Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Magggi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Magggi

  1. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Bajbajka co do porodu to szczerze powiedziawszy wątpliwa przyjemność..ale na całe szczęście szybko się o tym zapomina:) poboli i przejdzie:) Co do warunków to fajnie że się coś ruszyło:) a drutem mnie nawet nie strasz bomy też jeszcze coś tam mamy dokupić...:( co do terminów to niestety np samo starostwo ma aż65dni na rozpatrzenie od dnia złożenia wniosku...no ale to już tak jest że dużo zależy od urzędników jak szybko się z tym uporają to może być o wiele krócej.. No właśnie gdzie Madeline??? ona pewno ma zamieszanie przed końcem semestru w pracy....
  2. poranakwe ja moją ruszam żeby właśnie do pół godziny pocycała..bo inaczej byłaby pobudka co godzinę tak było jak raz ja i ona zasnęłyśmy przy cycu..
  3. A Marzko nie bałaś się o nią jak tak spala na brzuchu? ja bym się bała że się udusi albo coś sobie zrobi...nie mniej jednak cała noc przespana przez 2 miesięczne dziecko to rewelacja:) Oj Kasiulka to miałaś dzień..a nie trzynasty dziś:) jutro na pewno będzie lepiej:) A Pestusiu mam jeszcze do Ciebie odnośnie tego jak Lenka była ubrana do chrztu? Co miała na sobie? bo tak przeglądam allegro i nie mam pomysłu..wszystko wydaje mi się zbyt cienkie jak na zimę..
  4. O ja Pestusia jestem pod wrażeniem karmienia Niki:) wow ale bym tak chciała:) normalnie rewelacja:) to w sumie Julka podobnie je do Lenki koło 22-23 potem 2 bawi się do 4i je potem następne karmienie koło 6 no i 9 szkoda tylko że tą zabawę sobie wymyśliła w tych godzinach...ale może się jej jakoś przestawi...ogólnie to mam wrażenie że ona lepiej śpi w dzień niż w nocy...zwłaszcza popołudniami
  5. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Bajbajka co do pogrzebu to pogody faktycznie współczuję...ale zawsze jeszcze mogło być gorzej... jeśli chodzi o kolędy to skoro taka sytuacja to cieszę się że już jesteś po:) pomyśl optymistycznie że następna dopiero za rok:) Natomiast w sprawie pozwolenia to przyszło dziś zawiadomienie o złożonym wniosku:) zatem jesteśmy na finiszu:) max do końca lutego starostwo musi nam wydać pozwolenie:) uff w końcu jakieś dobre wiadomości:) oczywiście jak tylko je dostaniemy na pewno się tu pochwalę:)ale teraz jeszcze sąsiedzi mają 7 dni na ewentualny sprzeciw potem jeszcze decyzje w starostwie i myślę że koło połowy lutego powinno być:) no i będziemy czekać już tylko na odpowiednią pogodę:) a z tym może być różnie... Co do gości to z jednej strony fajnie ale z drugiej masz dużo racji:) najbardziej denerwowały mnie odwiedziny zaraz w poniedziałek po porodzie..ja nie wyspana bo całą noc nie spałam i jeszcze rodziłam..nie umyta spocona obolała ciężko mi było zejść z łóżka a tu jak nie do mnie to do koleżanki z sali szpitalnej non stop ktoś przychodził.. teraz tak myślę że powinien być zakaz odwiedzin w pierwszej dobie po porodzie i odwiedzić mógłby tylko tatuś:) no ale co zrobić trzeba było się jeszcze uśmiechać:)
  6. Poranakwe dobrze że to nie tylko ja tak mam:) bo już zaczynałam myśleć że jakąś wyrodną matką jestem..:( Julka też budzi się co dwie godziny i przysypiając je przez pół godziny tylko to jeszcze nie wszytko..między 2a 4 w ogóle nie śpi tylko albo patrzy albo marudzi albo wisi na cycu...to mnie najbardziej rozstraja...potem zasypia do 6 i od 6:30 gdzieś do 9 śpi... Co do pępka to Julce jeszcze nie odpadł..więc nie wiem...ale w szpitalu mi polecali fiolet nawet mam go i raz czy dwa użyłam... Marzko współczuję tej sytuacji z piecykiem...kurcze nie wyobrażam sobie braku ciepłej wody przy trójce maluszków..ponękajcie właścicieli żeby jak najszybciej coś z tym zrobili... Magdusia ja Cię nawet trochę rozumie...mąż też jest w nowej sytuacji i pewno ciężko mu się przestawić że już teraz nie jest najważniejszy...mojego mi trochę żal..biedak nie dość że nie wyspany to jeszcze chory...:( no i ja ostatecznie pośpię do 9 więc jakoś jest a on wstaje i nie ma dosypiania... ale i tak cieszę się że jeszcze jest bo jak pojedzie do pracy na Śląsk to będzie o wiele ciężej...dobrze że jeszcze mamę mam:) Pestusia a jak tam u Ciebie Lenka sypia w nocy? Pytam by wiedzieć czego się ewentualnie spodziewać za miesiąc?
  7. ok dzięki Pestuś to ja podobnie tylko jeszcze na zmianę z szarym mydłem...
  8. Dzięki Pestuś:) jakoś wytrzymam:) w sumie z drugiej strony jakby miało się tam coś rozejść albo innego podziać to lepiej żeby już zostały dłużej...zresztą już teraz nie jest tak tragicznie...a mam jeszcze pytanie czy któraś z was robiła okłady z tantum rosa..bo lekarz coś o nich mówił a mi się wydawało że to tylko do podmywania a tak ogólnie to tam ma być sucho więc jakoś mi te okłady się z tym kłócą..
  9. Dzięki Pestusiu Kochana jesteś:) właśnie tak zauważyłam ostatnio że wieczorami mnie tak nachodzi...że nic nie jest tak jak bym chciała..cały czas jestem zmęczona...mała w nocy z dwie godziny chce się bawić...ech mam takie chwile że chce mi się płakać bo ona płacze...ale mam nadzieję że będzie lepiej...co do szwów to tak głupio się sama nastawiłam że mi je zdejmie...a Pestusiu ile czekałaś aż wylecą? zaś co do skrzepu to nic biorę leki i czekam do wtorku..tylko tak jakoś wyprowadziło mnie to wszystko że u mnie nigdy nie może być wszystko dobrze... Marzko ja to Cię podziwiam z tą trójeczką:) mi brakuje czasu na wszystko..a i tak np obiady gotuje moja mama teraz więc już o tyle mam mniej a i tak ciężko..
  10. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Bajbajka fajnie że miałaś udany wieczór:) cieszę się bardzo:) u nas też od kilku dni nie mogę narzekać na brak towarzystwa:) sporo koleżanek których nie widziałam od mojego wesela przyjechało nas odwiedzić i zobaczyć Julkę:) fajnie tylko trochę tak mam mało dla nich czasu bo mała skutecznie planuje i organizuje całą moją dobę:) heh cóż jest tak jak ona chce a nie ja:) Nie chcę zapeszać ale w końcu ruszyło się z pozwoleniem:) będę znać szczegóły to napisze:) A co do kolędy to ja też za nią nie przepadam..jeszcze w tym roku szedł pierwszy raz nowy proboszcz..ale to już wszystko nic tylko zawsze denerwuje mnie czekanie na niego kiedy przyjdzie...ale całe szczęście to tylko raz w roku więc można wytrzymać:)
  11. ech normalnie nie mam siły już na nic:( jakoś to mnie wszystko dobiło...nie dość że nastawiłam się że mi je wyjmie to na dodatek jeszcze ten skrzep:( dobrze że choć malutka grzeczna...
  12. Ech mąż się pewno będzie bał..sama ich niechętnie dotykam...no nic może poczekam jeszcze tydzień i będę negocjować z lekarzem...ech ale jak ma takie zdanie...szkoda że nie mogłam iść do swojego który prowadził moją ciążę:(
  13. Marigo moje gratulacje:) Dawidek śliczny:) Gratulacje jeszcze raz dla Tosiaczka i Paskuda:) Ech a ja po wizycie wróciłam trochę podłamana...:( nie dość że lekarz powiedział że lepiej żeby szwy same się rozpuściły i oczywiście ich ie wyjął to na dodatek usg pokazało jakiś 3 cm skrzep:( ech czy nie mogłoby choć raz być wszystko dobrze?:(:( nie mam już siły..dostałam antybiotyk i za tydzień mam przyjechać na usg...aż się boję myśleć co będzie jak się okaże że się go nie pozbyłam:(
  14. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Bajbajka mieliśmy gotowy ale wymyślaliśmy tyle zmian że w końcu narysował nam go architekt:)
  15. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Bajbajka szybka jesteś:) dziękuję:) co do budowy to my czekamy już tylko na pozwolenie...projekt już jest zresztą był kilka razy przerabiany:) fajnie masz z tą książeczka mieszkaniową:) Co do zabiegu to już sobie przypominam że psiałaś o tym niedawno:) na pewno wszystko będzie dobrze:) już zaciskam kciuki:)
  16. Miszka dziękuję:) heh tak patrzę i tylko trochu mniej kudłata od Patrysia Kornelinki:) ale jak Polusia super przybiera na wadze:) no no całkiem sporo urosła:) ale pewno rozmiar 56 to jeszcze za wielki???
  17. Kornelinka:) rozumiem Cię doskonale...ja czułam i nacięcie i szycie...znieczulenia do porodu nie mogłam dostać bo już było za późno..ale i to nacięcie i szycie jak dla mnie to nic w porównaniu z tym jak bolało przez pierwsze 4-5 dni..z szpitala przyjechałam ni to leżąc ni to wisząc w drugiej dobie a po schodach nie dałam rady wyjść..no i usiadłam dopiero w niedzielę czyli prawie tydzień nie siedziałam...
  18. Babuluś nie znasz dnia ani godziny;) he he jestem tego żywym przykładem:)
  19. Dzięki Kornelinka to mnie uspokoiłaś:)ech mam wrażenie że poród mniej bolał niż to szycie...aj nie mówiąc już o tym że ciekawie to wcale nie wygląda...mam nadzieję że i mi lekarz dziś ulży... a już wstawiam zdjęcia Julki na galeriusa:) a raczej w końcu:)
  20. Cześć dziewczyny:) ja tylko na chwilkę bo malutka jakaś marudna...aj umyśliła sobie 2 godziny w nocy i nic tylko chce się wtedy bawić...ech mnie jakieś przygnębienie dopada...mąż tak jaki i Twój Kornelinka bardzo mi pomaga moja mama też:) ale ja prawie non stop jestem zmęczona.miejsce szycia dalej boli..ciekawe co dziś mi powie lekarz...trochę też boję się zostawić malutką z babcią..aj jeszcze do tego wszystkiego mąż ma jakąś grypę żołądkową..biedny niewyspany przez małą to jeszcze wymiotuje i ma biegunkę...rany aż mi go szkoda...:( Babuluś filmu tytułu nie pamiętam..na pewno był to dramat jakiś..a co do braku skurczy to u mnie nic nie było przez cały dzień...cisza przed burzą powiedziałabym...czytałam też że maleństwo się uspokaja przed porodem a moja wariowała po frytkach...no i że u pierworódek poród trwa bardzo długo..więc ja jakaś nie książkowa jestem;) Tosiaczku moje gratulacje Dawidka:) w końcu się doczekałaś:) Ciekawe jak tam Marigo???? Mrowkania gratuluję Adasia:) He he może jeszcze dziś ktoś dołączy do grona szczęśliwych mam:) Ja w ciąży przytyłam łącznie 18 kg ale już tydzień po porodzie na wczoraj waga spadła o 10 kg...a jem naprawdę dużo...mama mnie podtucza żeby mała miała co jeść:) ' Kornelina mówisz że ulga po zdjęciu??? a jak te od środka nie bolą?? bolało Cię ściąganie? a i czy miałaś te co się podobno same rozpuszczają??? Bo ja trochę się boję tej dzisiejszej wizyty...
  21. Dzięki Marzko:) jutro się wybieram do lekarza to może on mi je zdejmie...dziś była położna mówiła żebym sama sobie zdjęła ale jakoś nie wydaje mi się żeby to dobry pomysł był..ja się boję tego dotknąć a co dopiero coś wyciągać jakiś uraz mam...
  22. Cześć dziewczyny:) dziękuję wszystkim za kciuki i za gratulacje:) coś was dziś poczytałam ale wybaczcie wszystkiego nie dam rady nadrobić:) Ale moje gratulacje dla evenflo kornelinki dydusi poranakewe i marlenki:) jakiś spory wysyp był tego 11:) :):) fajnie:) Tosiaczku specjalne podziękowania za łacznictwo z kafe:) fajnie że w końcu zostawili Cie w szpitalu..szkoda tylko twoich nerwów:) ale całe szczęście że już jutro będziesz tulić swoje maleństwo:) Pestuś super masz Lenusie:) dobrze że już lepiej i przeszło jej po tej herbacie...moja malutka też najchętniej non stop wisiała by przy cycu no i śpi w nocy nie dłużej niż po 2,5godziny tyle że jeszcze między 3-5 ma ochotę na zabawę a ja potem nietomna jestem...:( heh dawno mnie tu nie było ale poprzedni tydzień był tragiczny może z 10 razy gorszy niż sam poród:( szkoda wspominać nawet...wszystko przez nacinane krocze...tak bolało że dopiero wczoraj od poniedziałku udało mi się usiąść..:( wypróbowałam już wszystkie sposoby żeby cokolwiek pomogło...dalej boli ale już jest lepiej..ciekawe kiedy tylko sie rozpuszcza? Co do mojego porodu to normalnie historia rodem z filmu:) a mianowicie wieczorem w niedzielę jeszcze o 21 zjedliśmy z mężem frytki i do 23 oglądaliśmy film i nic zero skurczy przez ten cały czas...kompletna cisza potem zasnęłam na 50 minut i za 10 dwunasta obudził mnie bolesny skurcz...poczekałam na następny był za 7minut zaczęłam sie ubierać ale z przerwami bo w trakcie skurczu to tylko gryzłam z bólu ręcznik..potem obudziłam męża i pojechaliśmy...ślisko było jak nie wiem do szpitala dotarliśmy o 1:20 oczywiście nie wiedzieliśmy którędy wejść bo ostatnio zrobili remont izby przyjęć:) potem czekaliśmy w kolejce do przyjęcia i dobrze że mąż bo ja bym tam pewno na korytarzu urodziła...poszedł zapukał zrobił aferę że mam częste skurcze...wyszła pielęgniarka zapytała czy odeszły mi wody ja że nie no to kazała dalej czekać...ale poszedł jeszcze raz że mam skurcze już co 2 min...to wtedy szybko wózek winda na porodówkę lekarka sprawdziła rozwarcie całkowite o 1:50 zatem szybko na drugie łóżko...zestawiali je lampę ktg w biegu i krzyczeli żebym jeszcze nie parła i zaciskała nogi ile mogę...mąż ledwo zdążył się przebrać biedny biegł bez butów żeby zdążyć:) ale cieszę się że był bo tylko jego poleceń słuchałam a on powtarzał po położnej wszystko...:) no i o 2:15 po przebiciu pęcherza i nacięciu krocza urodziła się Julka:) i oto cała historia:) w domu nikt nie wiedział:) mąż jak zadzwonił do babci to nie uwierzyła i była przekonana że sobie żarty z niej robi...;)
  23. Magggi

    Śluby - październik 2009

    Hej hej jestem:) huh coś mi ostatnio czasu brakuję...ale jest już lepiej:) i uwaga 10.01.2011 o 2:15 urodziła się Julka:) ważyła 3450 i mierzyła 56cm:) jak znajdę coś czasu to dodam zdjęcie na naszej klasie:) to sobie ja zobaczycie:) Bajbajka jeśli chodzi o teściową to współczuję:( pewno to przykre bardzo:( a co na to wszystko Twój mąż? ja na całe szczęście mam teściową mam oki póki co:) he he nawet syna opierniczy jakby coś i po mojej stronie stanie:) a co do budowy to tak to niestety jest:( ech my też nadal czekamy i już po prostu sił brakuje...dobrze że pogoda jest jaka jest bo inaczej to jeszcze bardziej by drażniło...ale co poradzić.. Madeline to jak za taką wycieczkę to cena naprawdę nieduża tak że troszkę szkoda Ci pewno że mąż nie pojedzie ale faktycznie trudno o urlop na dwa tygodnie..choć jak to wycieczka z pracy to zapewne jakieś koleżanki pojadą fajne:)
×