Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

skrzydla.i.juz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez skrzydla.i.juz

  1. Jesienna Różo :)) To ja kiedys złamane skrzydła posklejałam i odleciałam ku szczęściu :) posklejałam dzięki Wam Dziewczyny a łatwo nie było wpadam tu czasem do Was z wdzięczności i po to byście się odważyły musiałam rzucić wszystko - miasto pracę uciec tylko z ciuchami zmienić nr tel gg do tej pory terrorysta mnie szuka oferował znajomemu umorzenie dosc sporego długu za mój adres więc jak widzicie nie miałam do czynienia z potulnym barankiem ale jestem szczęśliwa i życie cieszy lepiej smakuje chleb z najpodlejszą margaryną niż wtedy frykasy w popapranym związku po prostu zechcijcie nie szukajcie wymówek przed samą sobą zobaczycie jak cudnie jest życ ściskam was wszystkie :))
  2. Witam Kochane :-) To już 9,5 miesiąca od kiedy zaczęłam nowe życie Jeśli któraś z Was rozważa powrót do toksyka , zatrzymajcie się........ nie wracajcie Jeśli boicie się odejść ..... zaryzykujcie Ja tkwiłam w nicości , w bagnie grząskim że nawet szloch powodował wpadanie głębiej , sama w obcym mieście zaryzykowałam ucieczkę i co? Zyję kocham jestem kochana z radościa patrzę na walentynkowy bukiecik Jest pięknie warto żyć ale na wegetacje szkoda czasu Buziaki walentynowe dla Was :-))
  3. Dawno nie zaglądalam tu do Was. To już pół roku od mojej ucieczki od toksyka. Najcudowniejsze pół roku :-) i reszta też będzie cudowna . Bo to dla siebie wybieram czyli " masz to na co godzisz się " piszę tu dlatego by te z Was które się jeszcze wahają - warto choć droga bywa kamienista - zdecydowaly się ; nie jest latwo - wiem - sama bałam się nawet czytać ten wątek by nie zauważył (! dorosla koieta bala się ! cholera gdzie ja wtedy sie znajdowalam - w piekle! ) ale WARTO . Mam cudownego Mężczyznę przez duże M , nie boję się być sobą , dźwięk butelek nie oznacza ze pan i wladca wraca do domu , nikt nie szcza do wanny , nikt nie wymusza sexu , nikt nie mowi ze ide sie stukać , ze jestem za gruba za taka czy owaka , nikt nie krzyczy i nie dręczy psychicznie odczuwam pelna akceptację , ufam , kocham , zyję spokojnie szczesliwie radośc mnoży sie przez dwa a problemy dzielą się na pół , nie musze sie za nikogo wstydzic bo powodow nie ma - sielanka :) smialo wiec powtarzam - zycie cudem jest :-)) sciskam was wszystkie mocno :) pierwszy mój nick to złamane skrzydła teraz mogłabym smialo napisac najwieksze wzniesione skrzydla na swiecie ;)
  4. 6 rano bezsenna :) Długą już drogę masz za sobą :) podczytuje czasami i widzę ze jestes już Kims innym :))) Wspieram duchowo i wierzę z e doprowadzisz wszystko do konca i dotrzesz tam dokad zmierzasz :) Wiesz... ja z ulgą odkryłam , że g..no mnie obchodzi co sie z nim stanie jest mi obojetny ( choć w głebi duszy nie wierzyłam ze tak sie stanie ) i nie mam juz wyrzutów sumienia ze porzucilam " biednego misia-rysia " :) a w durnosci swej wczesniej miewalam . Chcialabym by wszystkie Kobiety tkwiace w toksycznych relacjach znalazły w sobie odwagę i zawalczyły o siebie . Na prawde warto :) Zycie jest piękne . Szkoda je tracić żyjąc wbrew sobie.
  5. Witajcie Kochane :)) Przyszłam wam powiedziec , że warto było :) Powiedzieć Wam wszystkim - tym co nawet boja sie jeszcze chcieć przerwać toksyczne relacje , tym ktore czytaja w ukryciu i myslą , że to niemozliwe i boja sie , tym ktore by chcialy ale coś je powstrzymuje , tym ktore robia malenkie kroczki , tym ktore mialy cofki i są jak im sie zdaje w punkcie wyjscia ( a sa juz w drodze :)) , tym ktore maja to juz za soba - chociaz te juz wiedza że warto. Warto zawalczyć o siebie. Już dwa miesiące jak po wielu cofkach i powrotach ucieklam bezpowrotnie i nieodwołalnie , dosłownie uciekłam zabierajac tylko osobiste rzeczy w popłochu i wielkiej tajemnicy i ogromnym strachu. I widze różnicę :) ba wiele roznic :)) Zasypiam spokojnie - wczesniej zasypiałam w lęku i spalam niewiele Zasypiam w ramionach czułego trzeźwego faceta - wcześniej obok pijany chrapiacy gbur Dostaje ogrom czułości głaskanie po głowie np i odkrywam ze mezczyzna moze dac to bez podtekstu seksualnego - wczesniej jedyna " czułosc " to mechaniczny niechciany przeze mnie seks ( jak sobie przypomne teraz to fuj) z cuchnacym alkoholem gosciem Mezczyzna sie o mnie troszczy - to dla mnie nowośc ale jakze cudowna :) - wczesniej byłam raczej ja do wszelkich usług Moge planować :) ! cokolwiek - wakacje , weekend , kolejny dzień , ba planujemy razem nawet drobne sprawy i robimy to w przesympatycznej atmosferze :) - wczesniej zaplanowac nie moglam nic , nie wiedzialam co sie stanie czy sie upije czy zrobi awanture czy zgnoi mnie tak ze oddychac nie bedzie mi sie chcialo... mężczyzna dostrzega moje potrzeby i dba o to by byly spełnione - wczesniej nie moglam miec potrzeb bo slyszalam teksty typu : tak tobie zle ty cos chcesz taka owaka sraka mezczyzna mnie nie kontroluje :) wczesniej szpiegowanie telefonu komputera itp itd wiele jest roznic i wszystkie na plus :) ucze sie dopiero jak wyglada normalnosc ale wiem ze ta normalnosc jest cudowna wiecie............ tkwi jednak we mnie lęk taki lek kobety po przejsciach............ opowiem moze sytuacje dzisiaj siedzielismy przy laptopach i ktos do mnie napisal na gg " czesc kotku" , moj partner to widzi ja wpadlam w wewnetrzna panike zmieszana z lekiem mowie sprawdze w katalogu publicznym kto to spradzam - osoba ktorej nie znam , on kwituje to zwyklym " to chyba pomyłka " i koniec tematu i nic sie nie stalo. a ja w srodku rozwalona wewnetrznie bo przypomnialo mi sie ze w podobnych sytuacjach mialam awantury z gradobiciem ze to pewnie daje komus d ze zdradzam oszukuje itp . dopiero sie ucze ze ludzie normalni reaguja prawidlowo w takich sytuacjach.
  6. Eutenio :) Podpisuje sie obiema rękami ( rękoma ? ;) ) pod tym by przebudzić się ze snu i iluzji Ja choć jakiś czas już minał od mojej ucieczki od toksyka przebudziłam się z iluzji chyba dopiero dzisiaj... Ucieklam bo było mi źle ale chyba wtedy nie potrafiłam spojrzec na wszystko obiektywnie zbyt duzo było emocji we mnie - przeróżnych dzisiaj robilam porzadki w papierach znalazlam jego listy sprzed kilku lat zdjecia , listy natychmiast podarłam bez najmniejszego cienia zalu ( wczesniej mimo rozstania swiadomie je trzymalam ) , patrzac na zdjecia poczułam sie dziwnie i jedyne co mi przyszlo do glowy to jak ja moglam tak dlugo to znosic i co ja w nim widzialam :)) czuję się do końca odczarowana z iluzji którą karmilam sie niepotrzebnie tyle lat. Z perspektywy ( krotkiego badz krotkiego ale zawsze ) czasu wiem ze ta ucieczka to bylo naj naj co moglam zrobic . Teraz jestem szczesliwa :)) Zycie jest spokojne , dobre i mam przy boku wartosciowego faceta :) Jakby ktos rok temu mi powiedzial ze dam rade to wszystko zrobic na pewno bym nie uwierzyla - zaczelam od malutkich kroczkow i zobaczcie gdzie doszlam :))
  7. Śilna :) prosze :) mysle ze wiele z nas odnajdzie swojego toksyka w tym artykule. ja też zagladam tu rzadziej - to prawda gdy przestaje się żyć poczuciem krzywdy i toksyk przestaje przesłąniać caly swiat staje się zbędne to czym interesowałysmy sie do tej pory - ja wyprzedałam wiekszosc swoich ksiazek na te tematy - przestaly mi byc potrzebne , zyje czym innym spokojnym szczesliwym bezpiecznym zyciem bez jazd emocjonalnych . Nie znaczy to ze zapomnialam co przezylam - nie chce zapomniec bo dzieki temu doceniam to co mam w tej chwili i wiem co jest najwazniejsze :) bez przezyc tamtych moze to co jest teraz ta cudowna przewidywalnosc i bezpieczenstwo wydawaloby mi sie nudne . Toksyk chyba kazdy gdy traci swa ofiare probuje manipulacji - u mnie tez byla od prosb wyznan goracych po stwierdzenie ze ma raka po obietnice zemsty i odnalezienia mnie az do zadania zwrotu pewnego prezentu sprzed lat :) śmiszno i straszno zarazem. Dobrej spokojnej nocy Kochane i pamietajcie zawsze jest wyjscie i droga ucieczki , czasem trzeba zostawic wszystko poniesc ogromne koszty ale zaprowadzi was to do zupelnie innej bajki :) wiecie czego tylko zaluje? ze zrobiłam to tak pozno :) ze zasypialam niespokojnym snem obok smierdzacego piwskiem agresywnego goscia zamiast jak teraz obok trzezwego spokojnego i troszczacego sie o mnie fajnego faceta :) nie traccie ani chwili dziewczyny :)
  8. Witam Was Dziewczyny i te znane i te których nie znam a szczególnie te , które tylko czytają w ukryciu i nie mają odwagi - sama taka byłam pewnie niektore z Was mnie pamietaja , niecały rok temu pisałam tu mogę smialo powiedziec ze to forum uratowalo mi zycie , zobaczylam ze nie musze zyc jak do tej pory Gdy z Wami sie zagnalam ostatnio myslalam ze to juz juz mam z bani ten problem ze jest OK hahahah :) zaliczylam megacofke taka z gatunku ogromnych - wrocilam do psychopaty uleglam manipulacji az tak bardzo ze myslalam ze to wlasnie ten jeden jedyny dla mnie ! A kysz! Udalo mi sie uratowac ale musialam obrac inna metode - calkowite odciecie - wczesniejsza proba to bylo rozstanie z nim ale nadal pracowalam u niego i to mnie zgubilo. Rzucilam te prace i po prostu ucieklam zabierajac tylko osobiste rzeczy gdy byl w delegacji.Jestem dosyc wiele kilometrow od niego zmienilam nr telefonu. Na szczescie moj przyjaciel ( a teraz to ktos wiecej ktos przez duze K :) pomogl mi , mimo tej cofki. Teraz wiem co to spokojne dobre zycie , mam kogos na kim moge polegac , kogos kto nie zawodzi , nie jest nalogowcem , kogos kto nie krzyczy nie zmusza do sexu, kogos przy kim jestem soba i nic nie musze. Jestem szczesliwa :)) Dlaczego tu napisalam ? Zeby wszystkie ktorym zdarzaja sie cofki nie poddaly sie by jeden krok w tyl nie zaprzepascil wielokilometrowej drogi ktora przeszlysmy by ratowac same siebie. Sciskam Was cieplutko :)
  9. Kochane :) Wszystkiego co najlepsze i tego cobyście chciały z okazji Świąt Wam życzę :) Zaczynam nowy etap swojego życia więc przyszło mi się pożegnać z tym topikiem ;) Zamykam stary rozdział . Gorąco dziękuję Wam wszystkim za wsparcie w momentach mojego życia kiedy wydawało mi się , że nie ma już żadnego wyjścia. Powiem Wam tylko , że odkąd zmieniłam siebie i określiłam czego chcę śwat wokoł mnie też zaczął sę zmieniać to jest wspaniałe Zycie to magia :)) Ściskam Was mocno Kochane :))
  10. Zbirku życie mi ratujesz :) Kochana jesteś :)) teraz będę mogła spokojnie zasnąc :) spróbowałam wywalic maila z profilu zaraz się okaże czy się udało jak nie - to już jutro Dziękuję raz jeszcze i Dobrej Nocy :))
  11. do skrzydeł :) dziękuję za słowa otuchy wiele dla mnie znacza i potrafią czynic cuda :) zmieniłam nicka :)) juhuuuuuuuu !! postaram sie bardzo się postaram wykopać z mojej głowy żal dziękuję , że jesteście :) bez tego forum pewnie niejedna z nas tkwiłaby dalej w byle czym i niejedna z powrotem w to byle co wlazła
  12. Zbirku niewazne :) taki nietakt nic to Kochana :)) przepraszam ale wysłał mi się poprzedni post wielokrotnie
  13. upadam upadam płącze :( roztrząsam rozpamiętuję chociaż wiem ze nie chcę tak jak było i ze inaczej nie będzie za czym ja rozpaczam niech ktoś mnie podniesie " za szmaty " i do pionu postawi
  14. Witam Kochane :) Miesiąc temu pisałm tu ostatnio po wyrzuceniu toksyka ; ciezkie były bardzo to chwile musiałam sama stawić czoła wszystkiemu a szczególnie demonowi strachu we mnie pozniej podchody toksyka tak jak się spodziewałam kwiaty sraty wiecie ze nawet przestał pić ?? stał sie dla mnie tak uprzejmy ze otwierałam oczy w zdumieniu jednak na zsczęście nie dałam się złamać choć arsenal był przeróżny od obrażania na mnie po ogrom uprzejmosci przez lekki szantażyk ( tak odbierałam to ) , no wiele tego było ale nie dałam się na szczęście złamać choć przyznam ze byy chwile bardzo wielkiego zwątpienia czy podążam sluszną drogą do tego dołożyly się jeszcze prolemy mieszkaniowe byłam na prawdę w ciężkiej sytuacji ale juz wiem ze będzie dobrze nie ugnę się i wiecie co ? choć problemy moje pozostaly nierozwiązane nadal to jakaś jestem wewnętrznie szczęśliwa , ufam , że wszystko potoczy się dobrze - wiem jak chcę żyć szczęśliwie i spokojnie a tego nie da mi on i tak niech już pozostanie Pozwolę sobie zacytować consekfencję "Ten mijajacy rok byl ciezkim rokiem, ale i wyzwalajacym w pewnym sensie." dla mnei wyzwalający wwielkim sensie tyle jezcze przede mną ... trzymta babki kciuki cobym ja z drogi nie zawróciła ;) aha wiecie przeczytałam ostatnio książkę " Koniec współuzależnienia " wg mnie warta uwagi bo chyba wiele z nas ma problem wspołuzależnienia od partnera cieplutko Was ściskam Trwajcie jak i ja trwam :))
  15. ja pierdykam :( dałam się znów zmanipulować przy okazji rozmowy o pracy weszło na prywatę i udalo mu się wręcić i sprawić bym znów się czula tak :( ktoś z was napisał mi zeby zmienić pracę święta racja szukam na razie bezskutecznie wyć mi się chce kłąmię już wyję czuję się bezsilna czuję jakbym zawrócila od początku drogi
  16. zaczynam to ja czuć się wszystkiemu winna ......... niestety praca u toksyka - koniecznośc kontaktu próbuje wzbudzić wspołczucie co robić ? :(
  17. dziś dzień piąty jak mieszkam sama do pracy dobrze ze poszłam ,kupa roboty to i myslec nie było kiedy luksus bo w ten dzien go nie było jutro tez nie będzie w piatek przyjdzie mi sięzmierzyć z upiorami własnymi a on ? coz kocha załuje zmiany obiecuje mówi głupi był ciekawe kubeł zimnej wody poprosze na łeb !
  18. poszłam po pomoc do specjalisty i jakoś nijak... Od jutra mam wracać do niego do pracy , oddzielić życie prywatne od zawodowego jakaś nijaka ię zcuję nie to zebym oczekiwała recepty na szczescie i mozliwosci jej natychmiastowego wykupienia w aptece ale ... no i zapisałam się do psychologa niestety dopiero na 22 grudnia przyznam ze termin jak dla mnie zbyt odległy :( dostałam lągodny uspokajacz i jakoś chyba to przymuliło wewnętrzną rozpacz
  19. ych nienajlepiej .... wczoraj sms żałosny telefon - nie odebrałam dziś dopisek na gg trzymałam się dzielnie dopóki nie przyjechał po cześc kolejną swoich rzeczy a teraz ryczę jak głupia bez sensu dlaczego to tak boli??
  20. Niebo :) amnarika :) ulla35 :) Aagaaa :) Eutenia :) dziękuję Wam gdyby nie wasze słowa pogrążyłabym się chyba w czarnej rozpaczy to prawda nie płaczę za nim za pijanym gościem wracającym w majtkach i skarpetkach brudnym i sponiewieranym ( przepraszam musialam to napisć bo jak sobie przypomnę to mi lżej na duszy ) tylko za niespełnionym , wymarzonym związkiem którego z tym człowiekiem nie udało mi się stworzyć bo i udać sie nie mogło! Poszłam na spacer z psicą i jakoś mi lepiej troszkę zaczełąm dostrzegac plusy to znaczy na razie jeden :): jak otwieram okno w kuchni nie mocuję się z kilkunastoma flaszkami po piwsku by nie zleciały z parapetu :) dopijam kawęi idę dalej pakować toksyka - pakuję sama bo nie chcę by jak przyjdzie po resztę rzeczy robił to sam , najlepiej jakby po resztę rzeczy przyslal kogos Jak dobrze że jesteście Kochane :) bez tego forum nie zaczęłabym walki o siebie bo nie wiedziałąbym , że można no... jednak można
  21. Kochane moje dziękuję Wam za wsparcie. już po........ nie mam siły opisywać wszystkiego w każdym razie przyszedł z policją wziął część rzeczy, resztę ma zabrać po niedzieli jestem wykończona to strasznie ciężkie :( rycze nie tak miało być dlaczego pojawia się jakiś żal?? zaczyna mi go być szkoda sercem jednak rozum mi podpowiada że tyle krzywd co doznałam to niepowinnam go żałowac trudne to wszystko powiedzcie czy będzie lepiej?? czemu płacze ? czy to efekt nerwów i nieprzespanych dwóch poprzednich nocy?
  22. Niebo dziękuję za odpowiedź :) Policja powiedziała ze moze tu mieszkać bo mieszkał tu ze mną ( nie rozumiem ale tak jest) coś na zasadzie ze wczesniej mi pasowało niby zeby mieszkał Przy policji powiedział ze mam oddać wszystkie swoje ubrania ktore byly kupione w trakcie trwania zwiazku przed chwila dzwonil nie wiem po co odebralam powiedzial ze i tak i tak tu wejdzie
  23. jestem załamana :( udało mi się zebrać na odwagę bo zakonczyc ten związek i same kłody wczorajsza "interwencja" policji uświadomila mi , że kobieta w takiej sytuacji nie ma co liczyć na pomoc wczoraj wpisałąm post chaotyczny i króki dzis piszę Wam resztę i prosze poradźcie co robic dokod się udac po pomoc?? niebieska karta nie bo nie mam z nim slubu i nie ma dzieci a to tylko w ramach pomocy rodzinie ta mi powiedzial policjant jestem u kresu sil psychicznych
  24. no i trafiłmnie kur.a jasny szlag!!!! wczorajpijus przyszedło 1 w nocy ledwo stojąc na nogach w samych majtkach i skarpetkach brudny jak swinia dzis kilkakrotnie prosiłam by sie wyprowadził nic wezwalam policję mam umowe najmu na siebie on tu nie ma meldunku policjanci powiedzieli ze moze tu mieszakac i ewentualnie mam go ladnie poprosic by sie wyprowadzil kurpomocy gdzie jest prawo?? co robic???"
×