Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

samożycie

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. zbyt wrażliwa jestem w identycznej sytuacji jak Ty tylko wiosenek mam troszkę więcej ;) i dziecko mojego partnera to chłopiec. Rozumiem, więc co przeżywasz-miewam podobne dylematy. Jednak musisz bezgranicznie zaakceptować dzieciaczka swojego męża i przez kilka najbliższych lat ono będzie najwazniejsze również w waszym życiu. Akceptacja dziecka powinna Cie cieszyć - bo wiesz jak mogło by być inaczej. U mnie tez na każdym wyjeździe chłopaki sie kłócą który ze mna śpi ;) i to jest cudowne. Nie kocham młodego ale go bardzo lubie i szanuję. I nie jest to moje dziecko tylko mojego partnera a kto jest jego matka nie myślę. Sądzę, że nie zaakceptowałas do końca przeszlości swojego męża i stąd te problemy. Pamiętaj jedna rzecz, postepuj tak żeby kiedyś mąż Ci nie powedział że z Twojego powodu ma niewłaściwe kontakty z dzieckiem. "Wzięłyśmy" sobie chłopów z bagażem ;) i ten "bagaż" tez trzeba przygarnąć. Pozdrawiam
  2. no już jestem "czarnulka" :))) nataliuś a co do obserwacji, to tempki nie mierzyłam nigdy tylko śluz obserwowałam i inne objawy. Chociaż ostatnio to tego śłuzu to z lupa szukać, piłam ziółka polecone na bocianie przez 6 m-cy i nic. Po hsg miałam w drugim cyklu taki piękny śluzik owulacyjny, że chciałam aż fotkę zrobic iw rzucić na tapetę na telefon hihih. Ale po jednym razie znów nic. Mój ginek mówił, żebym tym się nie martwiła. Ja zwariuje z tego czekania. Mój zegar biologiczny już tak nawala głośno, że spać nie daje. Mam 36 lat i od 2 lat wielka rewolucję w życiu i wiem, że to nie sprzyja, ten ciągły stres.
×