Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZrzędliwaMłodaDupa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ZrzędliwaMłodaDupa

  1. ..nawet nie tylko okruszki, Marchewka. Proszę bardzo: cały dół jajka (bo to w kształcie dekorowanego baziami i różnymi kandyzowanymi innymi ozdobami jajo było) do Twojej dyspozycji; ozdoby sprawiedliwie podzieliłam, nie zżarłam z wierzchu ;)
  2. O, patrz, ja też wysłałam i bez paragonów :( Musiało nie być wyraźnie napisane.. No, zobaczymy; trochę dawno i zapomniałam.
  3. Mam takową, ale tam jest jakieś 5%; lepszy biznes robię na godzinach promocyjnych: nasz Cefarm 2 razy dziennie sprzedaje leki kompletnie bez marży, wtedy się zaczajam. Oraz na promocje producentów - niezależnie.
  4. ..i wszystko kupuję w promocjach, żeby z torbami nie pójść ;)
  5. Zielona - skopiuj bez kropek. Mysza - w razie czego szampon z rzepy i okłady z rzepy; mnie bez karmienia wypadały, służę radą: Inneov + dobry szampon z apteki (ja mam Dermenę); jak skończę witaminy z żeń-szeniem, przerzucam się na Skrzypowitę, bo paznokcie mi znów szwankują, a raz już pomogła. I jeszcze wiesiołek dla kobiet - ale to na skórę. Rozciumkana - na wypryski Oeparol (wiesiołek tłoczony na zimno) bardzo mi pomógł, choć niby tylko na alergiczne: odsyfia, wypróbowałam.
  6. Brestova, po trzecim będziesz guru sama dla siebie i całej dzielnicy :P
  7. Sto lat, sto lat, niech żyje nam Brestova! Tego, co Ci teraz potrzebne najbardziej i żadnych problemów: ani z karmieniem, ani pielęgnacyjnych :) ..a wyjście bez dziecka, choćby na chwilę, daje rewelacyjne efekty (patrz: moja opowieść o koleżance siostry robiącej kółka wokół bloku; ja biegłam do pobliskiego Rosmanna kupić cokolwiek ;)) , trzymaj się tego.
  8. Od końca: możesz jeść ciasto, przecież nie z kapustą czy starym grochem jest :) No, pewnie, że wiedziałaś, ale ze swoim jest inaczej: hormony robią straszliwą rozpierdówę (żeby czasem samica nie porzuciła młodego, musi być nadwrażliwa jego na punkcie). W cudze nie jesteś nzaangażowana emocjonalnie, najwyżej pomagasz ze współczuciem, ale nic Cię nie "wiąże" do niego. To, że jesteś twarda potwierdza fakt, że jeszcze walczysz o pierś (choć nie musisz) - w to idą Twoje "siły"twardzielki :) Też się cieszę, kiedy Cię czytam: może kryzys już za Wami :)
  9. Mam to samo - słodycze to moja słabość ;) Dopiero po świętach, teraz już nie zdążę, bo szkoły od środy nie ma. Jak trafię, przeczytam -m bo w bibliotece pewnie jeszcze nie dostanę; może ktoś ze znajomych ma.
  10. No to ja drugą -na drugą nóżkę i pijemy razem :) Zdaję sobie sprawę, że to pogoda, ale to mnie wkurza jeszcze bardziej
  11. O, Szperaczka się znalazła. Dobrze, że jesteś już w formie. Mysza - fajnie by było, gdybyśmy mogły żyć dziecięcym rytmem dnia - ono zasypia, my do spania. A tak.. Dobrze, że chociaż w pierwszych tygodniach tak się robi. Cześć, Zielona.
  12. Witam i przysiadam się do kawy; częstuję kupnym mazurkiem: połaszczyłam się, bo lubię takie warstwowe z kwaśną marmoladą. Ja oczywiście tylko 2 mini kawałki ;) Dzięki, Fasola, mocna jak najbardziej, bo zwiędła jestem, niepospana. U nas dziś ma być 20', szok termiczny. Chlapnę prądu do kawy, może ciśnienie sobie podniosę..
  13. Fasola, współczuję. I też doskonale rozumiem, swoje przeszłam, to wiem. Teraz będzie na pewno dużo lepiej, z drugim wie się już co i jak, nie tak łatwo ulega panice. Brestova - właśnie, nie musisz grać supermamy, proś rodzinę o pomoc jak najbardziej, jeśli tylko są chętni. Każdy kwadrans się liczy; Ty wtedy zjesz kanapkę albo weźmiesz prysznic - co tam akurat trzeba. To są konsekwencje tego, że z kolorowych pisemek patrzą na Ciebie słodkie, czyściutkie i zadowolone bobasy na rękach u wymanikiurowanej mamy z nienagannym makijażem; nie uświadczysz wymęczonej, w szlafroku czy dresie z wystającą zza dekoltu pieluchą kobiety z podkrążonymi z braku snu oczami oraz zaryczanego, wrzeszczącego, czerwonego od ryku i poulewanego niemowlaka. Wiesz dlaczego? Bo ludzkość by się przestała rozmnażać.. Rozciumkana - jeśli Twoje zdjęcie nie będzie miało wymaganej siły wyrazu, podeślę Ci moje: przed i po :P
  14. Hej, Em. Dalej masz przeczucie, że córka? :) I co, odstresowałaś się? Szkoda, że ja nie miałam możliwości, rockandrollowy weekend przed ZUSem to byłoby to ;) Teraz szukam pomysłu na odstresowanie po ;) Pewnie skończy się sprzątaniem ;)
  15. Dzięki bardzo :) Wezmę się porządnie i poszerzę sobie zakres o jakieś z Twoich. Skoro obwody maleją, to ok. Waga na drugim miejscu. No, właśnie myślę, że pogoda, bo jakoś dziwnie.
  16. Rozciumkana - dzisiaj pani doktor w ZUSie zapytała mnie o wagę: ja na to, że nie wiem, bo przeraźliwie przytyłam. A ona: 80? AAaaaaaaaaaaaaaaaa!!! Dawaj lraz jeszcze linka do tych ćwiczeń :P
  17. Brestova : nie wszystkie. Bardzo często niedociekliwe położne/pediatrzy ładują wszelki ryk popołudniowy do wora "kolka, bo pojemny". Moje 2dziewczyny miały "niekolkę" objawiającą się rykiem, "aaa, pewnie kolka". Herbatkę laktacyjną w aptece lub w Herbapolu. Jak apteka nie ma, to poproś, żeby sprowadzili z hurtowni. Drugim podstawowym ziółkiem na laktację jest rutwica, ale w połączeniu z innymi. Dawniej taka mieszanka zwała się Fitomix, tu miałaś od Marchewki opakowanie. Rozciumkana - 3 razy Łiiiiiii :D
  18. Marchewka, nie mam żalu o trzymanie; siła wyższa ;) Ja bym Ci potrzymała dziecinę jakiś czas, ale za daleko :( Stwierdzone, że zmęczenie, zdenerwowanie mamy nakręca ryk, a ja już czwarte mogłabym niańczyć bez stresu. Spróbuj zwabić kogoś, żeby tak się udzielił. Koleżanka mojej siostry, żeby nie oszaleć, wciskała pakunek z ryczącym popołudniowo dzieckiem wracającemu z pracy mężowi, wybiegała i po zrobieniu 3ech rundek wokół bloku wracała jak nowa :) Brestova: wiem, że teraz końca nie widać, ale zwieraj szczęki i mów sobie, że będzie dobrze. Naprawdę ani się obejrzysz, Mały Ci trzaśnie drzwiami, jak moja ostatnio. A dopiero co pchałam do dzioba Humanę po cycu, bo podobno niedożywiona była na moim. Wyobraź sobie, że Wasz przychodzi do Was i mówi: Mamo, Tato - jedziemy z dziewczyną pod namiot :P I co wtedy, Babciu Bre? A Hippa nie kupuj, jak radzi Marchewka; ani sobie, ani dziecku: drożyzna i słodzone jak szlag, lepiej dać porządnej czekolady niż taki ukryty cukier. Herbatkę laktacyjną kup koniecznie i nastaw się, że to rewolucja i będziesz dojna jak Mućka :) Nastawienie pomoże, odprężysz się i w spokoju naprodukujesz więcej. Na mnie działała, Marchewka też poleca. Hej, Rozciumkana. Trzeźwa dziś jesteś, nieśpiąca? Bo się zastanawiam, czy to pogoda, czy stres..
  19. O, a tu sobie ciumkają radośnie: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4804606
  20. Zielona, zastrzeżeń nie było. Dobrze trzymałyście kciuki. Ja też dzisiaj jakaś niepociumana ;) chociaż spałam twardo, senna jestem niemożliwie, co klapnę, to mnie rozkłada. Brestova : jak zwał, tak zwał, depresją się nie przejmuj, bo sobie niedługo pójdzie, jak przebrniesz przez największe problemy. Pokarmu mało, bo Mały je z butli, podaż Ci się zmniejszyła. Jak tylko się podgoisz, przystawiaj częściej, to doprodukujesz. Ja jedno karmiłam w sposób mieszany i wiem, jakie to umordowanie, jesteś wielka, że się starasz. Masz kawę, głowa do góry, pomyśl sobie, że ja czułam się podobnie, a teraz moja dokarmiana szarpanina ma prawie 11 lat ;) Przeżyłyśmy i depresję, i mało pokarmu, i mieszane żywienie. Ty też przez to przejdziesz, spokojnie. Na pewno będzie ok.
  21. Bry Wszystkim :) Jestem. Już po nerwach. Dzięki za trzymanie kciuków; nie czepili się, lekarka do rzeczy. Podczytująca - teraz ja trzymam kciuki. Kaaawyyy.. i posiedzę chwilę ;)
  22. Brestova, dołączam się do wspierania: naprawdę ryczeć możesz tu i to normalne, my Cię tu wysłuchamy i zrobimy tak, jak pisze Marchewka. Ryk jest normalny, uczucie dotkliwej samotności bez męża pod ręką jest normalne i problemy z piersiami są normalne. PRZETRWASZ na pewno. Zaglądaj i np. napisz po prostu: "ryczę" albo: "tak mi źle" . Zrobimy Ci wirtualnie "kakałko"(cium), przytulimy i nie będziemy pytać, albo wręcz przeciwnie: wysłuchamy żalów (które tak dobrze znamy..). Dużo głasków na pysio (cium, cium) :) Jesteś bardzo dzielna, że już walczysz ponad tydzień :) Trzymam kciuki za NAJLEPSZE wyniki. A co do męża - już tu pisałam, że po urodzeniu drugiej odbierał mnie ze szpitala z koleżanką (bo jej samochodem ) i wydawało mi się, że tylko ona się liczy i to, że się spieszy. Było zamówić taksówkę.. Potem całymi dniami siedziałam sama i właśnie tak się czułam, jak piszesz..że to miało wyglądać inaczej. Marchewka, szum wyciągu Ją uspokaja? Spróbuj bujać w wózku - może się zgodzi na zamianę, a Twoje plecy i ręce odpoczną. Ja jutro do ZUS-u: trzymajcie kciuki i użyjcie czarów ;)
×