Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

lucilost

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. poczytma na topiku. mile wiedczoru! u mnie juz prawie 11 w nocy. czas isc spac ;)
  2. wiesz, kiedy urodzi sie dzidzius nie bedzie latwiej. ja chodze do prace na 8 godzin dziennie a potem siedze z dzidziusiem do rana. o wspolnym wieczorze mozna zapomniec. o wieczorze dla siebie tez.
  3. skarbie, ja mam 3 miesiecznego dzidziusia i umnie bylo dokladnie tak samo. teraz nie jest inaczej. czasem jest cudowny, czasem jest potworem. ciezko sobie z tym radzic. czasem zeby sobie poradzic trzeba wtrzesniej zrozumiec. poczytaj o przemocy. wiele Ci to wytlumaczy. mi pomoglo o tyle ze przestalam sie czuc jak ofiara. wiem jak ten schemat dziala i wiem ze to nie ja zwariowalam. ja jestem bardzo spokojna osoba. nie agresywna. i ciezko bylo mi sobie radzic z wyzwiskami. zawsze konczylo sie placzem a on kiedy widzial ze placze wrzeszczal jesze bardziej. na internacie znalazlam przyklady jak odpowiadac na kazde wyzwisko. jak reagowac. pomoglo to na jakis czas. byl jakby troche zmieszany moja silna postawa. jednak jak moze przeczytalas w mojej poprzedniej wypowiedzi wczoraj wyladowala mi na glowie szklanka z piwem.
  4. nie moge z tego wybrnac czuje jakby ktos inny opowidal moja historie. tylko szesc miesiency wstecz. jesli szukasz przyjaciela, kogos kto zrozumie to napisz do mnie lucilost@o2.pl podam Ci moj nickname na skype i moze kiedys pogadamy
  5. hej, jest duzo w tym prawdy. od dzis przestane sie meczyc uswiadomianiem meza jak mnie to wszystko boli. nie ma dla mnie szacunku i ja mu nie wytlumacze ze nie zasluguje na wyzwiska, upokarzanie itd, itd. on sam to wie (tak mysle). Nawet mi sie wydaje ze nie bardzo w tym calym chaosie chodzi o mnie. Problem bierze sie z tego ze pracuje dla nas wiele osob. on zazandza 95 ludzmi i ma ponad 200 klijentow. pracuje ciezko i musi byc zawsze mily dla ludzi ktorzy czesto nie zasluguja na to zeby byc dla nich mili. (dodam ze praca polega na rozwiazaniu problemow innch, ludzie przychodza z problemami nazekaj zrzendza)Potem jest zly, zflustrowany, przepracowany i przy najmniejszej sposobnosci gdy mu sie cos nie podoba wybucha. Czasem nawet ja zrobiec cos nie tak i moze nalezy mi sie o tym od niego uslyszec ale problem polega na tym ze jego reakcja nie jest nigdy proporcjonalna do przyczyny. Ja zapomne kupic proszku do prania a on mnie za to zwyzywa od dziwek. Teraz siedzi w salonie i oglanda TV. zawsze jak nam sie zdazy taka \'sprzeczka\' on jest pozniej wesoly. (ze co? ze jak?) oglanda televizje i zanosi sie smiechem. Wczesniej rozmawial ze swaja mama na skajpie, zartowal, zabawial - jakby sie nic nie stalo - albo tak jakby to wszystko bylo z mojej winy i jego to nie rusza. Rozmowa niczego nie zmieni, bo choc jeszcze nie wiem jak, napewno mu sie uda wytlumaczyc jak to wszystko jest moja wina. wienc zamias siedziec tu i patrzec jaki on jest teraz szczensliwy wyjde z domu. pujde na plaze, zjem cos... nie chce tu byc.
  6. pamientaj ze jest duzo ryb w morzu. kiedys bedzie lepiej, choc teraz Ci sie wydaje ze jakby skonczyl sie swiat. to poczatek nowej drogi. pojedz na wakacje jesli mozesz. w nowym otoczeniu latwiej sobie radzic ze starymi problemami, latwij sie zrelaksowac, zapomniec...
  7. pomoglam kotkowi ostatnio pogryzionemu przez psa. teraz kotek jest caly wybandazownay i siedzi w klatce dopuki mu sie nie polepszy. nie mozna go wypuscic na pole bo go cos tu napweno zje a po domu tez nie moze chodzic bo po pierwsze nie zabardzo moze chodzic a po drogie jest w bolu i robi sie agresywny. widzisz problem z kotkiem jest taki ze kotka wszystko boli wiec biedactwo mialczy czesto a tego akorat moj moz nie mogl zniesc. wiec sie kotkowi dostalo tez.
  8. wczoraj mój moza zucial mi w twarz szklanka z piwem. wrocil z wypadu na miasto z kolegami pijany, zły, gotowy na wojnę. najpierw staral się sprowokować awanturę - ja starałam się byc spokoja i nie dac się sprowokować. krzyczał, zucil butelka wody o sciane, kopnol kosz, przewrocil klatke ze zwierzakiem, zaczolo obrzucac mnie wyzwiskami. przez pierwsze Pól godziny tego przedstawienia ja zachowywałam sie racjonalnie i spokojnie - ale w pewnym momencie, sama nie wiem jak to się stalo, gdy cos powiedzial strasznego przedzeznilam go ... na te 3 sekundy sie zamknol, cisza... w jego oczach zapalił się jakby ogien. wstal z sofy i zaczol maszerowac w storone drzwi. \'dobrze, niech sobie idzie\' pomyslalam. Nagle szklanka z piwem udezyla w moja twarz. potem upadla na podloge i roztrzaskala sie w drobny mak. moja twarz, wlosy kapaly piwem... kiedys w prazeszlosci, jeden raz mnie pobil. Pozniej conajwyzej okazjonalnie szarpnol za ciuchy. Często mnie lekceważy i wyzywal. dla innych jest czarujacym, cieplym czlowiekiem o wielkim sercu. ja jestem mama. mam 3 miesienczna dziewczynke. mieszkam za granica. nie mam tu ani przyjaciol ani rodziny. nie mam gdzie wrocic. jestem uzależniona finansowo od meza - prowadzę czesc jego firmy, wiec wyplate dostaje od niego. nic, ze wzglendow na prawo w tym kraju, nie jest na moje nazwisko. nie widzę drogi ucieczki.i co teraz? On nawet nie przeprosi, bo to co sie stalo zawsze jest moja wina. Nie chce nawet z nim rozmawiać bo tak jak teraz tu siedzie i pisze to wiem ze sobie na takie traktowanie nie zasluzylam. Po rozmowie z zawsze mi sie wydaje ze to jednak wszystko przeze mnie.
×