ja rodzilam 6 miesiecy temu i nie wspominam tego traumatycznie. bylo ciezko, ale nie tragicznie. meza nie bylo przy mnie bo jakos on nie byl przekonany, ani ja nie czulam takiej potrzeby (nie zaluje).rodzilam jakies 8 godzin. jestem filigranowej budowy a synek wazyl 3400. nie bylam nacinana( troszke peklam ale nie duzo- tylko z zewnatrz)podany mialam gaz- nie wiem dokladnie jak sie nazywa, ale polecam, bo po nim zaczelam spokojnie i gleboko oddychac( chyba uznali ze jest on konieczny bo spanikowalam i zaczelam ryczec ze strachu :) )
rodzilam za granica, nie wiem jak to jest w polsce, ale po porodzie dostalam jakis srodek znieczulajacy dopochwowo i nic mnie nie bolalo do calkowitego zagojenia. nie wiem co to za srodek, polozna powiedziala mi ze jeszcze rok temu tego nie stosowali. moze w polskich szpitalach mozna sobie zamowic taki srodek jesli tak to serdecznie polecam, bo sama bylam zdziwiona, ze nic mnie nie bolalo, przyczym karmilam piersia i nawet nie czulam skurczow macicy przy karmieniu.super sprawa :)