w sobote, 3 m-ce przed slubem zerwalam zareczyny. narzeczony pił srednio raz na 2 tygodnie, wcale nie za duzo, nie awanturowal sie. byl za to dosc przykry, nerwowy, robil przytyki mojej rodzinie, pod wplywem alkoholu mowil glupoty (ze ja niby powiedzialam to czy tamto), a potem bral to za fakt. nie chodzi jednak o samo picie, ale o to, ze nie dotrzymywal zadnych obietnic, nie kontrolowal ilosci alkoholu, kazda okazja byla dobra, gdy widzial moja mine gdy polewal kolejny kiliszek, nakrecal sie i pil do upadlego............. w dodatku jego ojciec jest alkoholikiem , rodzice rozwiedli sie z tego powodu - a on nie ma zadnych przemyslen. kocham, ale coraz mniej, a to tylko 4 dni...................... kazdemu sie uda - nie warto marnowac soebie zycia