Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Izabell1982

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Izabell1982

  1. hej hej moje plany na weekend: przeprowadzka:) to juz za 2 godziny:) a mamula, mama moja mieszka w Kluczborku i wlasnie mi pisala wczoraj ze zaczely sie dni Kluczborka hehe, tesknie za takimi imprezami w Polsce, takie swojskie. A w tym roku mama pisała ze mieli Dode:) hehe mamula, potem sprawdze na nk czy dalas zdjecie tej hustawki - gniazdka, bardzo jestem ciekawa co to takiego goyek, bardzo dziekuje, ale załącznik gdzies sie chyba schował:( ja jeszcze nie wiem, co bede dawac Lusi do jedzenia... nie zdecydowalam, czy wracac do pracy, ale chyba wroce tylko na 2 tygodnie i dam wypowiedzenie, a wtedy corcia bedzie miala juz roczek wiec bedzie juz pewnie spokojnie jadła stałe posilki jakies
  2. jesli ktos bylby tak mily to bardzo prosze o przesłanie "zabaw paluszkowych" na ja-mrowka@o2.pl dzieki! nie slyszalam o tym wczesniej, mam tylko zaklinaczke
  3. marcellina, no wlasnie tez wyczytalam, ze dolne pierwsze. ale ogladalismy, na dolnych dziąsełkach nic nie widac.
  4. witam! saskiana, no to kibicujemy sobie nawzajem:) tzn krajom, w ktorych mieszkamy:) mamula, prosze mozesz podac przykladowego linka co to za gniazdko??? dzis nasz ostatni dzien na starej chacie, na zewnatrz upał wiec chyba wykorzystamy jes\zcze ten nieszczesny ogrodek:)
  5. Krismam, moja Lusia tez tak na koncu gryzie dziasełkami. Czuje sie jakbym zamiast brodawek miala 2 siniaki. Ale za to he he! dzis na spacerze popoludniowo-wieczornym Lusia bez przerwy wkladala palce, piastki do buzi. Tak nerwowo, raz jedną, raz drugą, bardziej niz zwykle. W koncu zaczelismy sie przygladac i przyuwazylismy, ze pociera górne dziąsło! zaglądamy, a tam zabek tuz tuz pod skorą. Chyba lada dzien sie wyłoni:) no i ślinotok jeszcze wiekszy:) a co do niemieckiej druzyny, nigdy im nie kibicowałam. Nigdy przenigdy, szczegolnie odkad gra w reprezentacji Klose (bo Podolski jakos mnie nie drażni). No i chyba nadchodzi ten wielki dzien, bo wkrotce grają.. z Anglią! To bedzie mecz! W tym meczu kibicować będę Niemcom. Moze nie samych angoli, ale ogolnie brytyjczykow mam po dziurki w nosie;) Dzieki dziewczyny za miłe słowa. Ogromna wiekszość majdanu już popakowana:)
  6. michałka, no wlasnie z tym domkiem to super, nie pamietam gdzie mieszkacie, ale na pewno im wiecej miejsca tym lepiej a u nas niestety na odwrot:( mieszkamy teraz z ogrodkiem i jest on wcale nieprzydatny. w ogole w londynie tyle ludzi, ze czlowiek na czlowieka by wlazł gdyby mogł i ogrodek tu nic nie pomoze:( na przyklad gdy w domu bylo za glosno to wychodzilam z wozkiem na ogrodek i co? samoloty nam nad glowami, tak glosno, ze musisz przerywac rozmowe gdy przelatuje (mniej wiecej co minute), co 5 minut jedzie pobliski pociag, sam pociag nie przeszkadza, ale jak 'trabnie" to umarłego by zbudził, a Lusie zawsze. A jak akurat samoloty maja koryto z innej strony i nie leca nam nad głowami to np. wczoraj sasiad z ogródka obok wołał swojego kota.. oczywiscie obudziła sie przestraszona. Dzis z drugiej strony sąsiedzi mają jakis remont i tną drewno w ogrodku.. niemozliwoscia jest jakakolwiek drzemka. A tak chcialam wynając domek z ogrodkiem... i mam co chcialam, tylko drozej place, a korzysci zadnej. dlatego tym razem przeprowadzamy sie do mieszkania na najwyzszym, drugim pietrze w budynku z 6 mieszkaniami, na prywatnym osiedlu, bez zadnych ogrodkow, na ktorych sasiedzi urzadzaliby imprezy. Mysle: jak ja mam ogrodek, to mam tez sasiada z ogrodkiem, a sasiad moze nie miec dzieci:) a jednak w tym kraju ludzie są bardzo rozwydrzeni. Na szczescie park mam za domem. Kombinacje alpejskie:)
  7. gosiaa, nie martw sie nic. ja tez na poczatku myslalam: "moze za ciasno mnie zszyli?" ale pamietam ze polozna mi mowila ze tak wlasnie bedzie i zeby uzywac lubrykantow i wszystko bez pospiechu, powoli sie rozkreci, ale mowili mi ze przez jakis czas bede czula dyskomfort i zeby uzywac nawilzaczy:) tak tez robie, maly dyskomfort jest, ale z pianką durexa jest ok:) ale przyznam sie ze jak dotad to tylko kilka razy, taka sie zrobila ze mnie mamuska, a kochanka... to juz daleko w tyle hehe. ale poprawie sie;) mamula - no wlasnie ja tez mysle ze krzyki maja zwiazek z przestraszaniem, a mysle ze to wlasnie dlatego ze maluszki teraz duzo wiecej slyszą i duzo lepiej widza i kiedys krzyk slyszaly jak przez mgłe a teraz slysza wyraznie wiec są w strachu co sie dzieje. dzieki dziewczyny za wsparcie:) krismam, nikamo, macie racje, duzo majdanu, ale tym razem to taka radosc, ze juz od paru dni mam troche rzeczy w kosteczke pieknie popakowane w torby targowe tzw kraciaki, ktore pieczołowicie zamawialam przez ebaya juz 2 tyg temu:) hehe lubie nie tyle przeprowadzki, co to piekne uczucie, ze zmiana, ze cos nowego, lepszego. w ogole, uwielbiam zmiany, jestem osobą ktora szybko sie nudzi i czesto nie doprowadza spraw do konca niestety, ale ma to swe dobre strony: jak w jakims momencie zycia cos mi jest niemiłe, to zmieniam i uwielbiam to uczucie, bo przewaznie cos sie zmienia na lepsze:)
  8. aaa dziewczyny, no musze wam powiedziec, ze tylko 2 dni nam zostały do wyprowadzki!!! w sobote rano robimy zryw, jestem kłębkiem nerwów chodzacym ale to sie zmieni, nareszcie bede mogla coreczce zapewnic wszystko na co zasluguje, bo jak dotąd to ma wszystko procz cichego domu i spokojnej mamusi;) tak nie na temat, ale musze zrzucic to z siebie, bo odliczam dni, wrecz godziny do tego momentu, bo tylko nowego mieszkania brakuje mi do szczescia, do jutra kobietki, bede zagladac w przerwach miedzy Luiza a pakowaniem majdanu:)
  9. mała brzuchatka, serdeczne dzieki! naprawde brzmi fajnie. Nie pamietam kiedy robisz chrzciny, ale pewnie wczesniej niz ja, wypytam Cie po, jak to bylo w praktyce:) no i grunwaldzki, nie tak daleko ode mnie (hubska) wiec naprawde obiecująco. A z zaklepaniem, nie bede sie spieszyc, bo nie wiem dokladnie kiedy bedziemy w Pl, a przy tym nie bedziemy zbyt dlugo sie urlopowac wiec nawet dzien w tygodniu wchodzi w gre, wiec mysle, ze nie bedzie ciezko dostac termin bo zazwyczaj ludzie sie pchaja na sob lub niedz, ale dziekuje, to bardzo miło z Twojej strony:) ach, no i szczesciara jestes, ze masz taką babcię;) mała, no widzisz i po krzyku:) fajnie, ze Gabrysia tak dzielnie zniosła druga dawke. marcellina, cos dziwnego. piszesz o Matyldzi jakby to bylo o mojej corci. Zaczelo sie wieczorne i nocne darcie (jak nigdy dotąd) w niedziele, ale zwaliłam to na karb wycieczki nad morze i nadmiaru emocji, myslalam ze odreagowuje. A tu wczoraj i przedwczoraj to samo, budzi sie znienacka i jęczy najpierw z zamknietymi oczami, ale pozniej juz ryk na maksa z otwartymi, syrena niesamowita. Hmm mysle sobie ze to chyba jakis skok rozwojowy, bo zauwazylam ze ostatnio naprawde wszystkim jest zainteresowana, trzeba ja nosic w pionie, nawet przy dluzszej podrozy autem (ponad pol godz) musze ja w aucie(!!!) wyciagac z fotelika i przez jakis czas trzymac na rekach bo tak jest wszystkiego ciekawa.. wiec mysle ze tak sie naoglada i coraz wiecej i coraz bardziej wszystko do niej dociera, wiecej bodzcow na codzien i odreagowywanie nocne.. no ale sama nie wiem. poobserwuje jeszcze a no wlasnie. tina zamilkła, a asiulek29 to juz w ogole olewa nas chyba;) w ogole wiecej jakos nas bylo, dziewczyny, co z wami?
  10. Dziewczyny trochę Was podczytuję i oczywiscie zyczę każdej z Was upragnionego skarbusia Mam pytanie do Malineczki, bo to chyba Ty wspominalas, ze nie mozesz zajsc w ciaze przez tarczyce? Prosze powiedz o co tu chodzi bo wlasnie moja siostra jest chora na tarczyce od lat (wpadała z nadczynnosci w niedoczynnosc i odwrotnie) i wiem ze uwielbia dzieci, jest bardzo ciepłą osobą i ma wszelkie okolicznosci do tego, zeby miec juz wlasnego dzidziusia, a jednak w ciążę nie zachodzi. Same wiecie i ja rowniez wiem, ze to moze byc dla niej bolesny temat więc nie wypytuję jej, już nie mówiąc o jakichs komentarzach, ale mysle ze moze chodzic o tą tarczyce... kiedys cos tam zapytalam o to, ale bardzo sie smutna zrobila:( zajrze jutro na Wasz topik i zobacze czy cos mi odpisałas pozdrawiam dziewczyny i trzymam kciuki. ja nie starałam sie długo z mezem i prawde mowiac nie zdawalam sobie sprawy, jaki to cud i jak odmieni moje zycie. Odkąd mam córeczkę odnalazłam tez sens życia, czego i Wam życzę
  11. mala brzuchatka, prosze podaj namiary na lokal skoro sprawdzony i tak tanio. my w sierpniu chrzcimy i wlasnie we wrocku wiec moze z polecenia wybierzemy tym razem; ostatnio wybralismy sami (przy slubie cywilnym) i nie bylismy zadowoleni:( jak nie chcesz na forum to moze na maila ja-mrowka@o2.pl dzieki
  12. jejku nikamo nie znam sie na tym:( ale nie daj sie!!!
  13. mi tez wlosy wypadają na potęge:( a Lusia jak złapie moge włosy to za nic nie puszcza, w koncu wyrywa uuuuuuuu
  14. marcellina, ja tez tak mam! muzyka mi przypomina rozne zdarzenia, baaardzo, tak samo jak perfumy, ja do tej pory nie moge nawet powąchać perfum ktorych uzywałam, gdy zaszłam w ciążę. Tak mi bylo niedobrze ze do tej pory zapach mi sie zle kojarzy, wiec ostatnio oddalam mamie, akurat jej sie podobał, a juz rok lezał. Mama w Polsce wiec niech uzywa, nie musze wąchać;) Mialam tez piosenke ulubioną od lat, na pewno znacie: Black - "It's a wonderful life" i sluchalam jej gdy z mezem mielismy powazny malzenski kryzys. Od tamtej pory.. nie moge:(
  15. dziewczyny no wlasnie z tym podnoszeniem glowki to u nas bylo tak: wierzcie czy nie, ale juz w dniu narodzin (!) pediatra w szpitalu wziela Luize za rączki i podniosła i wtedy moja corcia dzielnie trzymala glowke sztywno, zaraz wszyscy komentowali jaka to silna. ale ja jakos od samego początku asekurowałam glowke i chyba z tego wzgledu lusia zrobila sie leniwa. Otóż czesto trzymam ją w pionie - jest tak ciekawa swiata ze tylko ta pozycja wchodzi w gre - i glowke trzyma wspaniale, nie ma z tym problemu (ale i tak jeszcze ją asekuruję na wszelki wypadek, ale czasem nie dotykam glowki zeby nie wiedziala ze moze sobie pozwolic na relax). wiec nie podejrzewam zwolnionego napiecia miesni, czy jakos tak. Tyle ze nie cwiczylam z nią lezenia na brzuszku i byc moze nie zna tego cwiczenia, a przy ty ja (glupia!) nie ukladalam jej raczek tak zeby mogla sie podniesc wiec ryła nosem w koc. Dzis moj mąż polozyl ja na brzuszku, ulozyl rączki, zaczela od razu podnosic, nie na dlugo ale jednak. Wazka masz racje z tym kladzeniem na moim brzuszku, czesto to robimy, ale Lusia przekreca wtedy glowke na bok i przytula sie tak do mnie, wcale jej sie nie chce cwiczyc:) Zosało to chyba stad, ze w czasach gdy byla malutka i nie odbijalo jej sie po jedzeniu, kladlam ją tak na sobie zeby w kolysce sie nie zachlysneła i ona tak zasypiala, wiec ta pozycja kojarzy jej sie chyba z odpoczynkiem - drzemką:)
  16. czesc:) Mała31, moja Lusia tez baardzo zaciekawiona telewizorem:) laptop nie bardzo ją interesuje, chyba ze dzwieki z niego plynące:) A przed drugim szczepieniem tez mialam takiego stracha jak Ty (bo na pierwszym tez bylo placzliwie), ale okazalo sie ze zniosla to duuuzo lepiej niz za 1-ym razem, wiec glowa do gory:) Marcellina, moja córunia dokładnie tak samo wygina sie do tyłu, na boku. Dziwnie to wygląda ( a przy tym nadal nie cierpi lezec na brzuszku, a jak ja juz położe, to ryje nosem w koc, nie podnosi glowki wcale) my w tym roku urlop tylko w Polsce, wydaje mi sie, ze Lusia jest jeszcze za mala na jakies cieple kraje i plakałaby z goraca.
  17. takie z nas niezaradne sieroty ze az udzielamy sie na forum;)
  18. wazka, bardzo prosze o info, co to jest ta szczepionka BCG??? Czy amelka juz ja miała???
  19. czesc dziewczyny!! no, marcellina, ale historia z tym porwaniem:( strach mnie obleciał... tutaj tez nieciekawie, tyle teho hałatajstwa sie kreci:( czasem nie chce sie z domu wychodzic, takie tereny ale co gorsza, ostatnio, zupełnie przez przypadek przeglądałam jakies stare wydanie czasopisma "Charaktery" i niestety natknęłam sie na przerażający artykuł, o którym chce zapomniec, ale nie moge i nadal mnie przeraża.. nie bede sie rozpisywac, bo to straszny temat, ale było o chorobie psychicznej matek, które krzywdzą (w okrutny sposób) swoje malutkie dzieci, byle tylko zwrócić na siebie uwagę (bo były niekochane i niedopieszczone w dziecinstwie)... cos okropnego i płakac sie chce jak mozna takie rzeczy robic niewinnym dzidziusiom:((( nie powiem Wam co, bo nie chce nawet o tym myslec co do głosowania, nie wstydze sie wyboru, a zagłosuję na jarka. Troche sie interesuje polityką, szczególnie, odkąd mieszkam na obczyznie.. i nie chce broń Boże nikogo przekonywac, ale gdyby ktoś chciał dowiedziec sie co nieco o naszej współczesnej polityce, polecam książkę znanego dziennikarza R. Ziemkiewicza pt "Czas wrzeszczących staruszków":) oczywiscie, zagłosuję, o ile dopcham sie do osrodka polskiego, o ambasadzie i konsulacie w londynie moge zapomniec, ale mam jeszcze inny osrodek blizej domu, moze sie uda:) mała brzuchatka, dzielna jestes, dobrze, ze juz wszystko ok a ja tez jestem typową mamą i podobnie jak badka, mam troche dosc ze zmeczenia. z tym, ze ja tez - jak marcellina- ogladam mecze i jestem w temacie. w tym roku faworyci troszkę zawodzą jak dotąd, ale chetnie posłucham, kogo typujecie na zwycięzcę mundialu w tym roku:)
  20. czesc dziewczyny, Dzis Luiza miala drugie szczepienia i rzeczywiscie zniosła to lepiej, niz za pierwszym razem. Krócej płakała i nie tak rozpaczliwie. Natka23, no usmiałam sie troche:) obiadu nie bedzie:) zrobilabym DOKLADNIE to samo:) Moj M tez czasem ociaga sie z kąpielą, szczegolnie teraz, gdy zaczęły się mecze mundialu. Nie zdaje sobie sprawy,ze odlozenie "na pozniej" zaburzy caly rytm dnia - Lusia moze juz byc zbyt spiąca i zmuszona do zbyt późnej kąpieli, moze sie zbuntowac a to oznaczałoby ryk przez caly mecz a moze i dłużej.
  21. Qassandra, bardzo dziękuję. Juz dziewczyny mi kiedys radziły to samo, przystawiam córeczkę bardzo często, ale faktycznie nie polozyłam sie z nią jeszcze do łóżka na cały dzien, moze czas najwyższy, bo i odpoczynek tez by mi sie przydał. a nie zrobiłam tego jeszcze do tej pory, bo - wiem, powtarzam sie - mam bardzo hałasliwych sąsiadów nad głową i jak mam tak leżeć z Lusią i słuchać tych niekończących się huków, to wykonczyłabym sie nerwowo. ani sie zdrzemnąć, ani zrelaksować, bo mimo ze powinnam byc juz przyzwyczajona, to jednak kilka razy dziennie potrafia mnie jeszcze jakims hukiem wystraszyc, rozstraja mnie to, juz nie mowiąc o drzemce:( Dlatego jak najczesciej staram sie byc z Lusia poza domem, zeby spokojnie mogła sie wyspac w wózku na spacerze, bo w domu to nie zawsze zasnie w hałasie. No i co za tym idzie, nie zawsze moge nakarmic normalnie, bo wieje czy nie ma gdzie usiąść, wiec albo pędzę szybko do domu na karmienie, albo ostatnio biorę ze sobą jakąś butlę:( no i mamy pierwszy grzech przeciw laktacji:( A z siusianiem to nie wiedziałam, ale Lusia naprawdę sika na potegę. Bardzo czesto zmieniam jej pieluchy: kupki to tak raz lub dwa razy dziennie, ale siusia baaardzo często. I nie wiem ile wazy, ale kawałek klocka jest:) Dzieki jeszcze raz
×