Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

banmon

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez banmon

  1. ja też sobie wymysliłam, że chciałabym chodzić na basen w ciąży :) ale znając mój słomiany zapał to nic z tego nie wyjdzie ;) poza tym pewnie będę się bała, że coś tam....
  2. -mięso mielone 500g (wołowe) -cebulka średnia (w zasadzie według uznania) -3 ząbki czosnku (ja tak daję bo lubię czosnek ale można ile się chce ;) ) -4,5 łyżki sosu sojowego -2,5 szklanki soku pomidorowego (tez w zasadzie według uznania zależy ile tego sosu chcemy mieć ;) ) -bazylia (jesli ktoś jest szczęściarzem dajemy świeżą jeśli nie dosypujemy taką z torebki) -bułka tarta (może byc ale nie musi) -sól -pieprz -cukier -olej :D albo oliwa :D mięso mieszamy z sosem sojowym , bazylią (ja daję dużo ponad połowę przyprawy sypię) i dodajemy bułkę tartą (nie musi być ale ja dodaję, ot tak na oko sypię, może wyjdzie tego z 1/4 szklanki ;) ) wszystko mieszamy i formujemy malutkie pulpeciki, pulpety smażymy na patelni później przerzucam te pulpety (bez oleju) do takiego rondelka następnie na pateli podsmażamy drobno posiekana cebulkę i czosnek, dodajemy sos pomidorowy, sól i pieprz do smaku, ja dodaję ok 3 łyżeczek cukru (ale to według uznania) no i dodajemy bazylię (wychodzi mi ponad połowa torebki) wszystko zagotowujemy a nastepnie przelewam to do rondelka i duszę ok 30min na malutkim ogniu podaję z gniecionymi ziemniakami osobiście nie żałuję nigdy pieprzu i bazylii, na taki obiad mam jedną przyprawę zużytą a drugą napoczętą ;) mi to smakuje bardzo mojemu M też :)
  3. fiu fiu dobrze, że konsekwentna jesteś :) mnie ostatnio M ciągnął na basen ale jakoś zrezygnowałam ale to prawda bardzo dobrze jest się poruszać :) także od jutra pewnie nie będziesz miała czasu do nas zaglądać :P
  4. a czemu tu jeszcze nikogo nie ma??? :o
  5. a ja się znowu z M pokłóciłam, wkurzył mnie dziś niemiłosiernie ..... szkoda słów bo sprawa poszła o pierdołę a w zasadzie o nic tylko on sobie coś ubzdurał, myśli które mi przechodza przez głowę to nawet lepiej nie pisać a co tam u ciebie Ola?
  6. oki laseczki ja się chyba powoli zbieram do wyrka jutro poniedziałek
  7. w takim razie życzę ci Agnes z całego serca małego groszka, niech się pojawi jak najszybciej
  8. agnes widać dzieci cię bardzo lubią, więc trzymam mocno kciuki na dobre wiadomości w grudniu :)
  9. ja jestem mega pesymistką, mogłabym być Werterem w Cierpieniach młodego Wertera, po prostu lubię się zadręczać
  10. mam taką nadzieję jest też szansa na depresje poporodową ale dobra postaram się być dobrej myśli ;)
  11. będą kochały do póki nie wejdą w okres dojrzewania :P
  12. jestem pewna, że do swojego dziecka zmienię nastawienie, po prostu nie jestem taką matką polką i wszystkie dzieci są moje
  13. ja miałam taką sytuację z M że ktoregos razu mu wykrzyczałam że całe szczęście, że nam się nie udało i że nie chcę wcale mieć z nim dzieci i co lepsze na tamten moment tak myślałam ale jak emocje opadły minął jakis czas i myślenie mi się zmieniło
  14. ja miałam to samo do czasu aż zaszłam w ciąże wywołało to u mnie emocje o których istnieniu bym się nie posądzała co lepsze mnie wręcz obrzydzały takie mega duże brzuchy gdzie te pępki są już takie wystające, do tej pory zresztą jakoś specjamnie mnie to nie rozczula a na dzieci nigdy emocjonalnie nie reagowałam i nadal miłością do maluchów nie pałam
  15. agnes teraz tak mówisz a przed terminem @ będziesz inaczej spiewac ;)
  16. ja mam podobne odczucia, ale to chyba dobrze gorzej jakby wszystko u mnie wywoływało złość
  17. bo w gruncie rzeczy ciąża to wcale nie prosta sprawa
  18. już mu dawno zapowiedziałam, ze skoro ja nie mogę to on też :) ale nie bardzo to chce działać;) tak, tak też byłam strasznie naiwna a tu proszę jak życie potrafi szybko do pionu postawić
  19. generalnie chodzi o to, że ja nie chcę popadać w skrajności :) cholera w życiu bym nie przypuszczała, że tak będą przebiegać moje starania o dziecko
  20. ja mojemu tłumaczę ale on i tak swoje, bo mówi, że nawet jeśli nie przeszkadza to na pewno nie pomaga.... ot i taka gadka
  21. no właśnie, właśnie ;) czasami popadam w paranoję jakąś i M zamiast to stopowac to jeszcze nakręca
  22. 11 grudzien to w zasadzie nie tak długo :) a już będzie na kogo popatrzeć :) może ci rączką groszek zamacha ;)
  23. Magda jeśli tylko masz taką możliwość, że możesz zostac w domku to lepiej, że tak robisz, po co kusić los, teraz taki okres że szybko można jakieś choróbsko złapać
  24. co cykl te przytulanka są u mnie wtedy kiedy powinny i nic z tego ne wychodzi wiecie, że ja się boję igraszek po owulce, bo w nasieniu są prostaglandyny a one powodują poród, niby piszą, że taka ilość jak jest w nasieniu nic nie powoduje ale z drugiej strony może to przeszkadza w zagnieżdżeniu się zarodka..... i takie schizy mam co do alkoholu i innych zakazanych rzeczy to pewnie one dziłają dopiero od momentu kiedy zarodek jest połączony z ciałem matki a u mnie to pewnie nie następuje
  25. a ja uwielbiam mleko z miodem, czosnkiem i jeszcze do tego masło dorzucam ;)
×