otyłość śmiertelna
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez otyłość śmiertelna
-
obiad był ohydny zjadłam tylko połowe a teraz boli mnie łeb chyba z głodu ,ale wytrzymam do 16 i wtedy cos zjem , doszłam do wniosku ze nie warto eksperymentować w czasie diety z dziwnymi daniami bo to tylko zniechęca , musiałam sie zmusic zeby zjeść troche tego paskudztwa, ryż niedobry a warzywa były za długo na parze i za miekkie wyszły, na dodatek czułam sie jakby to wszystko było skropione perfumami, no po prostu ohyda, jestem teraz głodna i tyle mi przyszło z tego ze chciałam zdrowo , chyba za bardzo sie przejęłam ,a może lepiej jeść w miare normalnie tzn. potrawy te które do tej pory tylko przygotowane dietetycznie i w mniejszej ilości, a ja tu sobie wymyślam dziwne ryże bez smaku i sie głodze , jeju mam dość takiego żarcia , a szczególnie dziś dało mi sie w kość , oczywiście nie myśle o zaprzestaniu diety ani o spróbowaniu czegoś tylko łeb mnie nawala i stąd chyba te nerwy, ale to przetrwam przeciez do konca diety zostało mi tylko 2 lata hahahahhahahahahahahahhahahahhhhhhhhhhhhhhhhhhaaaaaaaaaaaaaaaaaaa , ale mi wali na głowe ,chyba mam spadek cukru ,a jeszczedziś powąchałam te bułeczki które zostały z wczoraj ,te maślane , jezu jak one pachniały , no nie da się opisac ale nawet nie przyszło mi do głowy żeby to zjeść , w czwartek rano zmarła dziewczyna z mojej miejscowości na anoreksję , miał juz tą rurkę w żyle na szyi do dożywiania , młodziutka bo dwadzieścia kilka lat , taka miła fajna dziewczyna , boże do czego umysł może doprowadzić bo ja myślę że te wszystkie zaburzenia tam się tworzą ,
-
dziendoberek kobiety ,wstawać śpiochy dzisiaj ja robie pobudke hahaha ale mam lenia i zamiast wziąć się do roboty siedzę i klikam , rano grahamka z serem i pomidorem , pokusy zwalczone i mam nadzieje że zawsze tak sobie z nimi poradzę , myslę że każdy kto chce podejść do diety powinien poczytać o tym co go czeka , z czym będzie musiał walczyć i ile go to będzie kosztowało ,wtedy nawet walka z pokusami staje się łatwiejsza bo zdajemy sobie sprawę z tego że wtedy gdy głos w głowie mówi ze troszkę nam nie zaszkodzi to to jest właśnie ta walka z sobą którą musimy wygrać , mam nadzieję że nam się uda ,albo inaczej, ja wierzę że nam się uda ,w moim przypadku nie ma odwrotu a w waszym jeśli nie chcecie się ze mna spotkac na tym samym pułapie wagowym to pilnujcie się , bo naprawde dochodzi się tu w kilka lat a potem cięzko zejść niżej
-
azimka ta pani kulturę to tylko na łamach pism widziała , taki tekst to szczyt chamstwa, wcale się tym nie przejmuj,trzeba jej było odpowiedzieć -nie każda może mieć takiego faceta -jestem wyjątkowa- ,ulenka widzę ze teraz wszyscy na baseny ruszyli hahha, a włosy krótkie to wygoda, najeri no cóż mogę powiedzieć? GGGGRRRRRAAAATTTTUUUULLLLUUUUJJJJĘĘĘĘ , och jak to fajnie słyszeć dobre nowiny, a1sa -miłego wypoczynku, pilnuj dietki i wracaj do nas po wczasach z opowieściami , ja dziś byłam na basenie i miałam w plecaku maślane bułeczki dla dzieci, głodna juz byłam i miałam ochotę jedna zjeść ale wolałam nie ryzykować bo jeszcze sobie nie ufam więc zjadłam brzoskwinię a na kolacje jajko smażone na pomidorach, cieszę sie ze oparłam się pokusie
-
witam z rana, juz po grilu ,było super , usmiałam sie za wszystkie czasy , miał być grill babski ,ale jak zwykle pojawiło się dwóch rodzynków więc zabawa przednia , zjadłam 1 kiełbaskę i jabłko i kilka porzeczek więc cieszyłam się podwójnie , wcale nie korciło mnie aby zjeść ,a były fajne sałatki, czułam się ładna , zrobiłam makijaż ładnie się uczesałam i jeszcze świadomość tego że 6kg. już za mną naprawdę poprawiła samoocenę , choć nigdy nie była ona jakoś specjalnie niska , ale przecież widzę jak wyglądam , trochę się zaniedbałam , okazało się że nie mam w chacie nieprzeterminowanych malowideł więc korzystałam od koleżanki , moja pierwsza nagroda za trudy dietowe to będzie zakup przeróżnych kosmetyków , dziewczyny CIESZĘ SIĘ ze jestem na diecie , nie myślałam że kiedyś to powiem a to już chyba drugie takie moje stwierdzenie, jak dobrze czuć się tak pewnie , mam nadzieję że to będzie trwało i trwało ,dzisiaj jadę na basen z dzieciakami , rano grahamka z twarożkiem a potem to jeszcze nie wiem, niedawno się z wyrka podniosłam haahaha
-
kochane wy nie znacie moich dzieciaków , dają popalic a na poparcie mojej tezy musi wam wystarczyć to że ani moja mama ani teściowa nie chcą ich brać obu naraz a i z jednym długo nie wytrzymują , moja mama kiedyś dziwiła się ze ja narzekam na tego starszego gdy był jeszcze mały ok.3-4 lata aż raz dałam jej sprubowac tego miodu i pod koniec dnia powiedziała że do niego trzeba dwie osoby ,tak by jedna co jakiś czas mogła wypocząć , taki był ruchliwy, a teraz jeszcze doszedł bunt nastolatka, dietetyk witamy , rady na pewno sie przydadzą , tylko jak je do ciebie kierować ,powiedz na jakim topicu jesteś , no chyba że będziesz tu do nas czasem zaglądac , a1sa zabierz mnie ze sobą hahahaha, xsaharax też ucieka w świat więc mało nas zostanie , jutro sie waże więc trzymajcie kciuki hahaha oby było dobrze
-
wysoki testosteron to wynik nadwagi , mówiła mi to pani D. z endokrynologi , jezeli się przytyło bo sie jadło to na 100% jest przez nadwagę , bo czasem sie zdarza że ktoś niewiele je i też tyje bo ma wysoki testosteron ale to juz inna bajka , ja mam wysoki bo żarłam, ulenka ja za basen płacę za nas troje 6zł. bo to jest na dworze i jeszcze gmina dofinansowuje dla wszystkich dzieciaków , bilet dla nich to 1 zł., ja bardzo chetnie tam z nimi jeżdże ale tak ostatnio nagrabili ze nie moge ich za to nagrodzić , muszą odczuć że na nageody trzeba zasłużyć bo do tej pory troche im folgowałam , a bo lato , a bo nuda , a ja tego nie miałam itp. itd. a dzieci w piórka obrosły i zdaje im się że to im się należy, ale na naukę nigdy nie jest za pózno, ja dzis na obiad zjadłam 4 pierogi ruskie , czyli 20 dag a to jest 350 kcal , bardzo lubie pierogi i kiedyś zdarzało się ze zjadałam przez cały dzien około 30 szt. a teraz hahahah4 szt. i musi starczyć ,
-
najeri--- trzymaj się , nocą wszystkie problemy wydają się niemożliwe do rozwiązania ale dzien przynosi nadzieję , napewno problem z mieszkaniem spędza sen z powiek , na dodatek praca więc rozumiem co przeżywasz ale uwierz mi życie się zmienia , u mnie w przeciągu trzech lat były takie zmiany że nigdy wcześniej nie pomyślałabym że tak się życie potoczy , więc i dla ciebie słonce musi zaświecić , wiesz ze są w życiu lata chude a po nich lata tłuste więc liczmy na to że twoje chude mają się ku koncowi , jeśli będziesz chciała sie wygadać to pisz , nie ma znaczenia że to diety, pomożemy pocieszając , a może kiedyś uda sie jakoś inaczej kto wie ,życie pisze niesamowite scenariusze , a1sa---nie zazdroszczę pakowania , niezbyt to lubię, u mnie już gorąc niesamowity, okna pozamykałam i rolety pospuszczałam wtedy żar z dworu nie wchodzi do domu, ulenka27--- uśmiech na ustach jest tu bardzo pożądany , moze nam sie udzieli:) u mnie krupnik juz się gotuje i zaraz biore się za lepienie ruskich , muszę sprawdzić ile moge zjeść żeby się potem nie wkurzać jak przy tym udku , rano grahamka z twarożkiem , wczoraj jak jadłam z wędliną i serem to o mało się nie udusiłam bo nie posmarowane , więc musiałam złamać zasadę że nie popijam posiłków i napiłam się wody hahhha, pojechałabym na basen ale dzieciaki nie zasłużyły , musza się postarać to może w weekend ich zabiore
-
talię hahahahah
-
xsaharax chyba nie powiesz mi ze polegniesz na ostatniej prostej????? wiem że na koncu diety jest najciężej , małe efekty i dół za dołem ale tyle już za tobą , chyba nie chcesz zaczynać od początku a to cię czeka jeśli się złamiesz , bo na pewno gdy już pojesz i wrócą kilogramy to będziesz zła na siebie że musisz zaczynać od początku , nie rób tego kobieto , przypomnij sobie swoją walke i każdy kilogram mniej który dawał ci taką radość , jeśli chwilowo nie masz siły na diete to przynajmniej nie dowalaj sobie za dużo bo jojo murowane , pamietaj ze po diecie każde jedzenie organizm liczy sobie podwójnie czyli jeśli nawet dostarczysz tylko 2000 kcal to już zaczniesz tyć , TYĆ i TYĆ , konca nie będzie az do kolejnego szoku wagowego i znów z cięzkim sercem trzeba zaczynac od poczatku , a przecież to już tylko 6 kg. , wiesz jak to mało w porównaniu z moimi 60 kg. ,jesteś już blisko , niedługo osiągniesz cel , masz na to największe szanse więc nie rób nam tego i nie trać nadziei , na brzuch najlepsze sa ćwiczenia i nic innego nie pomoże bo dieta owszem zmniejszy talje ale aby pozbyć się zwisów trzeba dużo ćwiczen typowych dla mięsni brzucha , może popróbuj inna dietę ale tak na maksa bez żadnych własnych dodatków, trochę pocierpisz ale efekt będzie , a potem jeszcze pamietaj aby nie zwiększać za szybko posiłków bo jojo, więc powoli do celu a jest już blisko
-
witaj wiekowa , zapraszamy jeśli masz problem z wagą , nawet jeśli nie wielki to w grupie łatwiej , najeri ty chyba przeczytałaś że ja się złamałam i tez to zrobiłas ale akurat w tym to ty mnie kochana nie naśladuj hahahahaha, te 15 dni zleca szybciej jak nie będziesz się bała diety i tego że się złamiesz bo już tego nie zrobisz ,zdarzyło sie raz i starczy teraz praca praca praca , ulenka a może to wahania nastrojów , my kobiety tak mamy , a podczas diety zdarza się to napewno częściej więc nie załamuj się , to minie jak będziemy już miały koło 80 lat hahhhaha, xsaharax no ja ci tego obiadku zazdroszczę
-
witajcie dziewczynki ja dziś tak późno bo do południa zakupy ,potem ploteczki , spacer i\" nakarmienie\" dzieci , gary i czas zleciał, przez to wszystko minął mi posiłek o 11 i teraz ten o 16 też minie bo pić mi się tylko chce a czytałam gdzieś wypowiedz że jeśli nie czujemy głodu to nie ma co na siłę wpychać w siebie więc nie zmuszam się , poczekam na kolację , mimo że ubyło mi mało to widać moją talię hahahaha bo najpierw tu zawsze tracę , bo ja z gruszek, czyli ogromne uda zostaną na koniec, ale najważniejsze aby odchudzić te miejsca gdzie są narządy wewnętrzne a reszta powoli niech spada , w czwartek jadę na grilla ale tylko z 1 kiełbaską i butelką wody więc będzie dobrze , ale przez to nie idę w tym tyg. do lekarza po wyniki bo nie chcę sobie psuć humoru przed grilem więc dowiem się dopiero w przyszłym tyg. ale na razie super się czuję więc nie pili , twarz mi się zmieniła , bo do tej pory przez nadmiar słodyczy miałam pełno wyprysków a teraz gładka jak u niemowlaka , nastawienie bardzo pozytywne a w czwartek ważenie ,no oby nie było zle
-
a1sa bardziej wierzysz we mnie niż ja sama hahahahaha a ja te swoje odczucia tutaj umieszczam bo mi to pomaga a jeśli pomoże jeszcze komus no to radość podwójna , każda z nas czuje to samo a możemy uczyć się nie tylko na swoich ale też cudzych błędach , byleby tylko dało to efekt w postaci kilku szczęsliwych szczupłych kobiet
-
najeri ja tez miałam obsesję na punkcie słodyczy i to naprawdę jadłam tego masę , miałam pochowane w różnych miejscach żeby w razie zachcianki nocnej jak jeszcze siedze przed kompem były pod ręką ,albo jak dzieci szły do szkoły to ja sobie robiłam duuuuże słodkie zakupy i zajadałam stresy poranne , a ponieważ słodycze mają to do siebie że najpierw nas pocieszają a pózniej dołuja to musiałam ciągle jeść aby dołowanie trwało jak najkrócej i koło się zamykało , skutki tego szalenstwa mozesz zobaczyć w mojej stopce, jeśli chodzi o dietę staraj się, aby to było 1000 kcal bo inaczej szybko pękniesz, Azimka reagujesz podobnie jak my wzystkie jeśli chodzi o radzenie sobie ze stresem czyli sobie nie radzisz , iskrzenie rodzinne jest chyba w każdym domu , ja jestem właśnie po trwającej 3 dni burzy hormonów u mojego starszego , dawniej bym się nażarła , teraz to przeczekałam, da się tylko sobie trzeba postanowić w głowie , bo przecież nie jemy i pijemy bo jesteśmy głodne czy spragnione tylko dlatego że oczy nasze i pamięć smaków i tego że po nich się czujemy lepiej \"namawiają \" nas abyśmy sobie sprawiły odrobinę przyjemności w tym cholernym ,uciążliwym życiu, ale to jest złudne , przecież problemy nie znikną a nam z tego obżarstwa dojdą nowe więc to droga donikąd , a my musimy zdecydować czy kroczymy autostradą śmierci czy też zbaczamy z toru na ścieżkę życia
-
udko smazone ma ok. 145 kcal i do tego marchew z groszkiem ok. 200 kcal więc nie przekroczyłam kcal ale wtedy gdy siedziałam nad tym talerzem nie wiedziałam o tym i uważam że walke przegrałam , bo chodzi o to że nie potrafiłam sobie odmówić mimo iż wtedy czułam że powinnam , szkoda że wtedy tego nie policzyłam tak jak to mam w zwyczaju , ale to było swiadome , bo bałam sie że wtedy sobie odmówię a ja tak chciałam to zjeść czyli walka przegrana , jedyne pocieszenie to to ze przynajmniej kcal nie przekroczone , ale i tak czuje się z tą przegraną do dupy
-
no i ja taka pełna chęci i zadowolona że rządzę a tu dupa porażka bo teraz niestety zgrzeszyłam bo miało być pół udka a było całe bo dzieciak nie chciał i ja starym sposobem że zjem bo sie zmarnuje no ja pierdziu jaka ja głupia dalej , najgorsze ze z lenistwa nie robiłam tego na grilu tylko od wczoraj zostały a one były smażone na tłuszczu więc duuużo kcal , zła jestem na siebie , ale to odpokutuje na pewno , człowiek durny sie rodzi i durny umiera , to niby nie jest takie wielkie odstępstwo od diety ale tak się własnie zaczyna powrót do dawnych zwyczajów a ja tego napewno nie chce , popełniłam błąd , każdemu sie zdarza ale teraz już koniec , nie ma zadnych zmian tylko ciągnę to co do tej pory, a siedziałam nad tym talerzem i mówie sama do siebie w myślach , zostaw to , zjedz tylko połowe i bedzie ok. ale przegrałam walke z sama soba bo zjadłam , nie zostawiłam nic , alez porażka , fajnie tu teraz wyglądają moje gadki z wcześniejszego wpisu , patrzcie jak niewiele trzeba żeby się człowiek pogrązył , taka pełna wiary rano byłam i teraz też jestem ale co w międzyczasie zrobiłam???? WDUPIŁAM , sama siebie mogę nazwać tłustą grubą świnią która zamiast mózgu ma żołądek hahahahha ale wyskok był i już się nie powtórzy , kobiety nie dajcie sie , nie pozwólcie by słaba wola zwyciężyła , ja sie dałam teraz pokonac i nie jestem z siebie zadowolona , czwarty tydzien na który tak czekałam pieknie zaczęłam nie ma co, ależ to jest walka z samym sobą , cieżko będzie ale nie poddam sie ,
-
witam najeri ,a1sa,,azimka, ulenka27, kolejny weekend za nami ,kto wytrwał i sie nie skusił ten mistrz a komu się noga powinęła to trudno niech się nie poddaje bo za kilka dni kolejny weekend , walczymy dalej , ja pełna checi i zadowolona z bycia na diecie bo teraz ja panuje a nie mój zołądek a raczej mózg który domagał sie słodkości, fajnie odzyskac kontrolę , czuję się taka mocna hahahha dziś ruszam w czwarty tydzien a w czwartek ważenie i ciekawe czy spadnie czy sie zatrzyma ale co by nie było to i tak walcze dalej chociaz pewnie na początku bedzie załamka ale trudno ,
-
najeri gratuluję zmniejszenia porcji obiadowej niedzielnej bo wiem że właśnie w niedzielę najciężej , ja na podwieczorek wsunęłam 10 dag banana a na kolację 3 chrupkie z drobiową i serem , a jutro wchodzę w ten mój 4 tydzien i bardzo się z tego cieszę , no i widzę po spudnicach że ubyło bo swobodnie wsuwam te które przed dietą ledwo wciskałam , może nie ma tak dużego ubytku na wadze ale brzuch nie napakowany i od razu mniejszy się wydaje, do jutra , spadam na film
-
kurcze troche za wczesnie zjadłam obiad , całkiem zapomniałam ze miałam jeść o 13 , nakładałam wszystkim i sobie tez i teraz dopiero popatrzyłam na zagarek no ale trudno , dłuzej bede czekała do klejnego posiłku , ale jaka pyszna marchew z groszkiem , uwielbiam ją , ale można tylko troszke więc zjadłam troszke hahahahha ale moge ją zjeść jeszcze jutro na obiad hhahaha więc można wytrzymać , idę myc garki
-
witam przedpołudniową porą , u mnie już po rosołku a drugie właśnie dochodzi , jesli chodzi o rosołek to ilość dla mnie jak dla noworodka hahhha a na drugie ziemniaki kurczak i marchew z groszkiem , a że nie chciało mi sie osobno mojego fileta robić to wpadłam na pomysł ze położe na inne mięsa i on nie bedzie dotykał tłuszczu więc chyba będzie dobrze , uwielbiam marchew z groszkiem ale musze sprawdzić ile to kcal bo ja robie na rosołku i z zasmażką więc pewnie sporo , jeśli tak to zjem tylko łyżkę aby nie szaleć ,no i jeden ziemniak, najwazniejsze że chyba powoli przyzwyczajam się do takiego żywienia, rano ze względu na brak grachamki był chlebek chrupki a przecież mogłam zjeść biały ale po co , dieta to dieta , a jutro zaczynam CZWARTY tydzien , cieszę się bo jeszcze chyba nigdy tu nie dotarłam, dziś włożyłam swobodnie spudnicę którą przed dietą musiałam na siebie "wkręcać" ruchem jak swider bo inaczej nie wchodziła , a dziś luz , alez to motywuje , jednak najlepiej widzimy po ciuchach ,
-
a ja wypucowałam kuchnie ale tak na maksa więc też chyba sporo spaliłam hahahha rozpiera mnie dziś energia bo powiem wam że przez kilka dni to miałam jakieś takie otępienie , robiłam tylko podstawowe czynnosci typu obiad gary i sprzątnięcie po wierzchu ,reszta czekała na te lepsze dni i chyba nastąpiły ,szkoda ze się ciemno robi bo jeszcze miałam ochote na okna hahahaha ,dzieci śpią a ja idę na kabaret troche rozrywki łyknąć , zastanawiam sie tylko gdzie nasze dziewczyny z pierwszych stron, mam nadzieje że tylko się przeniosły na inny topic a nie przerwały diety, szkoda by było , jeśli tu kiedyś zajrzycie to trzymam za was kciuki
-
jak wasze chłopy będa narzekac ze maja z wami zle to im to puśćcie http://patrz.pl/filmy/grubasy-w-akcji
-
http://japatrycjuszka.wrzuta.pl/obraz/5jDusvtFBMN/masz_kompleksy_to_popatrz zobaczcie to i jeszcze to http://fundir.org/gallery,grubasy,786,0,0.html i jak bedziecie miały ochote zgrzeszyć to popatrzcie gdzie to prowadzi hahahhhhaha
-
hej dziewczyny, ja cos sie rano dobudzic nie mogę ,chyba to że dzieciaki nie idą do szkoły plus to ze kładę sie koło północy powoduje że wstaje koło 8 , tak więc na waszą kawke nie zdążyłam , chociaż i tak bym sie nie napiła bo nie lubię kawy hahahhaa ,wiem wiem że to dziwne bo wszyscy pija ale raz spróbowałam i nie posmakowało , nie pale i nie pije zadnych alkoholi jedyny mój nałóg to zarcie i to chyba najgorszy nałóg ze wszystkich , od razu powiem że próbowałam i alkoholu i fajek ale to też mi nie podeszło , jaka bym ja zdrowa była gdyby nie ten jedyny zgubny nałóg hahhahahaha , też bym się chętnie wybrała na takie wczasy odchudzające bo tam pokus nie ma , nie trzeba się zastanawiac co sobie przygotowac bo dają już obliczone posiłki więc luz blus , fajnie że jedziesz już po tym jak sama zaczęłaś się odchudzać to łatwiej będzie ci znieść te ograniczenia bo wiem z opowieści że najgorzej przestawić się z normalnego jedzenia nagle na to co oni tam dają , więc będzie ci łatwiej, powodzenia ci życze i czekamy na relację , niestety ja nie mam z kim dzieciaków zostawić żeby sobie wyjechać sama a szkoda bo to i odpoczynek psychiczny byłby od razu , Ulka dołącz stopke będziemy widziały jak ci idzie
-
zaliczyłam spacer ale krótki bo znów pojawiły sie spadające krople a na dodatek takie dziwne ruchy w okolicy serducha niby nic nie bolało ale czułam cos jakby pojedyncze kołatanie po lewej stronie tylko ze tak troche dziwnie bo wyżej niz jak mi sie zdaje jest serce no ale jako otyła osoba bojaca sie zawału zrezygnowałam z dalszego spaceru , moze to nie pogoda na wysiłek , to mnie najbardziej powstrzymuje ,ten strach ze cos mi się stanie , czy to nie paranoja że jak żarłam to nie myslałam o tym za często a jak sie odchudzam i chce to wspomóc cwiczeniami to sie boje ale moze to wynika z wiekszej swiadomosci bo sie naczytałam ,naogladałam , obiad zjadłam był pyszny i nawet nie było mi mało wiec chyba się przyzwyczajam powoli do małych porcji, dzien senny ze chyba legne na chwile choc nie wiem czy to dobry pomysł bo znowu sie zbudze z napadem na słodkie a wolałabym tego uniknąć ,ale jestem taka osowiała, robota domowa czeka a ja siedze i nawet mi sie nie chce nic robic , chyba trzeba przeczekać , ale cieszy mnie to że za dwa dni zacznę czwarty tydzien diety ,tak daleko już dawno nie zaszłam i to mnie uskrzydla, cel 99 mam nadzieje że do osiągnięcia , a w przyszłym tygodniu ide do D z wynikami , ciekawe co mi tam wyszło, ciekawe czy ma juz wagę hahahaha żeby mnie w koncu zważyć ,
-
najeri -- powodzenia w ćwiczeniach , uda się na pewno , jeśli naprawde będziesz chciała , każdy w nas ma wielkie pokłady możliwości trzeba je tylko odkopać i wykorzystać, ćwiczenia to podobno najważniejsza część odchudzania , Ulka15-- twój wynik jest naprawde powalający, mysle że jest to również dla nas motywacja do ćwiczen które w twoim przypadku dały taki efekt, 5 miesięcy bez słodyczy to wg. mnie nałogowego pozeracza słodyczy zdumiewające osiągnięcie , mam nadzieję że uda mi się chociaż w tym ci dorównać , ja bez słodyczy jestem narazie 3 tydzien i nawet mnie do nich nie ciągnie fizycznie , problem pojawia się czasem na tle psychicznym tzn. wspomnienia, a jeśli chodzi o cellulit czy rozstępy to nie wiem nic o metodach pozbycia sie tego ,xsaharax-- twój wymarzony cel jest bardzo blisko więc trzymaj sie bo jest to osiągalne na 100%, mało masz do zwalenia i uda sie na pewno tym bardziej że gdy juz jesteś na tej drodze to żal by sie było cofać ,bo i tak prędzej czy pózniej trzebaby było na ta droge wejść a wtedy byłoby jeszcze więcej do zwalenia , życzę wytrwałości, ja dziś rano grachamka z drobiem i serem , teraz wcinam jabłko a na obiad ziemniak , fasola z wody i schab z grila , wiec zapowiada się uczta hahahahaha, moje dzieci narzekają że przez moje odchudzanie nie ma w domu nic słodkiego , a na dodatek nie pozwalam im zbyt wiele kupić , a stare przyzwyczajenia ich męczą , ale ja się nie przejmuje , bo to dla ich dobra, niestety wciąż nie chce mi sie łazić , troche jestem taka otępiała , brak mi tej chęci do spacerów która miałam wcześniej , pogoda taka że mogłabym tylko spać , przydałaby mi się bieznia , ale to tak naprawde tylko wymówka , mam przeciez świadomość ze dla serca to najlepiej na dworze bo to dotlenia, więc właśnie wstaję i ide hahahha znowu pod wpływem pisania nabieram chęci