ZrzędliwaMłodaDupa

Em - że się Śląsk z Zagłębiem lubi mniej więcej tak, jak w Trójkącie chłopcy z SP11 i SP96.. Regularne dymy..

Rozciumkana - na moim NIC NIE MA.

Normalnie.. Trzymała pojemnik na ajfonie nad kiblem i.. olała obu.. :P

Porcja - ugotuj.. Ja się przymierzam, bo dzieci doma.. :)

Bo my powinnyśmy mieć Prawdziwych (nie po filozofii..) Rycerzy.. a to już Gady Kopalne.. :P

..Zdecydowanie: śmiać się.. ;)

Korespondencyjnie to nie mam ;) Jak nie widzę gada, to nie wiem, co w nim siedzi.. :P Swojego widziałam, a też nie do końca wiem.. :P

Bre - tak to jest po weselach.. ;) Jedna moja koleżanka z po weselu ma drugie.. :P

Chcemy! ..No pewnie, że nie kradzioną.. :P Ale wstyd.. jak mówisz..

..Ciiichutkooo.. Nawet listonosz pieronski nie zauważył, że siedzę na tyłku doma.. :O

Właśnie wysłuchałam u Dobroń i mnie przekonuje.. Dieta karmiącej to może i mit, ale pod kątem dbania o siebie, mateczki (cium!) Matki karmiące i położnice in spe (Fasola i Em): - jak najszybciej po porodzie konieczne rosół z baaardzo długo gotowanych warzyw (marchewka, pietruszka, korzeń selera) - wzmacniający! Wiem na pewno, bo pewien Żyd tak wyleczył moją mamę z zapalenia płuc po wojnie :) Bez antybiotyku..naturalny w rosole.. - karmiące: unikać wzdymających, ale fasola (Fasola, czytaj ;) ) zwykły Jaś, nie z puszki - namoczona, ugotowana i zmiksowana jako zagęszczenie do zupy - bomba pierwiastków: tablica Mendelejewa - podobnie: żółtko jaja! - buraczki - krwiotwórcze (po porodzie ważne!) i też mnóstwo mikroelementów. Więcej nie zapamiętałam. Bedem tera tak żreć, chociem nie poporodowa karmiąca.. ;)

Opierdolę..

..i książkaaa.. ;) A ja na spacer z trzodą.. ;)

Bre, jesteś.. :) Zielona już się o Ciebie martwiła.. My zresztą też..

Kurde, co za chamy.. Siedziałam na dupie w domu, nie chciało się mu wejść na górę..?

..a wczoraj siedziałam przed południem w domu, bo czekałam na przyjazd.

Nie dostałam.. :O

Fasola - jak brzuch na kolanach, to sie lada szelest rozpakujesz.. :)

Porcja - po popijawie w Polinezji wylądowałaś...? ;)

Alonuszka, Zielona - place zabaw, especially piaskownice, są błeeeeee.. Kakao tez chcę.. Ma magnez.. Słońce jest; my też zaraz w plener - po jadło, kwiatki do wazonu i soczewy dla mnie.

Rafinka - taka to pożyje.. Daj malucha Pacie, niech jeździ bez szyb.. Lato jeszcze.. ;) Wiaterek wieje.. Jak w cabrio... :P

Alonuszka - może być Van Houten.. O Holender.. ;)

Zielona - już są.. pit, pit.. ;) Kooonieeec Waaakaaacji.. ;) Był taki film.. wg.powieści Domagalika :)

Aha.. no mają kofe.. ale może taka ilość.. znieczuli, a nie zeskurczuje..

A mnie coś ząb rozbolał.. A zrobiłam przed wakacjami porządek w gębie za ciężkie pieniądze.. :O