Salix
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Salix
-
Zuzka nie wiem co zapodajesz bo nie mam tutaj głośników. :(
-
Vollenwaider - tak, tego również słuchałam i uwielbiam go a Jarre był moją pierwszą miłością. Miałam piętnaście lat kiedy kolega przyniósł mi płytę Tlen i po wysłuchaniu jej poczułam się tak jakbym się "opiła" tlenem. Z muzy filmowej to najbardziej Ennio Morricone ale temat z Ostatniego tanga... też lubię. Pokochałam od pierwszego usłyszenia Zbigniewa Preisnera było to Podwójne życie Weroniki.
-
Wasza wiedza muzyczna jest imponująca. Przyznam, że mało słucham muzyki bo np. nie lubię słuchać dobrej muzyki "w tle", kiedy sprzątam lub rozmawiam itp. Kocham klasykę rocka, naszych wykonawców z lat osiemdziesiątych z Autobiografią na czele. Kiedyś dużo słuchałam Vangelisa, Kitaro, Johna Andersona. Znacie? Zuzka - szczęście albo może skromniej dobrostan to według mnie poczucie, że jestem na właściwym miejscu, czuję się dobrze we własnej skórze. To podstawa. Potem dochodzą "drobiazgi" umilające życie np. zdrowie moje i bliskich mi osób, zapłacone rachunki, kilka kilogramów mniej na wadze itp. Donoszę, że u mnie pojawiło się słońce :)
-
pikok - rano było całkiem fajnie i ciepło, teraz jakoś tak paskudnie się zrobiło, brrr. O kijkach też od dawna myślę, tylko muszę wykombinować kiedy na to znaleźć czas. zuzka Myrevin Piszecie o szczęściu. Dla każdego to znaczy coś innego, na jeden dzień wystarczy się upić... Obraziłam się na szczęście, tak jak wcześniej obraziłam się na miłość! Nie to nie. Bez łaski. Tyle wokół szczęścia tylko dla mnie nie starcza, tym bardziej, że przecież tak niewiele mi do tego szczęścia trzeba. Można żyć bez miłości to można i bez szczęścia i być z tym szczęśliwym... Niedzielna filozofia;) Poza tym mam ogród.
-
Witajcie! Pikok - coś mi się poprzestawiało bo myslałam, że wracasz za tydzień, ale fajnie że jesteś gapiszon od rana na nogach. Mam dzisiaj "wolny" dzień ale oczywiście planów mnóstwo. Najważniejszy - sadzenie malin - pokrzyżowała pogoda. Naleweczka z czeremchy naciąga, w tym tygodniu będę rozlewać do butelek i jeszcze myślę o nalewce z pigwy. Trunków na zimę nam nie zabraknie;)
-
Dziewczyny, jesteście super Widzę śliczny dywanik na podłodze. Salonik jeszcze przytulniejszy! Nie smućcie się proszę jesli nikt nie pisze, bo faktycznie nie chodzi o ilość ale o jakość. Zuzka - Pasujesz jak najbardziej ze swoim optymizmem. Dawno zostałaś gospodynią tego saloniku bo wiesz jak ze mną jest. Była kiedyś z nami vitare - moje alter ego - niestety opuściła nasz salonik, jestem bardzo podobna, nawet jak kogoś lubię to znikam na długo. Wie o tym ta garstka przyjaciół których mam w realu. Dziewczyny, nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym was mieć w swoim otoczeniu, w pracy, w sąsiedztwie. Teraz wybaczcie... wsuwam się z powrotem do skorupki. Dla Was
-
Witaj Gapiszonku. Smutna wiadomość. Fajnie, że się odezwałaś. Wygląda na to, że moimi wywodami wystraszyłam koleżanki, a tak miło było:( Pozwólcie więc, że przycupnę w kąciku i poczytam, nie będę więcej przynudzać.
-
Sylwia mieszkasz nad Zalewem Zegrzyńskim? To chyba tam kręcono serial "Dom nad rozlewiskiem". Dzisiaj się zaczyna, ciekawa jestem jak udało im się to sfilmować. Polubiłam książki Kalicińskiej.
-
Sylwia - za co Ty mnie przepraszasz???????? Czytam i nie mogę zrozumieć. Chciałabym częściej pisać, ale obowiązki, same rozumiecie! Właśnie skończyłam (w pracy ;) ) Spóźnionych kochanków - przyznam, że jestem pod wrażeniem. Zuzka - sorki za smucenie ale czasem nachodzi, moze to znowu wina pełni. :)
-
Dziewczyny Znowu się tylko przywitam, czekają jeszcze obowiązki domowe a cały weekend niestety pracuję. Rzadko biorę nocne dyżury bo ciężko znoszę brak snu. Niestety pracuję bardzo dużo, tylko pięć, sześć dni w miesiącu mam wolne. Taka konieczność. Sylwia, mieszkam na Opolszczyźnie. Utknęłam w dziurze gdzie jedyną moją pociechą jest działka. Nie mam czasu na jakiekolwiek życie towarzyskie, wyjazdy, teatr. Fajnie masz, że sobie jedziesz z córką do teatru. Zawsze myslałam, że kiedy moja dorośnie to będziemy razem robić ciekawe rzeczy. Niestety z braku czasu rzadko nam sie cos udaje. konfi - dobrze, że masz fajne towarzystwo w pracy, to bardzo ważne, szczególnie na obczyźnie. zuzka - trzymam kciuki i czekam na relacje;)
-
Córcia ma 22 lata i niestety wypomina mi, że jestem samotna. Obserwuje jak znajome, koleżanki układają sobie życie a ja ciągle jestem sama. Teraz wyjechała na kilka dni i jakoś tak smutno w domu, choć właściwie bywam tam tylko gościem. Tez jestem w domu około 18, wstaję jeszcze wcześniej. Całe szczęście, ze nie muszę dojeżdżać do pracy. Spacerkiem zajmuje mi to 20 min. Niestety pracuję po 12 godzin
-
konfi - masz rację. To Piotruś Pan obudził w Tobie kobietę. Tak to już jest, że kiedy się zakochamy to wyglądamy i zachowujemy się inaczej. Przyciągamy mężczyzn. Cóż z tego kiedy nie możemy mieć miłości tego wybranego. Wszystko na szczęście mija, za jakiś czas będziesz umiała cieszyć się towarzystwem innych mężczyzn.
-
Dorzucę jeszcze garść wspomnień z lat osiemdziesiątych:) Gdy wprowadzono kartki na mięso zostałam wegetarianką! uznano mnie za dziwoląga i poszła fama, ze wstąpiłam do jakieś sekty, ha, ha. Obserwowano kiedy osłabnę albo wręcz umrę z braku mięska. Nota bene bardzo zawsze lubiłam mięsko ale przerażały mnie te kartki i kolejki. Nigdy w życiu nie stałam w kolejkach, mam to do dzisiaj. Nie byłam słaba, tryskałam energią i doskonałym zdrowiem. Do mięsnej diety wróciłam kiedy zaszłam w ciążę, wtedy jeszcze lekarze zalecali. Potem skończyły się kłopoty z zaopatrzeniem i kolejki więc od tej pory jestem baaaardzo mięsożerna. Sylwia - chętnie cię adoptuje, ale kominek na razie tylko wirtualny mogę zaproponować, w naszym saloniku. Zapewniem jednak, że grzeje całkiem fajnie. Całe życie marzę o domku na wsi, koniecznie z kominkiem, tak jak o Seszelach, czyli sobie a muzom. Jednak kto wie...
-
Witajcie! Ja jak zwykle rano. Muszę się ogrzać przy kominku bo u mnie ziąb. pisałyście o modzie z lat osiemdziesiątych. Akurat tutaj mam dobre skojarzenia, dużo sobie sama szyłam i zawsze byłam oryginalna. Wydaje mi się, ze ta moda jest łaskawsza dla figury. Nie widać wałeczków :))
-
U mnie to co u was plus zawirowania w pracy, oooooooo... Łyk herbaty i dalej.
-
Oj Zuzka też chyba zległa na Katarzenie. Słodkich snów
-
Zuzka - fajna muza, ale chyba też ściągam sobie wirusy.
-
konfi - spokojnej nocy
-
Najgorsze w moim przypadku było to, ze miałam wrażenie, iż spotkałam bratnią duszę, dlatego zakochałam się jak nastolatka. Spotkałam go właśnie kilka dni temu po dość długim okresie niewidzenia. Z ulgą stwierdziłam, że już nie dostaję palpitacji serca, nie czuję złości jak w końcowej fazie znajomości. Zdziwiło mnie dziwne wrażenie ciepła w okolicy splotu słonecznego, bardzo miłe, miałam ochotę się do niego przytulić.
-
pikok - tego mojego "czegoś" nawet nie mogę nazwać związkiem.
-
Sylwia dobranoc.
-
pikok - za Jasia dziękuję, choć doceniam dobre chęci.
-
konfi - miałam to samo. Codziennie go widywałam. Na dodatek był młodszy- choć zawsze unikałam młodszych - męczyło mnie że się ośmieszyłam. Jednak masz rację, bedzie dobrze. Smutek minie.
-
To fatalnie, trafiłoby latem. Muszę zatem poczekać. Dopłaty jest około 500 zł? Sylwia - dyskopaci jak najbardziej.