Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ZrzędliwaMłodaDupa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez ZrzędliwaMłodaDupa

  1. Brestova, dołączam się do wspierania: naprawdę ryczeć możesz tu i to normalne, my Cię tu wysłuchamy i zrobimy tak, jak pisze Marchewka. Ryk jest normalny, uczucie dotkliwej samotności bez męża pod ręką jest normalne i problemy z piersiami są normalne. PRZETRWASZ na pewno. Zaglądaj i np. napisz po prostu: "ryczę" albo: "tak mi źle" . Zrobimy Ci wirtualnie "kakałko"(cium), przytulimy i nie będziemy pytać, albo wręcz przeciwnie: wysłuchamy żalów (które tak dobrze znamy..). Dużo głasków na pysio (cium, cium) :) Jesteś bardzo dzielna, że już walczysz ponad tydzień :) Trzymam kciuki za NAJLEPSZE wyniki. A co do męża - już tu pisałam, że po urodzeniu drugiej odbierał mnie ze szpitala z koleżanką (bo jej samochodem ) i wydawało mi się, że tylko ona się liczy i to, że się spieszy. Było zamówić taksówkę.. Potem całymi dniami siedziałam sama i właśnie tak się czułam, jak piszesz..że to miało wyglądać inaczej. Marchewka, szum wyciągu Ją uspokaja? Spróbuj bujać w wózku - może się zgodzi na zamianę, a Twoje plecy i ręce odpoczną. Ja jutro do ZUS-u: trzymajcie kciuki i użyjcie czarów ;)
  2. Oj, niedobrze.. Co by tu jej jeszcze poradzić, nie wiem. Rozciumkana, weź jakiegoś rozkurcza: Nospę forte, albo co..Lepsze niż przeciwbólowiec, mniej truje. Ja się żegnam i galopuję po dzieci, potem do babci. Trzymajcie się przez weekend.
  3. Mmm, to w sam raz dla mnie. Dieta medycznie i estetycznie :) Dzięki za pomysł :) wypróbuję. No, właśnie, szkoda Carioki, też jestem ciekawa. A co do gości, to mam takie wrażenie że był jeden, tylko zróżnicowany.. ;)
  4. I tak same się pieką? ;) A jaki tłuszcz do żaroodporniaka?
  5. Cześć Rozciumkana, współczuję. Kot to jest to, jak termofor. Właśnie, zapomniałam o miksowanych warzywach: dzieciom tak zagęszczałam wszystko. Seler fajny pomysł. Potwierdzam, że otręby zapychają: jadłam na którejś diecie jak kazali i do mleka rano i do zupy, i do mieleńców. Płatki owsiane też.
  6. http://babyonline.pl/karmienie_slodycze_i_desery_artykul,4498.html Może nie taki najtańszy, bo cukier, ale może masz w domu składniki, kakao być nie musi, może cukier waniliowy.
  7. O, właśnie, Em: warzywa jakie masz po prostu usmażone na patelni (dla dorosłych), smaczne są, możesz Mysza polać ketchupem; lubię czasem tak. Em - a jaka marynata jest dobra? Rzuć przepisem, smakują mi sojowce.
  8. No, gryczaną trzeba lubić, żeby jeść; ja tak jadam w upały, kiedy na mięso nie mogę patrzeć. Myślałam bardziej w kategoriach urozmaicenia, niż że super. Moja teściowa robi domowy budyń z mąki ziemniaczanej i to dobry, ale przepisu nie mam. Byłby zapychający deser, ubrałabyś dżemem.
  9. Na kotleciki z marchewki to i ja się porwę: na pewno nie zepsuję ;) a fajne. Dzięki, Marchewka :)
  10. Aaaa i jabłka na bazarku dostaniesz tańsze, tylko brzydkie: do zapiekania Ci kij jak wyglądają. I jeszcze placki z takimi jabłkami: kroisz je w małe plasterki, dodajesz do mąki jajka i wody (mleka) rozrobionych w misce, ciasto trochę gęściejsze niż do naleśników, wywalasz na patelnię. No i naleśniki z tym dżemem, co masz.
  11. To oczywiście ja w pomarańczowym ;) Mysza, jeszcze kasza gryczana/inna z masłem/jakimś tłuszczem i kwaśnym mlekiem (nastaw to najtańsze na kwaśne); kasze z tymi "sosami" co wyżej.
  12. Chyba zgłodniałam :P A tu do obiadu jeszcze tyle czasu i roboty.. ;)
  13. Może coś Ci się nada: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4297479&start=0
  14. Aha, makaronem rzygasz.. Hm. Był taki temat, jeśli znajdę go gdzieś, to wkleję.
  15. Może makaron z białym serem? Można odsmażyć na drugi dzień i jest jeszcze lepsze. Ja tak sobie radzę, gdy jest cienko.
  16. ..śliwki w czekoladzie..Mniam :P (oblizuję się). Ja bym po 3ech nie przestała ;)
  17. Zielona - no, tak. Chyba, że zdążę napisać: Ratunku.. ;) i polecę :)
  18. Szperaczka: DAJESZ RADĘ, skoro jeszcze karmisz :) Spokojnie, konsekwentnie do przodu. Początek z 1szym dzieckiem naprawdę jest ciężki, wszystkie miałyśmy chwile zwątpienia.. Łatwiej idzie, gdy pokarmu jest mnóstwo; jeśli przeciętnie, trzeba pracować na więcej. Dawaj pierś głęboko do dzioba, z otoczką , ile się da: ja np.podawałam za płytko i dlatego mała się nie najadała. Jak usypia od razu, budź palcem po policzku i od nowa. Najlepiej dopytaj położną, jeśli masz sensowną, taką za karmieniem: ja nie widzę Cię, to nie potrafię zgadnąć, który z problemów macie, że Ci tak wisi na cycu: może być po prostu spragniona czułości, Twojego dotyku, nie głodna..
  19. Do ZUSu w poniedziałek rano; na razie wypieram ze świadomości. Rozwalili mi plany na dzień, trudno :O Obym tylko wyszła z pozytywną opinią, bo weryfikują symulantów..jak się nie spodobam :( A ja skutecznie walczę z choróbskiem i chciałabym opanować sytuację do końca, zanim wrócę do pracy.
  20. cd: okresy faktycznie inne: obfitsze, ale krótsze. Co do mireny - nie znam się.
  21. Aaa, doczytałam. Karm, ile dasz radę, każdy dzień się liczy, a decyduj tak, jak przemyślałaś: wg. siebie. Mysza, po którymś dziecku miałam takie smętnie małe, ale ja mam od zawsze wahania wagi i np. po 2giej córce makabrycznie schudłam. Pocieszam Cię, że to odwracalne: jak już tu się cieszyłam, teraz mam C/D. Ale tak naprawdę to Podczytująca ma rację ze zmianą sposobu wybierania biustonosza: nadal nosiłabym B, gdybym nie trafiła do fachowych "doradczyń". Tak, że nie łam się, myślę, że zmień trochę dietę i spróbuj ćwiczyć, żeby zrzucić "z dołu", a spokojnie przybrać "na górze". Wiesz, taka wizyta w salonie z doradczyniami bardzo poprawia nastrój; nie musisz się rujnować na drogi stanik, możesz po prostu poprosić o pomoc (ja tak zrobiłam mimo skrępowania) i albo kupić coś tańszego na wzór, albo nie. Naprawdę warto.
  22. Dzień dobry. Dziobuś ok. Stawiam kawę - z mlekiem, adwokatem i czym tam jeszcze oraz flaszkę za uratowanego zęba :) Drugi nie miał takiego szczęścia i cierpienia jeszcze przede mną, ale szukam pozytywów, Zielona :) Głask optymistycznie nastraja, dzięki. Szperaczka - naprawdę brzmi super, niezależnie od sposobu przyrządzenia. Właśnie myślałam, żeby Cię zawołać. Dajesz radę jako-tako z karmieniem?
  23. Pod zęba można będzie później, teraz znieczulająco, żebym wytrzymała, bo robię 2 naraz. A teraz pędem do lekarza z pismem od ZUSrańca w zębach, chwycić w zęby historię choroby i z nią w zębach robić zęby..bo mam obsuwę czasową, łooo raaanyyy! Ząb zupa zębowa, dąb.. dębowa z takim dniem :O A nawet: chujowo.. Ale co tam, czekoladowe jaja i zające nabyte, a to było ważne - Zajączek Wielkanocny musi do dzieci przykicać :)
  24. Szkło oczywiście przygotowane dla wszystkich :) Zdrówko i pa.
×