ZrzędliwaMłodaDupa

Hej, Mysza. Fajnie, że wpadłaś na chwilę. Co tam U Ciebie i Małego? Mój lekarz na początku ciąży zabronił mi wyprawy pociągiem do teściów, ale uznał, że traktujemy ją jako ciążę ryzyka. Nie dyskutowałam, mąż pojechał pochwalić się sam.

Aaaa, Brestova : nowa piosenka Dżemu to "Partyzant". Słuchamy z Zieloną Trójki synchronicznie :)

Słoneczne dzień dobry :) Po zakupach, przed porządkami przerwa na kawę i sok marchwiowy - stwierdziwszy Wiosnę, postanowiłam się zdrowo odżywiać (napajać?). Em - ja wiem, że rower nie bardzo; tak jak pisze Alonuszka, to sport urazowy (upadniesz, wjedziesz na coś); podobno kolarki jeżdżą, ale Ty chyba nie jesteś zawodniczką. Brestova - u nas pięknie, chociaż nie aż tak ciepło. Ale spacery obowiązkowe. Nie ma za co :) Po trzech CC jestem raczej wiarygodnym źródłem informacji; nie dramatyzuję, a zdążyłam sobie wyrobić pogląd na sprawę. Oby Ci się przydało, bo o to chodzi. Z tym spaniem w dzień jest trudniej (większy ruch na sali, odgłosy z innych pomieszczeń; taki roboczy hałas - w nocy organizm sam zasypia siłą rzeczy no i warunki lepsze). Trzeba po prostu starać się zasnąć za wszelką cenę - nie rozglądać, nie gadać, to dasz radę. Z karmieniem jest Gwiazda z udanym i długim, m.in. Rozciumkana czy ja po przejściach w temacie, a każda z dziewczyn ma to za sobą, więc różnych rzeczy się dowiesz. Izia - Ziaba jest fajne :) Można skrócić: I -zia -ba :P Mnie się wydaje humorystyczne po Marchewkowemu, nie ciumkające ;) No i proszę: Rozciumkana też człowiek, cium :P Pogoda naprawdę zaczepista, muszę oddać do naprawy nasz rowerek :P i hulajnogę też. Dzięki i też słońca non stop; mnie się wydaje, że w tej niegdysiejszej prognozie, co to miał jeszcze wrócić śnieg się rąbnęli. Do...

Właśnie miałam napisać, że dziecko z pewnością zrobiło się szczęśliwe po jakiejś półgodzinie.

O, Alonuszka, jesteś :) Teraz tylko jeszcze Przeginka, Havanna i Rafinka do kompletu. Rozciumkana, działaj :P Alonuszka, może chociaż w otwartym oknie posiedźcie: u nas grzeje porządnie. Marchewka z groszkiem, mniam ;) Ale to chyba raczej Mała Zielonej podpada pod groszek :D

Przypomniałyście mi, że mamy do naprawy hulajnogę i rower.

My sobie chyba utniemy krótki spacer do fotografa; potem lekcje niestety.

..i nie mózg CI nie pracuje, tylko "M" na klawiaturze; kurczę, żeby nie bylo, jak z Myszą, co jej się klawiatura zacinała i wychodziła chińszczyzna.. ;)

Rozciumkana - gdzieś Ty słyszała skowronka? Ja tylko przeganiam golębie z parapetów.. Em - spokojnie , wytłumaczymy Ci ;) A Marchwianka musiałaby być Juniorką, a to mi się kojarzy ze szkolnym obuwiem zmiennym w PRLu - brrr..

No, boli; taka kolej rzeczy. Ale na pewno zajmą się nią porządnie, nie będzie czasu na wymioty. Też podsłuchiwałam ;) Ale Pierwszą zaprowadzał tato i to było rozwiązanie. Pierwszego dnia poszliśmy obydwoje, potem przejął i nie było większych histerii. Ze Średnią chodziłam chyba tydzień i odbyło się w miarę. Najmłodsza miała udane wejście, potem duży kryzys w związku z jedną panią. Minęło bez traum. Karotka mi się podoba :)

Rozumiem w całej rozciągłości. Też przeżywałam porządnie. W końcu dziecko pierwszy raz idzie między obcych i nie chcemy, żeby odbywało się to na siłę. Ale pomyśl, że to tylko przez chwilę, potem będzie sama biec do koleżanek i z dumą wręczać Ci swoje prace :)

Wczoraj po dentyście sprawdziłam, ale nie miałam siły napisać. Rozciumkana, łączę się z Tobą w bólu: poszłam z jednym zębem, robiła mi inny, a ten rozgrzebany, bolał cholernik mimo znieczulenia. No i stare sprawy, do których się przymierzam, mając pietra.. Więc nadrabiam teraz. Jedno cygaro zwinięte w połowie z folii parówkowych, a w połowie w sreberkach chyba mi nie zaszkodzi. Najwyżej rzygnę do towarzystwa Małej Zielonej :P No i z flachy pociągnę: zdrowie Położnicy i dziecka. Brestova, wiadomo, jak Kangurce na imię?

Cześć, Zielona. Współczucie z powodu nocy. Czyli ogólnie coś na rzeczy z nią było. Moje panny zjadły pączki różnie, bo akurat poza domem: Średnia 3 w szkole, 1 potem (!) Ja się zarzekałam, że jednego, ale w końcu skusiłam się na drugiego, a wieczorem zostałam obdarzona domowymi mini i się nie powstrzymałam :O Kryzys musi być, trzymajcie się i przetrwaj. Nowy kawałek Dżemu też bardzo mi przypadł do gustu.

..Też dobry. Taa, śpicie; ja od 6.15 codziennie działam. Może nie miałam koszmarów, ale budziłam się kilka razy - nie wiem, o co chodzi, pełnia, czy co.. Wychłeptałam już drugą kawę, więc podłączam się pod herbatę jabłkową. To mi przypomina, że miałam poszperać w Rossmannie za polecaną pomarańczowo-waniliową i kurcze, ciągle zapominam z braku czasu. Brestova, trzymaj się daleko od jelitowców, żeby nie było problemu. Co do cesarki, dołączam do Gwiazdy i już pocieszam: wcale nie musi boleć jak 2 ch*. Zależy, jak Ci się trafi. Zazwyczaj boli jak duże rozcięcie, takie do szwów. Powtórzę: najlepiej przespać czas zaraz po; nie smsować (no chyba, że mąż w domu nie na posterunku; zlecić mu zawiadomienie rodziny), nie ruszać się. Kiedy budzi Cię ból, domagać się środków przeciwbólowych: na pooperacyjnej masz na żądanie, potem już nie. Niech Ci zwilżą usta i znów spać. I tak Cię zbudzą do podmycia itp, więc KORZYSTAJ ZE SNU NA MAXA. Jeśli urodzisz w nocy, samą Cię zmorzy, w dzień trzeba się postarać. Żadnych wycieczek rodzinnych (myślę, że wpuszczą tylko męża, to niech trzyma za rączkę i najwyżej pośredniczy w prośbach do pielęgniarek). W ten sposób jesteś w naprawdę lepszej formie i gotowa najpierw do wstania, a potem na zajmowanie się dzieckiem. Karmienia też nie wspominam źle; było ok, dopóki mała nie pogryzła brodawek - smarowałam Bepanthenem, użyłam też kapturków. U mnie problemy się zaczęły z najadaniem (pielęgniarki stwierdzily, że bardzo płacze, bo przeżarta i kazały karmić najczęściej co godzinę, dać smoka itd.; nikt nie nauczył mnie przystawiać). Ponieważ przeszłam z tym horror, po drugim porodzie ostro się zmotywowałam i jak tylko wstałam, spędzałam większość czasu w boksie noworodkowym, męcząc pielęgniarki o przystawianie do piersi i w końcu to opanowałam. Polecam: zmieniają się na dyżurach i nawet jak początkowo trafisz na taką denną, jak ja, zawsze przyjdzie jakaś znająca temat pomocna i taka, co nauczy. W domu zostajesz z tym sama, ale jak masz dzieciatą siostrę, to pewnie i wsparcie.

Wychylcie i moją kolejkę; czas do zębistki.

Oooo, krwawą Marychę! :D

Brestova, napisz, proszę, smsa, że ją ściskamy i trzymamy kciuki za początki.

Wiecie co.. opijając, czuję się jak ojciec potomka :P Ciocia lepsze ;) Ale będę mieć chuch na fotelu... :P

Brestova, hurrrraaa! Wiwat Marchewka i Kangurka! Za zdrowie dzielnej Mamy i Nowo Przybylej - normalnie biorę adwokata, co go mam do kawy i chlup! z gwinta ;) W realu! :D Rozciumkana - trzymam Cię za słowo :P Właściwie, od czasu do czasu to zdrowo tak sobie ryknąć :P Jak mi wyszło ciasto maślankowe, to i ogóry ;) Brestova, nadawaj regularnie, bedę sprawdzać po dentyście.

Ale nam, a właściwie mnie, bo dziewczyny już zdaje się spróbowały przedtem? Chyba nie będziesz tak okrutna :P W życiu mi żadne nie wyszły :O (nawet w dniu owulacji :P nie mówiąc o unikaniu @ ), a Twoje ponoć niezawodne :) Zobowiązuję się sławić Cię na prawo i lewo ;) ostatecznie nawet ryknę na Rynku :D

Wróciłam. Nabyłam cale 2 różne pączki. Ja mam jednak słabą silną wolę.. :D Teraz pożrę obiad i poczytam Was trochę na deser z pączkiem; należy mi się przed dentystką, a co. W ogóle będę jeszcze później zaglądać ze względu na Marchewkę by Brestova. Fasola, dzięki za rozważania żylne :) Dobrze wiedzieć. No, z tym rachunkiem to racja.. ;) Rozciumkana, takiego smaku ciągle robisz, że ja się chyba poświęcę i zrobię tego lata jakieś ogóry wg. Twego przepisu. Oba co tu dałyście mi się podobały, bo był chyba jeszcze jakiś z papryką? Ale nie pamiętam, czy Twój, w każdym razie jęzor mi uciekał :P A jeszcze Zielonej po żydowsku.. Mhmmm.. No nie, zaśliniłam się ;)

Ja polecam maseczki Dermiki - ostatnio testuję i miło mnie zaskoczyły. Ale nie leczniczo, potem, jak już coś aptecznego zakończysz. Rozciumkana - mój ginekolog jak mi zapisywał Detralex (też mi wywaliło naczynia w ciążach, jeszcze potem macicy) to radził, że można trochę "oszukać"z racji jego ceny: po kuracji Detralexem 1 pudełko bodajże Aescinu (Fasola powiedz, który z kasztanowych najlepszy, bo to był ten) i znów Detralex. Efekt taki sam, jak jednym ciągiem, sprawdziłam.

Ooo, udało mi się Cię oświecić ;) Miała termin na piątek :) Przeczytaj wczorajsze posty, bo zaczęło się wręcz na forum :D :D :D

Alonuszka - no to całe szczęście, że już lepiej. kuruj się całkiem. Wiesz, że Marchew rodzi ?

Rozciumkana, nie wiem jak Em to znosi, ale ja idę się przewietrzyć po tasiemcu :P Oraz nabyć pączka, bo dzieci dziś jedzą we własnym zakresie.