agguńka84
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez agguńka84
-
Almodovara...uwielbiam:) Największe wrażenie zrobił na mnie "Talk to her". "Volver" też świetny... Zazdroszczę znajomości hiszpańskiego; jak zrobię aplikację, to się wezmę za naukę języków:D
-
Naked, Prince of Persia to rzeczywiście film na podstawie gry - sama w dzieciństwie w nią grywałam u kuzyna. Co do filmów...niestety nie jestem na bieżąco; do kina chodzimy rzadko. Czasami kupel nagrywa nam coś, ale mó jmąż zwykle chodzi spać z małym, więc wieczory filmowe odpadają. Poza tym preferuję "dziwne" filmy - najlepiej psychologiczne lub obyczajowe, z dziwnym zakończeniem (możliwie bez happy endu). Uwielbiam też takie, któych akcja rozgrywa się w więzieniu - może to wynik mojego zamiłowania do prawa karnego:P Przepadam też za "bajkami" - Shrek, Epoka Lodowcowa. Bardzo chciałam obejrzeć Czerwonego Kapturka - ale jakoś nie dałam rady go zgrać. No na spokojnie mogę polecić "Miłość w czasach zarazy" - na podstawie książki Marqueza. Bardzo podobała mi się muzyczka do tego filmu:D. Wszedł już chyba do kin film Jane Campion "Jaśniejsza od gwaizd" (ona reżyserowała też Fortepian). Naked, ja też nie jestem wielbicielką i uczestniczką forum internetowych, czatów itp. Ale trafilam na Kafe, na ten wątek...i zawsze w wolnej chwili tu zaglądam;)
-
Kurczę wiem coś o tym ... poszłam kiedyś na interwal step i nic nie mogłam zakumać...Prawie się rozpłakałam... Na szczęście woda mnie nie zalała:) Ostatni tydzień zwolnienia - trochę sprzątam, troch.ę sie uczę.
-
Tak się teraz zastanawiam...Może lepiej nie rozjaśniać włosów tym garnierem tylko od razu zrobić farbą majirel? Przeglądałam palety i odpowiadałyby mi : 8.1, 9.11,911,7,7.13....Nie wiem kompletnie, na co się zdecydować. Mój naturalny kolor to średni popielaty blond - chciałabym uzyskać kolor bez żółtych odcieni, wyraźny popiel, ale nie za szary, no i nie za ciemny...No i aktualnie mam jasnorude u nasady a na reszcie jasne pasemka...Czy któyś z tych odcieni pokryje rudości i pasemka?Czy powinnam użyć oxydantu 6% czy 9%?
-
Naked ja dopiero teraz widzę, że nie mogę skupiać mojego życia wokół wagi, odchudzania, wyglądu. Chcę realizować swoje pasje, czytać, podróżować i cieszyć się życiem; chcę z radością spotykać sie z przyjaciółmi - bez wyrzutów sumienia z powodu zjedzonego wspólnie popcornu czy miski czipsów. Wiem, że mogę osiagnąć mój cel - piękniejsze ciało, ale muszę do tego zabrać się z głową:) A teraz zdrowe kolano jest najważniejsze:) Idę spać...kurczę caly czas straż pożarna jeździ na sygnale...Poważnie zalany też Sandomierz; dobrze znam to piękne miasto; mam większość rodziny w kieleckiem.
-
http://www.wizaz.pl/var/wizaz/storage/images/wizaz.pl/fryzury/galeria-fryzur/wlosy-dlugie/prosta-grzywka/mc-cartney/22660-1-pol-PL/Mc-Cartney_large.jpg - ostatecznie (za jakiś czas, bo teraz chcę spróbować z jasnym blondem) chciałabym uzyskać taki efekt - tylko włosy jeszcze bardziej wpadające w popiel. Jakiej farby powinnam użyć...? 176 cm 6.07.2009 - 69,7:( 07.02. - 64,2 obecnie - coś około 67 Cele na teraz: 1. Przestać się codziennie ważyć 2. Mieć ładnie wyrzeźbione i proporcjonalne ciałko "Umieć żyć to najrzadziej spotykana rzecz na świecie. Większość ludzi tylko egzystuje." Oscar Wilde
-
Hej.Proszę o pomoc. Moje włosy trochę przeszły...Po nieudanej koloryzacji położyłam blond balejaż, ale tylko na części włosów (fryzjerka odradziła kładzenie na całości). Miałam więc rudawy blond z pasemkami i ciemnoblond odrostem. Położylam na to Schwarzkopf 122 (jasny srebrzysty blond), ale słabo rozjaśnił włosy - u nasady zrobiły się jasnorude. Włosy są mimo farbowania w dobrej kondycji.Czy położenie Garnier Nutrisse 111 (bardzo bardzo jasny blond superrozjaśniający - Sahara) pomoże mi pozbyć się rudości i wyrównać kolor? I czy grozi mi żółknięcie?Czy jeśli za jakiś czas będę chciała wrócić do mojego naturalnego, poielatego średniego blondu, to dobrym pomysłem będzie ufarbowanie rozjaśnionych włosów Vikingiem z Loreala? Z góry dziękuję.
-
Ja za to nie objadam się, ale czuję, że przybieram...:/ Nie mogę na razie ćwiczyć, a same spacerki nie wystarczają. Nie próbuję się głodzić, bo tylko rozwalę meta...
-
Ja wczoraj byłam na basenie - tzn. moczyłam się w brodziku, przy hydromasażach, i trochę machałam chorą nogą. Za to dziś mięśnie mnie bolą:/ Jedzonko...coraz lepiej...dziś nawet ok:) 1. 8.30 - 2 kromki razowca z masłem orzechowym, serkiem homo i łyżką dżemu 2. 12.00 - owsianka z jabłkiem, rodzynkami, orzechami i cynamonem 3. 16.00 - krupnik 4. 19.00 - 2 kromki razowca z wędliną z indyka, sałatą i buraczkami:D Ale ta pogoda dziadowska...
-
Naked, będzie dobrze, jak wyleczę to kolano:) To jest teraz najważniejszę, a za chudnięcie zabiorę się później;)
-
Mam zwolnienie do końca maja...W sumie nawet mi to na rękę, bo mam mnóstwo załatwiania z tymi lekarzami...Gina też odwiedzilam, dostałąm jakieś leki, a na początku czerwca zrobi mi cytologię. Tak myślę, że nie mam problemów z hormonami, tylko mój tryb życia spowolnil mi przemianę (ciąża, potem półtora roku odchudzania, potem katorżnicze ćwiczenia).
-
Dziewczyny, trochę Was zaniedbałam ostatnio. Mam trochę latania po lekaach z tą moją nożyną, masakra z tą służbą zdrowia w Polsce. Dieta na redukcję% BF poszła na razie w odstawkę; nie mam jak ćwiczyć, nie mogę zgiąć kolana, przynajmn iej spacerować sie staram. Włączę do tego hantelki i będzie git:) Postanowilam, że zacznę się uczyć na aplikację i zakupilam 2 książki z tekstami ustaw. Poezja, dobre na bezsennpość; po 10 artykułach powieki stają się ciężkie jak ołów...
-
Naked, fotki są na garnku - użytkownik aggunka. Ale jeśli chcesz, to zmniejszę i Ci na maila wyślę:D
-
Hej Dziewczyny:) W Alpach było cudownie...Widoki niesamowite, świetne towrzystwo, ale... Pierwszego dnia, przy drugim zjeździe wykręciłam sobie kolano. Długo byłoby opowiadać; napomknę tylko, że mam naciągnięte więzadła krzyżowe (Bogu dzięki, ze nie zerwane, bo wtedy tylko rekonstrukcja...) 4 dni chodziłam o kulach, teraz mam stabilizator i pończochy przeciwzakrzepowe, biorę leki i zastrzyki. Powrót do pełnej sprawności potrwa 4-6 tygodni. Wiem, że po cżęści sama sobie jestem winna, bo nadwyrężyłam to kolano na aerobicu. W każdym bądź razie...Dziś byłam w bankomacie i Lidlu, no i byla to nielada wyprawa...Ciężko przywyknąć do własnej słabości. Oczywiście jedyna aktywność to spacery; za kilka tygodni ewentualnie delikatne pływanie i nordic walking... Tak więc urządziłam się na cacy. Diety oczywiście zero (ale obżarstwa też nie było; nie dbałam o właściwe proporcje b-t-w); za to alkoholu tyle, ile przez ostatni rok nie wypiłam:P. Na razie skupię się nad powrotem do zdrowia, no i pasa trochę zacisnę - przy prawie całkowitym braku ruchu 1700 -1800 musi styknąć:P Mimo wszystko wyjazd był bardzo udany. Wspomnienia pozostaną na zawsze. Uwielbiam podróże...aż chce się żyć i zmienia się perspektywa i sposób postrzegania świata:)
-
Jedziemy do Austrii, na lodowiec:) Kurczę nastawiłam sobie budzik na 11, żeby wcześniej nic nie szamać:P
-
Hej:) Co do rybki...rozmrażam i robię na patelni do grillowania, z papryczką i cebulką:) DZiś jadę na narty:D Ale się cieszę:D
-
U nas też cieplusio:) Może wiczorem interwały zrobię, bo niedługo kuzynka ma przyjść:/ Trochę mnie pozamęcza, a potem luz:) Lecę szamać obiad:)
-
Hej:) Jestem z siebie dumna:) Pisałam Wam, ze wybieram się na domówkę. Chyba mój organizm wrócił do normy, bo nie bylo obżarstwa. Zjadlam pół kielbaski, trochę sałątki z ryżem i tuńczykiem, pomidory i ogórki oraz dwie lampki wytrawnego winka. Wszystko OK, czułam się syta, bylam skoncentrowana na rozmowie, a nie na żarciu. Chipsy były, delicje były, ale mnie nie ruszałY:) Trochę odpuścilam ćwiczenia, ale chyba organizm potrzebował odpoczynku. Dziś planuję wycieczkę rowerową, a jutro siłkę. Tylko muszę dobrze rozpisać trening, żeby nie marnować sił i czasu:) Słonecznej niedzieli, dziewczyny:)
-
Oj, niepiszące...nareszcie siadłam do kompa:D Jedzonko dziś OK - no poza tym, ze na kolację kawałeczek pizzy (niewielki; nie najadłam się nim, a po basenie głodnam jak wilk...) Plan na dzisiejszy wieczór to film obejrzany z mężem/ewentualnie sztanga, jeśli małżonek uśnie:P Jutro mamy imprezę - ale już się nie boję, że się objem jak prosię:) Tydzień temu miałam wyłóżone czipsy, czekolady itp, i prawie nie tknęłam:) A w niedzielę wpadają znajomi, a ja robię obiadek - kurczę pieczone z ryżem i warzywkami:D Miłego wieczorka...Zapodam sobie jeszcze plasterek twarogu.
-
Hm, muszę aż trzy?:P No dobra...a więc...jestem tzw. "solidna firma", wrażliwa i przyjacielska;)
-
Meine, ja najbardziej lubię ręce i obojczyki:) Mam też ładne plecy, ale tylko do połowy - niżej zaczynaja się boczki:P
-
Ja dzisiaj mam lepszy nastrój - byłam zarejestrować się do lekarza i zrobiłam sobie spacerek do pracy:) Wczoraj usłyszałam od męża bolesną prawdę, może w niezbyt istotnej kwestii, i na pewno nie chciał mi zrobić przykrości, ale mnie zabolało to, co usłyszałam. W każdym bądź razie trochę mnie dołuje to, że tak uważam na to co jem, pilnuję pór, nie jem słodyczy, a waga znów poszła ponad 0,5 kilo w górę. Nie miałam wyrzutów sumienia po wczorajszej kolacji, więc jest OK:)' Wieczorem trochę się posiłuję w domku:) Teraz piję kawkę. Pozdrówka i miłego dnia:)
-
Ja już mam naprawdę wszystkiego dość, tej ciągłej walki, zdrowego odżywiania, odchudzania się, ćwiczeń... Efektów żadnych nie widzę... Doła mam dzisiaj po prostu i tyle.
-
Ja w sumie czuję tylko barki i troszkę ramiona:) Dziś zrobiłam dzień rozkręcania meta...i zjadłam 3 kromki razowca na śniadanie:D
-
Doti, napiszę, jak wrócę, bo nie wiem jeszcze jakie przyrządy będą wolne...:)