Elena2525
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Elena2525
-
Hej !!! :) Ale miło Was czytać. Myślałam, że topic upadł a tu proszę. Ktoś miał mnie namierzyć i ściągnąć, ale nie dostałam wiadomości. Moje drogie Dziewczynki :) Wczoraj odnotowałamn na wadze 49 kg, czyli nie muszę Wam mówić jak bardzo się cieszę. Widzę, że wszystkie działacie, bo o efektach wagowych aż miło poczytać :) Cieszę się że wszystkie mamy sukcesy na wiosnę :) Dużo ostatnio jestem w rozjazdach, więc czasu niezbyt wiele, ale daję radę. Spodnie mi z tyłka spadają, a to najważniejsze :) Wesołych Świąt i mokrego Dyngusa Kochane :)
-
Dzięki Never :) Muszę przyznać, że jestem z siebie dumna, bo normalnie nie potrafię się tak zmobilizować, a tu proszę...niecały miesiąc i się udało... Teraz zbliża mi się @, więc pewnie troszkę przybędzie, ale moja Mama stwierdziła, że wyglądam jak szczur ;) chodziło o to, że wychudłam i widać szczególnie po twarzy ;) Ja się cieszę, ale wiecie jak to Mamy, chciałyby żebyśmy wyglądały "zdrowo" czytaj pulchniej niż my byśmy sobie tego życzyły :) A Tobie Neverku też się uda, jak nie to jest jeszcze jelitówka ;) Żarcik oczywiście ;) Nie życzę Ci tego rodzaju atrakcji ;) Trzymam kciuki, tylko trzeba wyznaczyć sobie nowy cel...co powiecie na Prima Aprilis, bo Walentynki za blisko...:)
-
Cześć Dziewczyny :) Nie zapomniałam o Was tylko miałam komputer w naprawie... Ale już się melduję :) U mnie...no cóż...przed Świętami mi się przytyło...nawet zobaczyłam 54 na wadze...jakoś tak jadłam i podjadałam i ciągle mówiłam sobie, że przecież przed Świętami to i tak nie ma sensu... Ale drugiego dnia Świąt powiedziałam sobie dość ! I od tamtej pory trzymam się dzielnie :) Teraz na wadze jest 51 kg, czyli pożegnałam 3 :) Jeszcze jeden i jestem w domu :) O decyzji przesądziło założenia spodni, które w połowie grudnia były luźnawe, a w Święta ledwo się w nich dopięłam... Teraz znowu dobrze leżą :)
-
Chyba sobie sama ze sobą popiszę, bo nikt tu nie zagląda :( Co u Was Dziewczyny ? Jak po Świętach ? Wszystkie szczupłe niczym gazele ? ;) No ja, może i jak gazela...ale taka upasiona ;) Oczywiście są też sukcesy, otóż dzisiaj jest 4 dzień trzymania diety i to, co podpasłam się w Święta już zniknęło :) Pozdrawiam :)
-
Chyba sobie sama ze sobą popiszę, bo nikt tu nie zagląda :( Co u Was Dziewczyny ? Jak po Świętach ? Wszystkie szczupłe niczym gazele ? ;) No ja, może i jak gazela...ale taka upasiona ;) Oczywiście są też sukcesy, otóż dzisiaj jest 4 dzień trzymania diety i to, co podpasłam się w Święta już zniknęło :) Pozdrawiam :)
-
Witam :) Na wstępie wesołych Świąt Dziewczyny :) Mam nadzieję, że upływają Wam w miłej, domowej atmosferze... Anytram, woow !!! 7 kg ! Gratulacje :) Never, Otyla, mogę Wam podać rękę :) Też dałam sobie spokój na Święta, bo nie ma sensu odmawiać sobie smakołyków, które mamy okazję zjeść tylko raz w roku...aż żal sobie odmawiać :) Zacznę znowu po Świętach. Pebi, mam do Ciebie pytanie. Kiedyś przeglądałam tematy na Kafe i wypowiadałaś się w tym o "trzyminutowym odchudzaniu"...wiem, że np. Tabata działa, ale to 4 min. Zastanawiam się czy ćwiczyłaś i czy dało to jakieś efekty...:) Osobiście wiem, że interwały działają, sprawdziłam na sobie, ale trudno uwierzyć, że 3 minuty wystarczą. Napisz proszę czy ćwiczyłaś systematycznie. Pozdrawiam, jestem tak przeżarta, że koniec świata ;)
-
No to gratulacje :) Tylko jeden Michałek to sukces, na ogół od jednego się zaczyna ;) Przede mną cukierki czekoladowe długo by nie poleżały ;)
-
No to poszalałaś Sonea ;) Nic dziwnego, że teraz męczy Cię głodek, po alkoholu i śmieciowym jedzeniu (jak to zwykle na imprezach) zawsze tak jest :) Chociaż niektórzy na kacu nic do ust nie mogą włożyć :)
-
Otyla, cieszę się, że kopniak poskutkował...bardzo się starałam ;) Dlaczego dieta Diamndów ? Bo nie wymaga dużych wyrzeczeń, a wiem, że diety niełączenia działają. W sumie mogę sobie zjeść coś słodkiego i będzie ok, jeżeli potraktuję to jako osobny posiłek...na razie było grzecznie, zero słodyczy, ale mam w domu batony musli na wypadek zachciewajki ;) Muszę też przyznać, że bardzo dobrze się czuję jedząc owoce na śniadanie :) Anytram, tak, czuję zdecydowanie mniejsze łaknienie na wieczór, kiedy jem w ten sposób, ale to może być spowodowane tym, że na obiad jem mięsko i warzywa, potem też staram się jeść białko, a wiadomo, że po białku uczucie sytości utrzymuje się dłużej. Trzeci dzień za mną :) Świąt też się boję...całe to jedzenie...słodycze, ciacha, aż strach pomyśleć...
-
Anytram, wooooow !!! Powiedz Twojej Mamie, że jest Thebeściak ;) ;) 20 kg w 70 dni...wooow !!! Gratuluję bardzo :) A Twoje luźniejsze ubrania to też sukcesik :) Do Sylwestra będą jeszcze luźniejsze :) Mam nadzieję, że moje też ;) Evcik przykro mi, że Cię choróbsko dopadło :( Na szczęście takie grypy nie trwają zbyt długo, zaszyj się na kanapie, pod kocykiem z kubkiem gorącej herbaty z miodem i będzie ok :) Sonea, widzę, że się ostro wzięłaś za siebie...tyle ćwiczeń, zazdroszczę konsekwencji w działaniu :) Otyła, no tak pozakochiwały się ;) ale to wszystko świetnie działa na sylwetkę ;) no i jaka motywacja ;) Never, gratuluję 57,3 kg na wadze...czyli efekty są, motywacja weselna działa :) tak trzymaj :)
-
Anytram, wiesz, gdybym ja mogła powiedzieć o sobie, że przestrzegam diety od 10 tygodni....eh, to chyba nigdy nie nastąpi ;) Podziwiam Cię za upór i samozaparcie Do Sylwestra na pewno osiągniesz cel, mam nadzieję, że wszystkie osiągniemy :)
-
WITAM :) Pebi, Kochana :) Jak to co za spotkanie ma Elena...oczywiście, że damsko-męskie ;) Dzięki za zainteresowanie Wszystkim, które pytały :) Spotkanie poszło rewelacyjnie :D Mam ogólnie rzecz ujmując stan rozanielenia...błogostan w czystej formie ;) Chwilowo nie myślę o diecie, choć odnotowałam dzisiaj ochotę na czekoladę i z przyzwyczajenia chyba skarciłam sama siebie za tę ochotę ;) A potem zjadłam oczywiście...;) A jak u Was Dziewczynki..? Pebi, jak tam Twoje poczynania z Ukochanym..? :) Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
-
Hej :) No tak...widzę, że było kilka wpadek...nie tylko u mnie :) Ale mówiłam, że mnie się spotkanie szykuje, więc nie zaprząta to mojej uwagi ;) Dzisiaj natomiast byłam na uczelni i przez cały dzień zjadłam tylko bułkę z ziarnami, wielkie jabłko, baton musli i 4 kawy...to wszystko... Chyba zrównoważyłam wpadki...
-
Never, wyczuwam silną motywację :) Widzę, że dieta ruszyła z kopyta :) Nie dziwię się, w końcu wesele się kroi :) Przez 3 tygodnie można coś zdziałać, więc trzymam kciuki. Za Was wszystkie oczywiście :)
-
Evcik :) Gratuluję nawet tych 2 cm w biuście :) Może nie o to dokładnie Ci chodziło, ale to jest dobry znak, czyli że wszystko idzie w dobrym kierunku. Czasami waga się nie zmienia a chudniemy np. na buzi, albo ogólnie szczuplej wyglądamy, bo zmieniają sie proporcje ciała. Ważne, że ktoś zauważył efekty :) Gorzej byłoby powiedzieć komuś, że schudłaś 5 kg i usłyszeć w odpowiedzi, że wcale nie widać... Do Sylwestra coraz bliżej... Pozdrawiam :)
-
Never, kup sobie ispagul, to jest zioło, więc żadna chemia. Składnik podstawowy to babka lancetowata, czy jakaśtam...to samo co w colonie C, ale o wiele tańsze. Nie powoduje przeczyszczania jak te wszystkie herbatki, ale działa właśnie na poprawę perystaltyki jelit. Kosztuje niecałe 10 zł. Co do mojej diety to całkiem całkiem :) Jutro i pojutrze uczelnia, więc będze mało czasu na jedzenie. Obym tylko nie poległa dzisiaj wieczorem i powinno być ok....wiadomo wieczory są najgorsze... Pozdrawiam i jestem zaskoczona pogodą, jest ciepło i świeci słońce, siedzę przy otwartym oknie :)
-
Hej:) Sonea, z kalorycznością to musisz się zwrócić do naszego Naczelnego Kalkulatorka Kalorii ;) Ona prawdę Ci powie, jak wyrocznia ;) Co do biegów, to przyznam, że jakoś mnie ciągnie, żeby pośmigać troszkę w terenie ;) nawet miałam się dzisiaj zebrać, ale wzięłam się za sprzątanie...dobrze, że nie za leżenie na kanapie :) tak przynajmniej coś zrzuciłam...:) Teraz raczej bez czapki ani rusz, mówię o bieganiu...potrzebuję kopniaka na rozruch...;) jak pomyślę, że doszłam do 6 km dziennie to głupio mi to zaprzepaścić...na pewno już mi się kondycja trochę osłabiła...opierniczcie mnie, proszę, tylko tak konkretnie...może nawet być niecenzuralnie ;)
-
Acha, dieta białkowa...właśnie jestem w fazie myślenia nad nią...czyli rano na śniadanko coś z węgli, a potem już tylko białko plus surówki...ładnie brzmi, trudniej zrobić... Kurczę, za bardzo lubię świeże pieczywko, żeby z niego zrezygnować...:) Któraś z Was wspomniała o bieganiu, chyba Sonea...podziwiam Cię, daj znać jak się biegało przy takich temperaturach...ja się niby zbieram się do joggingu, ale jak wyglądam przez okno to na zamiarach się kończy...;) Trzeba by się wreszcie ruszyć... Miłego wieczoru :)
-
Właśnie, właśnie Dziewczyny...Sylwester się zbliża wielkimi krokami :) Otyla, trzeba Ci przyznać, że zafundowałaś nam kopniak motywacyjny :) i rzeczywiście, przyda się ;) Anytram, trzymam kciuki, zeby udało Ci się zobaczyć te upragnione 50 kg da końca listopada :) Evcik, nie Ty jedna się "obijasz", więc uszy do góry :) A jakiś Jegomość sam się napatoczy, może nawet będziesz się do Niego przytulać w Sylwestra ;) Sonea, ja też na ogół zajadam stres, więc może lepiej nie będę się aż tak przejmować tymi 60 dniami do Sylwestra ;)
-
Hej :) Never, cieszę się bardzo z Twojego wagowego sukcesu :) Nie wiem czy można powiedzieć, że zatrucie się opłacało ;), ale z efektów cieszyć się trzeba :) Super, że porteczki pasują ;) Otyła, gratulacje :) Semestr do przodu ! Czekamy, aż się znowu u nas na dobre zagnieździsz ;) damy Ci trochę czasu na zaklimatyzowanie się :)
-
Dobrze, już się nie wymądrzam...;) No, powiem tylko jedno...że nie ma nic lepszego, niż wyjść na imprezę, czy iść ulicą i czuć, że kiedy ktoś na Ciebie patrzy, to patrzy, bo wyglądasz rewelacyjnie i właśnie tak rewelacyjnie czuć się we własnej skórze...:) Dodam tylko, że dietetycznie cieniutko...wpadki, ostatnio jedna za drugą... Zacznę się pilnować od jutra ;)
-
Hej :) Też miałam wczoraj problemy ze stronką... Ati, no co Ty? Co ma piernik do wiatraka, przecież ja nie o tym, kiedy zaczyna się życie w różnych grupach zawodowych, ale o tym, że każda dziewczyna powinna czuć się atrakcyjnie, nikt nie powinien czuć się gorszy, kiedy stoi obok odwalonych panienek na imprezie. To, co napisałam wcześniej o odkładaniu zmian na wieczne jutro to dlatego, że mam koleżankę, nawet wizualnie podobną do Never. Byłyśmy w tym roku na wyjeździe w kilka dziewczyn i ona właśnie stwierdziła, że nigdy się nie maluje, bo chyba nie potrafi. Włosy ma zawsze związne w kitkę, jeansy, bluza....podoba jejsię ktoś z jej otoczenia, więc stwierdziłyśmy, że zrobimy jej metamorfozę, oczywiście wypozażone byłyśmy w cały asortyment z prostownicą włącznie.
-
Sonea, gratuluję udanego 1-go dnia praktyk :) Kurcze, 2 kg...też bym tak chciała, tylko, że ja na ogół zajadam stres...:( Never, wiesz, z tą metamorfozą to wiem, że to nie najlepszy moment, ale będę Cię gnębić do skutku :) Nie ma nic gorszego niż myślenie o zrobieniu czegoś, kiedy na samym myśleniu się kończy...łatwo jest coś odkładać do jutra, do poniedziałku, tak jak wszystkie najczęściej robimy z dietami...dlatego nadal tu jesteśmy, właśnie przez ciągłe odkładanie... Zanim się obejrzysz miną lata, już zresztą minęły...potem będziesz grubo po 30-tce, nagle okaże się że to wszystko wcale nie jest takie trudne i nie będziesz sobie mogła darować tego, że straciłaś te wszystkie lata, kiedy mogłaś czuć się o wiele atrakcyjniej i mieć wyższą samoocenę... Nie chcę Ci teraz robić wykładu, ale miałaś iść do fryzjera i coś zmienić. Nie czekaj aż schudniesz żeby coś zmienić...zmień coś i to da Ci motywację, żeby schudnąć... To naprawdę działa...
-
Never, Kochana, bardzo mi przykro, że jeszcze Ci nie przeszło :( Słyszałam, że na takie zatrucia, kiedy żołądek nie przyjmuje żadnego jedzenia najlepsza jest cola i flipsy...głupio brzmi, ale kilka osób mówiło mi że cola, rzeczywiście jest świetna na zatrucia, a flipsy, chyba dlatego, że to coś naturalnego, kukurydza, nie podrażniają żołądka... O alkoholu nie słyszałam...
-
Witam :) Nareszcie w domu. Po całym dniu na uczelni nadal nie mam wszystkich wpisów... Mam dość, ale ważne, że weekend za mną :) Dietetycznie ok :)