Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ania172

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez ania172

  1. Trzymam za was wszystkie kciuki i wierzę że się wam w końcu uda...pozdrawiam
  2. Wesołych Świąt dla Wszystkich,spełnienia marzeń....Lecz nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie. Nawet kiedy przychodzą chwile, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać.( Paula Coelho "Piąta góra" )
  3. Gratuluję Trojaczków:),to pierwsze trojaki na naszym topiku:),życzę dużo zdrówka:)
  4. wiem że to co napiszę nie będzie optymistyczne ale mi na mdłości nic nie pomagało,a po mdłościach przyszła okropna zgaga i wymioty,nawet do 6 razy dziennie i tak aż do porodu,okres ciąży choć tak wyczekanej wspominam okropnie, nic nie mogłam jeść,na siłę biszkopty i to je zwracałam...w ciąży bliźniaczej przytyłam 8 kilogramów ,a dwa dni po porodzie ważyłam mniej niż przed zajściem w ciąże...wszystkie ciuchy z przed ciąży zemnie leciały...no ale moje wymioty odbiły się na dzieciach bo miały anemię z której leczyłam je 4 msc :(....spróbuj ssać JABŁKO,i przed wstaniem rano z łóżka zjedz na leżąco krakersa lub suchy chlebek,to porady położnych ale one na mnie nie działały,może tobie pomogą
  5. witam...oj, bardzo dawno mnie tu nie było ale podczytuję czasami,a to dlatego że moje bliźniaczki zabierają mi cały wolny czas:)....gratuluję tym którym się udało i życzę powodzenia oczekującym na ten cud...wpadłam tylko po to by napisać że 10 lipca będzie 2 lat jak założyłam ten topik i wierzcie mi że jak czytam swoje stare posty to nigdy bym nie pomyślała, że kiedyś będę to czytała a moje córcie będą sobie słodko spały:) NIGDY NIE REZYGNUJ Z CELU ,TYLKO DLA TEGO, ŻE OSIĄGNIĘCIE GO WYMAGA CZASU ...CZAS I TAK UPŁYNIE...pozdrawiam i dużo wiary dla wszystkich
  6. agnes71-gratuluję!!!!!!!!!!!!!!!,oby takich wiadomosci było jak najwięcej:-D Stokrotka77-:-(,strasznie mi przykro,ale masz nadzieję w mrożaczkach :-),będzie dobrze,trzymam kciuki Alicja-cały czas myślimy o tobie z mężem i trzymamy kciuki :-) a ja mam dziewczynki w domu od zeszlego piątku i dlatego rzadziej zaglądam na forum,jesteśmy szczęśliwi i zabiegani...właśnie się obudziły i muszę uciekać
  7. Jeszcze raz serdecznie wam wszystkim dziękuję i trzymam za was kciuki, byście się jak najszybciej doczekały swoich marzeń
  8. Witam was,dawno mnie tu nie było,ale na szczęście dzięki kochanej Alicji77 wiecie dlaczego moja nieobecność była tak długa (dziękuję ci kochana)...dziękuję również wam za kciuki i gratulację...życzę wam wszystkim wytrwałości w leczeniu i szczęśliwego jego zakończenia :-)...moje córeczki pomalutku przybierają na wadzę i może za 3 tyg. będą już z nami w domu...już nie mogę się doczekać...POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE
  9. witam kolejne nowe dziewczyny na forum :-)....jeśli mogę co dodać o pośpiechu w klinice,to zgadzam się z tym że najspokojniej i rzeczowo (w moim przypadku) przebiegały wizyt u dr. Siejkowskiego,on nigdy się nie spieszył i zawsze miał czas by odpowiedzieć na zadane mu pytania...obydwie IUI miałam wykonane przez dr. Polaka...pierwszą miałam w gabinecie ginekologicznym w expresowym tempie,natomiast drugą miałam w pokoju in vitro w obecności położnej Oli i przebiegła zupełnie inaczej,powoli z pozostaniem na fotelu przez 10 min...jednak to też nie przyniosło spodziewanego efektu :-(....po tych dwóch porażkach rozważałam decyzję o in vitro w innej klinice,jednak ze względu na zaznajomienie się z lekarzami i położnymi oraz dość dobrą lokalizacją kliniki postanowiliśmy że ivf odbędzie się w Polmedzie...udało nam się za pierwszym razem,ale nie wiem i nigdy nie będę wiedziała co tak naprawdę przyczyniło się do powodzenia zabiegu...mogę tylko zasugerować że podchodząc do ivf ,zmieniłam swoje nastawienie psychiczne...nie użalałam się nad sobą,nie narzekałam że znowu kolejna wizyt i kolejne badania tylko cały czas wmawiałam sobie że teraz musi się udać i koniec!!!!!!,bo najzwyczajniej w świecie nie będzie nas stać na kolejne podejście,tym bardziej że na to ivf wzięliśmy kredyt w banku na 3 lata,więc na ten czas mogli byśmy zapomnieć o kolejnej próbie .... po transferze całe 2 tyg. nic nie robiłam,byłam na L4,a w domu to nawet garnka z zupą nie podnosiłam tylko całymi dniami leżałam sobie w łóżeczku i gadałam do brzusia,do moich dzieci...UDAŁO NAM SIĘ i dziękuję za to Bogu...wam kochane dziewczyny życzę również tak szczęśliwego zakończenia i trzymam za was wszystkie kciuki,bo doskonale znam ból porażki,a przez 10 lat starań miałam ich wiele,za wiele....pozdrawiam
  10. dziewczyny trzymam kciuki z całych sił i będę się za was modliła
  11. Agnes i Zrezygnowana----no moje drogie to zaciskam kciukasy i teraz czekamy na dobre wieści zrezygnowana-1980-ja też miałam ten problem z aplikowaniem luteiny i przed każdą aplikacją moczyłam palec w przegotowanej wodzie i tabletkę również,nie jest to może najlepszy pomysł ale w moim przypadku zdał egzamin Asik30-wiara to podstawa,na pewno wam się uda :-),powodzenia
  12. Witam ,nową starającą się Asik30 i trzymam kciuki,oczywiście trzymam też kciukasy za pozostałe nasze staraczki :-),które są w trakcie przygotowań i te które są przed... Stokrotka77-napisz co tam u ciebie? Alicja77-ty też dawno nic nie napisałaś:-) iza9000-jak się czujesz?,czy już doszłaś do siebie po cc?,no i napisz jak dzidzia się chowa :-) pozdrawiam całą resztę
  13. en27-gratuluję ci i dbaj o siebie:-D...,oby było takich informacji na forum jak najwięcej
  14. agnes71-trzymam kciuki by wszystko poszło jak należy :-)...jeśli chodzi o stopkę to musisz wejść w MOJE KONTO,które znajduję się na górze forum koło,SPIS TEMATÓW,DODAJ NAWY TEMAT itp.następnie logujesz się i podajesz hasło i już jesteś na swoim koncie gdzie możesz utworzyć stopkę....pozdrawiam pa
  15. iza9000- :-D :-D :-D gratuluję ci kochana z całego serca i życzę żeby maluszek rozwijał się zdrowo ,mam nadzieję że będziesz nam tutaj zdawała relację z postępów rozwojowych synusia ,....ja najprawdopodobniej pod serduszkiem noszę dwie córeczki ,w te dni upalne jest mi ciężko bo puchną nogi,bolą mnie też żebra bo dzieci się rozpychają i miewam też zgagę i mdłości po żelazie,zdarzają się też skurcze łydek w nocy ale wytrzymam wszystko byle by tylko dzieci urodziły się zdrowe....jeszcze raz gratuluję Ci zdrowego synusia,pozdrawiam i całuję
  16. ewela125-jeśli mogę coś doradzić to tylko żeby wierzyć i się nie poddawać ...ja przez 10 lat użalałam się nad sobą,zadawałam sobie mnóstwo pytań...dlaczego akurat ja?,dlaczego nam się nie udaje?,co ja takiego zrobiłam by cierpieć? i też wszędzie widziałam kobiety w ciąży albo z małymi dziećmi...najbardziej denerwowały mnie docinki ze strony rodziny i znajomych "NO KIEDY W KOŃCU SIĘ POSTARACIE"...a kiedy weszłam do Polmedu pierwszy raz, czułam się jak jakaś niedorozwinięta,upośledzona...myślałam sobie "co ja tu robie?",miałam ochotę się rozpłakać i uciec z tej kliniki...po wizycie i rozmowie z lekarzem było nie lepiej,masa badań do zrobienia,strach przed nieznanym,no i jeszcze jak to wszystko pogodzić z pracą,przecież oboje pracujemy a tu musimy dojeżdżać do kliniki co jakiś czas 100km,dodatkowym stresem były koszty ale jednak jakoś sobie z tym wszystkim poradziliśmy....niestety nasze 2 inseminacje nie powiodły się,pomyślałam sobie że to wszystko nie ma sensu,że mam dość ciągłych wizyt,badań,zabiegów ,no bo ile można znosić ciągłe porażki?...po drugiej nieudanej inseminacji postanowiliśmy wyjechać na kilka dni nad jezioro i odpocząć...po powrocie zdecydowaliśmy się na in vitro,jednak nie mieliśmy już żadnych oszczędności i wzięliśmy kredyt na 2 lat,wtedy pomyślała sobie że musi nam się udać,bo jak nie to zostaniemy bez dziecka i bez szans na kolejną próbę in vitro przynajmniej przez 2 lata,by móc zaciągnąć kolejny kredyt...mój tog myślenia zmienił się diametralnie,stałam się taka zawzięta,wręcz zła,mówiłam sama do siebie TERAZ SIĘ UDA I KONIEC!!!!!,nie brałam pod uwagę innej opcji i UDAŁO SIĘ....jestem święcie przekonana że psychika ma duży wpływ na nasze życie,bo przez 10 lat miałam nadzieję że się uda,nawet niekiedy miałam objawy ciążowe i zawsze czułam taki wewnętrzny żal do Boga i całego świat że znowu się nie udało,a przy in vitro powiedziałam "dość,to jest moja ostatnia szansa i MUSI się udać I KONIEC!!!!"....dlatego będę was namawiała na to byście zmieniły swój tog myślenia,wiem że czasem to będzie bardzo trudne ale jak tylko zaczną nasuwać się jakieś czarne myśli to zbierzcie się w sobie i walczcie dalej,bo musi się udać I KONIEC....ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM NA TYM FORUM,Z CAŁEGO SERDUCHA,BYŚCIE ZOSTAŁY SZCZĘŚLIWYMI MAMUSIAMI...POWODZENIA
  17. LenkaM-witam Cię na forum :-),niestety ja Ci nie pomogę bo nie jestem z Wrocławia i nic nie wiem o tamtejszych lekarzach,mam jednak nadzieję że jednak któraś z dziewczyn Ci pomorze....jeżeli możesz to napisz coś więcej o sobie...u jakiego lekarza w Polmedzie się leczysz?,czy macie już jakieś plany typu IUI,a może IVF ?...robiliście już jakieś badania? MALWINNA75-gratuluję dobrego podejścia no i trzymam kciuki za udany criotransfer :-) iza9000-jak się czujesz w roli szczęśliwej mamusi?,jak samopoczucie po cesarce?,pewnie jesteś jeszcze w szpitalu ale ja cały czas myślę co tam u ciebie....jak tylko odzyskasz siły to napisz do nas pozdrawiam resztę dziewczyn
  18. iza9000-kurcze jak to szybko zleciało,dopiero co się chwaliłaś betą a tu za 5 dni rodzisz,aż trudno w to uwierzyć:-),oczywiście będę trzymała kciuki by dzidzia urodziła się zdrowiutka i żeby cesarka przebiegła beż żadnych problemów ....mam nadzieję że jak tylko dojdziesz do siebie po porodzie ,to się nam tu zameldujesz jako SZCZĘŚLIWA MAMUSIA :-D i wszystko opiszesz...pozdrawiam Cię gorąco i powodzenia serce]
  19. zrezygnowana_1980-kobieta ma wpływ na ilość podanych zarodków,ja miałam propozycję 2 lub 3 wybraliśmy 2 ale wiem też że im kobieta starsza tym więcej się ich podaje....jeśli chodzi o zastrzyki to mi robił mąż przy mojej pomocy tz. ja łapałam fałdę poniżej linii pępka a mąż wbijał igłę i podawał lek,fałdę puszczałam dopiero po wyjęciu igły
  20. agnes71-mieliśmy podane 2 zarodki,obydwa były klasy 8A i jak widać obydwa się zadomowiły :-D,bądź dobrej myśli a wszystko pójdzie dobrze,powodzenia zrezygnowana_1980-strach który ci towarzyszy to zupełnie naturalne odczucie,każda z nas to przechodzi i nie ma możliwości by się przed tym ustrzec ,ale MY KOBIETY,które pragniemy dzieci, przezwyciężymy wszystko byleby dotrzeć do upragnionego celu jakim jest dziecko...trzymam kciuki iza9000-co u ciebie kochana?,jak się czujesz?,napisz kilka zdań
  21. Alicjo77- :-D,oczywiście że nie jestem zła,przecież to żadna tajemnica...rozbawiłaś mnie:-)...trzymam kciuki z całych sił i kazałam dzieciom zacisnąć te maleńkie kciukaski za ciocie Stokrotka77-tak więc płeć już znasz ,a co do imion to jeśli to będzie parka to córcia będzie miała na imię Amelia a synuś Bartek a jeśli będą dwie córki to druga będzie miała na imię Julia lub Nikola ale to na razie wstępne wybory i mogą z biegiem czasu ulec zmianie:-)...za ciebie również zaciskam kciuki i cieszę się że jesteś tak nastawiona na to in vitro,pamiętaj by myśleć pozytywnie i wierzyć że MUSI SIĘ UDAĆ I KONIEC,mi to pomogło...zdawaj nam tutaj relację z przebiegu wizyt...powodzenia
  22. Witam kolejną nową osobę :-) i pozdrawiam "stare" POLMEDZIANKI :-) wczoraj byliśmy na kolejnej wizycie i mieliśmy USG z którego jesteśmy zadowoleni,bo dzieci rozwijają się jak na razie prawidłowo,niestety w dalszym ciągu nie znamy płci drugiego dziecka bo źle się układa i nic nie widać,może na kolejnym usg już się uda...pozdrawiam was wszystkie i trzymam kciuki
×