otyłość śmiertelna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna
-
zjadłam na obiad 2 cienkie drobiowe parówki pomidor i małosolny , dość pózno bo dopiero o 15 a wcześniej było sniadanie około 8 no ale co jadłam to juz pisałam:) ,pozdrawiam was moje kochane , czymajcie sie i walczymy razem az każda zrzuci tyle ile chce a ponieważ ja mam najwiecej to jeszcze was bede wspierać w wychodzeniu z diety bo pamietajcie ze nie mozna od razu powrócic do normalnego jedzenia tylko trzeba zwiekszac po troszke aby nie było jojo
-
ja juz po lekarzu , wyniki zaskakujace patrząc na moja wielka otyłość , cholesterol cukier trójglicerydy tarczyca w normie i nawet TESTOSTERON no normalnie szok , lekarz zadziwiony ,szczególnie cholesterolem , miałam tez rozdzielony na ten dobry i zły i oba były w normie , no jak sie cieszę , a takiego miałam pietra , no ale za dobrze by było wiec hemoglobina 9.9 i pierwsze pytanie lekarza to jaki miałam @ , a akurat przed badaniami skonczył mi sie dwutygodniowy bardzo obfity , wiec uznał że dlatego , dał hemofer i za dwa tyg. wyniki do powtórzenia , zupełnie inna wizyta patrzac na moja poprzednią u tej "pani doktor od BMI" hahahaha,
-
witam , juz po sniadaniu , grahamka8dag,topiony1dag,drobiowa4dag, podkowa nie załamuj sie , dziś czytałam w gazecie że waga czasem leci wolniej a czasem wrecz sie zatrzymuje ale zeby się nie poddawac bo ruszy napewno, ja tez się boje tego zastoju , ale wtedy rusze z cwiczeniami i moze to ją ruszy, narazie jeszcze sie nie forsuje bo przy takiej nadwadze to troche niebespieczne, dzis wizyta u lekarza , zobaczymy co wyszło i jak bedzie przebiegac wizyta , mam nadzieje ze on wie co to BMI:), nie chciałabym sie rozczarować
-
http://dziendobrytvn.plejada.pl/28,20830,wideo,,103464,reklamofonpl,aktualnosci_detal.html tu mozecie zobaczyc jak mówia o tym w dzien dobry tvn
-
apropo tego dzwonienia to tam się wpisuje swój nr. i nr. na który chcemy dzwonic i oni odzwaniaja z nr. zastrzeżonego i łączą , czyli to jakby oni do nas dzwonia dlatego się nie płaci , ja teraz sprawdziłam w rozmowach wychodzacych i nie mam tego połaczenia czyli jakbym nigdzie nie dzwoniła, mam tylko rozmowe przychodzacą wiec nie na mój koszt
-
dziewczyny jeśli któras chce oszczędzać na telefonach stacjonarnych to w gazecie wyczytałam a potem sprawdziłam w necie jak gadać za darmo ,trzeba tylko klikac czasem na zegar co ma byc gwarancją tego że oglądamy dane reklamy w necie i za nasze rozmowy płaci w tym czasie reklamodawca , sprawdziłam dziś i zadzwoniłam do setki i gadałyśmy , mam nadzieje że nie zapłace za to hahahaa, no ale skoro w gazecie było to opisane i skierowane do tych co chca oszczedzać a na dodatek nie była to reklama to mam nadzieje że działa www.reklamofon.pl
-
zapomniałam dodac że o 16 zjadłam 10dag. kiełbaski z grila:)
-
stopke zmniejszyłam bo minął pierwszy miesiąc więc wpisałam ogólny ubytek z całego miesiąca,teraz znów bedę pisała co tydzien wage a potem znowu dodam,planuje tu być dłuuuugo i w koncu stopka zajęła by mi cała stronę:), kulka--no to poszalejecie jak powróci hihihihi,setka to skoro sie zważysz w czwartek to bedziemy miały wspólny dzien ważenia , mało kto waży się w srodku tygodnia :) , Beja 1981---witamy i zapraszamy , my tu walczymy o lepsze jutro i jak najbardziej do nas pasujesz:)
-
Xaharax --- alez cieszy taka \" rocznica\" wiem bo sama niedawno obchodziłam, a do weselicha to jeszcze poleci troche , a najfajniejsze jest własnie to ze ktos się mocno zdziwi jak nas ujrzy po jakimś czasie , alez to daje kopa do dalszej walki hahahah, podkowa:) , kulka--- no ja jestem nałogowym żarłokiem hihihihi, jesli chodzi o mojego chłopa to on jest zadowolony i wspiera mnie , rano pamieta o mojej grahamce i kupuje wszystko co ja wymysle ze napewno mi to pomoze , ale je to co lubi i ja się czasem tesknie patrzę , sama mu czasem coś dobrego kupuję ,no ale on nie ma problemów z wagą a ciężko pracuje więc nie bede go katować , musze się przyzwyczaić do tego że są różne pyszne rzeczy a ja niekoniecznie musze je jeść , bo inaczej nie da rady, zawsze są jakies impry , pokusy więc jesli w głowie nie jest przestawione to nic nie da ze w domu tego nie bedzie , sklep mam pod nosem , moje dzieci natomiast napewno maja \"gorzej\" bo choc gotuje normalnie to nie maja dostepu do słodkich napoi, słodyczy w takich ilosciach jak przedtem , mój mąż to bardziej sie cieszy ze względu na moje zdrowie , tego się najbardziej obawiał, 2 dzieci i jeszcze za parę lat ja nadawałabym sie do całodobowej opieki:( , podkowa jesli rozwaliło ci sie małżenstwo min. przez wage to nie ma czego żałować , ważne ze teraz jesteś szczęsliwa i czujesz się akceptowana , a poza tym może w tamtym zwiazku nie byłas az tak szczęśliwa skoro musiałas zajadać smutki , więc szczęścia zycze teraz :)
-
podkowa-- nie matrw sie ze czym dalej to trudniej bo moze dzięki temu zostanie na dłuzej, ja też najwięcej zaczełam tyć gdy poszłam do pracy i wyprowadziłam się z chaty, tęsknota za rodzicami ,dawnym beztroskim życiem zrobiła swoje , a potem to juz z górki poszło , ulka--miłego wypoczynku, opal sie i poszalej , oczywiscie nie kulinarnie hahahah
-
witam z samego rana , śniadanie zaliczone czyli grahamka i twarożek, potem robię zaległy z niedzieli rosołek bo mi się chce ,przed obiadkiem jeszcze jakis owoc , nastawienie nadal pozytywne no i zauważam czasem u siebie że nie przeszkadza mi takie jedzenie , to jest jednak 5 posiłków ,czasem oczywiście czuje ze jeszcze by się zjadło ,czasem też chodzi coś za mną ale chyba zmieniam powoli styl życia , przecież człowiek nie musi się aż tak obżerać jak ja to robiłam , może jeść wszystko tylko się pilnować , brakuje mi tylko ciast tzn. nie jem mimo ze mam okazje bo się boję ale ostatnio tak sobie myslałam że jeśli dojde do jakiegoś dużego okrągłego spadku wagi np.30kg. to upieke sobie ciasto truflowe i zjem całą blaszkę aż sie pewnie po.....am, no i wniosek z tego taki że ja jestem nałogiem jeśli chodzi o słodkie i muszę się od niego trzymać z daleka , przecież mogłam sobie pomysleć że pozwole sobie na kawałek czy dwa ale nie , ja od razu myślę o blaszce, dlatego po słodkie nie sięgam ,
-
na kolacje były 3 kromki chrupkiego , 2dag.żółtego sera i 1.5dag topionego i 5 dag, swojskiej kiełbaski.... pychotka , coś mam ochote ciągle na sery , chyba mi czegoś brakuje ,dzien ku koncowi , potem jeszcze popije trochę wody , bo po jedzeniu nie pije , podobno tak lepiej , w czwartek ważenie no i imprezka, wiem że dam rade , setkę tez przypilnuje :) bo idziemy razem , ciesze się setka ze do mnie dołączasz , czekałam czekałam , po cichu liczyłam na to że dołączysz , pamietaj musimy być laski hahahha, ty masz bliżej , ale i ja się doczekam, mam nadzieje ze nie zjadłaś dziś za dużo torta, tort......och no ale tylko och i nic więcej hihihihi
-
witaj podkowa, a ile ci jeszcze zostało do zrzucnia, wagę masz niewielką więc i cel bliski ,no chyba ze jesteś taka malutka jak ja :), kulka podoba mi się twoje podejście , nic na siłę , to chociaz zdrowia nie stracisz , poza tym dietę trzeba dopasowac do siebie a nie siebie do diety:) , a ósemka z przodu to bliziutko, czym jest twoje 24kg. przy moich 67,
-
dzisiejszy dzien lepszy pod względem psychicznym , nerwy minęły , byłam u dentysty ze sobą i dzieciakami , mam kilka do leczenia i plomby do zmiany więc zacznie się bólllll, no ale trzeba to przetrwać , wczoraj wieczorem tak mi sie chciało jeść ze doszłam do wniosku że lepiej coś zjeść niż potem sie dorwać do żarcia, więc zjadłam ....małosolnego hahahaha i pomogło , nie skusiłam się na nic więcej i to mnie cieszy,dziś zjadłam grahamke z twarożkiem , potem rybe z surówką potem 2 brzoskwinie a kolacja przede mną,
-
witaj xsaharax :)
-
no w koncu ten porypany dzien sie konczy , ciągle chce mi sie spac , a po spaniu chce mi sie jeść , dawno juz tak nie miałam , ale nic nie zgrzeszyłam , pory posiłków i ilosci kcal zachowane , o 16 parówka cienka 5 dag +pomidor+małosolny, o19 na kolacje 3 chrupkie +twarożek , nie najadłam się , ale dziś tak mam ze czuję dalej chec żeby wiecej zjeść , mam nerwa od rana , wszystko mnie wkurza , naprawde niewiele trzeba żebym dostała furii, a jeszcze jutro dentysta wiec czuje stracha ,choc jutro nic nie bedzie robiła tylko kontrola ale wiem ze mam cos do robienia , najgorsze ze boję się znieczulenia bo potem mam język jak kołek ,więc raczej na żywca robię zęby , kiedys nawet zażyczyłam zrobić sobie na żywca kanałówkę , niezapomniane wrażenia , łzy leciały mi jak grochy , ale przetrwałam , dentysta był zdziwiony że nie chce znieczulenia a ja głupia nie wiedziałam co mnie czeka , no i teraz znów pewnie bedzie bolec , a najbardziej mnie wkurza ze musze ruszac sie z chaty , a dziś czuje ze nie mam na to ochoty , chyba jakis dół mnie dopadł , albo zmeczenie , dietą ,dziecmi ,no dosłownie wszystkim , marze o ciszy , samotności, najlepiej chciałabym posiedzieć sama wsród drzew ,ale nie chciało mi sie z chaty ruszać,
-
więc jeszcze raz , witaj kulka, objawy wskazuja na spadek cukru a skoro przeszło po jabłku to powinnas sobie sprawdzic poziom cukru, twoja znajoma ma racje ja o tym czytałam ze podczas dłuzszej diety organizm przestawia się na tryb oszczędnościowy i mniej spala i zeby znów go ruszyć trzeba troche więcej pojeść ale nie mówili ze aż tydzien , a ja zjadłam kotleta z drobiu panierowanego i 2 małosolne , pokroiłam wczesniej ciasto truskawkowe i pachniało że AJJJ , ale juz się konczy a ja nie ruszam , powąchałam tylko , ale obliczyłam ze jeden kawałek to około 400 kcal wiec tyle co mój obiad wiec mi się nie opłaca , a poza tym ,czy to by się na jednym skonczyło???!!!! nie ufam sobie , niestety lata zycia ze soba mnie tego nauczyły hahhaha , w sprawach słodkich nie znam umiaru, wiec ciasto moge tylko wąchac , swoja droga to się niezle kuszę , sprawdzam chyba swoją wole , mogłam go nie kupować ale pomyslałam ze niedziela i do kawki dla męza cos trzeba , a ja musze się uczyć ze gdzies moge na cos takiego trafić i musze sobie z tym radzić , a teraz to wszystko skopiuje bo jesli znowu zeżre to mnie trafi , a tak tylko wkleje :)
-
kurwa tyle sie napisałam i wszystko zżarło :(
-
witam ,, ja sie dzis nie moge dobudzic , a poszłam spac o 22 co w moim przypadku jesz dziwne ,no ale oranizm juz miał chyba dość mojego siedzenia do 1, o 5 kot oczywiscie zamarzył by go wypuścić , o 6.30 zadzwoniło moje dziecko które zostało na noc u babci,no to wstałam i ok. 7 zjadłam sniadanie , potem czytałam ksiązkę az znów zachciało mi sie spac , spałam do 10 , myśle ze to przez to budzenie(kot,dziecko) jestem taka niedospana, nie gotuje dziś rosołu bo mi sie nie chce , jak raz nie bedzie to swiat sie nie zawali , zrobie potem kotlety z drobiu i mam wczorajsze ziemniaki to im odsmażę a ja do kotleta zjem pare małosolnych, na sniadanie było chrupkie z drobiem i serem i warzywami , potem 2 kiwi, znów chce mi się spać , fakt ze za oknem tez nieciekawie ,ale juz dawno tak nie miałam zebym się tyle razy kładła , no ale nie będę z tym walczyć
-
zjadłam tą kiełbaskę ale nie za bardzo się najadłam bo to raz dwa i po niej, pyszna była ale mało , nie ruszę, nie nie nie , tak tylko pomyślałam ze jak jem 3 kromki chrupkiego to dłużej trwa a tą w parę sekund pochłonęłam , przecież nie będę jej przeżuwała , ale co tam ,w końcu jestem na diecie i nie muszę się obżerać , przecież tyle tego kiedyś jadłam ze jak teraz zjem mniej to nic mi nie będzie a nawet można powiedzieć ze w końcu nic mi nie będzie
-
kulka ciasteczka jeszcze są ale tylko 2 , wcale nie mam ochoty , chyba wmówiłam sobie że nie mogę i uwierzyłam hahahaha, ważenie codzienne to błąd bo czasem nabieramy wody i mamy stresa ze nic nie spadło , tracimy chęci do diety i zniechęcone zaczynamy jeść ,wiem to z autopsji i jeszcze słyszałam wypowiedz specjalisty w tv, deszcz dziś chyba spadł wszędzie ,bo i u mnie przeleciała mała burza , ale chociaż powietrze zmienione
-
witam również wszystkie kobietki które tu zajrzą dzisiaj , ja z rana polatałam po sklepach , z niedługo trzeba się brać za obiad i sprzątanie , ale na razie chwila relaksu, na śniadanie tradycyjnie grahamka z twarożkiem , o 11 będzie owoc, no a potem zobaczymy
-
Cosmopola --dziekuje za gratki, miesiąc za mną i 9 za mną :), dokonałam tego w jedyny mozliwy i zdrowy sposób, po prostu mniej jadłam , 0 słodyczy , dziennie około 1000kcal, a co najdziwniejsze to nie jest tak strasznie na diecie jak mi się przedtem wydawało , jak się jeszcze nie odchudzałam to myslałam że nie dam rady bez słodyczy a tu jednego dnia rzuciłam i do tej pory poza owocami nie wzięłam do ust nic słodkiego, jest to dla mnie olbrzymim(pozytywnym) zaskoczeniem , oparłam się juz wielu rzeczom , dużo daje mi pisanie na kafe ,ale nick jeszcze niestety długo będzie aktualny bo BMI mam 52
-
no kolejny dzień ku końcowi (żywieniowemu) ,zaraz chrupkie z serem zółtym i małosolnym , ciastka stoja ale nie kusza , mam chwilową silna wolę:) , setka to moja kolezanka z reala, byłyśmy razem na wczorajszym grilu , zachecałam ja zeby do mnie dołaczyła a poniewaz to co pisze na forum mówię tez jej wiec łatwiej mnie tu znalazła spryciara , ale to dobrze , bo ja chce żeby razem ze mna walczyła , ona mnie wspiera od poczatku a ja tez próbuję ją zachęcić , wiec setka dawaj tu do nas , powoli sie wciągniesz , a efekty same przyjdą :)
-
no setka witaj u nas , tu mnie znalazłas , tam mnie znalazłas a do domu na ciasteczka nie zawitałas hahahaha