej nierealne patrząc ile przede mną , ten duży spadek w tym miesiącu to dlatego że startuje z dużej wagi i najpierw wywaliło wode hihihi a potem zacznie się po kilogramie no ale najwazniejsze to wytrwać