Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nicole1988

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nicole1988

  1. iza190286 - to co piszesz o dziewczynie swojego szwagra że każdy ją ma teraz gdzieś, ja mam podobnie ze strony mojego Skarba kolegów, kiedys wielcy koledzy, do baru sie chodziło,andrzejki, sylwestry a teraz nawet cześć na ulicy nie powiedzą,ale mi to nie przeszkadza, mam ich daleko,najwazniejsze że rodzice Jarka są w stosunku do mnie mili, jak się spotkamy na mieście, staniemy chwilke i porozmawiamy, co u nich co u mnie itd..ja też ich wspieram jak tylko mogę...
  2. taka agaaa - ech mamy odwrotnie tobie został chłopak a mi mama z tątą a szczegolnie mama (bez niej bym umarła)...pomaga mi godzić się z tym wszystkim, rozśmiesza mnie, pokazuje że świat jeszcze może być piękny, podziwiam ją za to wszystko skoro sama w życiu nie mało cierpiała, nie wiem skąd u takiej osóbki tyle wiary...Wiecie mija już Półtora miesiąca jak Go nie ma, a ja widze go i czuje tak namacalnie jakbysmy co wczoraj sie widzieli, ech :(:(
  3. taka agaaa - ja tez był mogła aby leżec w łóżku jakbym nie musiała do pracy chodzić...Ech wiecie co ale ten świat jest pokręcony..dziewczyna która uwazala sie za moją przyjaciółkę (ja ją też uważałam że nią jest)olała mnie w takim momencie jaki teraz przeżywam, ma mnie gdzieś, a dziewczyna którą kiedyś nie za bardzo lubiłam, pomogła mi, wysłuchała i doradziła, gdzie tu jest sens?Ta dziewczyna zawsze była cicha w liceum (później sie dowiedzialam od niej, bo zaczęlysmy wiecej rozmawiac, tak jak teraz na przykład) że jej siostra rodzona zmarła, to wszystko co mi opowiadała o sobie jak wtedy się czuła, co przeżywała, to ja własnie tak się teraz czuje...Boże jak sobie tak myślę że jest tyle osób co ja teraz i ona, że idąc ulicą nawet nie spodziewamy się ile osób może w skrytości ducha cierpieć, ech...Czemu ten świat jest taki okruptny? Po co daje życie człowiekowi jak za chwilę go zabierze.. :(:(
  4. Może mąż próbuje coś ci przekazać, przeważnie tak jest że jak śni się zmarła osoba to próbuje nas ostrzec albo cos przekazać, ale nie zawsze da sie odczytać to co nas mówią...Mi mój Skarb jeszcze sie nie śnił ani razu, ech :(
  5. ech do mnie wspomnienia wracają na każdym kroku, a mianowicie, w pracy sporo osób go znało, jego rodziców bo z tej samej wsi pochodzili lub rodziny tam mają...zawsze po pracy czekał na mnie, teraz jak wychodze to instynktownie wodze oczami po parkingu i szukam jego auta :(...gdy siedze w samochodzie obok taty, czy kogoś znajomego mam od razu jakies dziwne wrażenie że to On kieruje, i jak zawsze z ukosa spogląda na mnie uśmiechając się i dotyka mnie czule po kolanie i mówi: "Jak Ci Kotku minął dzień?"..tak bardzo Go kocham...Co wieczór i rano spoglądam na telefon czy mi smsa nie napisał :(, ech tego nie da się nigdy zapomnieć...po takiej tragedii człowiek juz do końca swoich dni będzie inaczej funkcjonował, inaczej myślał,ja np. pod tym kątem się zmieniłam, moje myslenie jest inne niż kiedyś...
  6. och, myslałam że nie będę płakać nad jego grobem, a tu nagle nie wiem skąd taki wielki ból zapłonął w mojej duszy i zaczęłam płakać :(:(, dobrze że mama obok stała, złapała mnie za rękę nic nie mówiąc i stałysmy tak ze 5 min i sie uspokoiłam..tata stał obok, ech on nie potrafi okazywac publicznie emocji,tylko skrycie, w samotności, może to i lepiej a nie tak jak ja rozczulam sie jak dziecko :(, póxniej jak poszlismy do samochodu to siostra tez mnie przytuliła, ma 14 lat ale widze że rozumie co się teraz ze mną dzieje, ech Mój Skarb miał 13-letniego brata, tak mi Go szkoda, tak za sobą obydwaj przepadali jak ja razem z moją siostrą...Jest mi tak bardzo źle, dzis jakos tak mi dziwnie, mam dziwne mysli, nie chce mi się żyć, ech...nie daje już rady...Pierdole to wszystko.... :(:(
  7. Młoda 22 - pytasz się jak my sobie z tym radzimy?Ech trudne pytanie, ja np. dużo rozmawiam z mamą, jak pisałam wyżej jest ona teraz dla mnie najważniejsza i już zawsze do końca swojego smutnego życia będę jej za to dziękować, żę jest przy mnie, wiem że nie każda mama taka jest, znam dużo dziewczyn których mamy są o wiele inne, nie potrafią poromawiać tak od serca ze swoimi córkami..Ja mam jakieś napady, czasami śmieje się z byle gówna, mam dobry humor a za chwilę zaczynam ryczeć i głupie myśli przychodzą mi do głowy, nawet mamuś moja mi powiedziała że od śmierci Mojego Jarka dorosłam, zmieniałm się, nie powiem mam 21 lat a ja zachowywałam się często jak gówniarz, głupie dowcipy robiłam znajomych, często w domu utrudniałam rodzicom i rodzeństwu życie, nie mam łatwego charakteru, a po tym wszystkim stałąm się jakaś inna...inaczej postrzegam świat, życie...Nigdy nie myślałam że życie da mi tak po dupie, może i zasłużyłąm sobie na cierpienie ale dlaczego mi Go zabrali?Miałam wszystko w życiu i tyle marzeń, planów, a teraz co mam?Nie wielkie NIC... :(:( Zrobilam mojejmu skarbu ładniutki bitkiet z białych róż :( ech jutro ten dzień, boję się go :(... Andzinson wiem że wiek nie ma tu nic do rzeczy, człowiek cierpi tak samo, czy ma 50 lat czy 20, tylko tak się spytałam, mam nadzieje ze nie masz mi tego za złe...I macie tu wszystkie racje dopiero teraz nasze niby ''przyjaciółki'' pokazały jakie są, moja to wogóle talna olewka na mnie, jak coś chce to dopiero pisze, ech...dlaczego niektórzy ludzie tacy są?nie mam ochoty na nic wszyscy się odsuneli ze znajomych..aby jedna koleżanka ze studii czasami sie odezwie, zadzwoni, na gg coś napisze, za to jej dziękuje, ale skonczą sie studia to skonczy się przyjaźn i tak zreszta sporo km odemnie mieszka, chyba z 60 km :(..życie jest do dupy...po co dalej żyć? A wracając do mojego kolegi z pracy to powiedzialam mu co o tym wszystkim teraz myślę, że nie widze innego faceta oprócz Mojego Jarka, nie wiem i nie obchodzi mnie czy to zrozumiał, ważne aby dał mi spokój...
  8. Andzinsan - tak mama jest dla mnie wszystkim...Z jednej strony ona mnie dobrze rozumie może dla tego że swoją mamę (a moją babcię) straciła jak miała 30 lat a teraz ma 45 (ojej jak ten czas zasuwa, ja miałam wtedy z 6 lat, nawet nic babci nie pamietam,a szkoda, ponieważ każde zdjęcie jak mi mama pokazuje to wyglądamy jak dwie krople wody, tak jestem do babci podobna), wiec wie jak to jest w tak młodym wieku doznac cierpienia.. A mogę spytac ile masz lat?
  9. Andzinsan - mam tak jak ty że jeszcze nie przysnił mi sie Mój Skarb..hm.. moja mam mówi, że to dobrze z jednej strony bo to znaczy że odszedł w spokoju i nic ode mnie nie chce konkretnego, chce żebym żyła dalej...Och nie wiem czy dała bym radę bez mojej mamy, ona jest dla mnie wszystkim, wsparciem i bezpieczeństwem, po śmierci Jarka tak sie do niej zbliżyłam jak nigdy, zawsze byłysmy blisko ale teraz to naprawdę...Zawsze jarek mi mówił że jestem taką żywą dziewczyną, energiczną a teraz sama widze po sobie że mam wszystko gdzieś, najlepiej z łóżka bym sie nie ruszyła, ale pracować trzeba i do szkoły chodzić... Kocham Cię :(
  10. Kasio - mój skarb też miał na imie Jarek.my palnowaliśmy dzidziusia za rok..nawet o kredycie myśleliśmy na mieszkanie, rodzice mieli nam pomóc, ja byłam w bardzo dobrych kontaktach z jego rodzicami a on z moimi, jak rodzina już bylismy, :( ech... a wracając do wczorajszego dnia to dzis spękałam i nic temu koledze nie powiedziałam,niech sobie myśli co chce, nie interesuje mnie to za bardzo, wiem narazie jedno, nie chce nikogo,zresztą powinien wiedziec że nie w głowie mi teraz wyjścia... Jutro mam o 18 msze za mojego Skarba :(:( tak bardzo tęsknie...ech... Pozdrawiam Was
  11. Andzinsan - tak do sprostowania do był mój CHłopak, narzeczony (jeszcze niestety nie mąż a tak bardzo chciałam żeby nim został)...
  12. Ech, ja czasami tak mam że mówię o moim Skarbie jakby nadal żył, jakbysmy nadal byli parą, niektórzy wtedy się dziwnie na mnie patrzą, ale powiedzcie czemu mam tak nie robic?Kocham Go i musze o nim mówić, tak samo jak niektórzy po śmierci bliskiej osoby nie potrafią oglądać tych osób zdjęć, a ja mam odwrotnie, musze chociaż raz dziennie spojrzeć na jego zdjęcie, bo inaczej wariuje...czy to źle?Ten mój kolega z pracy jak by mu się dobrze przyjżec to jest przystojnym facetem,ale ja Go nie chce jako partnera czy cgłopaka, chce Mojego Skarba...patrze na niego i widzę Jego, mój Ukochany też był przystojny, taki blondyn...ech...
  13. niesmarkula234 - dokładnie mija miesiąc i 6 dni :( od śmierci mojego Skarba :(, tak bardzo mi Go brakuje...Pojutrze mam msze za Niego :(...ech, trudno mi będzie, znowu Jego rodziców spotkac, tak bardzo cierpią :( a ja razem z Nimi, ale płacze i tęsknimy razem :(
  14. Płatek - masz rację, musze mu jutro jakoś przekaząć,że nie jestem zainteresowana jego propozycją, ech będzie trudno..
  15. ech, mam mały dylemat,zaczne może od początku.. No więc jakoś półtora miesiąca przed śmiercią Mojego Skarba zaczął zagadywać do mnie pewnien kolega w pracy (pracujemy w tym samym budynku ale na innych wydziałach, więc widujemy się aby rano idąc do pracy), ale jak tylko zauważyłam że mnie podrywa i w końcu zaproponował mi wyjście na kawe to od razu zakomunikowałam mu że jestem prawie 4 lata w stałym związku..powiedział że to rozumie i dalej tylko zachowywaliśmy się jak kolega i koleżanka w pracy gdy się zdarzyło że się zobaczyliśmy, później Mój Największy Skarb odszedł :(:(, i tego kolegi mało co widziałam tak jakby się mnie przestraszył że i jemu coś może się stać jak będzie na mnie patrzył, zresztą miałam wszystkich i wszystko gdzieś (dopiero teraz dostrzegam niektóre rzeczy) i jakiś tydzień temu znów zaczął coś zagadywać i dziś spytał się czy nie spotkamy się jutro albo w piątek wieczorem.Normalnie aż mnie zatkało i nie wiedziałam co powiedzieć i nic nie powiedziałm, powiedział żebym się zastanowiła i jutro mu odpowiedziała.Ech, co ja mam robić, nie potrafię być hamska i mu powiedzieć spadaj, kiedyś tak bym zrobiła, byłam otwarta i szczera, a teraz jakoś troche się zamknąłam w sobie, nie potrafię z ludzie jakoś rozmawiać tak jak kiedyś, zresztą Mój Skarba był człowiekiem którego tak naprawdę Kochałam i nigdy nie przestane.. Prosze pomóżcie, mam mu odmówić?jeśli tak to jak to ująć żeby nie wyszło że jestem jakaś hamska i wogóle, nie chce go urazić bo z nim pracuje...:( Co o tym wszystkim sądzicie?Prosze piszcie :(
  16. anetad - wiem co przeżywasz,mój Skarb tez miał raka, pierwszy raz zachorował dwa lata temu, a dokładnie w styczniu minie dwa lata...walczył z tą chorobą pół roku (tyle przelezał w szpitalu), tyle cierpienia, bólu, smutku,ale i nadzieji że będzie wszystko dobrze..wkońcu sie udało, Bóg nas wysłuchał i lekarz powiedział że sie udało że wygrał tą walkę, później od czasu do czasu jeździł na badania i dziwnym trafem zawsze mu dobrze wychodziły, dobrze się czuł, był zdrowy jak ryba, nawet nie chorował...i nagle nawrót, rak był bezlitosny, zaatakował wszystko wątrobę, nerki...ech :(:( życie jest okrutne...Czuje w sobie taką pustkę, czuję ze zabrał moje serce i dusze razem ze sobą :(:(
  17. Andzinsan - My nigdy nie zapomnimy o nich, będą w nas na zawsze, ja czuje że jakaś cząstka Mojego Skarba została we mnie...Ta rozpacz będzie w nas i w najmniej oczekiwanym momencie będzie powracać... :( Ismena2009 - bardzo mi przykro z powodu twojego przyjaciela, wiem jak się czuje jego narzeczona...wierz mi ona nigdy tak do końca nie poradzi sobie z tym, może aby zepchnąć to w zakamarki podświadomości, ale i tak to będzie wracać...Najlepszą pomocą będzie jak będziesz cały czas przy niej,może nie ciałem ale duchem, dodawaj jej otuchy, niech wie że o każdej porze dnia i nocy pomożesz jej, dla mnie największym wsparciem była mama, dzięki niej jakoś dzień pogrzebu wytrzymałam, płakała razem ze mną :(...teraz często siadamy sobie we dwie wieczorem w pokoju i rozmawiamy o Nim, o tym jaki był dobry i mnie kochał, ja o Moim Skarbie rozmawiam tylko z mamą bo z innymi nie potrafie, od razu staje mi gula w gardle i koniec gadki...a z mamą tak bo wiem że moge jej wszystko powiedzieć, pociesza mnie, razem milczymy i śmiejemy się...Nie życze takiego bólu i cierpienia nawet najgorszemu wrogowi :(:( to jest rozpacz nie do opisania... "każdy zadaje sobie pytanie dlaczego??? dlaczego ON??? miał jeszcze całe życie przed sobą;(" - Ismeno2009 każdy zadaje sobie to pytanie gdy starci kogoś bliskiego serca, Mój Skarb miał 23 lata, dopiero zaczął rozkwitać :(... Dziś jest miesiąc :(...a mi się wydaje jakbym się wczoraj z Nim widziała :(, brak Mi GO :(:( ech...
  18. Mówicie o wierze, ale czy ja wierze?chyba nie, nie wiem...jak ja dawno już w kościele nie byłam z własnej woli, chodze aby do kościła na śluby, pogrzeby :(...Jak można wierzyć skoro On zsyła na nas takie cierpienie?...Jutro będzie równo miesiąc jak jestem bez mojego Skarba :(..myslałam że z czasem będzie lepiej, a to gówno prawda jest mi coraz gorzej, tak bardzo mi go brakuje :(..ech...
  19. Ja jak cholera się boję 1 listoapada, boję się że nie dam rady pójść gdy tyle ludzie będzie :(...
  20. :(:(:( dziś znów mnie naszło na użalanie się, nie potarfię sobie poradzić, idę się położyć i zasnąc to może na chwile zapomne, dobrze że o 4:20 do pracy wstaje to chociaż mogę wcześniej zasnąć i o tym nie myśleć, najgorzej jest mi rano wory pod oczami makijażem zakryć :(...Życze miłęj nocki Kochane
  21. Ech tęsknie za Tobą Skarbie :(...dzisiaj mijają 3 tyg jak odszedłeś :(...Wiem że to zabrzmi egoistycznie ale nie potrafię patrzeć na szczęście innych, jak idę miastem i widze parę to od razu wyobrażam sobie że to ja i Mój Skarb :( :(
  22. Dziękuje Ci bardzo ale to bardzo AdaZ za twoje wsparcie :)...Ja z moim przyjaciółką znałam się od zerówki czyli mozna powiedziec że 15 lat, a tak mnie zostawiła, może ma ważniejsze rzeczy głowie, może ma jakis problem że do mnie nie pisze ani nie dzwoni...sama juz nie wiem co o tym mam myśleć...Najważniejsze że mam wsparcie w rodzicach, rodzince całej, rodzeństwie i bratowej i oczywiście w Was kochani :)... Marskość wątroby to przykra sprawa, czy nie potrzeba przeszczepu w takiej sytuacji?
  23. Macie rację rak rozwija się bezobjawowo, ja wiem to najlepiej, tak było u Mojego skarba, w ciągu tyg tak go zatakowało że to już był koniec :(...Ja teraz staram się żyć dniem dzisiejszym, bo jutro może być różnie...Kiedys żyłam planami, marzeniami, co będe robić za rok za dwa, gdzie na magisterke pójdę, później podyplomowe gdzie sobie zrobię itd..Mój skarb tez mial plany, chciał kurs sobie zrobić i lipa...Więc ja już nie planuje, bo nie zniosę znowu takiego bólu.. :(
  24. AdaZ dziękuje za słowa otuchy...hm coż mnie też parę osób poprostu teraz olewa np. moja najlepsza przyjaciółka, czy ja zarażam śmiercią ze tak się ode mnie odsuneła?nawet żadko na smsy odpisuje, a ja tylko czasami raz na 4 dni napisze co słychać, a nie to że zaraz coś chce...do czego to dochodzi żebym ja pisałą do niej co słychać zamiast ona pisąc mi jak ja się czuje, czy świat nie jest dziwny?w takim momentach człowiek poznaje kto jest jego przyjacielem, a kto tylko udawał, naprawde czami brakuje mi tego że któś do mnie napisze co słychać czy się spotkamy :(..no nie powiem zadzwoniła do mnie koleżanka z liceum i porozmawiała ze mną na temat Mojego Skarba, dodała mi otuchy i pocieszyła mnie, to ona, co się z nią ponad 2 lata nie widziałam potrafiła jakos zdobyć do mnie nr tel i zadzwonić a moja niby przyjaciółka olała całą sprawę :(, smutno mi jest...czy teraz wszyscy ode mnie się odsuną (nie wliczam w to rodziców i rodzeństwo)...Czy widać w jakiś sposób po mnie że jakaś inna teraz się stałam?A od was odsuneli się przyjaciele?
  25. chipmunk-oopsy daisy Ta piosenka leciała w radiu w pracy jak się dowiedziałam o śmierci Mojego Skarba, teraz jak ją gdzieś ułyszę odrazu na płacz mi się zbiera... WRÓC DO MNIE :(
×