wiecie co moze to jest i glupie a moze i nie ale chyba zaczynam zakochiwac sie w swoim przyjacielu.. hmm tylko ze to wszytsko jest takie dziwnie, znamy sie od 5 lat wdzielismy sie 2 moze 3 razy w zyciu, teraz utrzymujemy kontakt tylko na gg rzadko kiedy to siebie dzwonimy, zawsze kiedy jest okazja spotkac sie u znajomych kazde z nasz szuka jakiejs wymowki zeby tylko sie nie spotkac,,, nie wiem czy to jest strach czy to moze brak odwagi na spojerzenie problemu prosto w oczy... cale szczescie ze on mieszka za garnica i te okzaje do spotkania sie bywaja dwa trzy razy do roku... sama nie wiem co mam robic moze powinnam poprostu przestac sie so niego odzywac i ja szybciej zapomne i on bo wiem to i czuje to ze jednak on cos do mnie czuje...