Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

capslok

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez capslok

  1. No,havanna przecież się pochwaliła,że ze szczecina jest,trza by jaki nalot zrobić,przyznać się tam,kto jeszcze nad morzem mieszka ;-))
  2. To już wiem do kogo się śmiać szeroko,jak będę chciała nad morze pojechać ;-)))
  3. z Żyrardowa jestem,między Łodzią a Warszawą jak to zapodaje lokalne radio z sąsiedniego miasta ;-)) a ty?
  4. Havanna,aż tak to ja się nie znam,wiem że pyszczył okrutnie,czyli musiałam mu nieźle tam załatwić coś ,Zdolna dziewczynka ;-D
  5. Dzieeeeń dooobry Budzę się nad kawą,małżonek wstał dwie godziny temu,zrobił potomstwu jeść,przewinął szkodnika i poszedł znowu spać.Swoją drogą nie znam drugiego faceta,który byłby zdolny przespać całą dobę i budzić się tylko raz na jakiś czas na siku.Mnie wyro w dupsko gryzie i wyłażę,a ten jak kłoda leży,nawet się na bok nie przewróci ;-D Chyba żeczywiście narozrabiałam z tym kompem wczoraj,niby chodzi,ale myśli pół godziny,zanim cokolwiek zrobi,wkurzające to. Miałam iść z młodym do kościoła,w maju ma komunię,i latamy często i gęsto,ale wyjrzałam przez okno i dałam se spokój,jak raz na kilka miesięcy nie pójdzie,to się nic nie stanie,a mąż dziś wieczorem sobie jedzie do wspólnika dokończyć coś tam,bo jutro mają przetarg,to ja sobie odpocznę ;-))
  6. Fasola,z tymi porodami to różnie bywa,trójkę urodziłam i każdy inaczej się zaczynał,przy młodym chlupnęło ze mnie jak z fontanny,dojechałam do szpitala ok.23 i do rana nic,żadnych bóli,ruszyło dopiero po 10 rano,po oksytocynie,o 11.30 było po wszystkim,z młodą ciągnął mnie lekko brzuch i było mi bardzo słabo,jak dotarłam na porodówkę (23.30 ) to rozwarcie miałam już na 4, o 0.20 młoda darła japę wniebogłosy,szkodnik znów od rana dawał o sobie znać lekkimi skurczami,ok.15 odszedł czop i pojechałam do szpitala,było już na 3,ale bóle ruszyły dopiero ok.16, także wiesz,różnie to bywa.Trzymam kciuki za ciebie,żeby ci szybko poszło,ze mnie się śmiali,że ja to tylko do rodzenia się nadaję ;-)) czego i tobie życzę. Pozdrawiam i chyba już gaszę
  7. O żesz,narozrabiałam.Młody poprosił mnie,żeby zainstalować mu gierkę,co to ją dostał od tatusia pod choinkę,w połowie instalacji komp się zwiesił,potem zaniemówił na amen.Pan i władca dostał piany na ryju.Awanturę mi zrobił nieziemską,że się ciemna baba dotyka i mu ukochaną zabawkę popsuła.Musiał reinstalować system,i prawie płakał,że mu pozżerało projekty i kosztorysy.A ciemna baba dwa dni wcześniej zapisała wszystko na kości.Jasnowidzenie chyba miałam jakieś,bo powrzucałam jak leci swoje wzory,e-booki i inne pierdoły,po czym po krótkim namyśle dorzuciłam i jego,tak w razie co.Prawie po stopach mnie całował,zapowiada mi się rozrywkowy dłuuuugi wieczór ;-))
  8. No,pan i władca,żywiciel,wrócił do domu,podejrzewam,że dziś już przy kompie nie posiedzę,ale mogę się mylić,za to jutro znowu gdzieś jedzie i wraca w poniedziałek wieczorem.Trochę luzu będzie.Chałupa ogarnięta,teraz siedzę i myślę co tu jutro na obiad zrobić,na nic nie mam apetytu,na racuchy,ale to raczej deser,kto ma pomysł na coś smacznego i względnie szybkiego w przygotowaniu?
  9. No i kurde,jak te chłopy łżą,jak rusałki normalnie,''za dwie godzinki będę'' psiakrew,i zamiast ze szmatą w ręku,przyłapał mnie na kafe,rżacą ze śmiechu i usmarkaną po pas.Tekscior poleciał ''A MOżE BYś SIę TAK ZA PORZąDKI WZIęłA!!! '' no to już se poczytałam,do miłego ;-(
  10. Heh,przypomniało mi się,że jeszcze śniadania nie jadłam,to właśnie śniadaniuję,szkodnik śpi,młodzież opornie,ale jednak sprząta,kocisko wlazło na piec i łypie na wszystkich z góry.Mąż do pierdolniku na okrągło przyzwyczajony,to zjem spokojnie i przywitam go ze ścierą w dłoni i zbolałym wyrazem twarzy ;-p Ponadrabiam w międzyczasie jakże przyjemną lekturę ;-D
  11. Fasola,męża gwałciłam dzień i noc,bo mi pani doktor powiedziała,że to przyspiesza,efekt-szkodnik urodził się 10 dni przed terminem ;-) Havanna,przeczytam,od rana siedzę,minęłam bezstresowo już 79 stron,jesteście lepsze od chmielewskiej,a na razie się urywam,małżonek za 2 godziny wraca z trzydniowego szkolenia a w chałupie burdel na kółkach,kocica trybuje się ze szkodnikiem w łóżeczku,małolaty się tłuką ile wlezie i nie chcą sprzątać,czas interweniować.Później wskoczę to podczytam.Nara
  12. Witam wszystkie nieciumkające.Parę dni temu trafiłam na ten topik i tak już zostałam i czytam jak dobrą powieść,chwilowo stanęłam na 62 stronie i postanowiłam się zadomowić i przede wszystkim przedstawić.Nieciumkająca matka,raczej z tych bardziej rzucających mięsem,troje harpaganów- 8,5 młody,7-młoda i 1,2-szkodnik,zatyrany mąż i kocica Tośka, widzę,że tu zwierz mile widziany to się pochwalę.Poczytam jeszcze trochę i zacznę się odzywać,bo muszę się ogarnąć w temacie.
×