o to ja wam opowiem , krótką ale zajebiście śmieszną historyjkę z teściową w roli głównej .
No to tak: wrócił mój przeszanowny mąż któregoś dnia z pracy , więc podalam mu obiad. Okna naszej jadalni wychodzą na ogród , w którym to teściowa się przechadza paląc papieroski (mieszkamy w domu typu blizniak)
Tegoz pięknego dnia tesciowa przechadzjąc sie z papieroskiem w dłoni zobaczyła mojego męża jedzacego obiad , kątem oka widziłam jak wyszpurtowała na swoją strone domu.
Dosłownie za 5 min otwieraja sie drzwi : stoi teściowa z wielką tacą , na tacy zupa , drugie, sałatka - i krzyczy o matko dlaczego mi nic nie powiedzialas ze moj syn z pracy wrócił.
Takkkkkkkkk , no więc , wlasnie tak to wygląda , więc w zasadzie od tamtej pory coraz mniej gotuje, no bo przeciez moge go otruc nie!