Salix
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Salix
-
Zuzka - nieeezłe ciacho, ale dopiero po butelce wina:(
-
Przyznam Zuzka, że nie znam choinki z makaronu, ale pomysł ciekawy. Robię bardziej prozaiczne ozdoby, suszone plastry pomarańczy, gozdziki w pomarańczach, szyszki itp. Przyznam się, że niestety nie robiłam z córką łańcuchów i bardzo tego dziś żałuję, tak jak wielu rzeczy których z nią nie robiłam. Pikok - fajnie macie z córą z tymi Czechami. Też bym chciała wyskoczyć choć na weekend. Taka rola by mi pasowała. Tak obserwuję związek mojej córki i niestety obawiam się...
-
Kiedyś spędziłam adwent i święta w Niemczech. Z ewangelikami. Wspominam ten czas do dzisiaj. Zawsze w grudniu o nich myślę i chciałabym się tam znaleźć. Obca osoba, czułam tyle serdeczności i ciepła a w powietrzu unosiła się magia Świąt. Zuzka - młodzi mają swój styl świętowania. My mamy nasze wspomnienia. Mam pomysł. Nie damy się! Na topiku i w saloniku nie ma komercji. Zaczął się adwent. Kiedyś był to radosny czas oczekiwania. Coroczne czekanie na cud narodzin. Pucujemy nasz salonik aby wygonić wszystkie smutki, złe duchy i ciemność. Biorę się za przygotowywanie bardzo niekomercyjnych ozdób.
-
Tu Ziemia:) Tak bym chciała aby wróciły Święta bez tej komercyjnej otoczki! Aby samotni nie czuli się tego dnia jak wstydliwie upychane po kątach niepotrzebne meble.
-
Zuzka masz rację. Pamiętam święta na wsi, z dziadkami i choinką prosto z lasu. Nie ma magii. Wszystko ogarnęła reklama. Jak najwięcej sprzedać. Jak najwięcej zjeść. Gwiazdy opowiadają o wspaniałych wigiliach w gronie rodziny a ja gorączkowo się zastanawiam skąd wziąć kasę na prezenty. Wszystko stało się przymusowe, trzeba się kochać, cieszyć, sprzątać mieszkanie, gotować a potem zasiąść do stołu i mieć kolejny powód do niepokoju że znowu się nie pasuje do całej atmosfery.
-
Podziwiam, widocznie nie masz tendencji do uzależnień. Nie mogę tego niestety powiedzieć o sobie. Na szczęście kulki już mi się znudziły. Miłego dnia wszystkim, może ktoś dzisiaj zajrzy do saloniku?
-
pikok - nie wiem czy ci nie współczuć. Pewnie znikasz dla świata. Wolę się nie zagłębiać w ciekawe gry bo potrafię się uzależnić od najgłupszych. Wczoraj chciałam popisać ale wywalało mnie z kafe:(
-
Zuzka tacy popaprańcy są jedynie dobrzy aby na nich poćwiczyć! Masz rację, nie pasowało mi to, że jednemu człowiekowi przydarzyło się tyle "nieszczęść". Tak jakby cały świat sprzysiągł się aby wygenerować takiego nieudanego antytypa. Myślę, ze dobrze pomyślałaś z koleżanką aby go sprawdzić.
-
Sylwia - kulki to taka gra w Kurniku. (Prawy górny róg na kafe) Zazdroszczę kolekcji aniołów. Mam jednago malutkiego. Trochę wierzę że naprawdę istnieją. Czasem nawet bardzo wierzę:) choć mnie to chyba polubił ten zbuntowany:(
-
Tak a propos dzieciństwa. Miałam wybrać dla czteroletnich siostrzeńców prezenty i dosłownie utknęłam w zabawkach. Takie fajne rzeczy teraz robią, aż chciałoby się powiedzieć że za moich czasów tego nie było. Mnóstwo zabawek mi się podoba, doszłam do wniosku, że gdybym miała większe mieszkanie to niejedna zabawka by mnie skusiła. Mam słabość do dużych pluszowych maskotek, gadżetów i różnych małych urządzeń gospodarstwa domowego. Takie fajne teraz są piecyki, automaty, odkurzacze, żelazka itp. Może kiedyś się doczekam wnuczki i będę mogła bezkarnie się bawić:) Tak z innej beczki, dziewczyny nie wiecie ile można maksymalnie punktów zdobyć w kulkach?
-
Dziewczyny, bardzo dobrze to ujęłyście. Kiedyś celebrytki około czterdziestki prowadziły rozmowę w TV na temat mężczyzn. Ładne, bogate, wykształcone, niemające problemów z poznaniem kogoś fajnego. Po dłuższej dyskusji doszły do wniosku, że wymagania z wiekiem się zmieniają. Już nie musi być zabójczo przystojny, świetnie wykształcony, bogaty. Panie zauważyły, że najbardziej seksowną cechą mężczyzny jest jego dobroć. Redaktorka wtrąciła: "I inteligencja..." a na to jedna z pań:"Niekoniecznie, mam własną, w razie potrzeby starczy dla nas dwojga." W pełni się z tym zgadzam. Gdybym jeszcze w życiu spotkała dobrego człowieka to może nawet wychyliłabym się ze swojej skorupy. No i życie to nie bajka. Książęta na naszej drodze i tak wcześniej czy później okazują się żabą, taka ich natura.
-
Dużo się dzieje w okolicy saloniku. Dziewczyny ćwiczą, rozciągają się, oddają krew, randkują... Fajnie. U mnie ciężka stagnacja. Zuzka - nie przejmuj się. Też miałam do czynienia z bogatymi bucami, cóż niektórych nawet podróże nie kształcą. Jednak ćwicz, kobieto, ćwicz - z każdą taką nieudaną randką jesteś bliżej tego właściwego człowieka.
-
pikok - nasiona, nie ma sprawy. Dobrze się jednak zastanów. Są olbrzymie (znaczy dynie). Potrzebujesz silnych facetów aby je przenieść, chyba że będziesz kroić na grządce;) Siać najlepiej wprost do gruntu, na początku maja.
-
pikok - dynie wyrosły bajeczne! Od jakiegoś czasu spożywamy, obdarowałam znajomych bo są olbrzymie i kiedy rozkroję to trzeba w kilka dni zużyć. Co do smaku - są wyborne. Chyba jeszcze nie miałam tak pysznej odmiany. Oglądałam dzisiaj Twój ogród. Widziałam bambusa, jak się czuje? Wyrósł?
-
Masz rację, wiem coś na ten temat:)) Piękny dzień dzisiaj, jestem rozbita po nocnej zmianie ale lecę na działeczkę bo to mi zawsze dobrze robi.
-
Witam dziewczyny Pewnie już śpicie a ja dzisiaj nocna służba. Nie przyniosłam chleba do saloniku bo nie bardzo się udał. W skali 0-10 dałabym mu góra 7. Zdecydowanie nie ma się czym chwalić. Nie wiem czy uda mi się trochę popisać bo net coś niemrawo chodzi.
-
Dalej drążę temat ćwiczeń, jak już dorwałam specjalistkę:) Pytałam o ćwiczenia lekarzy i rechabilitantów, chciałabym wzmocnić mięśnie wokół kręgosłupa i pozbyć się brzuszka ale zabronili mi ćwiczeń! Powiedzieli, że powinnam robić tylko przeprosty i żadnych broń Boże brzuszków. Trochę mnie pocieszyłyście że jednak można coś pofikać, może coś znajdę w necie. W mojej miejscowości w tym temacie to masakra.
-
Witajcie! Wandanka - witam w klubie, ostatnio też wciągnęło mnie robienie nalewek, w tej chwili naciąga pigwówka. Czeremchówkę robiłam tak: Dwa kilogramy czeremchy amerykańskiej przesypałam pół kilograma cukru, dolałam pół litra przegotowanej zimnej wody i po kilku godzinach zalałam litrem spirytusu. Naciąga dwa lub trzy tygodnie. Po zlaniu do butelek powinna trzy miesiące dojrzewać ale ja już degustuję;) Na mój gust trochę za słodka, owoce były bardzo dojrzałe. W smaku coś pośredniego między wiśniówką a jeżynówką z lekką nutką goryczy. pikok - gdybyś mogła rozwinąć temat ćwiczeń na kręgosłup, byłabym bardzo zainteresowana.
-
pikok - no trzeba coś z tym zrobić. Miewam podobne nastroje. Ktoś mi poradził aby sobie popłakać, cóż kiedy nie potrafię. Sylwia - dzięki za foto, dziewczyny mają rację. Ciepła, seksowna kobietka z Ciebie. Dziewczyny, miłego dnia, pomimo paskudnej pogody.
-
Sylwia - u mnie trochę nietypowa sytuacja była bo córka wychowywała się bez ojca od dwulatki. Miała tylko mnie. Nie uniknęłam niestety wielu błędów wychowawczych, byłam tyranem domowym bo bardzo się o nią bałam. W okresie gimnazjum kręciło się koło niej podejrzane towarzystwo. Nie miałam w nikim oparcia, wiedziałam, że kiedy wciągnie ją coś złego to może być bardzo źle. Do znudzenia tłumaczyłam, dlaczego tak bardzo się o nią boję, jak łatwo wykonać krok z którego czasem nie ma odwrotu. Perfidnie wyśmiewałam to towarzycho które za nią chodziło. Byłam wredna! Przestała z nimi wychodzić dla świętego spokoju, nie chciała w domu awantur a może też nie chciała mnie martwić. Dość szybko na szczęście to minęło. Teraz to są kłótnie dwóch dorosłych kobiet w jednym domu, bardzo podobne do kłótni starych dobrych małżeństw;) pikok - smuteczki przychodzą i odchodzą:) Czeremchówka dobra na jesienne wieczory. Degustuję po naparsteczku. Wyszła odrobinę za słodka:( Ciekawe kiedy w końcu uda się nam spotkać?
-
pikok - mam wrażenie, że mamy te same ideały co kiedyś. Zmieniłyśmy się zewnętrznie ale w środku wciąż jesteśmy tymi samymi fajnymi dziewczynami.
-
Zaraz się wkurzę, zjadło mi takiego długiego posta:(
-
Masz rację pikok, dobrze, że koleżanki mają Ciebie! W młodości tez mi kogoś takiego brakowało. Uprzejmie donoszę, że chyba się wyłamię bo z listy Zuzki wynika, ze jestem grzeczna. Nie rozumiem tylko dlaczego w takim razie otoczenie miało mnie za niegrzeczną??????? Ach jooo... powiedział krecik. :)
-
No i już po działce. U mnie się rozpadało:( Właśnie wróciłam z kosmetycznego, poszłam aby poprawić sobie humor. Parę rzeczy mi się skończyło, ale tak naprawdę ciągnie mnie tam jedna rzecz, moja ostatnia kosmetyczna miłość, mydła ręcznie robione. Uwielbiam je! Właśnie się uraczyłam białym, mlecznym, z koziego mleka.
-
Witajcie! Mam wolny dzień! Zaraz lecę na działeczkę, zapowiada się niezła pogoda.