ZrzędliwaMłodaDupa

Ja mam całą górę na desce :) Chyba Cię specjalnie polubię, jak Brestovą za dokarmianie mnie :P ..Właśnie: szanowne Brzuchatki zapraszam do nas. Już południe i można wstać na śniadanko, żebym Was choć przez chwilę zobaczyła. Brestova, Marcheuka - pokażcie łapkę :D

* Podczytującą, sorry.

Em - że sobie pozwolę za podczytującą (bo znam temat) - raczej z sentymentów + żalu do, bo te jadowite instynkta powodują raczej wkurw (jak mawia Rozciumkana) a nie rozbicie.. Rozciumkana - pocieszę Cię: u mnie to samo, jak pisałam już wcześniej i dziś na początku; na szczęście babskie problemy już minęły, bo w tandemie myślałam, że oszaleję. Spróbuj zachować minimum spokoju, bo jak się na to nałożą nerwy, to będzie jeszcze gorzej, mówię po sobie. Poczytaj sobie nas tutaj, popisz; nie ma jak głupawka na rozładowanie stresu. ..A na pewno Wam się rodzina nie powiększy? Pytam niezłośliwie i niewścibsko, ale moja druga ciąża zaczęła się takimi dolegliwościami, że myślałam, że zdechnę, a skojarzyłam dopiero po czasie.

Nieśmiała - spokojnie, wesprzemy Cię, a potem będziesz się mogła wyżalić, o ile zajdzie taka potrzeba :) Tak, też. I mam po kolei wszystkie swoje uroczystości z Mikołajem na deser :P To dopiero popijawa.. :P :P :P Zielona - jak widzisz, mam zaprawę w ciągach, a dodam jeszcze, że moi rodzice też z grudnia, jedne imieniny w Wigilię, a mąż podwójnie w kwietniu, kiedy zazwyczaj Wielkanoc :D I pocieszę Cię, że za najlepszych czasów tak jak piszesz tu było :P

Zżarlo mi posta i zwróciło nadjedzonego ;) Całkiem jak z dzieckiem.. :P

Meliins : jak masz poczucie humoru, poczytaj sobie początek tego tematu - tam znajdziesz odpowiedź, bo my tu już dawno po dyskusji. Jeśli nie - nie zachęcam.

Meliins - jeśli masz poczucie humoru, poczytaj sobie ten temat od początku - tam znajdziesz odpowiedź, bo my już tu mocno do przodu i po dyskusji. Jeśli nie - nie zachęcam.

Em - to znaczy wszystko do przodu. Cieszę się :) Zielona - no wiesz, żeby nikogo nie zaniedbać, a poza tym okazja do postawienia flaszki mogłaby się zmarnować :P Ja z moją sklerozą pamiętam tylko, że Rafinka jest Urszula, a Alonuszka Kamila i obchodzi z moją córką; głowy nie dam, czy Havanna nie Agata. Pamiętałam więcej, ale po tej długiej przerwie mi wyparowało :( Nieśmiała - na herbatę się załapuję, bo nie mam doświadczenia w dietach (nie były potrzebne, a teraz owszem). O Kubicy dopiero teraz dosłuchałam - przedtem podawali tylko zdawkowo, że w szpitalu.

Zielona, a może Twój mąż ma na drugie Dorota...??? :D Miałam przyjaciółkę zamężną z Ziemowitem Marią.

..O, proszę, jak to wystarczy wspomnieć (Zielona) i zbłąkana duszyczka odpowie.. :) Liczę jeszcze przynajmniej na Alonuszkę. Zielona, co niektórzy od po 6-ej już walczą z ryczącą rzeczywistością ;)

Dzień jak najbardziej dobry. Uwierzycie, że u nas ma być dziś +12'C ? Tak prognozują. Nie wiem, czy się cieszyć (jeśli już tak zostanie, to super) czy martwić, bo jak nagle zjedzie do minusa, to będę chodzić jak pijana i nic nie zrobię :( A u koleżanek na wybrzeżu to jakaś dujawica..tutaj dęło od czwartku do soboty, wczoraj już powoli ustawało. Ranek miałam średni, bo wczoraj zabalowałyśmy na imieninach i wstawanie było ciężkie; dziewczyny niewyspane i zaliczyłam płacze. Właśnie: jeśli którejś z Was rodzice dali na imię Dorota, to najlepszego :) Marcheuka: ten kawałek to na moją Barbórkę, nie na Doroty ;) Em - też potrzebuję hydraulika, tylko czekam,żeby dzieci wyjechały na ferie. Zielona - brawo, to znaczy, że nas trochę lubisz :P Rozciumkana - nic tylko pozazdrościć. Zdecydowanie zbyt dawno tak miałam ;) Gwiazda - chętnie zaliczę drugą kawę w miłym towarzystwie. Pocieszę Cię, że przechodziłam to samo: odkąd Najstarsza wyruszyła pierwszy raz sama do dziadków, teściowa i szwagierki zaczęły karmić ją słodyczami. A do 3go r.ż. nie jadła (tzn.dawałam zamienniki - suszone, ew.kandyzowane owoce, jak chipsy - to z jabłek itp.) i w przedszkolu miała takie zęby, że dentystka z Akademii Medycznej wołała specjalnie studentów, żeby zobaczyli ewenement. Przeminęło z wiatrem.. To jeszcze z przyzwyczajenia zawołam: Havannaaaa..! Raafinkaaa! też. Alonuszka - czekamy na Ciebie feryjnie.

Em - współczuję. Zielona - od samego czytania już lepiej.. ;) Znikam, bo jestem w niedoczasie.

Hej. Dzięki za kawę - a ja wołam Havannę, bo ostatnią już na przynętę jej zaparzyłam. Spróbuję dziś wszystkiego: zielonej herbaty, kanapek z szynką i pięknie dziękuję, może coś pomoże. Batonik wykorzystałam wczoraj, staram się limitować. Brestova, Marcheuka - Dołączam z dołem, chociaż Wam już pewnie przeszło od wczoraj, a mnie się dopiero stopniowo wykluwał (w pracy zawsze głowa bolała mnie dzień wcześniej albo później niż resztę). Marchewka, z niemocą jak u Ciebie, więc rozumiem. I jako stara meteoropatka wiem, że to te cholerne fronty atmosferyczne (popatrzyłam na prognozę ) i nagłe ocieplenie + PMS zamiast hormonów ciążowych, ale wcale nie lepiej. Cholera raz jeszcze.. Zauważyłyście Alonuszkę? Wpadła i przepadła.. Mysza - to same plusy, warto było poczekać.

Chwała niebiosom :) Już Cię tyle razy wywoływałyśmy. Jak znajdziesz chwilę, napisz, co słychać.

Brestova, nie łam się. To ta pogoda i hormony. Pan małżonek pewnie wrócił i już lepiej, oby :)

Zielona nam zniknęła. Trzeba jej było podpowiedzieć zakup dodatkowego oprogramowania do systemu Mąż ;) wg.kawałka Brestovej :D

..żeby mnie bolał do towarzystwa? ;) ;) ;)

Rozciumkana, rusz wyobraźnią.. Czegoś Ci brakuje.. (organizm sam się domaga- cytuję Fasolę ;) ) ..Ostatnio żarłabyś tylko krewetki.. Wołowina też atrakcyjnie brzmi ;) To kiedy lekarz kazał Ci to jeść? :D :P Em, uważaj, bo jak Ci się spodoba, wpadniesz w ocieractwo :P

Hy, hy, a jednak doszłyśmy do rozmów o kupach :P ..Co dowodzi, że wszystko z nami w porządku ;)

No, to pożerajmy, jak częstujesz :)

Świetny :) I usposobienie pasuje ;) Trochę podobny do mojego, tylko mój jest w szare plamo-pręgi z paćkami ciepłego beżu od spodu.

Też brałam żelazo, Tardyferon i musiałam zażywać go na czczo i koniecznie ileś tam przed posiłkiem. Ponieważ mam beznadziejne ciśnienie i dochodzę do siebie dopiero około śniadania (w każdym razie długo po wstaniu) musiałam walnąć sobie napis z nazwą na drzwiach łazienki, bo jak to w ciąży, najpierw tam mnie goniło. Inaczej nic z tego by nie było.

..ale numer: wysłało mi posty w odwrotnej kolejności niż napisałam.. Sztuczka kafeterii.

Dobre przedpołudnie, Brestova ;) (no, bo przecież nie rano..) i smacznego za jednym zamachem.

Rozciumkana - ja chyba mam jakiś ciąg meteoropatyczny, do wszystkiego się zmuszam..