Hej, ja pracowałam w Pepco w Trójmieście, niestety kiedy skończył mi się okres próbny kierowniczka zadecydowała o nie przedłużaniu ze mną umowy. Trochę się zdziwiłam, starałam się, o co mnie poproszono to zrobiłam, co miałam do roboty- zrobiłam , sama się wychylałam, że chętnie zrobię to i to- zreztą tak było. Fakt, po pierwszym tygodniu dostałam opierdziel, że się opieram o ladę, że noszę telefon- nie wiedziałam, że tego robić nie można, tym bardziej, że była to moja pierwsza praca. Myślałam, że dziewczyny mną pokierują pokażą co i jak, a tu wielkie rozczarowanie. Słyszałam, że miały pretensje, że za często dzwonię dzwonkiem żeby któraś przyszła i wycofała moją pomyłkę na kasie, a jeśli już szły to z miną, która wyrażała :"no co znowu, do cholery???", myślałam, że będą trochę bardziej wyrozumiałe, a tu taka lipa. Owszem były dziewczyny przyjażnie nastawione- raptem dwie.
Wielkie moje zdziwienie, kiedy dziewczyny przy kierowniczce "kurwa" "ja pierdole" "do chuja" itp...Może jestem malo wyluzowana, wszystkie są w wieku 25-30, a ja 20...
Praca ciężka, 12 h a czasami zostawanie dłużej może czlowieka zmęczyć...zastanawiałam się nad rezygnacją, studiuję zaocznie i powoli zaczęły pojawiać się problemy, a to niezaliczone koło, a to w Pepco jakieś sugestie, że może przychodziłabym w jakiś weekendowy dzień- a nie taka była umowa, kierowniczka wiedziała doskonale, że studiuję i weekendy miały być wolne.
No cóż od kwietnia siedzę w domku i szukam praktyk, a decyzję o zakończeniu kariery w Pepco ktoś podjął za mnie ;)
Pozdrawiam wszystkich obecnych i byłych pracowników PEPCO!
