Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

maestra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez maestra

  1. Drogie mamy Potrzebuję rady jak mam nauczyć córcię pić z butelki.Ma 4 miesiące.Karmię ją wyłącznie piersią.Zaczełam teraz wprowadzać owoce ze słoiczków,po troszku próbuje je jeść,ale nie jest to rewelacja.W grudniou ze względów finansowych muszę wrócić do pracy.Jest to praca w systemie 12 godzin-dzień,noc i dwa dni wolne.Staram się ją już od jakiegoś czasu nauczyć pić z butelki.Próbowałam różnych smoczków i butelek,a ona nawet smoczka nie chce wziąć do buzi.Jak poczuje to wypycha go językiem.Próbowałam nawet maczać smoka w glukozie,żeby zaczeła pić,ale nic nie działa.Nawet jak jest bardzo przegłodzona to przerażliwie płacze a nie wypije. Błagam poradźcie co robić
  2. Witam laleczki! Niestety nie jestem w stanie nadrobić wszystkiego co naskrobałyście :( więc nie jestem w temacie. Gratuluję wszystkim nowym mamusiom! Moja kruszynka właśnie zasneła,ale nie mam zbyt dużo czasu bo Misia ciągle biega i ją też trzeba na drzemkę namówić.W ogóle staram się tak dzielić czas,żeby obie moje dziewczynki czuły się tak samo ważne.Misia jest w siostrzyczkę zapatrzona i zakochana w niej,bardzo się cieszę bo bałąm się,że będzie zazdrosna bardzo.Nie odpycham jej,pozwalam małą głaskać i całować i może to dzięki temu. W szpitalu spędziłyśmy 6dób.Mała była bardzo grzeczna.Jak przynieśli mi ją w sobotę tak została ze mną i zabierali mi ją tylko na kąpiel.Dzielna dziewczynka.Jedyne co to nie podobało mi się to,że w tym szpitalu to jeden wielki burdel jest.Nic sobie nie przekazują na zmianach,a raz jakbym się nie upomniała to bym antybiotyku nie dostała bo zapomnieli.No masakra jakaś.W ogóle to dwa tygodnie przed porodem miałam robiony wymaz i wszystko było ok,a jak pojawiłam się w szpitalu to nagle się okazało(już po porodzie)że mam bakterię i mała ma ode mnie.I z wieloma dziewczynami rozmawiałam,że było u nich tak samo.Czyli,że szpital zaraża?Już nie dociekam,cieszę się,że mamy ten pobyt za sobą bo personel co zmiana to co innego gadali.Szkoda słów. Pozdrawiam dziewczynki!
  3. Cześć laleczki! Mam takie pytanko do Was.Od wczoraj boli mnie brzuch nad pępkiem,trochę tak bardziej w prawo.Nie cały czas,ale jak chodzę albo się podnoszę,albo przekręcam z boku na bok.To taki dziwny ból,jakby mnie coś ciągło w środku czy coś w tym rodzaju.Nie wiem co to może oznaczać,mam nadzieję,że nic złego.Proszę poradźcie :( A wczoraj się trochę nałaziłam,ale bez przesady,to chyba nie od tego,no i ciężkie zakupy targałam. Luczija Ja te liście malin to kupiłam w zielarskim,a nie w aptece.W smaku nie są takie najgorsze,ale ja piłam tylko dwa dni bo mnie po tym żołądek bolał i miałam mega zgage,w ogóle nie czułam się najlepiej,więc dałam sobie spokój. Myszula Ja Cię rozumiem bo ja też zaraz sobie myślę nie wiadomo co.Chyba najlepiej będzie jak z mężem o tym porozmawiasz i powiesz jak się ztym czujesz.Powodzenia
  4. żolinka nie pamiętam dokładnie po jakim czasie wraca czucie,ale po jakichś kilku godz chyba.Ja cc miałam o 21,a na drugi dzień dopiero ok 7 wstałąm z łóżka.Mi doradzali,żeby bardzo nie podnosić głowy do góry jak się tak leży,tylko na płasko bo później może głowa bardzo boleć.No i w ogóle te pierwsze godz po cc to się dostaje kroplówki i po jakimś czasie dopiero kleik dostałam.A i zaraz po cc nie pozwolili też dużo pić,tylko po troszku bo też można wymiotować. Mama Ryżka mnie ostatnio też boli jak w czasie okresu.Nie wiem jak to jest jak się dostaje skurczy tak samemu z siebie bo ja miałam wywoływany poród.No to wtedy bolało jak cholera,że napewno bym nie przegapiła,ale to już mi nie przypominało okresu jakoś,no i brzuch się tak zaciskał,że aż oddychać było czasem ciężko.Ale to moje wspomnienia z wywoływanego porodu.Nie mam pojęcia jak to jest normalnie A lewatywke to u nas w szpitalu każdej robią,bez pytania czy chce czy nie,ale mi się wydaje,że to dobrze.Jak jeszcze byłam na fotelu i jeszcze wszystkiego mi nie zaaplikowała to już czułam,że muszę.Trzeba podobno przytrzymać kilka minut i siup.Ja wytzrymałąm może z 5 i poszło :D Witamy kalypsoo :) Martwię się jeszcze tym,że powiedział,że głowka jest mała :(
  5. Dziewczynki,które coś chcą wiedzieć o cesarce to ja miałam,mogę ewentualnie na jaieś pytania odpowiedzieć. Bąblowa na stół na golasa,masz rację.Znieczulenie to może zależy jaki szpital,ale u mnie było w kręgosłup.Nie możesz się wtedy poruszyć.Oni Ci powiedzą kiedy się spodziewać ukłucia,poza tym mnie przytrzymywała kobitka(leżałąm na boku i trzeba skulić się tak jakby).Dzidzie mi pokazali,przyłożyli mi ją policzkiem do policzka bo inaczej nie dało rady. żolinka cewnikowanie rzeczywiście nie jest przyjemne,ale do przeżycia.A to jak się nie czuje nóg to też dziwne,jak się dotykałam to czułam takie jakby cielsko ;) No i przez pierwsze godz po cc obkurcza się macica to boli,ale dla mnie to i tak dużo mniej bolało niż skurcze,no w ogóle bez porównania,da się przeżyć. Aha!i nie najadajcie się przed cc bo można wtedy wymiotować po znieczuleniu.Pamiętam jak przyszła kobitka na umówione cc i była po obiedzie to ją ochrzanili i czekali do wieczora i dopero robili. BAL-AGA ja też jestem fanką cesarki,niestety teraz będe rodzić sn,no chyba,że coś nie wyjdzie,ale to i tak najpierw ileś tam godzin cierpienia i dopiero cc.Tak jak za pierwszym razem,oj to było straszne :( nonka ja się broniłam z Misią w brzuszku,termin miałam na sierpień a broniłam się w lipcu.Tak mi doradfziła promotorka,że jak nie spróbuje w lipcu to później będzie ciężko bo maluszek będzie dużo uwagi potrzebował i mogę poprostu nie dać rady i sobie odpuścić.Moja rada:jeśli zdążysz to broń się wcześniej.Trzymam kciuki Ewusia zadzwoń lepiej do gina A co do mnie to nic się nie dzieje :( trochę pobolewa i twardnieje mi brzuch,ale co z tego jak to do niczego nie prowadzi.Ja bym chciała już,jestem już zmęczona tą ciążą.No i w dodatku w ciągu 2 tygodni moja mała przytyła tylko 70g,teraz waży 2670.Niby lekarz powiedział,że jest donoszona i mała to by była gdyby miała 2kilo,a ma więcej,ale ja i tak się martwię bo teraz powinna najwięcej tyć,prawda?Jakoś mi smutno.... Trzymam kciuki za dziesiejsze wizyty.
  6. jeśli chodzi o numer tel to ja też jestem zainteresowana.Niestety u,knęło mi gdzie mam go napisać i do żadnej z Was nie mam w razie czego
  7. pyska tylko,że do wniosku o macierzyński z tego co wiem to się dołącza jakieś tam zaświadczenie o urodzeniu dziecka(czy coś w tym rodzaju)a ja jeszcze nie urodzę,to dziwne wszytsko jakieś. A jak się wychodzi ze szpitala to się dostaje zwolnienie za ten okres kiedy się leżało,czyli chyba 7 muszę iść i jak wyjdę to dopiero ten wniosek składam,dobrze myślę?I wtedy jest od dnia urodzenia dziecka.Chyba A jak to jest z tymi liśćmi malin.To muszę je kupić w zielarskim?I tylko zalewam i pije,tak?Tylko ciekawe jaki mją smak bo ja herbat owocowych to nie lubię
  8. Witam po wizycie. ryybcia ja też jestem rozdrażniona i dostaje się wszystkim dookoła,niedługo z tego wszystkiego nikt nie będzie chciał ze mną gadać i będę tylko tu siedziała i Wam truła non stop i w końcu i Wy będziecie miały mnie dość,sama ze sobą nie mogę sobie poradzić :( luczija może to naprawdę się już zbliża ten dzień i niedługo przytulisz Jasia :) A po wizycie: Giniuś powiedział,że do porodu narazie nic się nie szykuje :( to ja się pytam ile ja w tej ciąży będę chodziła?I dlaczego w takim razie boli mnie brzuchol?I to najbardziej w nocy kiedy powinnam słodko spać.Mała waży ok 2670,to mało,ale powiedział,że malutka to by była jakby ważyła 2kg,a u mnie jest to ciąża donoszona tyle,że dziecko jest trochę mniejsze.Teraz mam zwolnienie do 6lipca czyli do terminu.2lipca idę na ktg,jak wszystko wyjdzie ok to do szpitala mam się stawić najpóźniej 12 lipca.Tylko,że ja się tak zastanawiam bo powiedział,że zwolnienia dłużej niż do terminu nie może dać,to jak to jest?Bo coś mówił,że wtedy od 7byłby już liczony macierzyński,a ja tak nie chcę czyli co?Wychodzi na to,że do szpitala muszę się stawić 7 i kwitnąć tam do porodu bo jak będę wychodziła to dostanę zwolnienie na ten okres,który spędziłam w szpitalu,tak?Może się ktoś orientuje?Bo nie chcę wykorzystywać macierzyńskiego jak jeszcze nawet nie urodzę. No i trochę jestem podłamana bo miałam nadzieję,że do terminu urodzę a tu lipa.A najgorsze jest to czekanie w szpitalu.Czyli u mnie to pewnie po jakichś 10dniach po terminie będą wywoływać :( a ja już miałam wywoływany na Misię i wiem,że wtedy skurcze są silniejsze i częstsze,napewno nie dam rady,wiem to.Tak jak było z Misią.Męczyłam się tyle godzin i nic!Jestem załamana. przepraszam,że tak się rozczulam nad sobą bo Wy tu wszystkie macie swoje problemy,ale poprostu mnie ta wizyta dobiła :(
  9. oj jak ja Wam dziewczynki zazdroszczę tych porodów rodzinnych :( Jak rodziłam Misię to trzeba było mieć tylko zaświadczenie ze szkoły rodzenia(nawet tam nie byłam bo leżałam ostatni miesiąc w szpitalu,był mój mąż sam i się nasłuchał troszkę co nas czeka przy porodzie).Nie płaciło się za poród rodzinny,więc był ze mną cały czas i dodawał otuchy,a ja podobno troszkę na niego pobluźniłam nawet,ale w tych bólach tego nie pamiętam.No w każdym razie to położne i lekarz,który miał dyżur robili problemy,że tak naprawdę to powinno się za to płacić ok 600zł.Mój się nie dał przegonić i był te ponad 12 godz,ale jak zabrali mnie na cc to już tam nie mógł wejść,ale położne mówiły mi,że tak się przejął,że siedział na posadzce pod drzwiami ;) Teraz to się już za to płaci :( i Bój jeden wie co jeszcze tam wymyślili w związku z tymi rodzinnymi porodami,więc będę sama.Może dlatego taka jestem przerażona Ostatnio pobolewa mnie brzuch tak jakbym miała okres i robi się twardy.A dziś w nocy to mnie aż ten ból budził,nie mogłam spać,ale przeszło
  10. Witam laleczki rankiem :) Dziękuję Wam kochane za taki odzew i wsparcie. Macie rację zarówno ja jak i mój mąż mieliśmy wczoraj kiepski dzień i wszystko się skumulowało.Dziś jak narazie jest w pracy i wróci dopiero wieczorem,ale rozmowa go nie ominie.I będę waliła prosto z mostu o co mi chodzi i musi zrozumieć ;) Tak go trochę przedstawiłam wczoraj jakby był jakimś tyranem ;) ale poprostu mnie już to wszystko wyprowadziło z równowagi,ostatnio miewam napady złego nastroju,ale to może dlatego,że czuję się taka ociężała i nieporadna Jeśli chodzi o jego pomoc przy dziecku to nie wątpie w nią.Napewno będzie pomagał.Pamiętam jak urodziła się MIsia to nie spodziewałam się nawet,że tak będzie chciał mi pomagać przy niej,myślę,że teraz będzie podobnie.A nawet jakbym musiała iść do szpitala to też wiem,że sobie poradzą.Czasem naprawdę przegina z tym pobłażaniem małej,ale nie mogę powiedzieć,że jest nieodpowiedzialny.Myślę,że wszystko się ułoży.Dziś jestem dobrej myśli. No i ciekawa jestem co powie mój giniu.Jestem już po goleniu,ale ciężkawo było,mimo,że z lusterkiem.Wydaje mi się,że jest ok. Jadę dopiero na 15,odedzwę się wieczorem jak było. No i jestem przerażona porodem,że nie dam rady :(
  11. Ewusia,Zaneta dziękiję WAm,myślałam,że już nikogo nie ma. nie mówię,że mój jest złym ojcem czy mężem bo wiadomo każdy się czasem pokłóci,poprostu dziś mnie już to przerosło bo jak gadanie nie pomaga to co ja mogę? Idę do córci,przytulimy się(jeśli będzie chciała do mnie a nie taty).Zaglądnę jutro. Buziaki kochane :*
  12. Przepraszam dziewczyny,ale nie przeczytałam jeszcze wszystkiego.Weszłam tu,żeby się wyżalić bo nie mam komu,a siedzę i płaczę,poprostu ręcę już mi opadają.Ostatnio w ogóle się nie udzielam bo mam okropny nastrój.Ale dziś to już nie mogę sobie poradzić.Chodzi o mojego męża.On bardzo rozpieszcza naszą Misię,nie powiem,że ja nie,ale wszystkiego są granice.Ja staram się ją uczyć co można a czego nie itp.na pewne rzeczy nie pozwalam.A dziś mój mąż pozwalał jej dosłownie na wszystko(nie będę już opisywała dokładnie na co).Ona jest w niego zapatrzona jak w obrazek i ja dziś ze skóry wychodziłam,żeby mnie posłuchała,a ona poprostu mnie i moje gadanie miała gdzieś.Doszło do tego,że biegała po domu w samej koszulce bo tak chciała,a mój mąż nie widział problemu w tym.Mówię,że może się przeziębić,albo pęcherz,a on na to,że powinnam jasnowidzem zostać skoro tak wszystko przewiduje.Starałam się już wcześniej z nim na ten temat rozmawiać,że jako rodzice powinniśmy być zgodni co do pewnych decyzji.Bo to wcale na dobre małej nie wyjdzie,że on na wszystko jej pozwoli.Przyznał mi rację i zgodni byliśmy tylko kilka dni i znów się zaczeło.Mąż nie widzi problemu.Jeszcze mu się podoba,że jest córusia tatusia.Jak jest w pracy to mała mnie posłucha i jest ok,ale jak tylko jest tatuś to już moje nauki idą w kąt.Nie mam już sił,nie wiem co robić. Do tego wszystkiego wysprzątałam cały dom,a mąż jakby tego nie widział,szklanki do zlewu podzrzucał mi cały dzień.Nie zbierze nic po sobie i na nowo robi się bałagan.Jak mu zwróciłąm uwagę to powiedział,że teraz wiem jak on się czuł jak musiał sprzątać gdy ja tego nie robiłam(na początku ciąża była zagrożona i musiałam leżeć,to wtedy pewne obowiązki spadły na niego i po jakimś czasie miał dość i były kłótnie z tego powodu,a ja tak bardzo bałam się stracić to maleństwo,więc leżałam jak lekarz kazał).Nie wytrzymałam i wykrzyczałam mu w nerwach,że nie mogę już na niego patrzeć itp. Teraz ogląda tv a ja beczę. Przepraszam,że nie na temat,ale musiałam się wyżalić. A jutro mam wizytę u gina.
  13. Mama Ryżka ja kupiłam butelki avent,były w promocji jedna mała i jedna duża.Kupiłam bo chociaż mam zamiar karmić piersią to róznie to bywa(raz już się przekonałam).A tak poza tym to zawsze można odciągnąć mleko i dać dziecku z butelki jak np.gdzieś się musimy same wybrać to tata może podgrzać i nakarmić.Tak mi się wydaje przynajmniej. A smoczki uspokajające to też kupiłam dwa aventu, pamiętam jak urodziłam Misię to położne prosiły,żeby ktoś doniósł smoczek dla dzidzi to teraz będę mieć od razu Mamusia wróbelka trzymaj kochana dzidzi w brzuszku bo to jeszcze troszkę czasu jest.Trzymam kciuki A ja dziś mam jakiegoś doła.Nic mi się nie chce i nie mam na nic nastroju.Rano wstałam jeszcze przed moją Misią,jakoś spać nie mogłam.Teraz ogląda baje a zaraz będę ją kąpać i spać idziemy.Mój mąż drzemie już,aż słyszę jak chrapie w sypialni.Sama nie wiem co mi jest.Chciałabym,żeby moje maleństwo już się urodziło,ale z drugiej strony strasznie boję się porodu.Nie dam rady,poprostu to czuję.Na Misię to jeszcze nie wiedziałam co mnie czeka to byłam pewna,że dam radę,ale męczyłam się ponad 12godzin i co?Skończyło się cc bo wody już jakiś czas mi odchodziły a nic nie szło do przodu. Przepraszam,że tak Wam smęcę,ale musiałam się wygadać
  14. Ewusia777,Moni29 ja też mam ochotę na słodkie i też dużo podjadam,przyjdzie czas to będę się się odchudzać a narazie korzystam :P bo kiedy jak nie teraz? kiddus jest taka różnica w ciśnieniu bo powinno się je mierzyć po odpoczynku.Normalne,że jak się zmęczysz to i ciśnienie jest wyższe Moni29 my nie mogliśmy od początku był zakaz bo ciąża zagrożona,ale teraz to sobie już pozwalamy i mój jest zadowolony i by mógł codziennie,to bardziej ja mam opory,ale to ze względu na mój wygląd obecny,no dajcie spokój jak hipopotam ma się czuć pociągająco? usagihi mój mąż też tyje ze mną w ciąży :) ja starowałam z wagą 70 a teraz mam już 85 :( A teraz trochę o mnie: ostatnio coś pobolewa mnie brzuch.Wczoraj wieczorem dość porządnie,ale przechodzi.Tak sobie myślę co jest grane.Bo boli mnie w dole brzucha i tak trochę jakby się twardy robił.Wczoraj to już myślałam,że coś z tego będzie a tu lipa.Ja już sama nie wiem
  15. Hej laleczki! Wczoraj się napisałam i źle wpisałam hasło i wszystko mi przepadło a na pisanie drugi raz już nie miałam czasu. zaneta0303 u mnie w szpitalu nie można było mieć na sobie stanika.Sama koszula tylko mogła być.Mi się wydaje,że to może dlatego,że jak coś się dzieje i trzeba cc robić to tak jak w moim przypadku koszula siup i hop,byłam gotowa do cięcia bo tam przecież trzeba być na golasa.Tak jest u mnie,ale może w innych szpitalach jest inaczej. magdusia1313 wczoraj byłam na zakupach i były bodziaki za 3zł,oczywiście wziełam parę sztuk bo były dobre gatunkowo i się zastanawiałam co na to powie mój mężulek,myślałam,że opierniczy,że tyle tego wszystkiego jest a ja ciągle kupuje.A on jak zobaczył to powiedział,że dobrze,że kupiłam,uff. Magdusia jak masz prawo jazdy to nie uzależniaj się od kogoś,jak nie będziesz jeździła to wszystko Ci się pozapomina i wtedy to już w ogóle nie będziesz miała odwagi wsiąść za kierownicę.A jak będzie maleństwo to wsadzasz do samochodu i wszędzie możesz się wyrwać,to wygoda dla Ciebie.Odważ się,zdałaś egzamin czyli umiesz jeździć.Trzeba w siebie wierzyć kochana. ryybcia ja jestem w 38 tyg.i nadal jeżdżę samochodem,pasów tylko nie zapinam bo mam bardzo nisko brzuch i jak siedzę to mi leży na kolanach :P Moja znajoma jakieś 2tygodnie temu była bardzo zaskoczona,że jeszcze jeżdżę,ale ja myślę,że jak się dobrze czuję to nie ma przeciwskazań Anysia co do urlopu macierzyńskiego to nie pomogę,ale jak któraś z Was wie to chętnie się dowiem bo i mi to potrzebne :) MoniaKat Fajne masz pomysły :) Trzeba sobie jakoś radzić żolinka Z tym obróceniem maluszka główką w dół to nigdy nic nie wiadomo.Mój siostrzeniec był główką w dól a jak przyszło do porodu to jak siostra pojechała do szpitala to się przekręcił i w dole były pośladki :P marita28 ja jak czekałam w kolejce do rejestracji z posiewem,była masa ludzi a za mną też dziewczyna w ciąży to na zmianę sobie kolejki pilnowałyśmy,jedna trochę posiedziała a później druga,reszta ludzi nie widziała problemu bo przecież każdy czeka prawda?Ja się nie łudzę,że ktoś mi gdzieś ustąpi czy przepuści,wtedy nie ma rozczarowania.Niestety,ale tak już jest Narazie tyle.Muszę zmykać,nadrobię resztę później. Miłego dzionka dziewczynki
  16. kiddus Jak mnie przyjmowali do szpitala to chyba z nerwów mi skoczyło 180/110,a wcześniej to miałam różnie 155/90 lub 160/95 takie skaczące.Generalnie to górne jak jest do 145 to nie jest jescze tak tragicznie,a dolne to powinno chyba być do 85,jeśli dobrze pamiętam .Jak już brałam 3 razy dziennie dopegyt to ciśnienie nie schodziło poniżej 150/90 a to za wysokie było jeszcze przy tej dawce leków.Dlatego leżałam cały miesiąc i w końcu miałam wywoływany poród bo do tego puchłam przeogromnie. Innych leków nie dostawałam na ciśnienie,jedynie na anemię. Podejrzewam,że powoli zacznie Ci się normować ciśnienie,musisz trochę pobrać te leki i wtedy zobaczysz,a jak nie to zwiększy Ci do 3razy dawkowanie i wtedy to już powinno być ok bo to ciśnienie to nie masz jeszcze takie tragiczne.Tak mi się przynajmniej wydaje. Głowa do góry,będzie dobrze. Ewusia777 ja sobie też taką kawkę robię,ale nie codziennie bo bywa,że mnie tak później męczy ta kawa,że muszę zwymiotować,niestety. Jeśli chodzi o rożek to miałam przy pierwszej córci i teraz też mam,zawsze to jakoś stabilniej dzieciątko brać na ręce
  17. hej laleczki! Wpadłam tylko na chwilkę. Kiddus Jeśli chodzi o ciśnienie to ja miałam problem z wysokim w pierwszej ciąży.Jakie bierzesz leki?i jakie masz ciśnienie dokładniej?ja brałam dopegyt,niestety niewiele mi pomagał i długo leżałam w szpitalu.Ale jak piszesz dopiero co zaczełaś brać,więc się nie stresuj,może nie opadać od razu tylko po jakimś czasie.Ewentualnie lekarz może zalecić zwiększenie dawki leku jeśli nie pomoże.Ja najpierw brałam 2razy na dzień a później 3razy. Trzymam kciuki. Luczija ja Cię chyba zamorduję dziewczyno ;) Masz zamiar myć okna?Oszalałaś chyba.Możesz sobie tym tylko przyspieszyć poród,a jak jeszcze przez nie widzisz to nie jest tak źle ;) Muszę spadać,może później zaglądnę
  18. Pieguss ale coś już zaczynało się dziać?tzn szyjka się skracała lub coś wtym rodzaju,że kazał Ci iść do szpitala?
  19. magdusia1313 a dlaczego lekarz chce Cię połopżyć już 11? Pytam bo ja mam na 6 lipca termin a następną wizytę teraz 23 czerwca,a nie chcę jeszcze iść do szpitala bo napewno mnie złapie dopiero po terminie
  20. shivka ja też mam proszek dzidziuś i wnim poprałam ciuszki,wypłukałam w białym silanie. Przy pierwszej córci najpierw kupiłam jelpa,a później dzidziuś a płyn to albo biały silan albo biały lenor i było ok.A po niedługim czasie prałam w proszku tym co nasze ubrania tylko płukałam w tych płynach co wyżej i też było dobrze.
  21. ryybcia ja też czasem mam takie pobolewania jak na okres,tylko w dole brzucha a jak byłam na wizycie to gin powiedział,że jeszcze się nic nie zapowiada i bardzo mnie to zdziwiło.Jednak Ty masz jeszcze trochę czasu do porodu i jeśli to Cię niepokoi to zadzwoń to swojego lekarza i mu powiedz o tym,może coś doradzi albo uspokoi.Ja tak zawsze robię,jak mam wątpliwości to zaraz za tel i wydzwaniam i mówię co i jak. Martolina jestem w szoku postawą kierowcy autobusu.Zresztą ludzi też bo nikt nie zareagował.Znieczulica poprostu.
  22. nonka jak mały rano budzi się z suchą pieluszką to spróbuj mu nie zakładać.Ja z moją Misią tak miałam,że pieluchy po nocy były suche,więc pewnego wieczoru wytłumaczyłam,że kładziemy się bez pieluszki i jak poczuje,że chce siku to niech powie.Może ze dwa razy nie zdążyła zawołać bo była zaspana,ale przyzwyczaiła się i woła nawet w nocy.Teraz 2 sierpnia skończy 3 latka a śpi bez pieluszki już jakiś czas.Tak było u nas,myślę,że warto spróbować,a jak się nie uda to może za jakiś czas. Powodzenia ryybcia chciałabym być po waikiki,ale się na to nie zanosi,niestety.A jestem już taka ociężała i nieporadna :(
  23. magdusia1313 wyobrażam sobie co czujesz.Ja jestem senna właśnie z powodu takiego,że nie mogę sobie wygodnej pozycji znaleźć.Czasem w nocy wędruję po domu bo nie mogę spać,a kiedy już mi się udaje nad ranem to moja pociecha wstaje i po spaniu.Zupełnie jek dziś. Ale Ty kochana musisz się zmobilizować do leżenia,jeśli lekarz tak radzi.Oszczędzaj się
×