Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

capslok

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez capslok

  1. No to se popisałam,szkodnik wstał,głodny i zły,lece z butlą,pa
  2. Aaaaa Krycha,nie dojdą,musisz przyjechać na degustację ;-) Polewam,polewam tralala....
  3. JUUUUPPPPPIIII!!!! AAAAAHHHHAHAHAHA DZIEWCZYNECZKI MAM MAM MAM !!!!!! Kochane moje,niniejszym oświadczam,że dostałam właśnie na konto firmowe dofinansowanie na firmę z UP w kwocie 12.000 zł !!!!! Jutro jeździmy ze wspólniczką i szukamy lodówy do lokalu,który jest już wyremontowany i lśniąco nowy i jako tako wyposażony,chociaż jeszcze trochę sprzętu brakuje,ale teraz to już pikuś,żeby uzupełnić braki. 26 lutego ma przyjść pani z sanepidu i odebrać lokum i ruszamy z robotą.A teraz jeszcze jedna nowina,na 14 marca mamy pierwsze niewielkie zamówienie na pierogi,ciasta i sałatki,na niewielką imprezę rodzinną !!! Robię się bizneswoman :-D Dlatego też,chciałam powiedzieć,że pojawiać się będę rzadko,ale będę,no i stawiam dwie flaszki na nowy,dobry początek,i proszę was,żebyście trzymały kciuki za mnie :-)
  4. On nie dba o siebie od jakiegoś czasu,a mnie wkurwia takie podejście.Nie zasnęłabym chyba,jakbym się nie umyła,a temu to nie przeszkodziło,odkąd się zaniedbał,seksu nie ma,jakiś miesiąc to już trwa,ja chodzę wściekła i niewyżyta :-p a on nie zwraca większej uwagi na to,albo tylko udaje,że mu taki stan rzeczy nie przeszkadza.Brodę i wąsy miał jak święty Mikołaj,ani na to popatrzeć się nie da,ani temu buzi dać,nie mówiąc o czymś więcej.Na szczęście rano się ogolił i wreszcie wygląda jak człowiek,ale kiedy mu foch minie to anieli raczą wiedzieć.Sto pociech z tym facetem.Muszę się jakoś szybciej doleczyć i wyjść już z tej chałupy,bo za chwilę kota dostanę,a jeszcze i młodzież ma ferie i doprowadzają mnie do obłędu swoimi pomysłami.Dobrze,że od poniedziałku idą do szkoły,to odpocznę trochę od nich.A co ja biedna w wakacje pocznę? :-) Lecę do Biedronki,drobne zakupy zrobić i na razie się żegnam,bo jak wrócę,to przy kompie będą albo dzieci,albo małżonek.Miłego wieczoru wszystkim życzę
  5. Hejka,a ja się dziś dopatrzyłam u szkodnika,że wylazły mu po cichu i znienacka dolne i górne czwórki,i to chyba wszystkie cztery naraz,bo mniej więcej takie same wielkością są.Mam złote dziecko,nawet nie wiem kiedy mu wyszły,nic nie marudził,a dopatrzyłam się dopiero jak zaczął rano zgrzytać :-p.W ogóle mu dziwnie jakoś te zębiska wychodzą,najpierw górne jedynki,potem dolne jedynki i dwójki,prawie jednocześnie,teraz wszystkie czwórki i widzę,że górna lewa dwójka się przebiła,a prawej jeszcze daleko szukać.Cudak mały. A z chłopem zaczęłam wczoraj wojnę,przyszedł z pracy do domu,spocony,brudny,skarpety ustawił obok butów w przedpokoju,wlazł do łazienki,umył łapy i zasiadł do michy,nawet się nie przebrał,trząchnęło mną i wyjechałam,żeby się doprowadził do kultury i dopiero siadał do żarcia,bo to nie chlew.Wykrzyczałam mu kilka rzeczy,co mnie już dawno drażniły w jego wyglądzie,a on w efekcie nawet się nie umył,tylko taki usyfiony walnął się spać.Spałam u dzieci w pokoiku,a rano pan małżonek ostentacyjnie wziął kąpiel,ogolił się,wypachnił i wystroił i wybył z domu bez słowa.Kurwa jego mać,już mi się nawet nie chce komentować jego odlotów.Powiem wam tylko,że pomału dojrzewam do podjęcia radykalnych zmian w moim życiu,bo ile tak można?Dam sobie jeszcze trochę czasu na rozwinięcie firmy i chyba skończę ten tzw.związek,bo mam już dość użerania się z cymbałem :-(
  6. Fasola,jak jestem tak rozmymłana jak dziś,to mój mąż pyta mnie,czy bolą mnie też włosy i paznokcie :-) I jak zaczynam marudzić,to zaczynam właśnie od tego :-p
  7. Cześć kobiety,witam nową koleżankę,dziś mam humor pod psem,załapałam maxymalnego doła,jestem chora i bolą mnie włosy i paznokcie :-( No i dobra i marudzę.Na najmłodszego wołamy szkodnik,dziabąg ( cium ) i łobuz,a do starszych jak przegną i walę mowę umoralniającą to zaczynam : - Młody człowieku,albo kobieto...od razu im się japiszony cieszą i idzie się dogadać :-P
  8. Dzień doberek,ratujcie,macie jakieś sprawdzone sposoby na katar? Za chwilę mnie zaleje kompletnie :-((
  9. No i pouciekały wszystkie,czy co? Pochwalę się,dostałam parę minut temu telefon od męża,wygrał przetarg na pomiary instalacji elektrycznych na dużym osiedlu,kilka tysięcy mieszkań do pomiarów,jak on się cieszył przez ten telefon,mówię wam,skrzydła mu urosły.Ja też się cieszę,z tym,że trochę mniej,znowu zostanę sama z dziećmi na jakieś 3 miesiące,bo on tylko na weekendy będzie zjeżdżał.Ale coś za coś.Ostatnio to już hopla dostawał,bo poskładał papiery na kilka przetargów i lipa,a tu niespodzianka i ten jeden wygrał,od świąt siedział w domu i tylko na fuchy niewielkie jeździł,a marudził jak stara ciotka,to teraz będzie miał co robić
  10. Idę młodzieży zrobić drugie śniadanie,za jakieś pół godziny wrócę,bo zanim się zastanowią co by zjedli,to ja dwie kawy zdążę wypić :-p
  11. Z tymi ciążowymi,to tak kobieto nie szalej :-) trójka mi w zupełności starczy :-) Zawodówkę skończyłam na trójach,nie ciągnie mnie do szycia,papier jakiś tam jest,potrafię coś przerobić,uszyć młodym spodnie i kiecki,ale w życiu nie przepracowałam ani godziny w swoim zawodzie,najpierw robiłam jako barmanka,a potem zaniosło mnie do sklepu,prawie 10 lat z przerwami w handlu,o i taka ze mnie krawcowa :-D
  12. Fasola,dopóki pierwszy szał nie minie,nas też nachodziła cała rodzina,wkurzało mnie to trochę,ale jakoś przeszło
  13. Teraz ja się czuję pominięta :-p budzę się nad kawą właśnie,trochę mi lepiej jak wczoraj,przynajmniej moje gardło nie staje już dęba,jak chcę coś przełknąć.Alonuszka,coś jest z tymi studiami,ja jestem krawiec odzieży damskiej,lekkiej,nigdy nie miałam dużego problemu z pracą,z tym że fizyczną,do biura krawcowej nie wezmą :-) a niektórzy znajomi po studiach,nie mogą nic znaleźć nie tylko w kierunku jakim studiowali,ale w ogóle czegokolwiek,najczęściej słyszane zdanie to : - Ma pan/i za wysokie kwalifikacje :-p
  14. Dzień dobry,jak dla kogo...Mam przymusowy urlop od roboty poza domem,wspólniczka przejeła rządy,bo ja chora :-( Migdały usiłują wyjść na wolność nosem,katar zalewa mi klawiaturę i ogólnie jest mi źle,nie posiedzę nawet i nie popiszę,bo mi zasmarkane chusteczki powoli blokują dostęp do monitora.Tak mi wychodzi moja firma,głównie nosem i gardłem.Chromolę,idę do wyra i ruszam się tylko do kibelka ido dzieci.Miłego dnia wszystkim,zajrzę,jak będę na siłach
  15. Cześć wszystkim Przez ostatni weekend trochę was podczytywałam,mężo siedział przy kompie i nie sposób było się dobić,dziś poszedł do pracy,a ja myk myk :-) Poczytałam o kremach,dzięki,bo właśnie tak myślałam coby sobie zafundować jakiś,to już wiem mniej więcej co i jak. W telegraficznym skrócie-lokal już jest,teraz trzeba by remont przeprowadzić,ale na to muszę trochę poczekać,aż mąż skończy fuchę,jak na razie muszę polatać po hurtowniach i wyczaić resztki glazury i terakoty,zawsze trochę taniej.Tak ogólnie jeszcze dobrze nie zaczęłam,a już jestem zmęczona :-p Nie lubię takich przygotowań,wolałabym już lepić te pierogi,niż użerać się z papierologią i setką innych spraw,no ale jak się zaczęło,to trzeba skończyć. Mój szkodnik na dobre ruszył tyłkiem i chodzi,do tej pory to tak różnie z tym było,chodził przy meblach,prowadzony za rękę,ale sam nie bardzo,a tu w sobotę tadaaaam i poooooszedł,jak przecinak.Żeby tylko nie nauczył się od razu biegać,jak starsza siostra,ona nie umiała chodzić,od razu biegała i nie sposób jej było dogonić,zostało jej to częściowo do dziś. dobra,spadam,ubieram rebiatę i lecę,babcia się nimi zajmie,a ja w miasto....
  16. ogarnięte już mam,podłogi schną,na gazie stoi gar z ogórkową i drugi z fasolą po bretońsku,starczy na jakiś czas,te dwie potrawy moja rodzina może żreć non stop,nie nudzi im się.Narobiłyście mi smaka na kopytka z jakimś dobrym sosem,i co,i będę musiała zrobić za następnym podejściem,bo inaczej będę się chodzić i ślinić :-p
  17. Hej Fasola,nie jest źle,daję radę,a teraz już naprawdę spadam,jedyna i niepowtarzalna chwila spokoju,szkodnik śpi,reszta w szkole,szwagier mi ich odbierze,to ja mogę spokojnie z mopem poszaleć ;-)
  18. Spadam na razie,muszę obiad udziałać na dziś i na jutro i ogarnąć trochę.Jutro i pojutrze latam po mieście,a krasnoludków cholera nie mam
  19. Nie dziękuję,bo zapeszę,tfu :-D Ja zawsze tak przewidywalnie,najpierw rozeznanie :-) Ale roboty to se dołożyłam,wczoraj złożyłam do naszego pgm-u ofertę,mają lokal w drodze przetargu,niewielki,30 metrów,z wodą i odpływem,to najważniejsze,poskładałyśmy papierologię do urzędu miasta,kumpelę wzięłam do spółki,bo razem kiedyś pracowałyśmy w takich rzeczach,poza tym ona jest zarejestrowana w pośredniaku,więc możemy złożyć wniosek o dotację z UE,dodatkowo każda z nas,a raczej nasze rodziny już są wciągnięte w jakieś drobne pożyczki na początek,bo z banku to nigdzie nie dostanę,co najwyżej jakąś niewielką linię kredytową w rachunku,a i to dopiero po min.3 miesiącach regularnych wpływów na konto.Jutro steruję do sanepidu po wytyczne,jak taki lokal ma wyglądać,bo oni też tam mają jakieś swoje wymagania,a zanim lokal wyremontuję,to chciałabym wiedzieć,co muszę,a na czym mogę oszczędzić,mam już dwie kuchnie obiecane i zmywarkę,nienajnowszą,ale jest,zakasałam rękawy,a wy wszystkie trzymajcie za mnie kciuku
  20. Wiesz co ci powiem?Jestem silna i wiem to,mało tego,mój mąż też o tym wie,przekonał się na własnej skórze,że potrafię być jeszcze gorzej podła od niego,a w razie co,to dam sobie radę i bez niego,nawet z trójką dzieci,fakt wkurwiają mnie pierdoły,w żadnym związku nie jest różowo przez cały czas,ale nauczyłam się z tym żyć,jak to się mówi,co nas nie zabije to nas wzmocni.Mam 30 lat,a czasami czuję się na 60,taka stara maleńka,podchodzę do wszystkiego ze stoickim spokojem,bo nerwy źle wpływają na myślenie.Dobra,koniec smętów,teraz rewelacja...Zaczęłam zakładać własną działalność,mam wspólniczkę,mam już odbiorców,rejestruję firmę i do boju...Mała garmażerka to będzie,pierogi,uszka,sałatki,ciasta,torty,wszelakie pyszności w galaretach.Znajoma niedawno otworzyła knajpkę,będzie robić niewielkie imprezy rodzinne,potrzebyje takich rzeczy i na codzień i na imprezy,dogadałam się też ze znajomymi mającymi 3 spożywczaki,że chętnie by brali takie coś,nie mam innego wyjścia,ruszam do boju !!! :-D
  21. Alonuszka,jestem z moim ślubnym 10 lat,z czego 9 po ślubie,pierwsze 5 lat mój mąż bujał się jak kawaler,nie obchodziła go rodzina,a mnie wdeptał w ziemię i wmówił,że ja to tylko do garów,dzieci i do szmaty,bo do łóżka,to już się średnio nadawałam,jak dla niego.Po tych pięciu latach,wpadł na genialny pomysł,że pojedzie z kumplem do Hiszpanii i zarobi trochę kasy,nie było go trzy miesiące,przywiózł 100 euro,ale to już inna bajka.Ostatnią kasę jaka była wyjebał na paszport i bilet na samolot,i przed wyjazdem stwierdził,że nie zamierza być mi wierny i jak mu się trafi okazja,to skorzysta.Zostawił mnie jak psa,upokorzoną maksymalnie,załamaną totalnie i bez pieniędzy.Z tamtym znaliśmy się już jakiś czas wcześniej i do głowy by mi nie przyszło,że właśnie on mi pomoże.Wyłożył swoją kasę,żebym mogła się przeprowadzić,bo mieszkałam na wsi,wynajął mi mieszkanie,przez tydzień był i pomagał przy pakowaniu,przeprowadzce,potem przy rozpakowywaniu,i rozmawialiśmy,rozmawialiśmy,rozmawialiśmy,kilka razy mnie przytulił,wypłakałam mu się porządnie w kołnierzyk.Potem jak mój mąż już przyjechał,też z nim rozmawiał i to wiele razy,ja mojego męża nie chciałam już znać,rozmawiałam z nim kilka razy,prowadzałam dzieci do niego,bo to że między nami było niehalo,to nie znaczy,że dzieci nie mają mieć ojca,jaki by nie był.Ale wybaczyć nie chciałam.Przez pół roku po jego powrocie tak było,poszłam do pracy,złapałam wiatru w żagle.Wróciliśmy do siebie bo dzieci,historia stara jak świat.Muszę przyznać mojemu,że zmienił się nie do poznania,dostał chyba nauczkę.Zostało mu z tamtych czasów znikanie na noc raz na pare miesięcy,ale przymykam lekko oko na to,wkurwia mnie tym,że nie wyśle mi smsa,że nie wraca,ale kiedyś to było normą,co tydzień go nie było w domu na weekend,bo balował.Czy wybaczyłam?Chyba nie do końca,pamiętać będę zawsze,ale oboje się staramy.Ja też mam czasem jakieś głupie wyskoki,kto nie ma?
  22. Witam wszystkich,chyba jestem pierwsza to zapalam.Cały weekend mnie nie było,zarządziłam embargo na kompa,robiliśmy porządki.Pod żyrardowem,na wsi spalił się jakimś ludziom dom,szkoły zarządziły zbiórkę zabawek (dwoje dzieci tam jest w wieku 4 i 8 lat),ubrań,pościeli,środków czystościowych itd,Uzbieraliśmy wór zabawek,ubrań po starszych dzieciakach,dałam dwa koce,bo mam jeszcze ze cztery to starczy i parę innych rzeczy,dziś rano mąż odstawił dzieci do szkoły i od razu zawiózł toboły.Szkoda takich ludzi,cały dorobek życia w pizdu,i to jeszcze w taką pogodę.Przed wyjściem sprawdzałam na termometrze,było - 23 stopnie,kosmos po prostu. Rozciumkana,ja męża nie zdradziłam,po prostu kiedy mój związek wisiał na nitce,a mój mąż nas olał i pojechał sobie w pizdu za granicę,niby to do pracy,a ja zostałam z dwójką dzieci i bez środków do życia spotkałam faceta,który wykopem postawił mnie na nogi i pozwolił uwierzyć,że dam sama radę,że jestem wartościowa i silna.A ja mu nawet buzi nie dałam,czego szczerze mówiąc dziś trochę żałuję,bo może byłoby mi lepiej z nim,niż z mężem.Niestety czysto platoniczne to było.Dzięki temu facetowi udało mi się dojść do ładu z mężem,po jego powrocie z zagranicznych wakacji.Będę mu dozgonnie wdzięczna,że wyciągnął mnie z ogromnego doła praktycznie bezinteresownie.W ciągu 30-tu lat mojego życia,tylko raz spotkałam obcego człowieka,który pomógł mi ot tak,bo była taka potrzeba.Niewielu jest takich ludzi
×