Witam. Fajnie, że znalazłam takie forum, w którym też moge się wygadać. Mam nerwice lękową, o której dowiedziałam się już od lekarza pierwszego kontaktu. Okazało się, że cierpie na nią od wielu wielu lat. Dostałam Xanax na tzw. przeczekanie zanim przyjdzie moja kolejka do wizyty u lekarza psychiatry. Nie zdawałam sobie sprawy, że moje objawy ( serce łomotało jakby miało mi wyskoczyć uszami, non stop trzęsawki potworne, złe sny, strach przed czymś co sobie uroiłam a wcale nie musiało sie nic stać....itp...na zmiane z depresja potworną, czyli zero perspektyw, jestem do niczego, nikomu nie potrzebna etc...)...Lekarz stwierdził, że źródła mojego stanu zdrowia należy szukać w dzieciństwie, dlatego też skierowanie do psychiatry. I szczerze powiem, iż nie moge doczekać sie tego leczenia, bo sama ze sobą już wytrzymać nie mogę. Ciągle w stresie co dalej, nerwy w strzepkach, nawet do jakiegokolwiek urzędu boje sie pójść, wpadam w jakąś dziwną panikę...Nagle nie czuje się soba, tylko jakbym wyszła z siebie....masakra jedna wielka. Xanax póki co pomaga mi na tyle, że te objawy jakby były uśpione, ale ileż można żyć na tabletkach?....nie chce takiego życia. Serdecznie wszystkich pozdrawiam, pozostaje mi zyczyć Wam zdrówka!!!!