Droga Kasiu
przeczytałam cały topik i strasznie się wkurzyłam na twojego męża, trudno coś radzić, najlepsze rady to jednak daje psycholog, powinnaś iść się poradzić jak postępować bo przypadek trudny, moja siostra miała problemy co prawda z synem, ale skierował jej tok myślenia na zupełnie inne tory, oni mają zawsze dobre pomysły, bardzo jej to pomogło i wzmocniło psychicznie.
twój mąż strasznie sobie pogrywa z tobą, najgorzej jak się kogoś psychicznie wykańcza, a ty się biedna bijesz z myślami, pewnie jeszcze siebie obwiniasz
wydaje mi się że ociąga się z wyprowadzką bo pewnie rodzice chcą mu przemówić do rozsądku, możliwe że miał jakąś laskę na boku i mu nie wyszło i teraz się miota bo sam nie wie co ma robić i sobie u ciebie spokojnie przeczekuje, ja chyba ignorowałabym go totalnie, nie prałabym mu, nie gotowała, prasowała itp. jak chce być takim wolnym elektronem to niech sam koło siebie robi, no i oczywiście jak będzie w domu to niech się dzieckiem opiekuje, a ty w tym czasie na spacer żeby widział że ty też masz prawo gdzieś wyjść, odświeżyć umysł, a nie ciągle przy pieluchach, w końcu to nie tylko twoje dziecko, powinien mieć jakieś poczucie obowiązku, pewnie wszystko na twojej głowie, a on jak piotruś pan sobie fruwa, egoista jeden
podziwiam cię bardzo bo ja pewnie już dawno walizki wystawiłabym za drzwi, bo po takich tekstach że cie nie kocha i jest nieszczęśliwy z tobą jest to chyba przestałabym go kochać w jednej sekundzie,
ale życzę ci żeby wszystko ułożyło się wam jak najlepiej, jeśli bardzo go kochasz
pozdrawiam cieplutko