Kasiu, moja imienniczko!
Jestem również rok po ślubie. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co możesz przeżywać. Nie wiem, co bym zrobiła na Twoim miejscu. Też wiem ,że kocham i pewnie chciałabym walczyć. Nie mamy dziecka, chociaż jest to jednym z głównych marzeń mojego Męża.
Dlaczego mężczyźni sa takimi chorągiewkami? Jak pomimo chęci wspólnego życia, planowanego dziecka jakaś szmata może zawrócić im w głowach?
Ja bym walczyła
Łatwo powiedzieć z boku, odpuść gnoja itd.
Całuję Cię . Też jestem z dolnośląskiego(WROCŁAW)
Trzymaj się i mam nadzieje, że Twój mąż zmądrzeje i naprawde nic jeszcze nie zrobił złego.
Może po prostu życie go trochę przerosło.
Naprawde trzymam kciuki.
Za zdrowie córeczki przede wszystkim.
:*