Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

poza-tym

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Nie pisalam tak dlugo , bo ciagle nie czuje sie dobrze. Nie czuje sie na silach doradzac ani pisac, jedynie czytam. Nie umiem sie otworzyc na lek, ktory jest we mnie.Chwilami bylo lepiej i nawet zapominalam o tym wszystkim. Dzisiaj wyjezdzam z Polski i czuje lek od rana.Jest jak szara, oblepiajaca mnie maz. Moja sytuacja z mieszkaniem jest mocno niepewna. Jednak poradze sobie. Jestem jeszcze w miare mloda :), mam juz doroslego syna, pewnie z czasem bede madrzejsza. I moze to jest jakis sposob na przyszlosc, mowic sobie co sie ma, a nie wytykac braki. Pozdrawiam wszystkie.
  2. Agaa- ja tylko juz nie chce go nigdy widziec. Chce to zamknac za soba. Mam nadzieje, ze jak podpisze mu, ze sie zrzekam wszystkich pieniedzy to da mi spokoj. W kazdym razie dziekuje, ze chcialas o tym ze mna porozmawiac. Znikam na razie, mam nadzieje, ze wpadne jutro lub wieczorem.
  3. Przejrzalam kilka stron wstecz. Tak mi przykro ze Yeez juz nie pisze. Bardzo mi pomogly jej pytania. Zlamane skrzydla czy u Ciebie wszystko dobrze? Jedno potkniecie nic nie znaczy, wazne jest to. ze juz zaczelas rozumiec, ze sa to potkniecia. Oneill mam nadzieje, ze nie urazilam Cie niczym. Siedze na forum od kilku godzin a tu zycie wzywa.Pozdrawiam wszystkie bardzo serdecznie.
  4. siodemka7 przytulam mocno i rozumiem. Po ostatnich, wielogodzinnych nocnych awanturach, z wykrecaniem rak,wyciaganiem mnie na sile z lazienki,itp tez mialam takie mysli. Myslalam o tym zeby sie zabic, bo to wydawalo mi sie najszybsza droga ucieczki. I najskuteczniejsza. I byl taki moment, ze rzucil mnie na lozko krzyczac, ze tak jak wczesniej za mna szalal tak mnie teraz udusi. ze przestalam sie bronic, ze juz mi bylo wszystko jedno. On naciskal na moja szyje i przestal. Pewnie znowu straszyl. A ja myslalam jedynie o tym, zeby to sie juz skonczylo. Obojetnie w jaki sposob.
  5. Agaa po prostu gdybym poszla na policje to mialby kolejny dowod na to, ze ta niewdzieczna suka itp knuje przeciwko niemu. Dopiero wtedy chcialby sie mscic.
  6. Myslalam o tym zeby pojsc na policje gdy wroce.Nie wiem jednak czy to cos pomoze. Byl juz tyle razy leczony psychiatrycznie, ze nawet jezeli mi cos zrobi, to dostanie moze ze dwa lata a moze po prostu pojdzie do szpitala. I nie chce go bardziej nakrecac przeciwko sobie. Czy zostane w Polsce? Teraz nic jeszcze nie wiem.
  7. I wlasnie tak sie czuje. Boje sie ludzi, ktorzy nic mi przeciez nie chca zlego zrobic.I nawet nie tlumacze dlaczego, bo nie ma sensu. Jakas uszkodzona jestem. Z tm strachem sprobuje jutro rano. Sprobuje.Juz wiem jak. Renta, siodemka - dziekuje bardzo.
  8. Renta sprobuje to zrobic, chociaz wiesz, ze sie boje, ale sprobuje sie przelamac. To jest dokladnie tak jak napisalas - blokuje sie i jestem cala sztywna. Dziwnie sie czuje tutaj, bo wszyscy sa normalni, ich leki tez sa normalne. A ja na przyklad boje sie gdy ktos wchodzi do mieszkania. Boje sie, ze zacznie na mnie krzyczec. Jak wytlumaczyc komus normalnemu, ze mozna sie bac? Ktos normalny mowi, ze przeciez nie ma powodu zeby mial krzyczec. A ja wiem, ze powod sie zawsze znajdzie, brak powodu nie jest zadnym wytlumaczeniem, powodem moze byc wszystko. Zle wykrecona lub polozona scierka, noz uzyty nie do tego co trzeba, brak usmiechu. Powod jest jedynie pretekstem do krzykow. Krzyk narzedziem do sprawowania kontroli.
  9. Nikomu nie jestem w stanie powiedziec jak bardzo sie boje.I nikt, moze poza jedna osoba nie wie. A boje sie odglosow krokow na schodach, krzykow na ulicy a gdy ktos wchodzi do domu oblewam sie potem ze strachu. I niewazne jest kto wszedl, po prostu sam fakt , ze ktos wszedl jest wystarczajacy. Pewnie odeszlam zbyt pozno. Za pozno zeby zyc normalnie. Wiem jedno - nigdy nie wroce.
  10. Renta, dziekuje bardzo, ze sie odezwalas. Kazdy odruch zyczliwosci jest dla mnie tak wazny, wlasciwie nawet nie umiem napisac, powiedziec jak wazny. Widzisz, nie chce poddac sie temu lekowi. Wydaje mi sie, ze jezeli sie poddam to rozpadne sie na kawaleczki i nikt tego juz potem nie pozbiera. A jestem tutaj gosciem. Gosciem z problemami ale jakos trzymajacym sie w calosci. Ciagle usiluje brac sie w garsc.Nie chce sprawiac wiekszych problemow niz sprawiam obecnie.A wiem, ze sprawiam. Kazdy ma swoje zycie. Wydaje mi sie, ze jezeli przyjme ten strach, to nie wiem jak to napisac, pozre mnie, zawladnie mna i sie nie podniose. Nie wiem, moze sie myle, moze to jest jedyny sposob by sie go pozbyc.
  11. Nie ma we mnie smutku, ze cos sie skonczylo. To juz dawno bylo martwe a ja od tak dawna nie mialam nadziei.Jest ulga. Nie moge sobie jedynie wybaczyc tej jednej decyzji o wyjezdzie z Polski piec lat temu.
  12. Jade do Polski dzisiaj w poludnie.Wracam za 2 tygodnie. Nie jestem pewna czy bede miala internet, wiec bardzo mozliwe, ze odezwe sie po powrocie.Nie pisalam wczesniej,zalatwialam bilet, wrocilam do domu, zeby sie spakowac. Nie mam czasu aby dlugo pisac.Nie odniose sie do wszystkich postow. Mysle, ze topik zyje dopoki piszemy, wspieramy sie i co najwazniejsze ladnie roznimy. Kazda z nas jest inna i kazda z nas ma cos innego do ofiarowania.Mysle, ze moglybysmy wziasc od kazdej wlasnie to co chce i moze ofiarowac.Gdybysmy byly jednomyslne, jedynie moglybysmy potakiwac sobie nawzajem.Inne spojrzenie zmusza nas do myslenia i to jest najwazniejsze. Do rozwoju. Do tolerancji. Mnie mnostwo dziewczyn tutaj pomoglo : Inna Ja dzielaca sie doswiadczeniem Renta, gdy pisala o swoim synu, Niebo blekitne gdy pisalo o swoim zwiazku tak bardzo podobnym do mojego Zlamane skrzydla z wierszykami, ktore pokazuja jak chore jest nasze myslenie Yeez z pytaniami Oneill, Konwalia, Stukpuk i mnostwo, mnostwo innych ktorych nie wymienie i bardzo przepraszam, nie wymienie z braku czasu Chodzi mi o to, ze dla kazdej z nas jest miejce tutaj i ja widze w roznicy pogladow wielka wartosc.Spory bez oceniania, wymiana pogladow.To jest bardzo wazne. Trzymam za nas wszystkie kciuki. Pozdrawiam goraco.
  13. Inna ja bardzo mi przykro , ze zrezygnowalas z pisania tutaj.Przykro mi tym bardziej, ze to ja poprosilam Cie abys opisala swoja historie. Czy moglabys sie do mnie odezwac? Moj email: notojawiola@gmail.com To co pisalas bylo dla mnie bardzo wazne. Oneill ciagle pamietam o Tobie, czy takze moglabys sie do mnie odezwac? Nasze historie sa tak bardzo podobne. Tak cenie Twoj dowcip, nieustepliwosc,trzezwa ocene sytuacji. Zlamane skrzydla prosze napisz cos Pozdrawiam goraco.
  14. Nie wiem, co bym zrobila bez Was wczoraj.Bylo mi tak cholernie zle i to co klebilo mi sie w glowie bylo zle.Bardzo dziekuje za wsparcie.Za to, ze jestescie.Bardzo, bardzo dziekuje. Wczorajsza polowe dnia i noc spedzilam z synem i jego dziewczyna, u niej w domu. Nie moge byc tu jednak za dlugo ( zajelam pokoj jej siostry, ktora wyjechala na kilka dni), dlatego zdecydowalam, ze wyjade do Polski na 2-3 tygodnie. Zamieszkam w hotelu a syn z dziewczyna znajda mi w tym czasie mieszkanie. Zamieszkanie w hotelu tutaj przekracza moje mozliwosci.Jest to jedyne rozwiazanie ktore przychodzi mi do glowy. Podczas tamtej awantury usilowalam wyjsc z domu.Wyszlam ale on wybiegl za mna i sila zaprowadzil mnie do domu z powrotem.Chcialam sie ukryc w lazience ale nie zdazylam zamknac drzwi. Nie moge byc dalej w tamtym mieszkaniu z nim bo nie przetrwam. Ale moge uciec z pola razenia :) .
×